Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Witold K.

Użytkownicy
  • Postów

    365
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Witold K.

  1. Witold K.

    Samotność

    Dziękuję za pochlebny komentarz i uznanie.Jesteś pierwszą osobą która wyraziła zdanie.Dziękuję.
  2. Witold K.

    Dziury w niebie...

    Ciekawy wiersz.Ciekawy...
  3. Witold K.

    Muzyka

    Fajny wierszyk.Beztroski.Przywodzi mi na myśl poezję awangardy.Bardzo dobry.Tylko że chce się więcej, kilku takich lekkich wierszy zebranych razem.
  4. Witold K.

    ****

    XXX I Smutek Los niezwykle jest ważki, A niezmiernie gorzki bywa smak porażki. Myślałeś, że Ty wybierasz, Decyzje podejmujesz, Tymczasem nie Ty tu wyroki wydajesz. Czy chcesz czy nie, na to przystajesz. Nie masz wyboru. Jest Ci źle, czujesz swą niemoc I wiesz, że choćby wszyscy tak mówili, To nie pomoże tu gniew i przemoc. Nie skrzywdzisz, bowiem chwili. Nie zrobisz nic z tym przygnębiającym uczuciem. Było się angażować? Może zbyt pochopnie decyzje zacząłeś podejmować? A może po prostu tak to się kończy raz za razem? Trudne jest życie, trudna jest walka o swoje, Ciężko niekiedy z przygnębieniem toczyć boje. I po co? Po co to wszystko? Miał być dla uczuć raj, Jest jedno wielkie emocjonalnych odpadów wysypisko. Spokojnie, może jeszcze kiedyś wyrośnie tu piękny gaj. Na razie czekam, Czekam na lepsze czasy. II Nadzieja Nie jest tak źle, Mam wszak swą sztukę. Poezja pomaga w problemach, choć trochę. Nie, bądźmy szczerzy- kłamiąc sam siebie, robisz z siebie idiotę. Lecz może jest w tym, choć trochę radości? Nie, nie bądź tak głupi, litości! Marny mój żywot, marne me wiersze, Niby z tego Świata, a takie nietutejsze, Skrywają zwierzenia me najszczersze I chyba, dlatego sam ich się obawiam. Ciężki, ciężki los mego ducha. W sercu posucha I żal do siebie. Po co Ci to było? Milcz! Jeszcze nie wszystko się skończyło.
  5. „Siedząc w operze i mierząc latające talerze” Jestem, czy tylko tak mi się wydaje? Słowa te piszę naprawdę, czy naprawdę, czy na niby? To, co widzą me oczy faktycznie istnieje, Czy może to zwidy? Człowiek zadaje miliony pytań, Nie znając odpowiedzi na te podstawowe. Czy z sensu tych kilku zdań Wynika, iż istota ludzka rzeczywiście funkcjonuje? Myślimy, żeśmy najmądrzejsi, Lecz nawet Ci w umysłach najtęźsi Nie odpowiedzą na najważniejsze pytanie. Czy my rzeczywiście żyjemy? Wystarczy już tego rozważania, czas na masowe zasypianie, Więc niech nam się przyśni, że rozumiemy. Myśląc, że żyję. VII 2006
  6. Witold K.

    Samotność

    Samotność Otwieram drzwi do swego domu, Cisza. Wchodzę do środka, rozglądam się, Cisza. Nie ma nikogo. Gdzie się wszyscy podziali? Zniknęli? Dlaczego? Próbuję odnaleźć w tym pustym domu, Choćby okruchy dawnych wspomnień. Rzeczywistość jak huk gromu Uświadamia mi, że jestem zupełnie sam. Nie ma nikogo. Jestem tylko ja i ten pusty dom. Samotność. Uczucie melancholii, świadomość zgubienia tego, co było. Jestem zupełnie sam, Wśród tych czterech ścian. To wszystko, co jest wewnątrz, jest takie znajome, Ale tek mało mi mówi, jakby było mi zupełnie obce. Żadnych przebłysków pamięci, Pomimo najszczerszych chęci, Nie mogę wykrzesać z mej głowy. Stoję w miejscu i wparuję się tępo w ścianę. Gdzie się wszyscy podziali? Gdzie oni są? Samotność. Tkwi ona w mym gardle niczym ość Najpodlejsza. Jestem zupełnie sam… Przytłacza mnie to miejsce, Miażdży me serce, Rozrywa płuca, Tuli głowę. Ach, gdybym spotkał tu, choć jedną osobę, Jedną znajomą twarz, ale, ale… Są tu jakieś zdjęcia. Kim są Ci ludzie? To pytanie mnie nęci, W głowie dziurę wierci, Lecz ja ich nie znam, kim oni są? Samotność. Padam na kolana, Ogarnia mnie rozpacz niesłychana. Płaczę, miotam się po podłodze, Biegnę do drzwi. Zamknięte. Błagam, błagam otwórzcie mi! Chcę się stad wydostać, już, teraz, szybko! Nie, nie wytrzymam, pomocy! Samotność. Padam na podłogę, A me serce odczuwa już jedynie trwogę, Rozum zaś szaleje. Smutek. Jestem zupełnie sam, co się tu dzieje? Nie dam już rady, mdleję. Samotność… Koniec
×
×
  • Dodaj nową pozycję...