Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Madlen ka

Użytkownicy
  • Postów

    136
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Madlen ka

  1. a kto w ogole twierdzi ze chce o czymkolwiek gadac ?
  2. jak ktos ma pomysl na tytul to prosze o pomysl:)
  3. chrobocząco zaterkotała woda spadając z łaknieniem na tłuste resztki wykąpane w maśle i kokosie przetarłeś moje oczy smagłym spojrzeniem gdy układałam ciasto i kwiaty zajmując ręce byle bezwzrokowo banany i pomarańcze mają gorszy smak próbowałeś parokrotnie powstrzymać mnie od przylgnięcia w okno bezskutecznie woda nie zmyje tłustych wspomnień oczy nie przykują spojrzenia
  4. sam jestes koszmarny...:P wlasnie tytul taki ma byc,by szokowal i dawal do myslenia,ze cos nie ejst tak,mzo eja pokrytykuje twoje wiersze co?zabawimy sie wtedy oboje:) tytul jest jak najbardziej przemyslany:)wysmakowany
  5. jest pozno,ja pisalam ten wiersz siedzac na przystanku po pracy,nogi wchodzily mi w tylek...i tak se skojarzylam ze niczgeo wiecje nie chce tylko opodczac i by bus nadjechal....teraz jest z apozno do dywagacje o tym jak co ma byc napisane...przeczytam jak odespie pare godzin:)
  6. gdybys pracowal tyle co ja to bys ni zadawal tyle zbednych pytan,pozdrawiam...
  7. bezprzepastnie mija czas czasem myślę za mądrze i na wszystko brak mi głupoty za trudno przychodzi oddawanie chwil siedzę jak narkoman na przystanku odczuwający ból egzystencji moje życie to nie róże przynajmniej nie te pachnące w środku obijają się słowa monologiem utkane przebite pretensjami jak i żalem cicho łka trzęsące się z głodu nieutulone głodne dziecko nakarm je uspokój uśpij niech w końcu zaśnie nie myśląc o niczym istotnym
  8. na przystanku nawet pachniało tobą wczoraj każdego dnia byle do przodu obok wstążeczka skąpana w piwie idą mi same aktorskie pozy i słowa mam ręce za sobą by nie dotknąć Cię gardło wysuszone obite w resztki dobrych dni kolejny dzień uciec chcę spragniona wody i wytchnienia spracowane stopy nie chcą ruszyć się Dobranoc
  9. mysle ze wlasnie takie niepoukladnie przyciaga:) moja opinia moj wiersz,pozdro;p
  10. to byl krotki wiersz,ale kumpel poradzil mi wydluzyc go,sa gusta i gusciki
  11. temperatura punktu wzniesienia na twoim podniebieniu ląduje jak pocałunek oddany w szyję polewamy siebie ciepłymi słowami namakając sobą przytrzymujesz siebie by nie krzyknąć powstrzymuję siebie by nie umilknąć zastrzyk eksplozji penetruję moje wnętrze oddychasz dziękujesz jesteś ciepło wbija się jak naskórek w moje ciało okrywamy się najdoskonalszymi najrytmiczniejszymi biciami serc za drzwiami ktoś otwiera mieszkanie może wymknął umyć się przed spotkaniem już rano przeskakuje po dachach oddany mi oddana tobie - uczuciem
  12. moze powinnam rozwinac ten wiersz?...wypalilam sie piszac te wszystkie wersy hihi:)
  13. dłonie to morze osuwające się po brzegu głowa to latawiec przesuwający się po wietrze stopy to szybowce za sobą kołujące na ścianach kolor Cumulonibusów koc w plamy na wpół przezroczyste – - efekt zachmurzenia, wzmożonego wiatru, na koniec opadów śniegu ciało wybrzeże porośnięte kępami zaczyna rozmakać w przełyku smak koloru gleby pachnącej Nescafe zakrapianej nikotyną
  14. kłębią się zawiłe emocje skórkami mandarynek nasączającymi nasze palce telefon miga na linii - ty odpowiada spieszne bicie serca system nerwowy wibruje przytykam głowę do twej klatki moje dni zlewają się w jeden jesteś koloryzatorem tego pędu moje życie ma smak szybkości zabarwionymi napiwkami i gestami na tak i pomrukami na nie ręce latają w ruch ptasich skrzydeł bujam się byś dostrzegł jaka wolna jestem poudaję swoją siłę tak doskonale maskuję się przed twoimi oczami które kocham aż do ruchu w którym zastygam a moje wargi idą…moje uszy szyja… pośladki zrzucam swoją maskę krok w tył potem w przód rzucasz moje zakazy tak jak opuszczona koronka tłoczona spragnieniem skłon obsunięcie nie opuszczaj mnie na ziemię nie pozwól mi wiedzieć zakryj oczy tańczmy w tym upadłym tańcu
  15. chcialam jakis tytul dac,ale ni potrafilam...zatytulowam wporst,moze powinien byc zagadkowy,jak ktos bydzie mial pomysl to prosze:) zapodac
  16. Zrywasz ze mnie siódme poty jesteś mój narkotyk wywołujesz sztuczną grzeczność bym wiedziała jak przekazać brak ulubionej herbaty kroczę unosząc się nad stolikami jak samuraj tnę każde zamówienie istny matrix ukłonię się podziękowawszy za groszy dwadzieścia uśmiechając się w uchu z kpiną proszę nie stwarzaj jesteś tu przelotem ja też jestem tu tylko duchem wole polecić moje usta niż czterdziestominutowe czekanie mogę wyginając się przy kasie popatrzy twoja dama z zawiścią coraz bardziej wbijając mnie w ziemię nie jestem tu z przyjemności choć czasem myślę że tu mieszkam chcę odejść kolejna czwarta godzina mija ja tupię nogą łamię się moja szyja słychać szkło w gardle kucharce staje czemu taki zamęt i tak mija moje życie poświęcam w hołdzie tobie podcinając sobie nogi i zdrowie
  17. mysle,ze wiersz to samo przekazuje:) i nic ni trza zmienic,ni wim czemu pani ES zas ma "Ale":P
  18. tak myslalam:)wazne ze bez "be" i "ble" :) hihi milego dnia :)
  19. dotykałeś jej podrygujące łono które drgało niczym dusza na ramieniu gdy szedłeś przez park ciemną wzorzystą nocą skradłeś się poprzez szyję do płatka uszu wkomponowanego w jedwabne włosy przetykałeś nosem po jej ręce aż po jej zapach nostalgicznie i naprędce objąłeś ją całą-dwuznacznie jak i wieloznacznie
  20. na wystawce aniołek z trąbką w cukierkowej sukieneczce mruga sztucznymi rzęskami błyszczący się brokatem w codzienności anielica z papieroskiem slim w tiulowej mini mruga czarno pomalowanymi oczętami błyszcząca się powabem w sklepie z kalkulatorkiem w prześwitującym fartuszku mruga sklejonymi szparkami błyszcząca się godzinami w łóżku demonica z pejczykiem w piórkowym kompleciku mruga zwiniętym seksem błyszcząca się pożądaniem w życiu Ty zakłopotany z aniołeczkami w materiały poubierane mrugający do każdej damy błyszczysz się banknotami
  21. niezle niezle:)ciekawy motyw ujales:)..tylko te bylbym...
  22. wprowdzilam poprawki i troche urozmaicenia do wiersza,ktorego dodalam kilka dni temu pod tym samym tytulem,ocencie sami:)
  23. 1.Światło zachodzące przywędrowało na ciało niczym świeca oświetliło skórę palę się jak znicz pod Twoim spojrzeniem… 2.stoję na obraz piękny na obraz niezaczęty niczym nietknięte płótno 3.obrysowałeś dłońmi piersi ustami czerwone dwie kropki palcem stopy jak węglem przetarłeś mój pępek pępku świata mego językiem namoczyłeś blask oczu i wargi by przyciągały podmuchem przeciągnąłeś linie bioder i pleców drżałam z zimna jak i podniecenia na dłonie opadły dwie krople koloru mleka policzkami otarłeś moją twarz nabrała rumieńca który przeszedł aż po szyję wzrokiem domalowałeś szczegóły dotykiem wprowadziłeś cienie i blaski mego ciała oto jestem Twoja dzieło Twoich dotyków oddechów przeciągnięć nakreślona niezaplanowana nieokreślona taka jaka sobie można dopowiedzieć i namyślać godzinami
  24. jeśli jestem tylko wzlotem bożym i upadkiem szatana to czemu chcę być jak on….jak coś co odbiera dech dusi mnie jak kłamstwa miętoszę go w dłoniach być w ustach jak on, byś sycił się każdą trującą kroplą jestem białym papierem zakończonym żarzącymi się myślami popiołem spadającym Ci pod nogi nikotyną z tlenkiem węgla przenikającym Twój umysł czy komórkę weź mnie wciągnij nie gaś mnie mój dym rozpuści się w Tobie
  25. Piję wodę cisza nie dudni lecz niesamotność poodwiedzam za jakiś odmienny czas miejsca jak groby nasze przetrzymam swe niecierpliwości posiedzę nad nową przyszłością nie pokona mnie już czas czemu łzy już się wczoraj wykapały tylko czasu zużytego jeszcze mam smak on jak szpileczki wchodzi we mnie lecz ja próbuję odłożyć tę przymiarkę na inny czas krawcu czasu- losie mój daj odpocząć byłym dniom tak by na chwilę uszły bym mogła podążać nową drogą swą
×
×
  • Dodaj nową pozycję...