kiedyś nazywać nie mnie
będziesz umiał wzrok wbijać w ziemię
myśli jak piasek rozpraszać
zrani kwiat
rozkruszony w dłoni
ja będę wspomnieniem
ciszą
kamieniem
Łamie ząb ciężki orzech
Droga bez odwrotu
Chcę ostygnąć nie mam skąd
Zebrać tyle lodu
Pierre!
Te wersy są dla mnie najciekawsze.
Wiem ,że wiersz przeszedł przez warsztat,
ale pointa mogłaby być mocniejsza.
PozdrawiaM.
Szczerze mówąc jestem zaskoczona tak miłym komentarzem:)
Myślę ,że każdy ma w sobię wiele inspirujących pomysłów.
Serdecznie dziękuję i pozdrawiaM>:)
Dokładam stopę achów oraz pozdrawiam, Stefan.
WdzięcznaM.P:)
tylko czekaj aż znowu powrócę
będę latawcem twoim na niebie
nigdy ciebie już nie zasmucę
latać będę wyłącznie dla ciebie
Waldku, ja tak od siebie :))))))))
PozdrawiaM.
nazbierało się ----czego? brak dopełnienia
krzyk jest dozwolony
wszystko jest teraźniejszością
nawet przecinki są na swoich miejscach
niedopowiedzenia nabrały nowego znaczenia
nic nie jest stracone
słowa jak głazy
myśli nie wracają
one zawsze pod ręką
czasem tylko jesienne liście
wtedy tak trudno o rozsądek
wtedy świat wiruje-----który świat? twój ? cały świat?
nigdy nie krzyczałem
trudno sobie doradzać
Antoni, ja mam zastrzeżenia do dwóch wersów.
PozdrawiaM.