Marek Paprocki
Użytkownicy-
Postów
431 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Marek Paprocki
-
myślę,że kalina wypowiedziała się zbyt impulsywnie... czekam na merytoryczne wypowiedzi
-
Szatan na imię EGO ma. Na strunach sześciu zmysłów gra. Raz kusi dźwiękiem, raz kolorem. Nietrwałość jego jest symbolem. Szatanie!Wzywam cię szatanie! Na me nieszczęście, na skaranie. Szatan niewiedzą moją jest. Głupoty przejawionej test. Iluzji zgubnej precz szatany na rzecz wszechwiedzy i nirwany. Szatanie! Wzywam cię szatanie! Na me nieszczęście, na skaranie. Szatan, idea bałamutna a czasem wręcz historia smutna dziecka, co wzrasta bez miłości w świecie bez Boga i przyszłości. Szatanie! Wzywam cię szatanie! Na me nieszczęście, na skaranie.
-
właśnie Messalinie rzecz w tym, że nie... zobaczyłem czyli są jednak granice mimo że pełne piwnice
-
Rzęgnowo - z dwóch stron Węgierką wylane bajdą
Marek Paprocki odpowiedział(a) na Messalin_Nagietka utwór w Wiersze gotowe
jestem pełen podziwu i szacunku dla Messalina za fakt opiewania różnych zakątków Polski i dudlenia jak mniemam też polskiego dobra narodowego.Powiem wprost bez owijania w bawełnę, siedzę teraz przy komputerze i...dudlam drugą szklankę swojskiego z winogron -
widziałem rzeczy które się filozofom nie śniły z niejednego pieca chleb jadłem ale nigdy jeszcze nie widziałem żeby mój pies czytał wiersze
-
logiką kreta poruszamy się po mrocznych korytarzach życia wyobrażenia kształtów malujemy doskonałością czerni manifestacje oczywistości nazywamy intuicją nie mając świadomości słońca jesteśmy jego energią
-
stoi na zakręcie dom w którym kurwy się sypią pająka nie uświadczysz a sąsiedzi mają żeby nie powiedzieć muchy w nosie spiepszaj dziadu co przyglądasz się z drugiej strony kpisz czy o drogę pytasz
-
stary zboczeniec stanik znowu pije toteż obwisłe piersi macochy ostrzą brzytwę widać wyraźnie że perwersja chwili puszcza oczko pieszcząc potrzeby masochistów
-
za kocóra przepraszam a dla Oxyvi J szczere uznanie
-
gorące wilgotne powietrze rozbierze każdego już tam bezwstydne muchy zadowolą się byle gównem już tam niepoprawny penis penetruje spłoszoną pochwę ależ stara krowa z kolczykiem w uchu rozchyla nozdrza ależ na asfalcie opala się znów trzymetrowy kocur
-
na horyzoncie wyobraźni rozkwitają kwiaty możliwości nieokiełznane myślokształty nieustannie drążą skałę ograniczeń w następstwie słowa chwytają za gardło wyciskają łzy wzruszeń ranią po czym dobijają wreszcie parcie na atrakcyjność często zawiesza muzgi pali mosty namawia do skoku z dziewiątego piętra w ramach terapi zawsze można kopać rowy naprawiać rowery patroszyć kurczaki
-
Dzięki Piaście za dobre słowo, chociaż może być tak i tak to znaczy;przyszło prostactwo do wykwintnego domu lub przyszedł filozof na ucztę do snoba i podpuszcza gospodarza
-
goście dopisali podano do stołu zadbano o szczegóły diabeł tkwi w szczegółach etykieta rytuał stanęły na głowie pięknie kurwa pięknie ktoś rzekł zachwycony
-
najpierw bóg zmarł na drzewie następnie wykluł się z jajka świąteczny kurczak dopiero potem zjadłem ciało mojego brata świni
-
tak to już jest z nami poetami i poetkami oczywiście
-
tak absorbujesz brakujące kolory... a teraz wybieram się w góry stołowe i pooglądam obrazy Salwadora Daliego.Wesołych Świąt Marto.
-
szukam trzeciego wyjścia
-
w jednej kieszeni mam wilczy bilet w drugiej podatek od marzeń przyzwoitość nakazuje mi wybierać tyle że ja nie jestem taki głupi na jakiego wyglądam
-
"trwać zamkniętymi myślami" rozumię i często praktykuję a ponadto pozdrawiam
-
chciałem podarować ci kwiaty zwiędły w drodze chciałem porozmawiać przez telefon włączyła się automatyczna sekretarka chciałem udowodnić nie tobie sobie raczej
-
ażeby wyłowić księżyc nie można zatrzymywać się na długo bo można ulec jego /księżyca/ magii i całe przecięwzięcie da w łeb.To tyle odnośnie znaku zapytania, którego postawił Witold Marek.
-
a ja wiem już od babci, że przerywane są niewskazane
-
ostatnie życzenie jak najbardziej
-
wyjątkowo nawet; po pierwsze ostatnio pracuję w przemyśle drobiarskim, po drugie zgadzam się,że my ludzie przypominamy ptaki bez piór i nie dziwię się, że autor i jemu podobni nie mają z kim pogadać,po trzecie dystans autora, który mimo, że rzuca cień ma świadomość innych wymiarów.
-
nie będę zatrzymywał się na długo trudno jednak z odbicia w lustrze odczytać prawdę może jak się postaram któregoś wieczora wyłowię księżyc