Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Witold Marek

Użytkownicy
  • Postów

    1 063
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Witold Marek

  1. Wie Pani, że ja mam nierzadko trudności z dobrym odczytaniem głównego nurtu w Pani wierszu :) Tutaj pierwsza zwrotka sama stała się szybko dla mnie skończenie odebranym i trafionym (!) komunikatem poetyckim. A dalszy ciąg tekstu odebrał mi to... i pokazał, że nie o tym jednak, co myślę, jest ten wiersz :( Co nie znaczy, że z niekorzyścią. Pozdrawiam. [sub]Tekst był edytowany przez Witold Marek dnia 31-08-2004 12:01.[/sub]
  2. Te "aksamitne krople" akurat smakują mi szczególnie :) Wyobrażam sobie sobie ten namacywany przez język aksamit w cieczy. Ale tak Autorowi o swoim wierszu napisać... nie wolno? nie wypada? nie uchodzi?
  3. Bo Autor nienawidzi tego wierszydła - nie za jakość, tylko za niezniszczalność tego, co mu przed oczy wyłazi spontanicznie, mącąc przebrzydłymi łapskami obrane kierunki liryczne i nie tylko :) To już usprawiedliwia?
  4. Park to iście angielski; nie da się tak od razu - ani botanikowi, ani turyście - żeby niepobieżnie. Nic dziwnego z fotyzmem - przy tak pokrętnych drogach optycznych; wodzi Pani światło na pokuszenie?
  5. "Popieram" wiersz, za luksusowość, niefastfoodowość, elegancję. Ale również za prostotę godną trubadura ulicy; ten ostatni tylko pije tańsze wino. Pozdrawiam.
  6. Podoba mi się nick. I tytuł - bez kropek. Ale jakoś zbyt łatwo krytykuje się nam rymowane wiersze. Sądzę, że nawet ten - zapisany "na biało" - znalazłby amatora utajonego międzysłowia...
  7. Natura martwa. I tym razem właśnie to także malarstwo mam na myśli. Możesz krzyczeć po prostu, możesz krzyczeć środkami imitującymi "po prostu", możesz krzyczeć poprzez kolorowaną bądź zgaszoną (mniej lub bardziej) konwencję, możesz krzyczeć narzuciwszy sobie ścisłą formę spętanego szeptu. To ostatnie Pani nigdy nie "kręciło"? [sub]Tekst był edytowany przez Witold Marek dnia 31-08-2004 11:16.[/sub]
  8. Spontanicznie to posłowie grzebią w ustawach. Nienawidzę spontanicznej poezji (hasło dla mnie co najmniej na dziś).
  9. Ooooo... Nazwałem "wierszydłem", bo właśnie wyszło mi spod kontroli, także formalnej, i kazało się w całym pejoratywie swej postaci zaakceptować. Nie wierzy Pani? Pozdrawiam :)
  10. To popieram, potwierdzam. A wiersz mi się ogólnie podoba, tylko że znowu co nieco się tu rusza pod palcami... To znaczy głównie ostatni wers - podałbym go jakoś inaczej; i wers "paruje nie wypływa woń". Ale zaskakuje mnie Pani z każdym wierszem :) Pozdrawiam.
  11. A ładnie to tak komuś nazywać po imieniu t a k i e r z e c z y ? :) Przecież poezja patrzy byle chwilą (często, choć nie zawsze). Filozofowie uogólniają i dzielą włos na czworo - i do nich dopiero można mieć pretensje! Pozdrawiam.
  12. wczoraj flamandzka miłość natura martwa zielsko kocur ptaszysko a strona od wiatru już drętwy suchy daktyl spojrzenia pusto tak strach z nich wyciekł tak obiekt trwa łeb dziób badyl łapsko wżebrane w miskę
  13. Gdyby się udało doprosić podziału na strofy, byłbym szczęśliwszy (tzn. sam sobie mogę - ale wolałbym odautorsko). Duszno od komunikatów, ale staram się jak mogę... Czy Autor nie boi się, że kondensacja treści jednak deformuje plany wszystkich akcji, i że albo się to przeczyta z lupą, tracąc horyzont i całość, albo potraktuje formalistycznie, jako dekoracyjne arabeski poza sferą znaczeń? Pytam ostrożnie, bo to pierwszy (tutaj) wiersz. (Mój komentarz powstał oczywiście po zapoznaniu się z Pańskim.) Pozdrawiam. [sub]Tekst był edytowany przez Witold Marek dnia 27-08-2004 16:33.[/sub] [sub]Tekst był edytowany przez Witold Marek dnia 30-08-2004 17:16.[/sub]
  14. Takie inwersję malutką bym zaproponował, by uszlachetnić: "lecz gdzie ptak się kończy". Wiersz trafia skutecznie, jak już niejeden Pański. Pozdrawiam.
  15. Tak - tylko dlaczego brzmi tylko jak fragment eseju? Zachęcam do wsączenia kropli liryzmu w tekst. Pozdrawiam.
  16. Widzę to tak: odwołując się do Pańskich wcześniejszych komentarzy, z zasady nie zależy Panu na tym, by wiersz płynnie, ciurkiem wlał się w ucho/oko, a wręcz przeciwnie: chropawość i niehomogeniczność faktury i rytmu wręcz mu służą. Skłonny z tym się zgodzić w sferze założonej konwencji - przy tym wierszu czuję się jak przy utworze muzycznym, który "z afisza" miał być dodekafoniczny, a okazało się, że momentami (grubszymi) ortodoks usnął w autorze i na odbiorców spływa kołysząco tonalna liryka, aż ma się ochotę "poprawić", dostosować resztę. Takie mam u Pana teraz wrażenie: całe partie zrytmizowały się i zharmonizowały dość płynnie i miodowo, czy się Pan przyzna do zamierzeń, czy nie :) Do tego dyskursu czasu, duszy i minerału nie mam zastrzeżeń, jakoś podoba mi się. Choć wiem, że to powierzchnia wiersza i wypada zanurkować. Pozdrawiam. [sub]Tekst był edytowany przez Witold Marek dnia 27-08-2004 15:04.[/sub]
  17. Nie; cynik w potworze. I niech tylko ktoś nie próbuje twierdzić, że to wszystko mętnie i nie na temat wiersza!
  18. "gorzej" jest konwencją, jednak nie aż tak przekonujacą, jak widzę :) Pozdr
  19. To bywa motorem życia. Ale śpiewa się łatwiej niż użytkuje (w kinie, nad książką, na koncercie jesteśmy tacy czyści, nadwrażliwi i skłonni do Nieobliczalnego; a potem -...).
  20. Dziś jeszcze wędrowcem (nie mówię że głodnym), któy wpadł na (może i kiepskiego) reżysera...
  21. A potykasz się o nie? No to spadasz mi z nieba, uskuteczniając modły o skuteczność zabiegów formalnych! :)
  22. A przypadkowi czytelnicy? Ne modlimy się zwłaszcza o nich?
  23. Idzie też o to, jak tę siłę dokarmiać, aby pozostać w harmonii (tej już czytelnik sobie nie dopowie - ona jest lub nie).
  24. Niedochodzenie do celów i niezborność sensów wierszu - zebrane i przenicowane - dadzą chcącemu więcej niż obiecuje tytuł; a ja po prostu uszyłem podszewkę z materiału, który pierwotnie miał cieszyć oko :) (Jest przesada w takim siedem.)
  25. Ale za to spostrzeżenie to już nie mogę nie podziękować, wyróżniając - tym razem już na poważnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...