Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

jasna

Użytkownicy
  • Postów

    1 229
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jasna

  1. TAM-tamy proponujesz Orstonie? Hm! Warte przemyślenia są przeszkody, bo dla tej tęczy, to ja nogi gotowa jestem połamać. Na razie nowe (MARKOWE - hihi) za ponad 300 przemoczyłam ;-))). Pietrek??? Nie pisałam nic o lampce. ;-))) Chi, chii... :-)))
  2. tęcza nad łąką na przełaj tam biegnę zroszona do kolan
  3. ... i jeszcze bolero ;-))) A nie ma tam wirusów? ;-)))) Żartuję. Zajrzę w wolnej chwili. Dziękuję. :-)) Kochana jesteś Fanaberko :-) Troszkę mnie pocieszyłaś, bo i u Ravela (jest taki moment), że słychać tylko bębny. Więc przyjmę tą linię obrony ;-) Ale martwię się tym, że narzuciłam Czytelnikowi, co ma usłyszeć. A tam przecież, jak w "Koncercie Jankiela": "Razem ze strun wiela Buchnął dźwięk, jakby cała janczarska kapela Ozwała się z dzwonkami, z zelami, z bębenki. (...)Lecz strun coraz przybywa, już rozpierzchłe tony łączą się i akordów wiążą legijony." Rozumiesz? Chociaż... chwileczkę. To ja słyszałam bębny i zapisałam sobie. No właśnie! A co? Chi, chiii... (Kurde! Podoba mi się jak-nie-wiem-co Ulissesa deszczówka z rynny).
  4. Cha-cha-chaaa! Nie przesadziłeś ździebko Orstonie? ;-)) Proponuję inne odliczanie: liczą kukanie - raz, dwa, trzy lata na krętej ścieżce ;-))) Waldku, Marianno, Barbara ma rację. Wasze są o czymś innym, ale dziękuję i pozdrawiam :-)) Basiu, cieszę się, że odczytałaś "kręta ścieżka", a "równy krok" dopóki kukułka kuka ;-) Dobraaa! Nie zmienię. :-)))
  5. Cześć Pietrek :-) Pierwszy raz czytam "taneczne haiku". Dzięki.
  6. To jest dobry pomysł. Podoba mi się. Szkoda, że podałeś "gotowca". Muszę pomyśleć nad innym albo zostawić tak, jak jest. Aż tak bardzo znów nie przeszkadza "bębnienie", co? Każdy mógł usłyszeć coś innego przecież ;-((
  7. nocne bolero o blaszany kociołek bębni deszczówka
  8. Cha-cha-chaa! Fanaberko, bo Ty zaczęłaś od kroku defiladowego. Do kułkowego kukania pasuje też i flamenco albo bolero :-)))
  9. Dziękuję za ładną interpretację i opinię. :-))
  10. Analizuję Twoje sugestie i bez "równego" czegoś mi brakuje. Pisałam o swych zamiarach wcześniej, odpowiadając Basi. Chciałam uzyskać odwrotność Broniewskiego: "Tyś mnie kochała ale nie tak, jak kochać trzeba. I szliśmy razem ale nie w takt. Przebacz." Jeśli chodzi o kukanie kukułki też celowo tak napisałam, by uzyskać właśnie rytm i miarowość kroku. Rozumiem, co miałaś na myśli, ale czyż nie mówimy miauczenie kota, klangor żurawi, szczekanie psa, cykanie świerszczy, itp.? Ale, że co kukułka? :-)) No, można byłoby napisać, że "głos kukułki", ale przeczytaj głośno "kukanie kukułki". Słyszysz jak rów!-no! ku!-ka!? ;-))) Oczywiście wszystkie Twoje uwagi jeszcze analizuję i bardzo, bardzo Ci dziękuję. Z pozdrowieniami, jasna :-)))
  11. krętą ścieżkę mogłabym ukryć w pośród drzew na przykład, ale nie byłoby wtedy kontrastu, na którym mi zależało. A iść razem (przez życie) równym krokiem przypomina manewry wojskowe ;-) Basiu :-))) nie uważam Twojej opinii za czepianie się, wprost przeciwnie. Jesteśmy na forum i dyskutujemy. Wpisując tu swoje utwory muszę się liczyć z tym, że ktoś zechce mi zarzucić błędy albo mieć swoje, inne zdanie. Dlatego dziękuję Ci serdecznie za wyrażenie opinii. jasna :-))) Dziękuję Rafał :-))
  12. jasna

    ****

    To porachunki za obiecanki? Słuszna kara. Pozdrawiam, jasna :-))))
  13. Witaj Basiu :-) Więc jak brzmi ostateczna wersja? Pozdrawiam serdecznie, jasna :-))
  14. kręta ścieżka nasz równy krok odmierza kukanie kukułki
  15. Fajne :-) ale zagadkowe. Nie wiem co to za ptaki. Pozdrawiam, jasna :-))
  16. jasna

    kolacja

    a To gdzie w końcu te rączki mają być? Bo już mi się trzęsą ;-)) zastawiony stół czego więc szukają nasze ręce pod nim? biały obrus - pod stołem szukamy ciepła naszych rąk (?) No tak! Pranie, krochmalenie, a później może do magla mam lecieć? ;-))) KONIEC! Gaszę światło! Cha, cha, chaa! Dziękuję Wam i pozdrawiam serdecznie... romantycznie, jasna :-)))))))
  17. To wtedy trza będzie bić się w pierś i wyznać "moja wina…" Ciekaw jestem tylko kogo masz na myśli, bo to zdanie też można różne interpretować… :))) Moje wina! ;-( Wybacz przewinienie. Czasem plotę, co mi ślina na język nawinie. Oczywiście proboszcza miałam na myśli :-)))) (ciekawe co jeszcze wywinie?) Chi, chi! Pozdrawiam, jasna :-))) P.S. Fajne homonimowe haiku.
  18. Kiedyś noga się po/winie ;-)))
  19. jasna

    kolacja

    Waldku dziękuję za wizytę, za wierszyk i że się podobało :-) Orstonie witam Cię :-) Pietrek, ależ z Ciebie romantyk. Super! :-) Kapuję. Udzieliło mi się, ale w drugą stronę: Ona i on. Wspólna kolacja. Milczą przy stole, na którym leży obrus biały jak śnieg. Nad stołem świeci lampa. Ech! No, nie mogę dalej... Rozumiesz? :-( Dzięki za fajny komentarz, jasna :-))
  20. jasna

    kolacja

    kolacja bez słów śnieżnobiały obrus w ciepłym kręgu lampy
  21. Żniwiarz nauczył mnie fachu. Robotna byłam, ale wciąż w polu tyrałam. Czasem do samiutkiej nocy. No i popatrz sam Orstonie :-))
  22. zimny kominek rozpalam go listami od ciebie
  23. A pomyślałaś wcześniej o listach tamtego, którymi trzeba będzie później rozpalać zimny kominek? ;) Rozumiem Twą troskę o tamtego ;-) i dlatego, że Cię lubię, opowiem Ci swoją historię. Kosiarz był zanadto spragniony. Zganiałam się, by mu wody dostarczać, a on... A on tylko listy pisał i... wodę lał. Trzeba było się rozstać. ;-) Dalszy ciąg w następnym haiku. :-)))
  24. uśmiech żniwiarza wyprowadza mnie w pole zapach siana
  25. jasna

    cisza

    Cha-cha-chaaa! :*** Dziękuję Ci Pietrek :-)) Niestety, nie umiem kłócić się po angielsku. Nawet minami. jasna :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...