Zatrzymaj się w tym miejscu, popatrz.
Sklejaj swoją jesień z liści i wody, na zapas
marynowane lato. Drzewa już wiedzą.
Widziały ją wcześniej.
Kroimy miasto bez lukru, a świeczki
-wieże. Nie zdmuchnie wiatr, jeszcze
będą ciepłe.
Spójrz, kocięta wyrosły z piwnic.
Dzielą się z nami chodnikiem.
Na rozlewisku domów jesień jak wyspy.