Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jacek_Suchowicz

Mecenasi
  • Postów

    11 189
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    106

Treść opublikowana przez Jacek_Suchowicz

  1. a jeśli nie ma jutra ni wczoraj a teraźniejszość ciężko ogarnąć bo czas zabiorą - pojęcie sto lat będzie jak chwila najmniejsza marność Pozdrawiam
  2. wiersz rzeczywiście dla danej chwili przylazł do głowy spłynął na ekran gdy Cię zatrzymał to bardzo miłe aby przekazać sentencji zestaw interpretacja jest owszem owszem pragmatyzm zieje z tego podejścia na zakończenie tylko dopowiem szerokie spektrum ma tu chleb szczęścia pozdrawiam zostawiam interpretacje czytelnikowi Pozdrawiam
  3. Spadają jak manna – nie z nieba, ze stołu, gdzie kipi obfitość. Pomogą, gdy wielka potrzeba, gdy myślisz, że wszystko to nicość. Czy na mnie specjalnie czekały, gdy taszczę ciężary tej chwili, w przestrzeni akurat za małej, bym stanął i mógł się posilić? Choć wokół jedzenia jest dosyć, aromat sam ślinę przełyka. Z daleka w zachwycie tkwią oczy, podchodzę – nic nie tknę – to lipa! Łaknienie natychmiast przechodzi, ogromny apetyt – nie na to. Kształcony nie pojmie nic młodzik, nie pozna się na tym amator. Wraz z wiekiem dość rzadko spadają. Z tęsknoty aż serce mi pęka. Dziś spadły, szepnęły w tramwaju „na ciebie już czeka chleb szczęścia”.
  4. "dutknęłaś tym palicem" przebiegłe witryny choć na chwilę wiążą wzrok nikomu niepotrzebne budząc pragnienia zaczarowanych własnym światem żądz niesie wypasiony kolorami trotuar i chociaż wszyscy podążają ku śmierci to jacyś kretyni wmawiają: "jesteśmy podzieleni" Pozdrawiam
  5. po latach znów się widzimy świat niby ten sam nie inny znów płonie ciało i dusza ty masz małego Sylwusia nareszcie trafił się chłopak rodzinkę wdziękiem rozkochał w zielonym groszku na tyczkach znanych na buzi ryskach maleńką myszką na nodze jak u mnie przebacz mi Boże czmychnąłem szybko bez trudu uprawiać ślubny swój ugór lecz w oczach groszek na tyczkach zielona w grochy spódniczka wciąż pytam siebie czy śniłem czy może wszystko zmyśliłem :))) pozdrawiam
  6. dziękuję wszystkim tekst wzięty w cudzysłów - więc wiadomo że nie jestem autorem dostałem go w dniu wczorajszym na tzw okoliczność od jednej z moich cór ujął mnie na tyle, że postanowiłem go wkleić tutaj zwłaszcza że niektórzy z Was piszą podobnie może znajdzie się autor kartki - którego dane chętnie tutaj umieszczę Serdecznie pozdrawiam :))) ps Brawo Sylwek - sam wiesz, że człowiek zakażony rymowirusem nigdy się z niego nie wyleczy
  7. "dziękuję że znosiłeś to czego nie sposób było znieść że potrafiłeś skombinować np lodówkę że dawałeś mając puste kieszenie że wybaczałeś choć nie przepraszałam że kochałeś gdy kochać się nie dało że mnie wychowałeś i że to wszystko Ci się udało" E.
  8. lekcja zrobiona na odczepnego bo w każdym wersie potknięcia słychać choć myśli przednie tekst do niczego a przecież można go tak napisać: i zawiruje słońce błękitem wypełni światłem duszę i skronie. a w słowach znajdziesz dźwięczącą ciszę strofy nie wiedzieć czemu zdziwione świat się obróci na palcach lekko bezdomna cichość zgarnie pytania. lecz wcześniej muszę zajarzyć deczko aby brak rytmu - nic nie zasłaniał Pozdrawiam
  9. jak zwykle czekam koło rozpaczy lecz dzisiaj słońce letnia pogoda rozpacz paruje czy coś to znaczy (a mi za grosz nic nic nie szkoda) następnym razem obok rozpaczy (jeśli się jeszcze gdzieś tam uchowa) przyniesiesz wersy ciężkie od znaczeń z leciutkim sercem jakie ma owad Pozdrawiam
  10. ładne i smutne Pozdrawiam.
  11. skąd taki ponury brak wiary pesymizm najbardziej zaszkodzi poetom powszechny fakt znany że cudne się w błysku urodzi :)))))) Pozdrawiam
  12. "no i ..." a słowa są ciepłe lub zimne i strofach składają się w zdania brzmią godnie lub czasem naiwnie by w rytmie strofami poganiać autorka pazurki wyostrzy by sensy w nich płynnie zamykać w środkach wyrazów nie pości by powstał maleńki unikat Pozdrawiam
  13. podejrzewam, że masz dość tej zabawy, ponieważ rękawicy nie podnosisz - ale jak skrobniesz coś fajnego to pióro samo niesie Pozdrawiam
  14. smętkowi się ponieść nie damy dzień nowe radości przynosi a ptaki niech lecą w nieznane bo szczęścia ciut więcej jak grosik a pośród szarości i brązów złocienie błyszczą w prześwitach i schodzą z cokołów posągi energia powraca do życia Pozdrawiam
  15. na nic lodówka ni otomana kiedy się tworzy na monitorze i chociaż w głowie wizja nieznana wybrać coś możesz więc w zgodnym rytmie już płyną strofy czasem ktoś przerwie ot sprawa przykra choć się barmuszysz szybko tekst kończysz pozdrawiam Sylwka :))
  16. dama całuje i z uśmiechem kawę studzi. cierpliwie czeka kiedy wreszcie się obudzi niechaj szaleje i zapłonie jak pochodnia niech mu trawi trzewia płomień w noc w ciągu dnia pośród koronek każdy skrawek ciała pieści i miecz w pochwę słodkim jękiem cały zmieści nim spostrzeże pożerając kawał tortu że to nie wenus z Milo ale z Willendorfu Pozdrawiam
  17. od tego masz synka, a nuż byś o nim zapomniała - nie da się:))) pozdrawiam
  18. szczerze się śmieje szczerząc zęby siekacze bielą pobłyskują bo przecież taki drobny wierszyk lekkością może człeka ująć :)
  19. między lodówką a otomaną czas się zawiesił a może zbiesił w każdym bądź razie co dziennie rano gada od rzeczy o bólu głowy, duszy co kruszy jakimś zachwycie i nocnych marach o boku co od leżenia musi boleć od zaraz i na dodatek o natchnieniu które przypadkiem jeszcze się plącze właśnie dlatego tu w oka mgnieniu wierszyk ten kończę pozdrawiam
  20. więc nie licz baranów nocą mogą niechcący wytrykać a on odpowie z ochotą jak książkę zawsze go czytaj pytań najlepiej nie dzielić nie wznoś do potęgi n-tej życie trudności przemieli znikną w rytmicznej piosence pozdrawiam
  21. żyjemy po to aby umrzeć ta prawda trzyma wciąż za twarz bliscy zastygli w chwil zadumie chyba nad sobą - któryś raz dzięki zważ umierają na wirusa z chorobami współtowarzyszącymi Pozdrawiam :)
  22. wg statystyk w w Polsce w porównaniu z rokiem poprzednim w pierwszym kwartale spadła liczba zgonów odprowadzają po raz ostatni czarny garnitur biała koszula przeważnie czterech z łopatą zacni w pustych żołądkach smutek się skulił mimo pandemii maleją zejścia skostniał zabiegów szpitalny grafik zaś w prosektorium bezruch zamieszkał i łapiducha już nie zobaczysz a w krematoriach spadł dzienny przerób z tego co łaska nie skapnie grosik na dezynfekcję brak – przyjacielu gardło posuchy przecież nie znosi więc podaj rękę nędznym grabarzom im Morawiecki nic nie pomoże bo z umowami w kraju jest słabo pełno roboty wciąż na Zachodzie
  23. z dołów boków - bym zrezygnował ale podoba się minimum słów myśli okrutne ponure złe zewsząd przychodzą nocą i dniem wciąż pragną stłamsić powalić mnie ja zaś spokojnie unoszę brew spojrzę na krzyż - wysoko jest i już ich nie ma uciekły precz Pozdrawiam
  24. wieczne aktualne dzięki pozdrawiam jest ten tekst jako komentarz po Twoim tekstem Pozdrawiam
  25. pomysł przyszedł po przeczytaniu Twojego wiersza jak niemowa to nie zgaga ja tu widzę jakąś sprzeczność zgaga dopiec słowem rada to największa jej przyjemność :))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...