Niestety, nieświeżość zostaje. Choć możliwe, że Czytelnik nic w tej nieświeżości nie widzi, to autor wie jednak swoje (jak zwykle zresztą). Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że któryś Czytacz coś w owej nieświeżości dostrzeże.
Ale skoro - mimo to - całość nazywasz żyletką - dzięki wielkie, rad jestem:)
Pozdrawiam