Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wioletta_Buller

Użytkownicy
  • Postów

    169
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Wioletta_Buller

  1. Na wiolonczeli... cudnie by było, niestety tylko na gitarze i to amatorsko. Pozdrawiam.
  2. zapach ginie cień BackSpace total przenika romansem kilkustronicowe potęga pierwszej unosi wzwyż gdzieś się zamyka otwiera całodobowy wyż rodzi potęgi entej
  3. Palce układam, w zamęt wprowadzam Niepohamowane pnącze Daleko od słów, bo nikt nie rozumie Choć może skubnie Coś tu coś tam? Cóż zrobić, jak się wysłowić? Zbaraniał dziad umysłu W poszewkach wsierdzia tęgi bat Jak umknąć dziadu – Się wysłów! ;)
  4. A mnie się zawsze wydawało, że płciowość zaczyna się w szarych komórkach pewnych partii mózgu... No cóż, widocznie i waginy, i penisy mają swoje ukryte filozofie, z całym szacunkiem dla Miłosza. I to prawda, tylko miłość... tyle, że i ona się w naszych poczynaniach różni... :). (Oczywiście, nie dam, nie dam ;))
  5. Najdziwniejsze jest to, że także mam takie odczucie ;P. Chyba dobre odzwierciedlenie życiowych braków... ;)
  6. Też to zauważyłam, ale zrezygnowałam już ze zmian ;).
  7. Drogi Panie Jacku Sojan, po pierwsze, nie ma tu mowy o różach... i nie jest to wiersz o wierszu przede wszystkim. Pisany głównie emocjami, niż intelektem. Nie ma tu prawie nic dosłownego, wszystko ma pewne znaczenie, bynajmniej dla mnie. Wiersz o kobiecie skierowany do mężczyzny. No ale mężczyzna rzadko kiedy rozumie kobietę, więc czemu się tu dziwić?
  8. róż płatki sennych dróg niechciane skamieniałe dna podwalina smak ust nigdy więcej na każdym zakręcie zmarszczki świętej śpi oziębłym wersem w wierszu ponad sercem mijasz
  9. dotyczy przytulanki :), ale ma też inne znaczenie, takie charakterystyczne dla jednej, bliskiej mi osoby, dzięki i pozdrawiam
  10. smutnymi palcami kreślę kontury każdej z twoich skroni na mapie tętniących rzek plamy łez oddech w posagu przeznaczony komuś dalekiemu - w tańcu zamkniętych futerałów dłoni na każdej falbance inne znamię jak śmiech jak zawód wśród podkręconych rzęs - przykrość co wyszła poza słońce w chwili kiedy "nie" staje się rozkazem --- tyle mam siebie dla ciebie jeszcze przed odjazdem
  11. Podoba mi się ostatnia zwrotka, szczególnie zestawienie płaszczyzny z mackami wygięć. Pozdrawiam.
  12. Każdy mężczyzna preferuje ranek ;).
  13. z jednej chwili wyjęta szarpnęła tęgim laniem w duszy gdzie śpiew słowika wciąż pojękiwanie z daleka od gwarów w przestrzeni cienia przelewa się okrągłym serca biciem i zatrzymuje czas w torwarze ust umieraniem blady szelest jeszcze i oddech coraz płytszy do snu układane życie z nad wieczornej książki spojrzenie - kap... kap... kap... w pociągu z kroplówek - bladojaskrawe znicze
  14. Napisałam go pod wpływem obserwacji ludzi w autobusach, którymi często jeździłam i - nie wliczając mniejszości - naprawdę, zwykle szukamy pustych dwóch miejsc, a jak przychodzi usiąść obok kogoś obcego, to niestety z niechęcią. Z resztą ja też tak czasem mam, że wolę trochę autobusowej separacji, choćby z powodu mojego zamiłowania do śpiewania podczas podróży, innym razem z kolei nawet z kierowcą przegadam całą podróż ;P, co nie powinno mieć miejsca :). W zasadzie lubię używać dużo słów, ale popracuję nad tym. Nie podoba mi się jednak stwierdzenie, ze coś jest "przegadane". Może i jest, ale historia lubi się powtarzać i cały świat jest jednym wielkim kołem wydarzeń, więc wydaje mi się, że nawet rzeczy przegadane wciąż jeszcze będą miały swoje miejsce wśród nas i powinny mieć, także we współczesnej poezji. Cieszę się, że niektórzy coś w tym wierszu znaleźli ciekawego. Wersja wcześniejsza kończyła się na drugiej strofie i bardziej przypomina wiersz. Przedstawiony powyzej rzeczywiście bardziej nadaje się na piosenkę ;), kóre to piosenki chyba powinnam zacząć pisać...? :) Mam nadzieję, ze w przyszłości Was nie zawiodę i moze uda mi się stworzyć coś naprawdę fajnego. No, ale najważniejsze, zeby robić co się lubi :). Pozdrawiam serdecznie, Wiola.
  15. (jest to rozbudowana wersja wiersza już tutaj dodanego) ludzie szukają miejsc wolnych na jednym z obydwu foteli siadają zwykle przy oknie kładąc torebkę lub kurtkę na drugim siedzeniu gdy miejsc bywa że braknie z niechęcią siadają przy sobie z pytaniem na ustach – czy wolne? – istoty społeczne samotne zmęczeni wracają do siebie w obrazach kłótni i skarg tkwiący bezsennie - oby przed siebie! - stawiają krok, cofnięci o dwa dlaczego szukamy miejsc wolnych rozdarci na statkach pozorów tam prawda zatarta przez pustkę w muzyce bez nuty koloru a niebo ma barwę migdałów w oczach smak kawy rozlany chwila jak pierścień na palcu ubrana w miłość z ekranu bo niebo to uśmiech pomimo szczęście jak śmiech ponad niezwykłość zwyczajność rajem jest, masz go miedzy pozorem a zmyłą ludzie szukają miejsc wolnych na jednym z obydwu foteli siadają zwykle przy oknie oddając swój rozum i serce w ramiona nadziei
  16. Dzięki serdeczne za uwagę, Wasze wskazówki na pewno wezmę do siebie. Pozdrawiam. Wiola
  17. W skulonych skrzydłach aniołów. :) Chyba muszę to poprawić :) Pozdrawiam
  18. Tak mimowolnie chyłkiem koło mnie przedreptał świt Chciał podnieść dzień z zaspanego wyra skropić wilgocią porannej mgły Lecz dzień nie słuchał i jak kostucha zamknął przed switem, zatrzasnął drzwi Choć słońca promienie pukały w okna nie mogły wydobyć zaległych dni Tak odszedł świt nie wierząc w nic zamknięty w aniołów skulonych skrzydłach...
  19. dzięki, zastanowie się jeszcze nad tym wierszem. pozdrawiam
  20. (Dosadny obraz upływu czasu. Mam lat wiele tysięcy. Z każdym oddechem młodsza, mogę doświadczać... Gdyby tak mogły być lepsze ode mnie...) Najgorszy jest smutek, obraz bycia za bardzo człowiekiem, niżby to w ogóle było potrzebne. Serce łamiące się na każdym zakręcie - za mało. Zbyt dużo, by było w sam raz. W słowach pustych jak foremka do piaskowych babek nie da się znaleźć odpowiedzi. Myślałam za sobą, przed sobą - nie działo się nic. A Ty zająłeś miejsce przy stole jeszcze nie nakrytym, a już stała się sytość. Za oknem noc przytulona do nieruchomych kamienic. Zapomniałam miecza. Zgubiłam się. Nieruchoma tarcza samej siebie. Myślałam, że... Nie wiedziałam... A wydawało się... Jak wtedy gdy umarło uzasadnienie. Daleko od wyobraźni, bo była banałem. A teraz nie? Najtrudniejszym zdaniem jest zdanie "nie wiem". Nie wiem. To zależy od ciebie. Wciąż jeszcze zależy od ciebie...
  21. tonę w żywiole chwili chemią pokryte myśli utkwiły w oczodołach nie umiem nimi nie dźgać dzielących się komórek gdyby tak ustało pulsowanie narządu głębokim westchnieniem duszy – nareszcie! – uwolnione skrzydła cichym uniosłyby szelestem ale ty nie śpisz nie słyniesz nawet z przeznaczenia po prostu jesteś
  22. Mogłabym słuchać bicia serca. Odległość dzielić na ćwierć sekundy. Zamiast tuzina zastanowień – jedno zdrętwienie od trzymania za ręce. Mogłabym się zastanowić czy wolę czekolady gorzkie, czy truskawkowo-mleczne.
  23. poprawiłam nieco, czy teraz lepiej się czyta? pozdrawiam serdecznie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...