Raz tu weszła, tu do sali
Pani Ada i się bali,
Że im wpisze pał dwadzieścia.
I już kroczy płeć niewieścia,
A wręcz pędem gna do krzesła.
Strach na twarzach, nań zerkają,
Wre krew ścięta- >.
Siada Ada, aż gruchnęło
I nieszczęście się stanęło.
Poniżona, rozkraczona
Och! Pod biurkiem leży Ada! >
Aj brechtają jej uczniowie.
Jej się kręci w łbie obitym,
Śmiech ich dusi dalej przy tym.
Się podniosła, pocznie gadać
I nadaje, że nie było,
Się panisko przestraszyło.--
Dziś już karze Stuhl podawać!