Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wioletta_Buller

Użytkownicy
  • Postów

    169
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Wioletta_Buller

  1. Okryta pluchą zimowa pora tkliwie dotyka zbłąkane spojrzenia, dawne twe uśmiechy łaskoczą mi skronie, gdy stoję samotna pośrodku wspomnienia. Jakiś szmer w uszach, ktoś chyba mnie prosi o grosz zapomnienia dla przewinienia. Nie widzisz ślepoto, że nie mam nic więcej, prócz łzy na talerzu i rozpaczy w ręce? To znowu ty... wciąż do mnie wracasz, choć utopiłam cię w zapomnieniu, zrównałam z błotem w deszczową jesień, milczeniem okryłam w cichym cierpieniu. Wojna, którą toczę na łamach pamięci rozsiała spustoszenie w mieście mych snów; nie mam nic, prócz czasu niechęci do zabaw w życie, gdy gorzki miód. Błagam codziennie Boga o litość, by ból ukrócił mi w tej udręce, nie wiesz, jak wielka może być miłość – jej siła ZABIJA rozdarte serce! Idę przed siebie, kroczę pijana, gestem ulicznika kpię z życia swego: jutro będzie lepiej, napiję się wina, mróz odmrozi moje poszarpane ego... Wieczny sen szarpie jak sęp nad urwiskiem, skrzydła jego tkwią mocno w przestrzeni, dziobem rozrywa pragnień spełnienie, nie daję rady... śmierć jest już blisko... Ziemia i Niebo stały się jednością, w dzień mej wigilii łez naruszenia, po głowie chodzą mi te same myśli: dzisiaj się poznaliśmy...
  2. Pamiętaj, że kiedyś znów się spotkamy, a wtedy nasze dusze w miłość poskładamy, tam, w niebie, gdzie nie ma krętych ścieżek, będziemy oboje, wyłącznie dla siebie. Będziemy karmić nasze pragnienia wodą życia z boskiego strumienia i razem po wieczność śmiać się będziemy, na skrzydłach serc w marzeń świat popłyniemy... dla Krzysia, żeby tak się nie martwił...:) pozdrawiam Violette
  3. hm... ciekawie, ciekawie, aczkolwiek przerazaja mnie te rymy, ale chyba powinnam nie mieć tu nic do powiedzenia, bo samej zdarza mi się taki napisać :P. rymy powodują, że szybko się go czyta, a po przeczytaniu jakoś mi się tak wiersz urywa. no a poza tym, to myslę, że jest całkiem dobry! pozdrawiam Violette
  4. Może zgubił Pan tą literkę "a"? poza tym myślę, że kiepsko, z puentą rzeczywiście wyglądałoby lepiej. violette
  5. Musiał być Pan bardzo zakochany... sądząc po Pana utworach... też kiedyś napisałam parę podobnych utworków :P. w końcu od czegoś się zaczyna, a zwykle od tej miłości, która jest impulsem i często coś w nas zmienia... *** Natchnienie moje! Kochanku złośliwy! Jak powoje piękny, a tak kłamliwy! Wszystko ci oddać byłam gotowa, Duszę i ciało, rozum i słowa. Lecz ty wzgardziłeś mą nieśmiałością, Tak piękną, kobiecą oryginalnością. Chciałam przy tobie spędzić godziny, Dni, tygodnie, lata, a ty... niegodziwy! Wnet wyznawszy miłość już się wykręciłeś, Obracając w nicość to, co wycedziłeś! pozdrawiam Violette
  6. Czy amatorka może rzec coś więcej, oprócz tego, że jej sie podoba? ciekawie ujęty temat, zastrzeżeń z mojej strony brak. pozdrawiam Violette
  7. Dziękuję za komentarz, cieszę się, że się podoba, ale sądzę, że gdyby zrezygnować z szyku przestawnego, to wiersz straciłby swoją płynność. pod drugie jest on faktycznie skierowany do Boga i porusza temat rzeczywiście archaiczny, więc nie dziwię się że traci w Pana i pewnie nie tylko Pana oczach swoja przynależność do poezji współczesnej :) pozdrawiam Violette
  8. oczywiście pozwole sobie go zabrać :)
  9. piękny... i piękne porównania, taki lekki i płynny, wersy ładnie ze sobą współgrają. podoba mi się. mam taki, krótszy w podobnym stylu: *** myślałam, że cierpisz podeszłam bliżej a ty uniosłeś głowę lecz w twoich oczach zobaczyłam tylko moje łzy pozdrawiam Violette
  10. codzienność przytłacza i niebo i ziemia granice swe zakreśla nieprzemyślanym słowem nie mam Ciebie bez końca a przecież miłość nie zna granic wciąż zamykamy na kłódkę żelazną ręce pod niebem które swą magią czaruje zgubione serca nie tak nie tak o Boże żyć mi się zachciało nie w świecie ciągłych pytań i żadnych odpowiedzi gdzie bezmiar zła maluje na murów twarzach grymas wyraźnej podpowiedzi jak rozkwitać cienie niepotrzebnego cierpienia nie tak nie tak o Boże nie w głuszy drzew zarośli nie pędów głuchej złości nie w ptasich piórach pawich zacnego uwielbienia do ziemskiej propagandy piekielnego cienia jeszcze tylko wśród gruzu jedno bije serce jeszcze tylko prócz gruzu jedno żyje wielkie dobra naszego pragnienie mocy Twej czyste tchnienie
  11. rośnie w mych oczach przysadziste piękno w kałużach umarłe nasze dawne anioły pod podeszwą strachu schowałam cząstkę siebie najpewniej by nie umrzeć nigdy ta biel już czarnych aniołów razi mnie w oczy swym piekielnym ciałem coś po mnie pozostanie - tchnienie półmroku w którym schowałam nasze ręce by też były na zawsze boję się umrzeć tak by mnie nie było nie zostawiając po sobie dobra ni grzechu gdy nie mogę zrobić za dużo lub chociaż tyle by nie było za mało Bóg mi świadkiem (którego już raz zaniedbałam) nie dam wykrzyczeć się aniołowi o zwęglonych skrzydłach nie przeze mnie nie tak do końca nie będę służyć czarnemu diabłowi! rośnie w mych oczach przysadziste piękno świat doskonały bo wielce zepsuty w podpiwniczeniach myszy gryzą sznury swych kajdan a na poddaszu człowiek modli się do Boga jeśli jeszcze się modli...
  12. Przepraszam,ze dwa razy... tak sie jakosik zrobiło...:)
  13. Tekst zdublowany [sub]Tekst był edytowany przez Andrzej_Kasprzak dnia 11-07-2004 22:18.[/sub]
  14. Potrzeba prawdziwej miłości - każdy ją ma i urodził się zeby miłować. nieważne , czy to dziwka, dziecko narodzone z nieczystosci itd. wszystko to, co zostało tu przedstawione, to jest niemoralność życia na ziemi, ludzie grzesznicy. prawdziwa miłość powinna byc i jest czysta, czyli bez grzechu i chyba o takiej pisze Pan w ostatnim wersie. jesteśmy skazani na grzech i dobrze, że ktoś o tym pisze. jednak zmieniłabym parę rzeczy w tym wierszu np. "tasiemiec" nie pasuje mi do "głowy", lepiej choroba wściekłych krów (jako, że rozmiękanie mózgu) - żart:), "poeta wydalony" nie pasuje mi do "zeskrobanego dziecka", bo takie dziecko nie jest wydalane. nic więcej chyba nie orzeknę. pozdrawiam:) Violette
  15. zgadzam sie co do oklepanej treści, dzieki za opinie
  16. gratuluję pomysłu ze zmianą kolejności słów w wersach. pasuje do tematu wiersza, bo "pomieszałem za i przeciw" i "drogowskazy przekręcam" wiola
  17. słońce płacze przykryte uśmiechem już dawno zapomniałam ból przygnębiających wizji twojego uśmiechu i oczu błyszczących znów śmieję się fałszywie brakiem czegoś pijana słowami zaciśniętymi w gardle naćpana nie mam nic do szczęścia podobnego za dnia utwierdzam zbyteczne przekonania do słuszności wiatru i śpiewu słowika gdzieś mam to co było przepojone płaczem w czterech literach utkwiło dwie są drogi lecz słuszna jedna wciąż niepotrzebnie niszczymy się kwestią wyboru w tę czy we wtę tak czy na opak jakby nie patrzeć jest jest woda i ogień i tylko ogniem można się sparzyć nie mam nic do szczęścia podobnego w świecie wyzysków i imaginacji została jeszcze rozpacz prawdziwa skacząca do gardła i chwytająca za serce kurczliwe i język wijący stereotypowe opowieści niechlujnych mózgów że kamień codzienności zbyt ciąży przytłacza a wszystko to przeznaczenie opatrzność wredna Boża bo jak się nauczyć słuszności prawdziwych prawd wyboru nieskazitelność życia jest przecież niemożliwa
  18. na kolanach do krawędzi tej przepaści co wyzwanie poprzez twardy orzech złudzeń wciąż przed siebie, nieprzerwanie! drążyć drogi choćby kręte dla tych właśnie co za nami budzić zapał, ciągłe drżenie serc dążących do przystani niech nie grzeją miejsc wystygłych zanurzone w pustej toni myśli nazbyt już uchwytnych by się stały czymś przed nami miłość – słowo nie przegrane jeśli wierzysz, sztorm ugłaskasz krocz przed siebie, miej odwagę twą nagrodą będzie łaska!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...