Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wuren

Użytkownicy
  • Postów

    980
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Wuren

  1. :) Rezerwuję miejsce w kolejce. Oczywiście po autograf, przy okazji promocji książki "Jak stracić wszystko, będąc kreatywnym. Seria: Dla opornych" :D Pozdrawiam, smakowało :) Wuren
  2. W korytarzach pozamykane szczelnie drzwi nie trzeba nawet włosa przykleić ignorując judasza i tak nie otworzymy logicznie unikając wyborów Oswoiliśmy dawno nasze ręce tolerujemy ósmą kawę bez przekonania przed brzaskiem zasłonięte kurtyny żeby świt nie przeszkodził w oglądaniu a radio od trzech lat zepsute powtarza nasze dialogi Nic nie zostało do udowodnienia Spokojnie, z ręką na sercu, postaw kropkę Janikowo, 22.11.2004
  3. Pani psor... byki poprawiłem :) "wyszliśmy do mnie" zostało - zbyt często słyszę taką formę u młodzi wszetecznej, żebym miał sobie odmówić. A tekst ma to właśnie przypominać - to żart, zwykłe KK napisane w ciągu piętnastu minut po przeczytaniu postu Imć Ashera :) Tym razem chciałem wczuć się w takiego trochę blokersa, trochę klubowicza-adidasa :D A że mi nie wyszło? Trudno, za stary pewnikiem jestem :D Pozdrawiam Wuren
  4. Łał, aż do Fiodora pobiegły myśli? Alem się zaróżowił :) Oj, tak miło od pierwszej próby :) a myślałem, że już tylko neurolepy mi brać :D Dziękuję za przeczytanie, uwagi itd. Pozdrawiam Wuren ps. wporzo - sam nie wiem, niedzisiejszy jestem :) i chyba masz rację - watów - ale nie poprawiam, czekam na autorytet :)
  5. Bo z początku, to było nawet, nawet. Nie za dużo drinków, tylko Miko i Gabi zrobili trochę dymu, bo ktoś przyniósł jakieś trefne pastylki i o mało się nie pozabijali o wielkość Nirvany. Po jakichś pięciu minutach, zaczęli się godzić w pokoju obok, aż było słychać, jak w ścianę rytmicznie wbijała się poręcz łóżka. No nie, powinienem od początku, bo tak bez wprowadzenia? Otóż Miko i Gabi przyjechali do nas z Warszawki, czy Wrocławia - kto ich tam wie, jakieś tajemnice mają, to niech mają, ważne, że byli wporzo. Gabi trochę puszysta, ale to dobrze - przynajmniej mi się podobała, a reszta kumpli twierdziła uparcie, że ma urodę, jak sprzed wojny. Miko też trochę dziwny - nie kumał, jak czasem coś mówiliśmy, a i sam czasem jak coś powiedział, to my nie jarzyliśmy, o co biega. No bo co to znaczy: " Nie zasłaniajcie światła" - a w pokoju chyba z tysiąc watów w reflektorach? No, ale koleś był niezły - po jego prochach, to jak w niebie - sam nawet po chmurach łaziłem, potem się okazało, że wywlokłem najlepsze poduszki na schody i po nich skakałem. Już wracam do tej imprezki. Jak już się Gabi z Mikiem pogodzili, to naszła nas ochota, żeby iść po klubach. Oczywiście - najpierw te z darmowym wejściem, potem było już obojętne - tym bardziej, że Miko był rosły i bramkarze w zasadzie od samego widoku schodzili nam z drogi. No i trafiliśmy do "Piekiełka", a tam dupy takie, że wszyscy kumple poznikali, jak amfa przed egzaminami. I zostałem sam, z Mikiem i Gabi. Drętwo zaczęło się robić, Miko coś bąknął, że niezbytnio tutaj, Gabi też nie chciała nawet na chwilę ze mną pod rurę, to wyszliśmy do mnie. Na stancji dziadzio już dawno kimał, a że był spoko, to powiedziałem, żeby nie robić obory, bo nie chcę stracić takiego lokum. Miałem trochę wenezuelki, to pojaraliśmy i w balet - ale Miko wtedy się wnerwił, wyjął skądś pałę, ale nie zwykły bejzbol, tylko jakąś taką niby policyjną, czy coś, z wichajstrem na czubku i jak mnie nie walnął - aż mnie prąd przeszedł. Mówię Wam, jakieś ustrojstwo tam musiało być bo z pięć minut nie mogłem nawet mrugać. Za to jak już miałem czucie w nogach, to jak nie przywaliłem - i biedny Miko walnął się łbem w kant biurka od kompa. Tego samego, na którym teraz stukam do Was. Jeszcze widać odłupany narożnik. No i wykitował. A w Gabi to chyba coś wstąpiło - bo jakoś większa się zrobiła, czy coś tak, jakby się wyprostowała? No i pękło na niej jej staromodne wdzianko. To się zacząłem cieszyć, bo mi się zrobiło miło na myśl, co zaraz zobaczę. A zobaczyłem - mniam! Tylko, że po chwili zobaczyłem też skrzydła - takie jakby ktoś doprawił od łabędzia, jakieś nieprawdziwe mi się wydały. To mówię - co, chcesz wyfrunąć? A może pobzykamy w chmurkach? No i dziabnąłem nożem, takim wielkim, co nim zawsze otwieram mielonkę, jak mnie zaczyna ssać z głodu przy kompie. Jak bryznęła jucha - no i się przestraszyłem wtedy na serio. A ona do mnie coś, że grzeszę całe życie i doczekałem się sprawiedliwej kary. No to siedzę teraz tutaj, z tyłkiem przyrośniętym do fotela, gapię się w monitor i piszę, piszę, piszę. Jak przestanę, choćby na chwilę, to mnie zaraz taki ból dopada, jakbym mi ktoś wszystkie flaki wypruwał - więc znowu stukam w klawisze - i kolejny pokój z IRC-em, kolejny portal... Może jak napiszę moją historię, to mnie zwolnią przed czasem - za nawrócenie jakiejś zbłąkanej duszyczki. Ale nie liczę na to. O znowu boli... no nic, znikam, czas się wziąć znów do pisania, bo znowu flaki mi wypruwają. 3mcie się.
  6. Ech, Asher, natchnęłeś mię tak, że już coś napisałem :D Zaraz wrzucę do prozy dla początkujących -jest tam gdzieś piaskownica? Pozdrawiam Wuren
  7. Panie Zol Kotołak! Może - i przeszkadza. Równiez w komentarzach. Zachęcam do zerknięcia choćby do podręcznika pisowni do klasy czwartej szkoły podstawowej - są tam wyjaśnione różne zawiłości - dla przykładu stawiania znaków interpunkcyjnych. Wuren
  8. Wciaż chcę pozostawić po sobie choć najmniejszy granitowy głaz. Swoją mała skałe.. Choć trochę podobną do skał-studni poetów ze skrzydłami Czy to zazdrość? Chyba tak.. A wielokropek ma dokładnie trzy kropki. :) Jeszcze wątpliwość budzi skał-studni - w zależności od intencji - łącznie, lub z pauzami wokół znaku "-". Pozdrawiam Wuren ps. Więcej nie będę. Na taki wysiłek, żeby sprawdzić pisownię powinno być stać poetę, który wymaga wysiłku czytania. :D
  9. Znaki są - pozostały do poprawki ort-y i interpunkcja ;) Pozdrawiam Wuren
  10. To polecam wspaniałe miejsca - blog, libo pamiętnik, skoro nasze opinie psu na budę. Życzę powodzenia w pisaniu następnych, skończonych i perfekcyjnych arcydzieł. Oczywiście, nadal z błędami. Wuren ps. Panie Janie Polski - można tu prosić?
  11. Jak rozumiem, przez przypadek - ostatnia Pani wypowiedź, zamiast w gadu-gadu, powędrowała do poezja.org ? Dobrze rozumiem? Pozdrawiam Wuren
  12. Żeby wiersz :D hihihi Pozdrawiam Wuren
  13. Wy tu gadu, gadu, a ja w myślach ten fotel w groszki.. ech.... i wyżej :D Zakołysałaś w stronę słońca - tego mi było trzeba - patrząc w bezbarwne niebo za oknem :D Pozdrawiam Wuren
  14. Polskie litery już od dobrych kilkunastu lat można wpisywać w komputerach... a tak? to skala, czy skała? A i tak chyba to nieistotne... Spowiedź była, teraz czas wiersz o tym napisać. Pozdrawiam Wuren
  15. Panie Marku - moim skromnym, przegadał Pan niezły wiersz. Mogę ponożyczkować? "wykończony niewyspany myślał o nocy nie spisując dnia na straty przed nim góra trzy góry a on bez nóg ile chciał a ile też mógł" Oprócz nożyczek zamieniłem faceta na niego :D Pozdrawiam Wuren
  16. Jak zawsze - potępiam taką jazdę na uczuciach... Ogólnie jakoś tak (formą) socrealizm mi się przypomniał. Czekam na inne - może mnie napuszone. Pozdrawiam Wuren
  17. Wszystkim wybaczą (czy wybaczy, w zależności od koncepcji...) Jakoś mi Anastazji stylem powiało :) Pozdrawiam Wuren ps. Dobre - żeby nie było wątpliwości, o czym ja tu piszę :D
  18. Hmmm Me plony - jak rozumiem, chodzi o plony literackie w Windows Me, tak? No dobra - wiersz. Ale co poeta chciał? Bo mi się myli: "Sam teraz, innych już nie ma, Gdyż płyną w nich marzenia." - to jeśli ktoś marzy, to go nie ma? Tzn. ściślej - marzycielom zakaz życia na ziemi? "I gdy w końcu i mnie zmęczenie trzaśnie, Przeliczą me plony i nikt już nie zaśnie!" znaczy się, po pysku trzaśnie, czy jak? A nie zasną, bo zazdrośnicy? E, zupełnie do mnie nie trafił... Piasek, Panie... Pozdrawiam, czekam na inne Wuren
  19. hmm.. jeśli już resetowanie - to raczej zrobię RESET a nie reseta.. to chyba nie rasa psów :D a i tak potępiam anglojęzyczne wtręty :D i zaraz w nerwach zrebutuję peceta, wyczyszczę kasz brałsera, zdiletuję pejdż linka z fejworitów i zapomnę o tym resecie :D A bardziej serio - niezbyt dla mnie ten wiersz, mam wrażenie, że już czytałem... i to wielokrotnie...
  20. Amando Lea - doś sam ponożyczkowałem i poprzestawiałem :D Luthien - dzięki ;) Panie Ktotam - hmmm... a obieca pan, że nie będzie o nieszczęśliwej miłości w tymże kąciku? hihihi Dormo - żeby się nazywał Eliot, to bym szczerze zazdrościł :D Pozdrawiam i dziekuję za komentarze Wuren
  21. Choć często nie zgadzam si.ę z Terą, jednak w tym wypadku podpisuję się najładniej, jak umiem. Co autor chciał przekazać? Podpiekanie organu? (Jakieś bolesne doświadczenia i forma katharsis? - współczuję... - ale i tak mnie obrzydziło - i chyba nie w takim sensie, jaki sobie autor zamarzył) Pozdrawiam Wuren ps. Samael? hehe, dobre - w tym momencie się uśmiałem :) Może niewłasciwie traktuję wiersz i to humoreska jest? drugi pees - w innym miejscu, na innym portalu tak samo mi się nie podobał, jak tu... ale za innych się nie wypowiadam.
  22. Anastazjo! Przywołuję Cię do porządku - takie coś mi sugerować? Nie jestem marynarzem :D Pozdrawiam Wuren ps. o jabłku - jak najbardziej - wężowy owoc - ale i owoc wiedzy o wszystkim.
  23. Alem się zarumienił :o Sęk w tym, że mnie prześladują - choć niezbyt często znajdują ujście w poezji - o wiele częściej w prozie :D Dziękuję obu Paniom za miłe słowa Pozdrawiam Wuren
  24. Mickiewiczowe nostalgie są mi rónież bardzo bliskie.. Popieram Pozdrawiam Wuren ps. Wiem, że Adam M. jest wieszczem z ksiąg mądrych i do dobrego tonu należy wychwytywanie połamanego rytmu, płytkich rymów... ogólnie - ukazywanie jaki to on wcale nie był wielki... ale mi i tak się podoba.
  25. Areno - cieszę się, że nie marudzisz - przeca to kk :D Klaudiuszu - umizgi to takie, czymś trzeba się przypodchlebić Eli :D Stoję (twardo) po właściwej stronie - czasem staram się trochę wpuści w maliny :) Pozdrawiam Wuren
×
×
  • Dodaj nową pozycję...