Judyt
Użytkownicy-
Postów
9 833 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Judyt
-
kryształowa rosa, pozdrawiam ciepło
-
Arcyhit poezji lirycznej
Judyt odpowiedział(a) na M._Krzywak utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
pomacham sobie nóżkami na tym murku;), sympatyczne, pozdrawiam ciepło -
Marlett wspinaj się, popieram inicjatywę, pozdrawiam ciepło
-
Piotrze dziękuję serdecznie za Twoje słowa, co do wersu czwartego został umieszczony celowo, gdyż podczas pisania owego tekstu, nie działo się to samoistnie tzn. nie byłam sama podczas układania całości, dlatego też jest umieszczona dedykacja tym, którzy w tym uczestniczyli. Resztę może rzeczywiście lepiej wyrzucę, a chwila ot co- była tym faktycznym zapomnieniem, zatem mija w kimś, kto tego pragnie,pozdrawiam ciepło
-
Stanisławo warszatu nie mam wypracowanego, dlatego zamieszam tutaj, chcąc także usłyszeć z Twoich np.ust co np. powinnam pozmieniać, pozdrawiam ciepło
-
rzeczywiście zdarza się, człowiek doskonały nigdy nie będzie, a też trochę dziwi mnie to, iż więcej jest wpisów w dyskusjach nie na temat utworów jakie większość z nas tutaj pokazuje innym, ale na tematy zupełnie odbiegające, może to wszystko jest wynikiem nie dbałości
-
Puenta i tak zostanie prawdą pozdrawiam ciepło
-
Dziękuję Piotrze zajrzyj , zajrzyj koniecznie, czekam;)
-
Poruszająca treść, czytamy powyższe:omijamy, przechodzimy zgadzam się z Piotrem, pozdrawiam ciepło
-
Dziękuję Mateuszu za wzgląd miło słyszeć kilka słów, pozdrawiam ciepło
-
Pan w Kratke robi pierwszy podjazd
Judyt odpowiedział(a) na zak stanisława utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
znakomite fragmenty, aż poćwiartowałam fasolkę;) ups i autorka skarci miną swą na oślep - szalona jakby tylko on na świecie kiedyś krzyżowaniem przyrzekali że razem, że napewno wniebowzięta ciągle pod górę wszystkie zimy przykleiły myśl o ciepłej zupie, do fasolki po bretońsku nie przyznał się sam przed sobą nawet teraz jakoś to będzie [quote]przecież ma jeszcze konia pozdrawiam ciepło -
(ŻWL) dedykowany współuczestnikom mojego życia Żyrardów miasto niekoniecznie lekkostrawne Przemierzam je od ściany do ściany Pamiętam kiedyś przyjechał cyrk To nie jest moje-pamiętaj! Trzeba to zaznaczyć- co było dalej? Życie składam by nie poddawać się Było gorąco kobiety w krótkich spódniczkach Dziś patrząc przez szybę czasu Stwierdzam-opowieść nie kończy się Był tort i świeczki też Nawet dwadzieścia dwie W wirujących na niebie dziecinnych marzeniach Ujrzała tę jedną gwiazdę Cukier posrebrzany zamarznięty ty Dostrzegam ją oczami poetów Jest żywa choć nie ma jej przy mnie A gdzie moje miasto? Zniszczyłeś cegłę czerwoną i nikt się nie śmieje Tkwiąc w czerwonym sześcianie wytchnienia Przegrywa z nadzieją jej miłości To była tylko chwila zapomnienia 26.01.07r.
-
Dziękuję serdecznie Stefanie i egzegeto, zapewne poeneruję, zauważam wszelkie podkreślenia, nie wykluczam nikogo i niczego, lecz chyba przyznacie, iż czasami zmiana formy zmienia w istocie treść, która może stać się inną, nie twierdzę tym samym, iż gorszą pozdrawiam Was serdecznie !
-
Dziękuję Espeno Sway za zaglądnięcie i Twoją propozycję, wolałabym tak nie zawężać aż nadto do 4 linijek, nad koncepcją jeszcze powędruję:) pozdrawiam ciepło
-
a dziękuję atłasowo:), zdaję się, iż ta metafora ma swój urok pozdrawiam ciepło
-
sumienie to bardzo się wyrwało, podpiszę się pod tym :) pozdrawiam ciepło
-
Wkładasz w ręce nić nie czekaj już pora wyplątać ukłony pobłądzę? W ręce chybotliwie Usta śmieją się niepokornie Aż minie osłona 13.01.07r.
-
Czy napewno tak ma być w treści, czy atłas tak pozwala by było, pozdrawiam ciepło
-
"Aż łuski porosły skórę dotąd jak atłas" Piotrze czy na pewno? pozdrawiam ciepło
-
czasem tracimy ,a czasem nie :) rozumiem w czym rzecz, pozdrawiam ciepło
-
"kochająca nieprzytomnie" odpowiada: świat można widzieć prościej niż się wydawać zdaje uroku dziewczyny nie trzeba zazdrościć naturalnie dziękuję za komentarze pozdarwiam ciepło z osobna: Jacka Sojana oraz krwawą-mary
-
uśmiech :)
-
pierwszą strofe rozbiłabym na dwa po dwa wersy, pozdrawiam ciepło
-
pamiętam dłoń muskającą policzek odjeżdżał pociąg nie machałeś chusteczką na pożegnanie wydawało się tylko pozostałam u siebie nawet muzyka zamilkła pali się ciepłym płomieniem świeca którą pozostawiłeś w dłoni niewidzialnej powiedz czy głos jest aksamitem usta i wzrok iskrzący kim jesteś i będziesz nie dowiem się bez ciebie kochająca nieprzytomnie to co złe zawsze obok dobrego nic i nikt nie będzie ogarnij mnie sobą gdy opatulę się twą piersią powiesz mi poprzez Chrystusa jestem Twą dłonią będę i Twoją 25/26.12.06r.
-
Wkładasz w ręce chybotliwe Usta śmieją się niepokornie Utkałeś nić pajęczą cieniutką Czy jeszcze pobłądzę? Nie czekaj sucho wybity Orzeźwić już pora ukłony Wyplątać szumniej siebie Aż minie osłona 13.01.07r.