Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lilianna Szymochnik

Użytkownicy
  • Postów

    2 223
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Lilianna Szymochnik

  1. "Najmilszy człowiekowi w życiu tak prawdę mówiąc-jest sen" Moja-Złota Myśl.
  2. "Nad wszystkie tego świata sezamy najcenniejszym klejnotem-jest życie" Moja-Złota Myśl.
  3. "To ślepy egoizm dążenie,bez zahamowań despotyzm rodzinny psychoza w uczuciach" Moja-Złota Myśl.
  4. Strach ma wielkie oczy czasami kiedy to diabła malujesz obrazki. Strach objawia się w tobie człowieku aż!Stają na głowie włosy czasami gorący dreszcz przeszywa całe ciało niespodziewanie uderza i gwałtownie. Zakuje po sercu i dech zapiera strach, może nawet zabić ze strachu. Krew zatrzymać z lęku i grozy obłędnej kiedy się tego nawet, nie spodziewasz. Strach, jest nieuchwytnym duchem nocy strachy na lach Panowie i Panie.
  5. "Wiedza potrzebna jest,by zrozumieć Nauka po to,by wytłumaczyć". Moja-Złotej Myśli.
  6. Ja Ciebie!miła ,tak mocno kocham Ty!jesteś!dla mnie jedyną!nad skarb. Tym wszystkim co?w życiu swoim zdobyłem porywam Ciebie!miła w swoje ramiona.. niechaj!nasze serca zabiją miłością.. złączom się w jedności sercami raju. Bez Ciebie!życie było ,by puste bez Ciebie!życie straciło,by sens. Ty!jesteś dla mnie moim szczęściem kochaniem moim skarbem,nad skarb. Ze świeczką szukać,takiej miłości mało jest takich!kwiatów,nad kwiat. Bo nasza serca szukały siebie i znalazły zrodziły owoce z nasienia i dają,nam plon. Próżno,by szukać podobnej do Ciebie!najdroższa ja!Ciebie!odnalazłem zagubioną,ze światłem Błądząc w leśnych ostępach dróg swojego życia teraz jesteśmy jednością!-Ja!i Ty!kochana.
  7. Gasło słońce chowało się właśnie obłokowi nieba zachodziło z wolna za wierzchołki gór nadiru. Całe czerwone niby krew zjawisko cudu i dziwu z jakimś wrażeniem uczucia lęku dnia czarnej nocy. W jego ostatniej poświacie widniał jakby ogień żółtobiałych plam odblasków niezwykłej urodzie. Przeszywająca cisza napawała dreszczem i strachem ukryło Słońce swoją tarcze i znikło gwałtownie. W tym gąszczu doliny echom trzasków i szelestów tych nieznanych odgłosów,brzdęków,jęków i wyciem. Błądziłem oczyma omackiem dotykiem rąk jak ślepiec! szukałem na niebie gwiazd odblasków księżyca nocy. Jakby na moment zatrzymał się czas w tej chwili! w tym wrażeniu otulony ciemnością stanąłem kroku. Nagle!Rozbłysł księżyc,mój zbawiciel swoim oczom latarnia światłości ruszyła w ruchy z orbitą.
  8. Daj!mi buzi,na dobranoc mamusiu pocałuj mnie opowiedz jeszcze bajeczkę. O kocie w butach i pięknej Królewnie o smokach i skarbach zaklętych. Daj!mi misia i moją barbie laleczkę przytul do piersi i mocno,tak trzymaj. Nie będę,już się bała kiedy!jesteś przymnie mamusiu kochana,podaj mi swoje ręce. Nie zapominaj!,że jestem zawsze,tu sama! chciałabym mieć braciszka i siostrzyczkę. Mówiłaś!,że,już niedługo,tak będzie!kochana uśmiechasz się mamusiu na wielkie szczęście. Dlaczego!,taki duży brzuszek mamusiu masz! coś? tam się rusza kopie,coś?słyszę cudownie. Oj!będę miała mówisz!braciszka i siostrzyczkę hura !ale fajowo!cieszę się z tego ogromnie. Dobrze,już dobrze!,zaraz zamykam oczki i zasypiam z taką myślą radosną!z biciem małego serduszka. Teraz,już!mam młodszego braciszka i siostrzyczkę ale!zawsze pamiętam!ten!dzień z dzieciństwa do dzisiaj.
  9. ------------------- Zaświeciły gwiazdy brylantami nieba Księżyc w pełni roztaczał uroki poświat. Lekki wiaterek kołysał muzyką nocy snów w ową!nocną porą wyszedłem w randke ku Tobie. ------------------- Targany uczuciami uśmiechnięty radosny z biciem serca z nadziejami i myślą. Pragnienia moje niosły skrzydła krokom szedłem upojony marzeniami szczęśliwości. ------------------- By!ujrzeć Twoje oczy błękitu nieba musnąć ustami Twoje!usta miody nektary. Objąć i przytulić ,tak trzymać czasowi zatrzymać w uścisku w kochaniu moim,na wieki. ------------------- A te!Twoje włosy długą falą spływające piękne słoneczne,blond rękami gładzić. Pieścić ,podkręcać,jak dziecko zabawić zatrzymać w uścisku w kochanym moim raju. ------------------- Po wzgórzach błądzić w gąszczu krzewiny zaszyć się i schować łonu Twemu ciału. Poczuć ,te prądy rażące moje szczyty euforii nakarmić szczęście głodne moje! do woli. ------------------- Dać! folge i upust ciału zagłodzonych żądzy stać!się kochankie,nad kochankami w kochaniu. Kochać zdobywać,odkrywać Twoje skarby,sezamu miłość wyznawać i miłością grzeszyć w upojeniu. ------------------- Ja i Ty kochamy się ,bez ograniczeń i opamiętania z wzajemną miłością z rozkoszom naszych ciał bezgranic. To jest potegą i wielki magnetyzm naszego przyciągania silna więżń uczucia!wielka mocna wszechpotężna miłości. --------------------
  10. Już od prawieków fascynował Księżyc swoją mocą wpływu na naturę ludzką. Podzielił ziemie cyklami ruchem czasu jest podstawą nowoczesnej almanachy. Księżyc wpływa ,na cały Świat flory.ziemi planeta ta porusza ziemskie ruchy wody. Działa,na psychikę ludzką w całej pełni przykładem,lunatyk,fryzjer i liczne porody. Żadna z planet układu Słonecznego orbit nie ma,tak intensywnego udziału,jak Księżyc. Gruntowne jego!działania znaczą ruchy wody to fenomen oczywisty naukowo udowodniony. Najstarsza teoria mówi o kamieniu Księżycowym wyrzuconym miliony lat temu z Księżyca,przez wulkany. Zostały wyrzucone i pospadały,po ziemskiej połaci. można je zaleźć w Australii,Libii,Ameryce na wyspach Filipin. Najbogatsi ludzie,tego!Świata Mahadźerowie i inni nie stronili od przestępstw,aby wejść i posiąść ów kamień. Szaleli ,na jego punkcie i czcili przesyłające wibracyjne moce kamień Księżycowy zwanym od Bogini nocy selenitem ów albit. Ponieważ wiedzieli dobrze,że jest darem z niebios tylko!ludzie bogaci noszą obrobiony w złocie talizmany Przepustkę do szczęścia najskrytszych swoich marzeń przynoszący cuda posiadaczowi,jak?-siłę,sławę i bogactwo.
  11. Dałaś mi wszystko niebo i ziemi Dałaś mi serce miłość i kochanie Dałaś mi usta miód i nektary. Dałaś mi ręce dotyk i objęcie. Dałaś mi uczucie gorące i namiętne. Dałaś mi miłość serce i siebie. Dałaś mi ciepło dom i rodzinę. Dałaś mi dzieci syna i córkę. Dałaś mi wszystko od-- A--do-- Z. Dałaś mi..
  12. Czasami,na Łysą Górę zlatują w Sabaty grona całe diabelskiego nasienia ziemi całej. By oddać diabłu,ukłony i hołdy należne samemu Królowi piekieł majestatowi. Samemu Belzebubowi z piekła rodem różne,tam przybyły poczwary,na miotłach. Rozpustne bestie o północnej godzinie na domniemaną schadzkę Czarownic. Wielki rozpalono ogień w kotle-smoła wrzała nastąpiły wielkie ciemności,tej nocy. Pioruny z nieba grały,jak!muzyka nutami otworzyło się piekło grzesznym duszą. Sodoma i Gomora rozpusta,tańce swawola wszystkie diabły i diablice w objęciach-orgia. Czarty i Czarownice wszelka diabelska świta wirowała w tańcach ognia z wyciem wilka. Sam Belzebub śmierć porwał do tańca wirował i tupał,aż ziemia cała drżała w posadach. Łuna światła z tej!Łysej Góry biła złowroga wyciom i tańcom ,nie było końca ogromna. Świat ,jakby zamarł owej! chwili życia, aż!kur zapiał i z nagła zaczynało świtać Towarzystwo rozgoniła Anielska poświata zapadło się diablisko w czeluście piekła.
  13. Raz mówiła śmierć do życia bardzo dumnie poruszona. Nie będziemy mieszkać razem w tej starej z rujnowanej chałupie. Bo ty jesteś, taka młoda pełna życia i uśmiechu. Świecisz światłem razisz w oczy spać, nie dajesz mi po nocy. Na to życie rozgniewane w takie się odzywa słowa. Jesteś nędznym starym babskiem już, bez życia i wigoru. Druga nogą stoisz w grobie już, nie długo zamkniesz oczy. Bardzo chętnie pójdę sobie dam ci nawet, na odczepne. Tak odeszła z oczu babie troszkę gniewna, lecz radosna. Zostawiając śmierć w chałupie z chorobliwą jej zazdrością.
  14. Grali pili papierosy palili-laboga! wrzaski podnosili echem,po nocach. Szum,gwar wielki raban,że-hola! szyby leciały,krzesła i stoły-hołota. Rej!tu wodzili mendy ulicy lumpy zebrane z różnego kąta. Wiwaty,toasty-życzenia zdrowia w karty grali pieniądze brzęczały -swawola Kości rzucali lała strumieniem się wódka szkła brzęczały,bo gardła suszyli-orgia. Bezmyślnym amoku w poszarpanych myślach końca nie było,tej zabawie i tańcach. O Bożym Świecie zapomnieli-hołota wpadli w nałogi,myśli pogubili-oj!dola. Żyć nie mogli dla tej!miłości-kochania dalej,jak pili ,tak piją,tak,bez końca.
  15. Pani Ola sąsiadka drzwiami moja zawsze była bardzo zaciekawiona, takie już miała z nawyku skłonności, od dzieciństwa z tego przyrodzenia, a naturę taką miała to ciekawości w każdy kąt musiała zaraza zbłądzić wszędzie jej było pełno osobą wokoło wszystko wiedzieć chciała o laboga! na strych nawet wchodziła,na komin aby swoim oczom nacieszyć widoki widziałem ją w piwnicy,na podwórku, na ulicy w sklepie,na rynku,na policji, wszędzie wtykała swój wścibski nos w miejscu usiedzieć w jednym,nie mogła zawsze słyszałem jej szybki w rytm krok donośny głos i mówiącą tylko do siebie, z tej ciekawości wpadła kiedyś?Pod pociąg jak? to się stało, nikt tego nie wie? diabelska ciekawość zgubiła kobietę, co tam szukała?To ciekawe? - zapewne siebie.
  16. Życie was nauczy poeci za pchli grosz te wasze style,nauki, nurty nowe to śmiech. Czego?Wy szukacie - jakich prądów i słów paranoja waszej myśli - smołą wrze grzechu. Na ulice wyrzucić na bruk - wasze wypociny wychowani jakimś nowymi ideami - kosmatej nauki. Idźcie lepiej zbierać szczaw na kwaśne zupy lub dla ochoty na drzewa liście grabić okey! Co?Wy! z wiersza chcecie zrobić o "Weno" ustawić do kąta,za uszy wytargać do łez. Wierszem nazywać niedokończone zdania to jakiś nonsens, kto?Was tego to nauczył. Spływajcie z falami mętnej deszczówki ujściami rzek - śmiać mi się chce o poeci. Takim wartością kot w butach dla oczu mydli to psu do budy, by kilka słów wierszem zwać. Śmietnisko te wasze wierszydła - kotu buty lizać szyjcie lepiej kapcie, w bierki grajcie- okey! Kto?was,tak uczy,to zero ,to nul fatamorgany regulamin a kim on jest?Owocem zakazanym tabu. Majestat jego wiedzy arkanami impasu i matni daje wam nauki, a sam błędem jest swojej duszy. Każdy niech pisze to co mu serce dyktuje i głowa komu jak komu idiotyzmom precz, aż boli głowa. Sam jest klaunem na arenie sceny, tego cyrku balony niech puszcza w piaskownicy się bawi. Kocie buty łata, bo sam w kaloszach chodzi opaskę złożył na oczy Temidzie - mądrale udaje.
  17. ==================== "Życie jest jak? bańka mydlana piękne w tęczowych barwach.. było w czasie! i z czasem pryska". ==================== ================== Moja-'Złota Myśl". ==================
  18. "Miłość słowo tylko jedno a jakie ma głęboki sens w życiu naszym i znaczenie. Moja-Złota Myśl.
  19. "Egoizm jest jak?-Narcyz wpatrzony w swoje odbicie" Moja-Złota Myśl.
  20. Straszą nas piekłem pocieszają tym niebem drą się z ambony dookoła głos się roznosi echem, po całym kościele, aż do samego tronu trafiają Boga - Apokalipsa. Rozgrzeszają za grzech pokuty nam narzucają z jego imieniem na ustach, lecą Boże słowa po Świecie. Mówią o Twojej miłości cierpieniu i męce o końcu Świata - Apokalipsa. Słowa trafiają w serca smagają ludzkie sumienia biczem Bożym za grzechy ranią i krwawią boleśnie. Trwogę widać w oczach lęk i obawę o jutro strach o swoją duszę - Apokalipsa...
  21. -------------------- Idzie piękna Pani jesień rozmarzona. Ma swoją gracje,powaby z natury swoje uroki. -------------------- Czasem deszczem zapłacze oddechem liście pogubi. Przywoła z czasem Słońce zdmuchnie czarne chmury. -------------------- Jej szata barwy tęczy zaścielają ciała wdzięki. Wymawia jakieś czary dorzuci florze uroków. -------------------- Zwierzę wyjrzy,ze swej nory najwyższy czas!zrobić zapasy. Z drzewa spadają kasztany wszysko gdzieś!się spieszy. -------------------- Z czasem! z wiatrem zatańczy po polach pogna i łąkach. Nie raz kiwnie ręką gestu na grzmot! burze!,ku niebu. -------------------- Kiedy!przyjdzie pora w czasie odlecą ptaki i ucichną trele. Z rana mrozem i deszczem udręczy z ziębi ziemie otulona płaszem mgły. -------------------- Może jeszcze śniegiem sypnąć tak! dla psoty! żartu i kaprysu. Zanim odejdzie utęskniona- łoża do swojej Matki natury domu. ---------------------
  22. O różo kwiecie miłości i piękna zapach Twój pochłania, moje nozdrza unosi się skrzydłami w lot natchnienia, choć ranią Twoje kolce i krew spływa zrywam Cię do serca swojego przytulam, jak matka karmiąca swoje małe dziecko. Jest w Tobie coś?kochana zniewalającego całuję Twoje płatki ustami namiętności. Rozchylam z pożądania i trzymam mocno pragnę Twym widokiem nasycić moje oczy. W sercu gra muzyka, a myśli moja błądzi? kocham Cię różo!Mój kwiecie najpiękniejszy.
  23. Raz mówiła śmierć do życia bardzo dumnie poruszona. Nie będziemy mieszkać razem w tej starej z rujnowanej chałupie. Bo ty jesteś, taka młoda pełna życia i uśmiechu. Świecisz światłem razisz w oczy spać, nie dajesz mi po nocy. Na to życie rozgniewane w takie się odzywa słowa. Jesteś nędznym starym babskiem już, bez życia i wigoru. Druga nogą stoisz w grobie już, nie długo zamkniesz oczy. Bardzo chętnie pójdę sobie dam ci nawet, na odczepne. Tak odeszła z oczu babie troszkę gniewna, lecz radosna. Zostawiając śmierć w chałupie z chorobliwą jej zazdrością.
  24. czasami na Łysą Górę zlatują w sabaty grona całe diabelskiego nasienia ziemi, by oddać diabłu pokłony i hołdy należne samemu królowi piekieł Belzebubowi, majestatowi z tronu piekła rodem przybyły tam różne poczwary na miotłach rozpustne bestyje o północnej godzinie, na domniemaną schadzkę czarownic, wielki rozpalono ogień w kotle smoła wrzała nastąpiły wokół straszne ciemności pioruny z nieba grały-jak muzyka nutami otworzyło się piekło duszą grzeszników, Sodoma i Gomora rozpusta,tańce i swawola wszystkie diabły i diablice istna orgia czarty i czarownice wszelka diabelska świta wirowała w tańcach ognia z wyciem wilka, sam Belzebub śmierć porwał do tańca wirował i tupał,aż ziemia drżała w posadach łuna światła z tej! Łysej Góry biła złowroga ogromu wyciom i wrzaskom,nie było końca, świat jakby!..zamarł owej chwili życia aż! nagle!Kur zapiał zaczynało świtać towarzystwo rozgoniła anielska poświata zapadło się diablisko w czeluście piekła.
  25. Pani Ola sąsiadka drzwiami moja zawsze była bardzo zaciekawiona, takie już miała z nawyku skłonności, od dzieciństwa z tego przyrodzenia, a naturę taką miała to ciekawości w każdy kąt musiała zaraza zbłądzić wszędzie jej było pełno osobą wokoło wszystko wiedzieć,by chciała-o laboga! na strych nawet wchodziła,na komin aby! swoim oczom nacieszyć widoki widziałem ją w piwnicy,na podwórku, na ulicy w sklepie,na rynku,na policji. wszędzie wtykała swój! wścibski nos w miejscu usiedzieć w jednym,nie mogła zawsze słyszałem,jej szybki w rytm krok donośny,jej głos! i mówiącą tylko do siebie. z tej ciekawości wpadła kiedyś!,pod pociąg jak!,to się stało!,nikt? tego nie wie diabelska ciekawość zgubiła kobietę, co?tam szukała!ciekawe!-pewnie! siebie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...