
jasna
Użytkownicy-
Postów
1 229 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez jasna
-
Wiosenne popołudnie odpada - wszyscy widzieli sprawcę i ja też ;-) Wieczór tak samo nie wchodzi w grę. Nie zobaczę po prostu napisu. Kolejność wersów i słów dla mnie ma znaczenie i to ogromne. Jeśli chodzi o Twoje impro... :-) Nie uważasz, że to jest przenośnia? :-)
-
Ładne. Zrezygnowłabym tylko z "upojna" i pozostawił czytelnikowi mozliwość dokanania tego wiosennego "odkrycia" zgadzam się, poza tym - świetne. ;) Miło mi, pozdrawiam :-)
-
powrót do domu tylko znak drogowy w tym samym miejscu lub powrót po latach tylko zakręt w tym samym miejscu
-
1) wiosenny ranek na parkanie widzę swoje imię 2) wiosenny ranek na murze napis "KOCHAM MADZIĘ"
-
stulona piąstka kawałek fiołka między palcami
-
pamiętnik pod datą ani słowa Przepraszam, za poprawki. Ta wersja jest ostateczna.
-
Ładne. Zrezygnowłabym tylko z "upojna" i pozostawił czytelnikowi mozliwość dokanania tego wiosennego "odkrycia" "Upojna" pasuje do "kielicha". Dzięki za "ładne".
-
Przyznam, że bardzo intrygujące... :))) Buźka - O. Dzięki Orston :-) Ja też jestem ciekawa co z tego wyniknie ;-) chi, chii
-
Zazdroszczę kominiarzowi trzeźwości umysłu. Grunt to czapeczka. Chi, chii... Ja to bym nie wiedziała, za co się chwycić. ;-) Często u Ciebie trzeci wers jest zaskakujący. Podoba mi się :-)
-
upojna wiosna bąk przechyla kielich sasanki
-
Idzie wiosna radosna
jasna odpowiedział(a) na Lilianna Szymochnik utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
I jeszcze taką znam piosenkę :-)) "Pierwszy obudził się pierwiosnek potem chochoły spadły z róż... " lalalalaaa :-) Wierszyk przywołał wspomnienia -
Idzie wiosna radosna
jasna odpowiedział(a) na Lilianna Szymochnik utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
A ja znam taką piosenkę: "Bo to jest wiosna, wiosna, wiosna wonna i radosna... (...) Zakwitły dziś o wschodzie gałęzie bzu w ogrodzie Pójdę i przywitam pachnący bukiet bzu. " Cytowałam z pamięci ;-) -
Cha, chaa Dziękuję za fajny żarcik. Pozdrawiam :-)
-
Ciekawe...i takie zielone. Wyczuwa sie jakas pierwotna radosc z zycia. Pozdrawiam serdecznie I dobrze czujesz Ann :-) Ja tak do dzisiaj reaguję na pierwszą zieleń. Odwzajemniam pozdrowienia :-) jasna
-
Orstonie, Wiosną, to każdy poeta ;-) (ale mi się dostało po... tytułach. Fiu! Fiuu!) Z szeroko otwartymi ramionami, jasna :-))
-
Ann :) Wszystko mi pokrzyżowałaś. Będę udawała, że nie widzę tych wyjaśnień ;-))) jasna :-)
-
Lada dzień, a spojrzę "rozwiniętymi" oczami :-) Ileż tu ukrytych treści, ile nadziei... od jasnej :-))
-
zielona górka z boku na bok do samych stóp
-
jasna :-))
-
Chyba mi się zdawało, że się przejąłeś :-) Budzikowi wymierzę - hahaha - jeśli będzie spieszył. Eklery? każdą ilość wchłonę ;-), a jeśli chodzi o dzieci, to nie stosuję kar cielesnych /chyba, że będą to haikowate ;-)/. Dysponuję innymi. Pomysłowa jestem :-) Oj, zaczęłam Ci się zwierzać ;-) No to pa :))
-
Aleś się nagooglował ;-) "Słowa, słowa, słowa..." (Szekspir) Gdzieś tam po drodze wyłuskałam, że Twoim zdaniem jest to przenośnia. Masz prawo tak uważać i muszę uszanować Twoje zdanie. A czy się zgadzam z nim? Hmm... Próbowałam Ci wyjaśnić w pierwszym komentarzu. Nie udało się nam tym razem. Ani Ty mnie nie przekonałeś, ani ja Ciebie. Tak czasem bywa. Nie przejmuj się :-)) Miło było. :-))
-
Bartku :) Przytoczyłeś tylko dwie definicje i wybrałeś najwygodniejszą dla siebie. To akurat rozumiem. Ale Twój problem polegał na tym, że użyłam przenośni (klaps) i że powinnam rozwinąć pierwszy wers (pobudka). Myślę, że w logiczny sposób wyjaśniłam Ci. Teraz pomijasz już ten problem. Rozumiem, że się ze mną zgadzasz(?). Proponuję (jeszcze raz) nie podejmować dyskusji właśnie w takiej konwencji, jak robili to sofiści i rozmawiajmy o konkretach: jest przenośnia, czy też jej nie ma? I Tobie życzę kolorowych snów. jasna :))
-
Jedno z Twoich najlepszych. Taki irytujący moment potrafiłaś przedstawić w tak "subtelny" i humorystyczny sposób, a haiku to lubi i ja też! Gratulacje. Z promykami w oczach czytam Twą pochwałę i bardzo się cieszę :-) Mało tego - rosnę ;-)) Ale takie "walory" mógł dostrzec tylko prawdziwy haikuman, jakim Ty bez wątpienia jesteś. :-)))) Z serdecznymi pozdrowieniami, jasna :-))
-
Piszesz (słusznie), że "haiku nie lubi przenośni", a sama stosujesz tę figurę stylistyczną: "wymierzam klapsa budzikowi" jest niczym innym jak skojarzeniem dwóch zjawisk polegającym na przeniesieniu nazwy jednego zjawiska na drugie - "klaps" czyli uderzenie dłonią na płask, najczęściej w pośladki jako rodzaj kary - Ty użyłaś w kontekście uderzenia dłonią w budzik - ukarałaś (sic!) budzik. Jeszcze jedno, drugi i trzeci wers pozwalają łatwo zorientować się czytającemu, że chodzi o "pobudkę", nie wiadomo tylko kiedy ta pobudka ma miejcse, rano gdy idę do pracy, a może przerywa poobiednią drzemkę; zwróć uwagę, że "pobudka" poza znaczeniem porannego budzenia oznacza także sygnał wzywający do działania lub bycia w stanie gotowości oraz to, co pobudza do czegoś. Może w pierwszym wersie zamiast "pobudka" warto użyć czegoś w stylu: zimny poranek, za oknem ciemno, itp. Moja propozycja : chłodny poranek budzik przestaje dwonić na podłodze Bartek Różne są pobudki rozdawania klapsów. Mogą być też i przyjemne :-)) W połączeniu ze słowem "wymierzam" - zgadzam się z Tobą - brzmi jak "kara" i na upartego można się dopatrzeć przenośni, którą można mi udowodnić, bawiąc się w sofizmaty. Patrząc jednak na całość myślę, że mogę sobie darować to uchybienie. To samo dotyczy pobudki. Przy odrobinie dobrej woli zauważ, że najczęściej budzik nastawiamy na poranną godzinę i inne pobudki w tym akurat u-tworku nie wchodzą w grę i na pewno to widać gołym okiem. Nikt tu nie używa werbli, syren, czy trąbki. Co do Twojej wersji, to muszę przyznać, że jest poprawna ale mniej finezyjna w porównaniu z moją. No cóż, byłam pierwsza ;-) Zdradzisz co zrobiłeś swojemu budzikowi? Bo ja Ci się przyznam, że naprawdę dostał ode mnie klapsa, za nadgorliwość ;-) Miłego dnia, jasna
-
Jak to się stało? Wymierzyłam klapsa, a nie policzek ;-) jasna :-)