moje miasto poszarpane uliczkami
wspina się igła samochodów
w tle istnieje noc- czarna dziura
i szeleści cisza miastem a mgławica
snu przybywa by ocalić ci powieki
i obudzić twoje włosy.
rozpowszechniam swoje ciało
jak film w starym kinie
zatrzymujesz kadry palcami
tniesz kawałek po kawałeczku
i spinasz moją skórę swoim oddechem
i kończysz oglądać
przewijasz usta do przodu.
widzę tabliczkę :
zaginął kot :
sierści czarnej,
puszysty jak mech,
czerwone paznokietki,
różowa muszelka między
tylnymi łapkami
stoi kapliczka z dziewiczą Maryją
widzę kota
poszedł pomodlić się
( dzisiaj niedziela ).
kobieta z brzuchem
wielkości dyni
w środku dziecko
bawi się pępowiną
niczym skakanką
jeszcze ma oczy otwarte
jeszcze się śmieje
widzi sen matki
w nim swoją śmierć
milczy
nie pyta
dlaczego.