Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marek Wieczorny

Użytkownicy
  • Postów

    429
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Marek Wieczorny

  1. Pani StukPuk! Powtórzenia wyrazów nie dodają, moim zdaniem, uroku temu wierszowi. Treść też nie jest wyszukana. Może troszeczkę należy nad nim popracować i coś pozmieniać. Pozdrawiam Marek Wieczorny
  2. Pani Barbaro! Po przeczytaniu wiersza mam wrażenie, że to opis zimowej depresji. Czy nie przesadziła Pani z określeniami typu: "pomyje", "odór", "oślizłe błoto". Nastrój można różnie budować... i może tak w tym utworze być musi? Czy na pewno? Pozdrawiam Marek Wieczorny
  3. Panie Teo! Nie znalazłem w tym wierszu czegoś, co by mnie zatrzymało na dłużej. Może to rymowanie źle na mnie wpłynęło? Nie wiem. W każdym razie sądzę, że następne będą, przynajmniej moim zdaniem, ciekawsze. Pozdrawiam Marek Wieczorny
  4. Pani Izo! Dziękuję za miły i wyczerpujący komentarz. Ma Pani rację, że każdy ociera się o granice swojej psychicznej wytrzymałości. W dzisiejszym świecie jest to stereotypem - nie wyjątkiem. Smutna prawda. Serdecznie pozdrawiam Marek Wieczorny
  5. Witam Wszystkich Komentujących! Dziękuję za Wasze miłe słowa. Widzę, że nie potrafiłem oddać tego, co chciałem. Wiersz jest (miał być) o obłędzie, o tragedii ludzi toczących się po równi pochyłej. Ta grupa "Napoleonów", "Aleksandrów Wielkich", czy rzymskich cesarzy (królestwo za konia) to bardzo nieszczęśliwe jednostki, które żyją obok nas. Mimo tego cieszę się, że wiersz trochę poruszył Państwa wyobraźnię. Serdecznie pozdrawiam Marek Wieczorny
  6. Panie Mirku! Kilka razy czytałem ten wiersz... i nie dopatrzyłem się w nim antyklerykalizmu. Każdy zawsze widzi to, co chciałby zobaczyć, ewentualnie z jednego słowa tworzy sens całości. Dla odmiany widzę stopniowe narastanie zła, jego tworzenie. Niemoc ( „opadnięte chuje”, „zmoczone skrzydła”) jest kołem zamachowym agresji. Beznadzieja tworzy z paznokci, do których wrasta zło, pazury. Tabernakulum odbieram jako ostatnią ostoję dobra (w sensie ludzkim - nie wiary), którą oplata pajęcza nić zła... i ten gromadzony, w czasie, jad. I mogę potraktować ten utwór jako manifest przeciwko ciemnogrodowi, który zawsze jest wśród nas. Tak to odebrałem. Serdecznie pozdrawiam Marek Wieczorny
  7. Panie Piotrze! A jak ktoś stwierdzi, że świadomość ta sama - to żyć i umierać... i żyć. Serdecznie pozdrawiam Marek Wieczorny
  8. utkana z myśli konstrukcja jak puchowa poduszka powoli traci formę przestrzeń wynaturzony artysta kręci kołem wyobraźni spiralny kosmos półprawd stygmaty pod oczami wodociąg bez wody odparowana rzeczywistość ujemna jaźń równia pochyła spokój nad przepaścią pół kroku przerażenie dajcie mi konia
  9. Witam Pana Panią! Wiersz cieplutki, sentymentalny. Łzy kojarzą się z okresem dzieciństwa. Dorośli też płaczą. Może częściej, w ukryciu. Tęsknimy do naszego dzieciństwa, beztroski, do tego świata lukrowanego naszymi zachciankami. Czy wszyscy chcemy do niego powracać? Czy każde dziecko śpi beztrosko? Dzieciństwo - słowo ciepłe, miłe... czy zawsze? Świątecznie pozdrawiam Marek Wieczorny
  10. Panie Piotrze! Bardzo mnie ucieszyła wiadomość od Pana! Przecież, na tym forum, jesteśmy jedną Wielką Rodziną. Ściskam wyciągniętą dłoń, życząc równocześnie spokojnych, poetyckich Świąt z wielką przychylnością Weny. Serdecznie pozdrawiam Marek Wieczorny
  11. Romanie! Dziękuję za komentarz. Z pokorą przyjąłem uwagi, które zastosowałem w wierszu. Serdecznie pozdrawiam i życzę wesołych Świąt Marek Wieczorny
  12. Panie Antoni! Dołączam się do wszystkich poprzednich komentarzy (w ich aplauzie), a dwa ostatnie wersy są wprost wspaniałe! Mając w myślach zbliżające się Święta chciałoby się powiedzieć: dostrzegajmy kwiaty na betonie. Serdecznie pozdrawiam i życzę pogodnych Świąt Marek Wieczorny
  13. Panie Rafale! Troszeczkę nieścisłości w tym wyznaniu miłości. Raczej nikt "twardo" nie umiera (szczególnie na łonie - chyba, że kościste), a i "żyć po Tobie" to nie wiem czy jest kurtuazją w stosunku do Damy Serca. Faktycznie jest takie powiedzenie: jeżeli miałabyś być wdową, to lepiej ja będę wdowcem. To jednak tylko czarny humor - nie wyznanie miłości. Pozdrawiam i życzę wesołych Świąt Marek Wieczorny
  14. Panie Jacku! Cóż, tradycja, tradycja, tradycja... ucieka. Nowe czasy, nowe zwyczaje. A mnie koni żal. Też żałuję kolęd śpiewanych, Mikołaja z prezentami i nastroju prawdziwych Świąt, i tej pachnącej żywicą choinki. Sianka pod obrusem... i zapachu świątecznej Nocy. To tradycja, o której zapominamy. A szkoda. Świątecznie i tradycyjnie pozdrawiam Marek Wieczorny
  15. Panie Marku! Wiersz, powiedziałbym, kontrowersyjny. Z jednej strony Autor kogoś ostrzega ale, po głębszym zastanowieniu widzę, że uzasadnia, iż wszelkie zło można przezwyciężyć. Ten trupi zapach w czasie i powietrzu nie jest wszechmocny. Wystarczy odrobina prawdy, samokrytycyzmu - to otwarte okno. Czy dobrze zrozumiałem? Serdecznie pozdrawiam i wesołych Świąt życzę Marek Wieczorny
  16. Pani Aniu! Mój Przedmówca ma całkowitą rację. Chociaż... W tym wierszu zawarła Pani dużo emocji... i gdyby wziąć do serduszka rady Pana Antoniego... to może coś ładnego można by osiągnąć. Zawsze wychodzę z założenia, że ważna jest myśl, którą Autor chciał przekazać. Wierzę, że coś z tego będzie. Serdecznie pozdrawiam i wesołych Świąt życzę Marek Wieczorny
  17. Pani Joanno i Pani Areno! Dziękuję za te miłe, ciepłe, kobiece komentarze. Kto może tak pięknie napisać? Tylko Kobiety! Serdecznie Panie pozdrawiam i życzę ciepłych, rodzinnych Świąt, a wszystkie zmartwienia, w tę Wigilijną Noc, niech schowają się pod wigilijnym obrusem... i niech będzie tylko biel. Marek Wieczorny
  18. Panie Piotrze! Przecież nigdzie nie kwestionowałem Pana wiedzy. Mogę z czymś się nie zgadzać - takie prawo dyskusji. Z upływem lat przekona się Pan, że pisanie, na publicznym forum, "pisze pan bzdury" źle świadczy o Piszącym, a nie o adresacie. To nie przypomina dyskusji - raczej ją obraża. Szczególnie w okresie Świąt, które nacechowane są wyrozumiałością, takie zwroty nie służą niczemu dobremu. W tym przypadku Pana młody wiek też nie jest usprawiedliwieniem. Jeżeli zaś Pan poczuł się czymś dotknięty, to przepraszam, bo nie było to moim zamiarem. Pozdrawiam oraz życzę wesołych i spokojnych Świąt Marek Wieczorny
  19. Nieświadomy przed wejściem Na górę wysoką A jest wielka Wyobraźnią Karczujesz drogę Stopa za stopą Twoje ja przed tobą Do szczytu jak do raju Daleko Projekcja pragnień Na horyzoncie Idziesz W plecaku ze snów Marzenia Posil się wspomnieniem Mgiełką dzieciństwa Kromką czasu Szczyt W oddali drugi Idź To jest życie
  20. Panie Michale! Dziękuję za przeczytanie i miły komentarz. Cieszę się, że Ktoś zatrzyma się na dłużej przy moim wierszyku, przeczyta i skomentuje. Serdecznie pozdrawiam Marek Wieczorny
  21. Panie Jacku! Najgorszemu wrogowi nie życzę śmierci - mamie szczególnie. Czy tylko sprawna umysłowo matka (straszny wyraz) jest kochana i potrzebna? To przecież nie przedmiot - to Człowiek, to Mama, która kochała... i prawdopodobnie kocha częścią swojej świadomości. Lepiej oczekiwać na cud, niż manifestować chęć eutanazji. Zadał Pan pytanie "Kim jestem?" To pytanie pozostawiam bez odpowiedzi. Marek Wieczorny
  22. Panie Michale! Taka mała różnica "nocny" a "wieczorny"... i miałbym wiersz o sobie - Marku Wieczornym. Treść pasuje: grafomania (nie jestem samotny), zapasy energii (do wykorzystania), bieganie po marzeniach (bezsens nieuzasadniony). Czasami warto popatrzeć w lustro. Serdecznie pozdrawiam Marek Wieczorny
  23. Pani Izo! Dziękuję za ciepłe słowa. Wdzięczny jestem za poświęcony czas i rzeczowy komentarz. Serdecznie pozdrawiam Marek Wieczorny
  24. Pani Areno! Dziękuję za komentarz. Łatwiej (chyba?) jest pisać o kwiatach, miłości, Bogu..., bo mamy na to dużo przykładów, z których możemy czerpać natchnienie. Staram się pisać o rzeczach trudnych, dotyczących nas tu... i teraz. Czy to się udaje w moim wykonaniu? Tego nie wiem. Piszę, co czuję. Pociechą jest to, że inni może przeczytają i zastanowią się nad problemem, który starałem się poruszyć. Panie Witoldzie! Ja zdaję z tego sprawę, że moje wierszydełka są proste, surowe i kanciaste - do poprawności potrzeba kunsztu. Tego mi brakuje. To wiem. Do historii literatury moje utworki nie przejdą, ale szczęśliwy jestem, że Pan przeczytał... i może chwilkę zatrzymał się myślami przy poruszonej kwestii. Serdecznie Państwa pozdrawiam Marek Wieczorny
  25. Strach zastraszony straszy Sumienie ukryte milczy Synapsy niepołączone Rewers logiki W rozdartej zbiorowości Niepewność Powyginana świadomość Szuka bytu (kwestia uzasadnienia) Wieniec laurowy Na bucie ze słomą Wstyd zawstydzony wstydem 460 sponiewieranych krzeseł Płacze
×
×
  • Dodaj nową pozycję...