Słyszałam o oczach bez granic
Z katedry od stopniem uznanego
Musisz przypatrzeć się jakimi są
Dwukrotnie
Nie oddzielać się w zdumieniu
Jak dziecię ze snu zbudzone
Proszę byś nie ukrywał się
Osłaniał tam gdzie posępność
Zatrzymaj na chwile wzrok
W kroplach prawie się nie mieszczą
Nie możesz na prawdę do dna
Otworzyć własnych myśli
24.01.07r.
Pochawła godna pochwały w samej istocie utworu,
sądzę że puenta mogła by być na przykład takową:
"cud wytyczny chwalić"
to jednakże jest propozycją z mojej strony
w Twoim Piotrze zostanie..ono tak:)
pozdrawiam ciepło
pamiętam dłoń muskającą policzek
odjeżdżał pociąg
nie machałeś chusteczką na pożegnanie
wydawało się tylko
pozostałam u siebie
nawet muzyka zamilkła
pali się ciepłym płomieniem świeca
którą pozostawiłeś w dłoni niewidzialnej
powiedz czy głos jest aksamitem
usta i wzrok iskrzący
kim jesteś i będziesz
nie dowiem się bez ciebie
kochająca nieprzytomnie
to co złe zawsze obok dobrego
nic i nikt nie będzie
ogarnij mnie sobą
gdy opatulę się twą piersią
powiesz mi poprzez Chrystusa
jestem Twą dłonią
będę i Twoją
25/26.12.06r.
Otóz szanowni moi mili : ręką bynajmniej nie macham,
po prostu można zwracać się po ludzku i wyrażać swoje zdanie,
jasne że poprawię, w końcu mistrzem nie jestem
pozdrawiam ciepło
hm..daje do myślenia: co to jest?
czy to usta? a może jakieś ciepło?
zgadzam się z pzredmówcami,
iż obiorca musi pomyśleć nad tym czego
nie ma a może jest,lecz niewidzialne dla oczu?
pozdrawiam ciepło
Wzburzone m y ś l i u c z u c i a e m o c j e
Zachłanne poszukiwanie treści
Rozproszonej przypadkiem
Nie poznane źródło miłości
Odrzucone egzystencjalnie czyny
Zastygłe w pragnieniu serca
Zagniecione w drucianej misce
Kolczastym ruchem w pogodzie
Sztywnym pionkiem przesunięta
Gołębica odleciała znad głowy
Kurczowo przysiadła w koronie
Zdumieniem mym ma sens
9.12.06r.