Był szał, był... Pamiętam, że posiadanie Kobuza było niezłą nobilitacją. Późniejsze ETZ 250 i Jawy 350 to już nie to. Nawiasem mówiąc, to mój sąsiad ma dwa egzemplarze motocykli o dumnej nazwie WSK. Są w stanie fabrycznym! Przejechał nimi może jakieś 500 km...
Spełnienie marzeń (chociaż nie o SHL) jest w zasięgu ręki