Jadę tramwajem linią wzdłuż życia
Niepewna, gdyż droga pyta
Szansę dostaję co dzień nową
Dzięki Ci Panie
Odkrywam wciąż i poznaję Ciebie
Przenikasz mnie i wiesz czego szukam
Pędzlem dokonuję małych smug
Niosą i ujawniają ludzi bogatych
Majątkiem zaś czas- bezcenny dar
Po cichu skrytość planów
Lecz nie moja wola lecz Twoja
Mam nadzieję na marzenie
To niegłupi pomysł, niebanalny
Cicho wierzę i maluję siebie
Naprędce, by zdążyć
Nie umieram
Nie chcę stracić
17.10.06r.