Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Witold Marek

Użytkownicy
  • Postów

    1 063
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Witold Marek

  1. ? Konkurencję - w kontekście, przy czy poza?
  2. Miłość? Aaa, ten iloczyn ciała i braku wyobrażni, oczywiście, zajmuje odwiecznie pozycję rynkową w poezji i poetycką na rynku - a na obu tych polach rozpasana gra opakowań, etykiet i kodów kreskowych. O tym, czym stoi na giełdzie, już nawet nie ważę się wspomnieć. Pozdrawiam.
  3. ...A średniówka swój własny dodatkowy wiersz w tym wierszu pisze... :) "ni potrze, ni ściągnie, i słowa zasłoni, myśl przelej i stągwie wytrzymaj w swej dłoni (...)" aż do: "i myśli pakuły" (tak właśnie!). Hmm, też bym tak chciał... Pozdrawiam :)
  4. Aha, no to dziękuję, uściśla (kiedyś w Dziełach Zebranych Autora, mam nadzieję, będą didaskalia?). Bo czarny humor to jak na dłoni, a co do wartości rynkowej ciała - śmiem twierdzić, że to obecnie prawie jedyny bezpośrednio sprzedawany towar, nawet na rynku motoryzacyjnym. Pozdrawiam.
  5. "(...) postrzegać wiersz, jak małą maszynę do produkcji słów. W rzeczywistości ta „gra” zaciera treść wiersza.(...) czy sen jest takim magazynem wszystkich naszych myśli, uczuć, trosk, „strachów”? – czy to po nas zostanie? – czy żyje on niezależnie od nas? (...) „w rzeczy samej kłamałem, rzecz o końcu to brednia” – ha ha – szalona teologia oparta na zmyleniu przeciwnika?" /Adam Szurkowski/ "(...) z boku - śniąc i śpiąc na tym padołku." /Roman Bezet/ "(...) dodać (...) ująć (...)" /Bartosz Cybula/ "Tłumaczę sobie, że wiersz mówi o śmierci fizycznej jako o końcu egzystencji, ale później dowiaduję się, że rzecz o końcu to brednia zaś wątpienie przeszkadza nam na drodze do wszechrzeczy." /Marek Paprocki/ "(...) się to śpiewało" /Messalin Nagietka/ (To się dopiero nazywa montaż, a montaż to z reguły manipulacja i coś w ogóle niezbyt moralnego, więc proszę o wybaczenie :) A marzy mi się jeszcze jakaś wypowiedź (dwie, trzy?) do kompletniejszego wywleczenia moich zamysłów... Pozdrawiam! - WM)
  6. Nie ma jak lampa możliwości... Dobrze i prosto; może "siada" zmieniłbym na "przysiada" (jak owad, jak duch), ale to nie jest w ramach zarzutu. Pozdrawiam.
  7. Zmian tytułu nawet bym się nie domagał - skutecznie przystaje przez trzy zwrotki - tylko zmian zwrotki ostatniej. Pewnie będę w mniejszości... W każdym razie "słowem: tato" zbyt płasko, zbyt dręŧwo leży przed czytającym, ukąsiłbym to z którejś strony. Pozdrawiam.
  8. Harmonijna niezborność? Jest coś takiego możliwe - zwłaszcza jako świadomy zabieg? Moja świadomość tasowana, nawet mi się podoba, choć nie mogę do końca wwiercić się w stan ducha podmiotu lirycznego. Powracam, pozdrawiam.
  9. A może siedzą po domach, analizują, aż pot z nich spływa i czas ocieka, i wkleją się tu za jakiś czas z obszernymi rozprawami?... Cierpliwość i wiara to już nie cnoty? Nie w internecie?... Ja sam lekko się jeżę z powodu użytych akcesoriów ze sfery finansowej - dlatego ów zwrot w pustkę najbardziej mnie wciąga, razem z dolą już chętniej wyszedłem z papieru szukać wartości, a o znaczenie "sprytu „ciało-lności”" chętnie bym zapytał. Pozdrawiam.
  10. Mimo wszystko? Ja sam bym wolał być czytany mimo wszystko, a nie dlatego, że tak się układają okoliczności. Pozdrowienia :)
  11. gdy szron zemnie nam skórę, gdy mróz zwarzy już kości kiedy oddech z nas zadrwi, wapno żyłę zadławi wyparuje z głów żądza, przenicują nas lustra (sen jest rzeczy wątpieniem, sen jest dziuplą wszechrzeczy) rdza już pełznie po ostrzu, żółć już skacze do gardła kornik deskę patroszy i pustoszy też serca (rzecz tkwi w źródle wątpienia, rzecz śni drogą od rzeczy sen jest rzeczy wątpieniem, sen jest dziuplą wszechrzeczy) śpiewa ziemia omszała, dłoń błękitną już pieści (rzeczy w rzeczach snem źródła, zrzeczeń bać się nie trzeba rzecz tkwi w źródle wątpienia, rzecz śni drogą od rzeczy sen jest rzeczy wątpieniem, sen jest dziuplą wszechrzeczy) (w rzeczy samej kłamałem, rzecz o końcu to brednia rzeczy w rzeczach snem źródła, zrzeczeń bać się nie trzeba rzecz tkwi w źródle wątpienia, rzecz śni drogą od rzeczy sen jest rzeczy wątpieniem, sen jest dziuplą wszechrzeczy)
  12. ? Jeżeli to do mnie: w sensie wymówki jako konstruującej (częściowo) ten wiersz; nic dodać, nic ująć. Jeśli to o to chodziło :) Pozdrawiam.
  13. Wymówka poetycka? No to celnie. Pozdrawiam.
  14. No to ja w śmierciach gustuję, rewelacja. Ludzka jesteś, śmierci; i podejrzewam, że też (!) poetka. "tańczę na granicy łąk (...) niewielu ma odwagę skraść ciepło moich oczu Znasz mnie od pierwszego oddechu" Pozdrawiam :)
  15. Wymarcie? Jak już, to na wybicie. Poniekąd chroniony (jeśli socjalny, środowiskowo). Zaczyna od piaskownicy, ale do niej powraca. To coś pewnie OZNACZA. Pozdrawiam - tym razem życzliwie aż do przesady!
  16. Powiększenie ciepła - baaaardzo złudne. Spleen odbija się w szkle, mrocznieje w ubraniach. "Którędy do spełnienia?..." Pozdrawiam.
  17. Jeden z najbardziej "nietytułowych" tytułów, jakie w życiu przeczytałem :) Lecz dalej: Pisząc siebie niebezpiecznie na stukocie o bruk treści - przenicowacz przepoczwarzacz odhamlecił zwój swej pieśni... Forma komentarza dla mnie wyjątkowa - bo częściowo ripostująca (ale i w temacie tegoż wiersza). Pozdrawiam.
  18. Chyba się dziś nie doczekam cudzego komentarza (a zamierzałem sprytnie poczekać, żeby ktoś mnie naprowadził... - przyznam szczerze). Więc na razie: o tym, że choroba, cierpienie daje do ręki jakąś fatalną (proroczą?...) lupę. Bo odczytałem głównie jako konwulsję; jednak nie tak błaho oczywiście, bo konwulsja ta jest rozwerbalizowana jak rozgwiazda. Pozdrawiam, poczekam :)
  19. Właściwie każdy Pana wiersz to parafraza. Ten brzmi jak po przebudzeniu ze snu jak dzwon w głuchej pościeli horyzontu (ojej, pretensjonalność pogania pretensjonalność w moim komentarzu, a chciałem być wyczerpujący). Pozdrawiam.
  20. To jest napisane prostymi myślami, smugami, ścieżkami (nieefektownie jak na nasze czasy?) - a jednak mocno osobiście, introwetycznie brzmi w akordzie. I chyba to, co podoba mi się najbardziej, jakimś przypadkiem rezonuje we mnie samym (biograficznie). Czyli: nieobiektywnie jestem bardzo na TAK ;) Pozdrawiam.
  21. Ciepło o chłodniejącym? Czule o odchodzącym? W każdym razie udało się od a do z :) Wprawdzie nie ma tu tym razem żadnego szamana-proroka, ale to dalej Pan w swojskich (u siebie) detalach. I widziałbym ten wiersz w y ż e j. Pozdrawiam.
  22. A jaki byłby rodzaj męski do "kokietki"? Coś strasznego chyba :( Staranie - tylko podmiotu lirycznego dotyczyło. W staranie autora na ogół nie wątpię, jeśli już zabieram się do komentarza. A moja niewiara - dotyczy skuteczności tych starań. Choć się staramy... to czy te dziury tak zarastają, czy te plamy tak znikają? Ma tak pani? Jest Pani z takiego wosku? Syzyf, nie Syzyf. Liryka, więc jakieś tam skrzydełko zawsze odejmie ciężaru... Wiersz jako całość zresztą do mnie trafił. Bo myślę, że nie polemizujemy, tylko trzymamy teraz kij z dwóch różnych końców :) Pozdrawiam.
  23. Tak, nawet bardzo taaak, i nie jestem za wyrywaniem ładnych-prostych strof dla prostego zadowolenia czytelnika-estety (choć autoironizowałem). Zgodzi się Pan w każdym razie, że taka strofa w kontekście tym bardziej jaśnieje (nie ma na to rady ;)). Pozdrawiam.
  24. Inspirujące - ale krócej byłoby chyba z korzyścią dla wiersza. Teraz to się nadaje bardziej jako tekst do improwizowanej muzycznie pieśni szamanki (... lub może Patti Smith?). Sam tekst dość nawet "transowy", ale z pomysłami, szkoda zaprzepaścić. Pozdrawiam.
  25. Taak, spacer, który zamieszał w naszej szklance-oceanie. Szkoda moze, że nie widać tego kamyczka-meteoru, który tego dokonał... Ale może to samo z siebie, w końcu poeci tak mają. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...