M_arianne

Citroenem cytrynowym jeździł też po Mieście Nowym i na obiad do mamusi wnet podjechać autem musi.

Rydz to zawsze coś rudego, a że rude jest na szczęście, jak jednego znalazł rydza, to na grzyby chadzał częściej.

Pewien człek z Radomia rodem chętnie jeździł samochodem lecz miał bez przyczyny niechęć do cytryny, co też może być powodem?

W moim mieście, to bardzo ciekawe, można szybkę zamówić nad stawem, i czasami się zdarza kry kawałek u szklarza tak przejrzystej, że wprost niebywałe.

Jest... jestem zauroczona zawartością Almanacha: rozdałam, wysłałam i dziękuję :)

A jagódki jałowcowe lekiem są, gdy rzadki człowiek raptem zapach ich poczuje; w cierpkim smaku zasmakuje, i ma lepsze myśli w głowie..

ale jeśli na prozacu, to już dawno po chłopaku, bo z wesołą leko- miną pobiegł w siną dal z dziewczyną,

z trzeciej na czwartą sześćdziesiąt minut znika na styku zdarzeń fot: autorka

Może jeszcze, jako żywie, nie macało go igliwie i przygodę przeżył nową z tą gałązką jałowcową?

teraz to wiem, tak to miło; tulipanów mi przybyło: był znajomy, szanowany, umknął tylko ten oddany...

Jak się tu zachować przeto? Wszak jedyną żem kobietą w męskiej mej nie-demokracji, a muszę mieć dużo racji... Może Henryk nie pamiętał, lecz Waldemar zrobił święta i wypisał w swym haiku tulipany w bukieciku... Ja nie umiem, proszę pana, być w tym dniu bez tulipana;

Pożółkły gałązki forsycji... jej pąki nabrzmiały w wazonie; jajko, chleb, sól i wędlina rankiem dziś poświęcone. Turkoczą gdzieś koła pociągu, kochany gość jedzie z daleka; ja robię sałatkę, gołąbki i ciasto ucieram, i czekam. Ominę dziś wszystkie kłopoty i smutki ukryję po kątach, bo wkrótce tu ktoś się pojawi, ktoś jechał z daleka pociągiem.

owocu; nie chcesz się ustatkować? a ja lubię ład, tylko wydarzenia depczą mi po piętach, dzięki/m.

- Adela, jałowca, - A ja pajac - wołaj... - Ale da... Ale da jałowca,.. - Ja pajac - wołaj - Adela. I wołu daj, a jad ułowi. I gil, a łowi woła ligi. Ja łowca - Jac wołaj! Jałowca, ja pajac - wołaj! Jałowcowo; igliwie, wilgi i owoc - wołaj! I mac; wołaj, a typ i pytia jałowca mi.

ot i przedwiośnie w ogrodach wystrzeliły pęki krokusów

Zgubiłam się w okularach; zasłoniły mi pół twarzy, nikt mnie tutaj nie odnajdzie, a więc nic się nie wydarzy. Szkiełka noszę przyciemnione z inteligo - fotochromem, nie wedrze się przez szkiełeczko ludzkie oko ni słoneczko. Ukryję się za iglakiem i będę dziś kontemplować, że już koniec z zonedami i pora się ustatkować. Że to wszystko de finito, a czas kruchym jest tematem, bo jesienią barwy zmienią kwiatuszki rozkwitłe latem.

miły poranek tulipany w rozkwicie uwodzą oczy

Dobry humor mam, albowiem ósmy marca: święto kobiet więc od rana z fetą, wszak jestem kobietą, niech docenią to panowie... fot; autorka

zwiastun był tu przed chwilą orkan podobno się zbliża nie czuję żadnego wpływu orkan był tu przed chwilą skutki dogasają powolnie nieme pytanie o przyczynę

Niechże Jasia ktoś pocieszy, obiecując mu wkręcane... Niech Jaś więcej się nie śpieszy z tym okropnym usuwaniem

Pąki kąp... To lodowa, a wodolot ? Lecę, cel. I kąp, jej wanna; panna w jej pąki.

furgnęły liście 'Stachu, kury na dachu' wołał kominiarz WIREK

męczącą czkawkę dręczącą dziś Jemalla uleczą ziółka KOLCZYKI

sobotni ranek w twoich włosach wichura igra ze słońcem RYNNA

nie mogę, mam swoją. ciepełka.