Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Pancolek

Użytkownicy
  • Postów

    2 954
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Pancolek

  1. Lubię Twoje eksperymenty, ale w pierwszej przegiąłeś. Ot dialog, brakuje czegoś ponad - żeby zagrało podskórnie. Tak myślę. Druga się broni
  2. Dlatego, że oba utwory są beznadziejne. Uprzedźmy zarzuty: nie chodzi o tematykę, ale jej realizację. Bez polotu zupełnie
  3. Proponuje bez tych bezów, bo brzmią tandetnie jak cholera. Bezbożność? Taniutkie moralizatorstwo ;) Drugi zarzut: niespójny ten wiersz, czyta się jak trzy wiersze w wierszu, co nie wybrzmiewa jako całość przy czytaniu na głos. Jedyne wersy, które łączą się od A do Z, to ostatni dystych. Czyta się płynnie, a np.tutaj: siedząca okrakiem opowieść o malutkiej czarownicy tam cię zostawię po prostu to porażka w zapisie, bo trzeci wers z kosmosu. Proponuję dwa wyjścia: albo jakoś rozbić te wersy na 2+1 albo coś dopisać, bo brzmi niespójnie ;) Niestety, jestem na małe nie, Tosterku. Nie chodzi o treść, ale w moim pojęciu niechlujny zapis, dlatego nie stawiam minusa na spadek. +/-- w pamięci Pancuś
  4. Bardzo szanuję Jana Pawła II i mam nawet wiersz z okazji Jego śmierci napisany, ale ten Twój jest lichutki. Nawet jeśli to poezja religijna, to marna, egzaltowana i jednak infantylna
  5. Ładnie obrazujesz
  6. Jestem na nie, przykro mi
  7. Ach dzie wuszko Droga ,albo pisać , albo zagrywki w kosza ,to nie dla mnie ...! Zbyt wiele ostatnio przeszłam ,żeby ktoś napisał mi ( w ostatnim wierszu...że lepiej aby go nie było) ....boli jak cholera ,zresztą poczytaj w Z ,mało tego mam problemy ze wzrokiem ...ale to już privie! Serdecznie ! Ania Droga Aluno, taka wypowiedź w pewien sposób wygląda, jakbyś chciała wymusić pozytywne komentarze (trochę jak taki emocjonalny szantaż), a to niedobrze. Komentujący mają prawo do swego zdania i odczucia, odczucie, ze wiersz jest do kosza, nie jest uwłaczające Autorowi, choć rozumiem, że może boleć, bo wszak wiersz jego jest dziecięciem. co innego, gdyby pisano, ze autor do kosza, ale wszak takich komentarzy nie ma. Niestety ja też uważam Twoje wiersze za słabe, o czym zresztą miałaś okazję się przekonać, czytając moje komentarze. i żadna siła nie zmusi mnie do napisania że ładnie, ze pięknie, jesli uważam że wcale nie. często sama posyłam wiersze do diabła, jeśli mam silne odczucie, że nie warto się nad nimi cackać. co innego Autor, Autor ma się cackać i zapewne robi to z niejaką przyjemnością bo to jego własna praca i krwawica. nie mogę wymagać od osób obcych, by poświęcały pół swego dnia na mój wiersz, który uważają za kompletne dno, bo zwyczajnie to by było marnotrawstwo czasu i energii. ładnie napisał Ci Pan pod wierszem w Z, o czasie i nauce. Jeśli jesteś zbyt wrażliwa na krytyczne i chłodne, a czasem obcesowe i bezpardonowe komentarze, może naprawdę odpocznij od wklejania na forum albo zacznij od łagodniejszego działu - wiersze gotowe lub P. natomiast ja radzę ze swej strony, nie daj się zamulić w czułościach, przenajcieplejszych słowach i tzw życzliwości komentatorskiej, która objawia się "wszystko dobrze, wszystko pięknie, tylko kropeczkę bym zmieniła, i jeden wyraz", bo zamiast rosnąć i silnieć, osłabniesz i wtopisz się w syrop. życzliwość nie zawsze ma buzię madonny, czasem to usunięcie poduszki z muru, kiedy ktoś o niego wali głową. buddyzm ładnie o tym mówi, a także stare polskie przyslowie o 'brukowaniu piekła dobrymi chęciami' odwagi, siły i tego, żeby pokora objawiała się odważną obroną wiersza, naukją, jak to czynić, nauką języka, techniki i tego wszystkiego, co sprawia, że pisanie porusza się do przodu, ze pojawiają się wątpliwości, co do naszego pisania :)) pozdro i przyrzekam, ze jak poczuję, ze wiersz zasługuje na 'wpysk' napiszę to bez mrugnięcia okiem :] trzymam kciuki :)) Życzliwy, trafny komentarz. A tych, którym życzliwości brakuje, odsyłam pod moje wiersze! Chętnie odsłucham na sekretarce wszelkie głosy krytyczne, bo mam jądra (czyt. jaja) jak się patrzy
  8. Tu masz rację. Ale nie zaprzeczysz, że takiego Michała Krzywaka to tam brakuje
  9. oj tak, z pewnością to nie jest wiersz. Bardzo na nie
  10. Po pierwsze i przede wszystkim, nienawidzę odniesień sportowych w poezji. Nie zniesę tego i już ;) Ot subiektywna przypadłość. Po drugie, każde kopnięcie było na wagę powietrza. To za trudny dla mnie obraz do przebicia się. Po trzecie, Moją obiecującą karierę futbolisty przerwały hormony, papierosy, wódka i kontuzje. Raka trawiącego moją rodzinę pochowałem wraz z ojcem. To odstaje, jakieś takie płaczliwe. Po czwarte, mimo wszystko mnie przyciągnął, czuję go. + Pancuś
  11. Żadna to sztuka tworzyć taką sztukę, sorx
  12. Nie pomożemy. Takie reguły, bardzo mi przykro :)
  13. Podzielam Twoje zdanie Marcinie w 100 % ! Tak? A co to za opinia, którą podzielasz? Bo ja wyłuskałem z tej przypowieści sugestię autora, że nie należy się współczuć glodnym dzieciom w Polsce, bo w Burkinie Faso też głodują, tylko że niekoniecznie musimy o tym wiedzieć. Chyba że chodzi o jeszcze coś innego - że mamy spędzić życie na żałobnych zawodzeniach nad milionami ludzi umierających co roku na świecie, którzy nigdy nie mogli być dla nas niczym więcej niż cyferkami w statystykach. Może naszym ludzkim powołaniem jest poznać wszystkich ludzi na świecie, aby móc równie gorąco się ich życiem interesować. A może po prostu warto pomyśleć zanim się coś napisze i zastanowić, czy aby nie byłoby to powodowane usilną chęcią oddzielenia się od "niby-masy". Bunt to jest fajna rzecz, ale dalece bliżej w nim do pajacowania niż w naturalnym dążeniu do uhonorowania śmierci osoby, która coś na tym świecie znaczyła. Ja wiem, że to strasznie niektórych ku.wi, że są tacy, którzy coś znaczą (w przeciwieństwie do...); ale nie popadajmy w histerię... :) Dokładnie tak. Jednak
  14. Hmmm... kurde, po tych wszystkich artykułach w prasie i reportażach w mediach, aż mi się smutno zrobiło. Zaraziłem się szokiem. Być może wcześniej tak gadałem, bo dawno, dawno, dawno temu go słuchałem i faktycznie (tak jak Vacker napisał) jego gwiazda dużo wcześniej zgasła również dla mnie
  15. Śmierć w rodzinie to poważna tragedia emocjonalna. Jego śmierć to po prostu żal, szkoda Go i trzeba go wspomnieć bo był wielki. Nie róbmy z siebie pozamykanych w swoich domach przerażonych czy obojętnych egocentrycznych maszynek do jedzenia i wydalania, heloł. Jak ktoś, chce, niech go opłakuje, ale nie róbmy ze wszystkich maszynek do opłakiwania ikon popkultury ;)
  16. Zgadzam się, poza tą 'epoką', bo chyba nie twierdzisz, że ostatnio 2/3 razy w roku kończą się epoki ;)
  17. Ano, ciężko to negować. Dla jednych Jan Paweł II kojarzył się z dzieciństwem, dla innych Micheal Jackson. Powyżej do tego się odniosłem
  18. Ale na czym polega głupota tego stwierdzenia? Jest nieprawdziwe? ;) To stwierdzenie jak naładowane odczuciem, że skoro wszyscy umrzemy, to życie jest nic nie warte. Myślę, że właśnie dlatego, że umrzemy, jest cholernie dużo warte. Kwestia perspektywy patrzenia na tę samą sprawę. Doceniam to, co Michael Jackson zrobił dla współczesnej muzyki pop i rozumiem, że różni ludzie różnie reagują na takie wiadomości. Przedstawiłem swoje zdanie, ale szanuję Żubra i Olesię za ich odczucia. To coś jak dyskusja o gustach
  19. ZIELONI, ZIELONI, ZIELONI! :))
  20. Ale na czym polega głupota tego stwierdzenia? Jest nieprawdziwe? ;)
  21. na mój gust chodziło o to, że będzie kolejny człowiek, przez którego ludzie przeżyją szok. ostatnia 'głośna' śmierć to chyba Jan Paweł II, teraz Michael Jackson. nikt nie odmawia im szacunku za wkład w historię - czy to muzyczną, czy inną, niemniej pozwalamy sobie zauważyć, że każda duża osobistość umrze. i ja na przykład żyję z tą świadomością, dzięki czemu później absolutnie mnie to nie dziwi. li i jedynie nachodzi myśl, że szkoda, bo to koniec działalności, koniec człowieka. oj tak, dokładnie.
  22. Bzdura. Umarł Robert Johnson, Muddy Waters, B.B King, Jimi Hendrix, Jim Morrison, Janis Joplin, Kurt Cobain. Kto ich zastąpi ? Te postaci były jedyne w swoim rodzaju, wielkie indywidualności, bez których świat muzyki (współczesnej, rzecz jasna) byłby marny. To tak, jakby powiedzieć, że był sobie Jezus, ale co tam, przyjdzie kolejny i też będzie zbawiać. I Chrześcijanie będą się cieszyć. Zgadzam się z tym, co powiedzieli Żubr i Olesia. Nie byłem fanem Jacksona, ale mam ogromny szacunek za to, co zrobił dla muzyki. Nie za bardzo zrozumiałeś, o co mi chodzi. Będą INNI, nie - tacy sami inni. Wolę się martwić o śmierć swojej rodziny, a nie jakichś ikon
  23. Ale czy to ktoś bliski? Ikona popkultury to za mało, żeby to przeżywać. Przynajmniej ja tak mam Ja też tak mam, ale widzę, że wielu ma inaczej. Przy tej sytuacji wytłumaczenie amerrozzo i Rachel Grass wydaje się wystarczające. Nie ma Presleya, był Jackson, nie ma Jacksona, będzie inny Gustafson ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...