Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Bogdan Zdanowicz

Użytkownicy
  • Postów

    1 375
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Bogdan Zdanowicz

  1. Czasem człowiek nie zauważy, że wkoło same Joanny ;) b ps. "złoty środek" - tylko nie przy piwie - letnia lura jest nie do przełknięcia ;D
  2. Proszę Szanownej Autorki, to nie jest forum blogowe. Różnica polega na tym, że wiersz jest świadomym i przemyślanym środkiem wypowiedzi artystycznej, natomiast blog bardzo często zamienia się w skowyt tzw. duszy. To, co pani tu napisała, ociera się o do-słowny kicz, określenia "prostym i rozbuchanym tubylcom" nie dość, że niewiele znaczą, to jeszcze bazują na schematycznych wyobrażeniach. Dramaturgia tej wypowiedzi, mająca prawdopodobnie oddać obraz tragedii miłosnej, jest tak prosta, jak cep: płakałam - NO to masz (pisk); w środku jest coś na kształt projekcji osoby w wierszu mówiącej, a raczej: żalącej się. Co z tego wszystkiego wynika? Mamy się wzruszyć? Przeżywać? A niby dlaczego? Mamy wyciągnąc z tego jakieś nauki dla siebie? A jakie. Odkryć prawdę o Życiu? Zachwycić siĘ niepowtarzalnością poetyckiego widzenia? Wolne żarty. pzdr. b PS. czasem trochę skromności dodaje człowiekowi powagi i nie widać na pierwszy rzut oka ewidentnej niedojrzałości ;)
  3. Pani chciała kogoś tu obrazić? Proszę się zastanowić, zanim Pani sięgnie do swego głębokiego wnętrza, żeby wydobyć niepowtarzalną odpowiedź na to pytanie. ;) pzdr. b
  4. HEREZJI??? Ależ ja uwielbiam letnią zupę! Herbatę i kawę też! Nie wzięłabym do ust gorącego płynu! W życiu!!! ;-) To było do spodziewania: ciepłe lody. Ale pani Joanno - czy była potrzeba aż tak się obnażać? :D pzdr. b
  5. Tytuł "zrastanie" - odwraca uwagę od tego, co jest istotą wywodu peela: wyswobodzenia. "połączenie opadlo" - i mamy oczyszczenie. To sytuacja wyjściowa. Druga zwrotka, miom zdaniem mocno ironiczna, to opis stanu trwania sprzed (ironiczna, bo gdyby czytać wprost jako liryczne wynurzenie "szmery w mięsniu / czerwonym", mielibyśmy niesmaczny kicz ;). Dalej jest opis rozwoju sytuacji "konfliktu" - peel dostrzega "padlinę" (żer!) uwalnia się "z okowów" :) (ołowiane kule - u nóg więźnia); stopy uwolnione przełamują już ostatnią barierę psychologiczną (wyrzut sumienia - wzruszenie /impuls - łzy/). Końcówka to zapis "dochodzenia do" - szczytu emocji (oddech!) i/lub wyzwolenia (podnoszę własną rekawicę - rzuconą wcześniej rycerskim gestem). Dla mnie to raczej zapis konfliktu, kłótni, przekroczenia ram okoliczności - niż konkretnej sytuacji (np. rozwodu). I wszystko byłoby ok, nawet ta zagadkowość - tylko dlaczego tak mało jest w tym wierszu piękna, czemu nie chce zachwycać? ;) pzdr. b
  6. Popieram. Uważam dokładnie tak samo. Kiedy jakiś wyraz rymuje mi się "częstochowsko", ale akurat pasuje mi do treści jak ulał, to nie będę na siłę przbudowywać całej strofy (lub kilku), żeby koniecznie znaleźć inne rymy, bardziej wyszukane, "wypocinowe", ale broń Boże nie gramatyczne. Dlaczego nie? Treść i melodia wiersza są ważniejsze od rodzaju rymów, więc nie dajmy się zwariować! Czasem rym gramatyczny wręcz dodaje uroku i melodyjności wierszowi. Nie popadajmy w skrajności. A Twój wierszyk, Joanno, podoba mi się jako humoreska. Fajny. Bezpretensjonalny. Z happy-endem. Jak amerykański film. Niestety, życie bywa mniej sielankowe: ani one nie czekają przez godzinę, ani oni nie przychodzą po godzinie spóźnienia. Pozdrowionka. :-) Ooooo! i do tego pewnie jeszcze letnia zupa? :D NIE! Herezji nie! ;) pzdr. b
  7. No, dobra, przeżyję jakoś tę kursywę ;) ten tekst żyje, coś w nim się dzieje, nie jest suchą, teologiczną litanijką. Do modlitwy trzeba życia. msz - ok ;). pzdr. b ps. czy to ja mam Ci tłOmaczyć, co czyni czerwone wino....? ;)
  8. Rób kopie wersji, bo tak "się człowiek" gubi (na głowie wciąż siódma albo czwarta siedzi ;). Wyciąć, jak to mówią, każden gupi potrafi. Nie w tym rzecz. Napisać od nowa "czysto" (znaczy: bez nalecialości tych i owych ;) pzdr. b ps. moja się bada, ma wizytę w planie, może prześwietlenie, krio - w toku, nieźle, co? jak wypadasz w porównaniu? ;D
  9. "Gdzie widział, nie powiedział, a ja nie pytałam. Może jak myłam okna, albo w sklepie stałam. Wszystko jedno, niech przyjdzie niech się tutaj stawi. Jak kocha to i kawę może mi postawi." Pomijam te oczywiste nawiązania do arcydzieł częstochowszczyzny (gramatyczne, a zwłaszcza czasownikowe - rymy), ale żeby aż tak się "lenić" i ukuć rym z jednej podstawy(stawi)? Chrzan w chrzanie, a śledź uciekł z sieci ;)
  10. Coś w tym jest. Z tym, że rozjechane. Jak dupa starej kobyły. I raczej Stachura, niż Wojaczek. Ale tak z dużej odległości. Bo po wierzchu, bez bebechów. No, ale do tego trzeba żyć, jak spadochroniarz. ;) b
  11. Za dużo filozofii - a w tytule to już całkiem! ;) Miałby pan, zdaje się, duże szanse jako kaznodzieja niedzielnej szkółki ludowej. A jak nie - to w formie dziada pod kościołem - pieśń sama się niesie. No cóż, nie każdy ma ku temu talent. pzdr. b
  12. Jak to nie? Dyć Tyś się z Dormą umawiał, a teraz chcesz mnie - na swatkę ;) (nb. Grabarzu - zdaje się, że kolejny "środek artystyczny"? ;) Jak dla mnie - za długo (ze 3-4 zwrotki). Brakuje przecinków, że ohohoho! I rymy jakieś niesmaczne (zwlaszcza po świątecznych mazurkach ;) pzdr. b
  13. Kurna, na takim poziomie dyskusji aż strach się odezwać... ;) ps. Jeśli autor pisał to dłużej niż pięć minut - znaczy: strata czasu ;)
  14. Z samego gadania jeszcze nigdy nie było żadnego chleba! Dzieci też nie :) A głodnemu chleb... :P
  15. Z samego gadania jeszcze nigdy nie było żadnego chleba! ;P cmokam Was Oboje (w rozsądek ;) b
  16. płenta rozbraja :) jak dla mnie za szlachetnogórna :D to "na progach", "zaufać ludzkiemu" nie mówiac o dłoniach napisz to półgębkiem, bedzie lepij, zobaczysz sama :) sorry za litery (1 reka :) b
  17. Agnes, odbija ci? piłyście razem w lipcu winko nad dachami Krakowa ;)
  18. :) taka poranna wersja herbaciana b
  19. a co za różnica? ponoć żadna praca (płaca?) nie hańbi ;D b
  20. hehe, dałeś się nabrać? to była figura stylistyczna ;P http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?pid=404199#404199 W sprawie TEGO ŚRODKA ARTYSTYCZNEGO (błąd pn "z resztą") polecam Ci skorzystanie z linka ;D))) Fakt, siłę, żeby ciągnąć te eg(z)otyczne wywody, to ty chopie masz. Ale im więcej tłumaczenia - tym gorzej dla wiersza. Nie wiem dlaczego, ale tak jest ;) Kochanek jest liczba stała: wczoraj, dzisiaj, jutro choć nie wiem ja długo... pociągnę - strasznie mnie eksploatują, a płacą marne grosze ;D b ps. życzę Ci jednej, ale dobrze płatnej ;) pracy ;P
  21. Krzysztof Lisowski (uznany krakowski poeta średniego pokolenia) wydał nowy tom wierszy pt. "Niewiedza". Spotkanie promocyjne odbędzie się we czwartek 12 kwietnia 2007 r. o godz. 18.00 w księgarni "Pod Globusem", ul. Długa 1 w Krakowie (prowadzenie: Justyna Nowicka). Serdecznie polecam ;)
  22. Wiesz Wujku C., krótkie gatki są krótkie i krótsze - to nie sprawa ilości słów i wersów, to kwestia dyscypliny. Nie chcesz konkretów - to masz głaska (za pierwszą zwrotkę - ale to już inni mówili ;) b
  23. O! Cóż za męska rozmowa? ;D
  24. Sorry za szczerość, ale czy Ty wierzysz w to, co tu powypisywałeś? ;P pojawia się owy peel jako członek jakiejś zbiorowości, ale nie tej, która mogłaby "cegłą" - zbiorowości po drugiej stronie, z którą nota bene - o czym przekonywać powinny trzy ostatnie wersy, nie do końca się identyfikuje - taki gniot logiczny, żeby uratować prawo do zaistnienia błędu ortograficznego? Wiesz, każdy Yappiszon by policzył najpierw koszty ;) Co za dużo, to niezdrowo. I tego się trzymajmy. Skoro sam piszesz, ze konstrukcja opozycyjna - bądź konsekwentny. Błąd ortograficzny jako metafora świadomości peela, że nie jest sam na Ziemi, "tej ziemi" ;) Oświecenie, drogi chłopcze, kosztuje. Nie podjąłeś nawet trudu, żeby zobaczyć ten wers (7) z dystansu. A to jest podobna historia: dwuznaczności. Fajny pomysł, co z tego - skoro niewykorzystany w dalszej części tekstu. Rozbierzmy więc peela na przykładzie tej zwrotki: "brakuje mi murów i pytam gdzie mury ci którzy kręcą od dawna twierdzą że jedną małą cegłą mogliby mnie z powierzchni planety nie wiem czy wierzyć ale nie chciałbym tego bo korzystam z niej na okrągło od niedawna" Ktoś deklaruje, że brak mu "murów" (vide: Llach - Kaczmarski) - szlachetnie, romantycznie, odważnie. Ktoś stwierdza, że inni "kręcą" - czyli nie są szczerzy (romantyczni etc.), a w dodatku oni mogą też kręcić "twierdzą" (no, powiedzmy: taki Barbakan jak kolejka elektryczna na baterie ;). Czyli: nie ma murów - ale jest twierdza? Prawdziwa czy tylko metaforyczna, skoro "oni" mają cegły? To jedyny ślad (połowiczny - sic!- zresztą ;) po dwuznaczności "twierdzą". Po co więc budować wieloznaczność? Dla efektu i popisu elokwencji? Bo cóż nasz Bohater dalej czyni? nie wie i... boi się, że go jedną cegłą zetrą z powierzchni, nie chce tego, bo d o p i e r o od niedawna "korzysta". Do czego więc brakuje mu murów? Do walki z nimi czy do przechowywania swojego tyłka? ;D To mazgajstwo peela staje się niestrawne również przez "przegadanie". Gdyby zawiesić wiersz na "mogliby mnie" - wszystko i tak byśmy odczytali (ale musi zabrzmieć patetycznie "planeta"!, nb. dlaczego z powierzchni? równie dobrze "pod powierzchnię" ;) Oświecenia trzeba posłuchać w sobie. Położyć rękę na mostku i przeczytać: kręcą - twierdzą. Cudnie brzmi ten rym wewnątrzwersowy ;) Dziękuj Autorze moim "13-stu kochankom", że nie mam dziś więcej czasu... buź b
×
×
  • Dodaj nową pozycję...