Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Messalin_Nagietka

Użytkownicy
  • Postów

    6 945
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Messalin_Nagietka

  1. no dobra, czy muszę Ci pisać o sobie? powiem tylko tyle, kiedy w wieku 27 lat badał mój głos znawca wokalistyki, dumnie i górnolotnie to brzmi to orzekł 3 oktawy z kawałkiem drobnym ale było, sięgałem gdzieś w obrzeża barytonu aż po średni tenor, głos nie ćwiczony, ale co tam, to tylko do statystyk się nadaje, wtedy piłem i paliłem, teraz może gdzieś koło 2 i pół oktawy zahaczam a może więcej, to nie sposób na ocenianie, chodzi o brzmienie, o wykorzystanie koloratury, wiesz, znam takie skrzeczące panie o wysokim cis, aż się ich słuchać nie da, czy mógłbym wykorzystać: gdzieś "Buckley miał 4-oktawy"? a ja? bez czepiania się, łapania za słówka, no nie podobało mi się wykorzystanie tych oktaw z ukłonikiem i pozdrówką MN Dlaczego porownujesz sie do Buckleya?... Chodzilo mi o to, że każdy jest inny, a głos o 4 oktawach rzadko się zdarza, więc tym mniejsza szansa, żeby ktoś mógł tak śpiewać. Niepotrzebnie traktujesz to jako osobisty przytyk - mówiłam ogólnie. Może ujmę to tak: "Nikt tak nie śpiewał, nie śpiewa i nie będzie śpiewał jak Buckley, podobnie jak nikt nigdy nie śpiewał, nie spiewa i nie będzie śpiewał jak Messalin Nagietka. I chyba tak powinno być :)" Teraz lepiej? Pzdr. j. dobra, nie porównuję się, dałem tylko przykład sorka, że ten przykład był na mojej skórze, ale akurat miałem tę skórę pod ręką, rozumiem, ale znajdzie się taki, co będzie umiał podrobić, pamiętam jak byłem w Czechach i słyszałem Bee Gees bigos brzmiał dokładnie jak oryginał MN
  2. nie o mnie chodzi ale o te NIKT toż chyba pycha to u Zdzicha MN Każdy ma inny głos (pomijając fakt, że Buckley miał 4-oktawowy). Każdy ma inną muzykę. Nikt nie śpiewa tak jak Buckley tak samo jak nikt nie śpiewa tak jak Ty, nie sądzisz?... no dobra, czy muszę Ci pisać o sobie? powiem tylko tyle, kiedy w wieku 27 lat badał mój głos znawca wokalistyki, dumnie i górnolotnie to brzmi to orzekł 3 oktawy z kawałkiem drobnym ale było, sięgałem gdzieś w obrzeża barytonu aż po średni tenor, głos nie ćwiczony, ale co tam, to tylko do statystyk się nadaje, wtedy piłem i paliłem, teraz może gdzieś koło 2 i pół oktawy zahaczam a może więcej, to nie sposób na ocenianie, chodzi o brzmienie, o wykorzystanie koloratury, wiesz, znam takie skrzeczące panie o wysokim cis, aż się ich słuchać nie da, czy mógłbym wykorzystać: gdzieś "Buckley miał 4-oktawy"? a ja? bez czepiania się, łapania za słówka, no nie podobało mi się wykorzystanie tych oktaw z ukłonikiem i pozdrówką MN
  3. no już wypada MN ps. dzięki Mirku za wizytę
  4. akurat MN Czyżby przemawiała przez Ciebie pycha?.. ;) nie o mnie chodzi ale o te NIKT toż chyba pycha to u Zdzicha MN
  5. Dobrze, Messa, że napisałeś chyba nie zmienię, bo i ja sądzę, że trzeba zmienić. Istnieje słowo popołudnie, a jakże, ale u Ciebie wynika z kontekstu, że jest po południu, tak jak po nocy, po dniu. Zerknij jeszcze raz. pozdrawiam serdecznie :) budziet zmieniłem MN
  6. kiedyś mieliśmy chyba z dwóch królów co i na tronie czeskim siedzieli, nie licząc Chrobrego wpis przed cóż, myślałem, że nie bedzie estrady, sorka, że złą trasę obrałeś, niedziela- sielskość - dzieciństwo, poniedziałek natomiast to już nie dzieciństwo, może się mylę, bo dla niektórych niedziela czy czwartek to ten sam dzień, dzięki za wejrzenie MN
  7. Piaście, Ty powinieneś wiedzieć coś o tym dawnym obrazie dzięki za "ZA" wirtualne MN I coś wiem, Messalinie, ale ty to zrobiłeś w iście poetyckim, a w dodatku messowym stylu, jednak innym, niż zwykle. Zastanawiam sie tylko, po co wtrąciłeś na sam początek ten pepićkowy akcent, przecież bez niego wiersz mówiłby o tym samym. A tak, sprawa się zagmatwała i Darek, słusznie zresztą, choć nieświadomie, wpadł do nie tej studni. Rozpoczęła się rozprawa o frazeologii zwiazków, składniach obcych (choć ościennych) państw, mocowanie z lingwistyką i archaicznymi formami, a ja dorzuciłem przerzutnie... Z tego wszystkiego mentlik-pentlik się zapętlał i dlatego postanowiłes wkroczyć na arenę, coby kawę na ławę wyłożyć. Owszem, dyskusja na temat wiersza zawsze jest wskazana, tylko że do czasu twojego wyjaśnienia wiersz był trudny do rozszyfrowania, choć przecież kazdy coś wychwytywał i ten węzeł powoli rozplątywał się i robił sie prosty jak metr sznurka w kieszeni. Każdy ma skojarzenia z dzieciństwa i są, i będą całe życie takie sytuacje, które kojarzą sie z dawnymi, młodzieńczymi i dziecięcymi latami: - zapach palonych ognisk jesienią, stara topola przy drodze do szkoły, koń siwek, który omal na mnie nie wlazł, sposób sadzenia roślin w ogródku, zeby sie przyjeły, wesołe miasteczko z rakietą (dla siłaczy) i strzelajacym korkiem na czubku, korkowce, których już nie uwidzi, drewniana komórka, która teraz jakaś mała się zrobiła, a tyle skarbów chowała w sobie... I to se ne wrati - żeby tak po twojemu zawadzić. Ale muszę powiedzieć, że te wspomniane przeze mnie browarki, pomogły w deszyfracji i od tamtej pory inaczej czytałem ten wiersz. Dobrze, że nie było interpunkcji, ona by tu chyba przeszkadzała. Pozdrawiam, już prawie przygotowany do wyjazdu do Ziemi Świetej i stamtąd, choć jeszcze zaocznie, to niedługo, za kilkanaście godzin, rzeczywiscie pomacham ręką z góry Synaj i Tabor. Polecę Was w modlitwie w tych świętych miejscach, coby natchnienia szły szeroką rzeką. p.s. A póki co spojrzyj na siódmy wers, na "popołudniu" i przy okazji wstaw tam spację. Piast super wyjazd! być w takich miejscach, już Ci macham idąc Twoim pismem, dość często rozdrabnianie na frazeologię gmatwa, obraz staje się nieczytelny, jeszcze jestem w trakcie odpisywania Darkowi, mimo wszystko, staram się sam nie włazić do "czyjegoś domu i pytać a jakiej farby użyłeś, w którą stronę malowałeś" - to są tylko domysły, natomiast chwytam cały obraz, całość, potem jakieś poprawki, w zasadzie sugestie, ale wiadomo, każdy patrzy swym krzywym zwierciadłem, różnie są odbierane moje wypowiedzi pod wierszami, co do popołudnia, to chyba nie zmienię bo takie wyrażenie w jężyku polskim jest MN
  8. Nikt tak nie śpiewał, nie śpiewa i nie będzie śpiewał. I chyba tak powinno być :) akurat MN
  9. tak, prawdopodobnie mężczyźni śnią przed (marzą) kobiety po (marznąc) - może jest coś w tym zawiłym obrazie do wypatrzenia MN
  10. Dzie Wuszko, co ja na to, spoks, myślę, że zainteresowanie przerosło moje jakiekolwiek oczekiwania, wiem, że te miasteczko nie wróci, choćby je obtańcowywać na ofiranym ogniem, ciąć kurcze i wróżyć z krwi, nie, ale takie to było moje zewnętrzne zapatrzenie w miejsce gdzie się urodziłem, tyle MN
  11. nie, mój ogląd nie jest wspólny, Sosnen. ten, o którym mówię jest mój:) nie znam się też na przypowiastkach, ale skoro latasz i strząsasz te koty, to cóż ja mam Ci powiedzieć,? no brawo! ;P jeśli zaś chodzi o uznanie wierszy za dobre, czy złe, to cóż ja mam Ci powiedzieć i na to? odpowiem Ci wschodnim koanem - może spróbuj klasnąć jedną ręką? :) trudna sprawa z przysłowiami, szczególnie tymi skośnymi często ogłupiają białego do niczego MN
  12. myślę, że to nie przemiana to właśnie to co tkwiło i musiało wyjść, forma tu drugorzędną rzeczą ale dziękuję za rozmyslenie nad utworem MN
  13. Piaście, Ty powinieneś wiedzieć coś o tym dawnym obrazie dzięki za "ZA" wirtualne MN
  14. 1. co to za miasto? Do czego służy? To Przasnysz jaki pamiętam sprzed lat, miasteczko gdzie zwyczaje tzw. prowincji były w pełni zachowane nikt jakoś nie dostrzegał ich z zupełnie innej strony odhamiony but - to świecący but chodnik - świadczy o randze, że jest już chodnik w końcu Ci z większych miast mieli go od zawsze jako małolat bawiłem się powiedzmy w pół asfaltu, drogi żwirowej i piachu i wyszorowanych głazów i jakoś dziwnie dziś mi się idzie tą drogą gdzie niegdyś kocie łby a dziś asfalt ściśnięty krawężnikami ..., tu był sklep z lodami, była wata cukrowa, widzisz nie da rady wszystkiego opisać, było blisko do rzeki, mojej fontanny zanurzonej w myśli pobliskich wierzb, był jarmark, taki koński - bez samochodów, pełen kramów (szmacianych namiotów), była naftalina, którą krew jasna okrążała, to są wspomnienia - zamykam oczy i widzę a do czego służy te miasto nie wiem, nie rozumiem pytania, może chodziło o to do czego posłużyło napisanie tego wiersza? do ciętych skrawków wspomnień, łatania pamięci 2. powiedz mi gdzie to napsiałeś? jeśli oczywiście możesz nie wiem, napewno w lato'2008, może po kolejnych odwiedzinach u rodziców, gdzieś pomiędzy chwilami na jednym wydechu 3. czepianie się interpunkcji - tak zdjąłem ją, bez przecinków i kropek obraz wydawał mi się bardzo czytelny, sory, że bierzesz to za złe, chciałem ułatwić dupka a mętlik, dupka w tym miasteczku oznaczało tyle co przylepka z chlepa mętlik to już zupełnie inna sprawa 4. no piękne masz te skojarzenia z Arabelą, też coś tam oglądałem, ale pajda to nie pies 5. A może to miasto wirtualne, "miasto mobilne", taki "krajobraz logiczny"? Jak u Herberta w "mysli chodzą po głowie"? Daltego zjadam tę pajdę i inne psie "pozy"? KArmię się nimi, karmi mnie nimi Autor? Hę? Myślę, że już nic tu nie dopowiem, a Herberta nie cierpię zobacz co napisał Adam: może chodzi o "zwykłą niedzielę" w "zwykłym miasteczku" "wykrojoną" ze "zwykłego czasu"? 6. Dzie Wuszko - myślę, że wiersz ten musiałem napisać, a zerkanie wgłąb to sprawa odbiorcy, nagryzmoliłem, cóz, widzieliście kiedy dzieciaka, aby składnie się bawił? składnie znaczy,że przewiduje swoje ruchy, taki obraz dziecięcy mi utkwił, przelałem go będąc dorosłym osobnikiem 7. co do ostatniej wypowiedzi Darka, zastanawia mnie użycie "wykraja" - juz mi wypomniana, że powinno być po polsku - "wykrawa", ale czy jako dziecko ja to wiedziałem? choć o świątyni mola już ktoś w okolicy mej szeptał, może to był mój tata, nie pamiętam, Do tej ostatniej wypowiedzi - jutro Darku, czas, czas, sSSSsacz! MN
  15. oki, nie mam możliwości takich jak Ty kiedyś napisałem, że potrafię napisać muzykę, ale z obecnym wykonaniem no niestety, brak czasu kompletny to nie zasłona przed jakimis tam niedociągnięciami a jedynie sprawa czasu, utwór ten nagrywałem prawie jedną ręką kończąc ściany a drugą na wiośle, ups, gitarze MN
  16. ;P wiesz, człowiek jest tak stworzony, że po pewnym czasie na wszystko się zgadza nawet na to co ten drugi obok widzi, choć może nie widać nic więcej oprócz tych dwóch osób, uśmiech MN
  17. Darek, skończ z tym wyłapywaniem i powiedz o co Ci chodzi, jak nie pasi to ok, jeśli jednak coś innego, to wal, chop chopowi odpowi MN
  18. dobra Wuszka, łam kod Messy początek to wstęp, zawsze musi być - najważniejsze to czeski i chyba miło, że weszłaś do mego miasteczka ukłonik i pozdrówko MN
  19. Stefanie, dzięki za plusiaka MN
  20. oki, spoks, Wuszko, to tylko wiersz, bez entliczka, zawieszony w sobie, a rozszyfrowywanie nic nie da, czy "coniektórzy" na głowę upadli, że tu jakiś kod? dobra, szukajcie Wuszko i Darku, proponuję, sugeruję spójrzcie od strony krajobrazowej, oki? MN
  21. mimo wszystko pamiętam takie stare nagranie robiliśmy stukot ołówka na tle miasta ale to było bardzo dawno, coraz bardziej i dawniej MN
  22. też się bawiłem ale w przyrodę jako podkład "mąk" miast mnie męczy nawet przez głośniki MN
×
×
  • Dodaj nową pozycję...