Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

HAYQ

Użytkownicy
  • Postów

    8 235
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez HAYQ

  1. O, dobada! Nic, Marianna... (panna?) I ram ci nada Bodo. mężatka może, jeżeli tak :} Huzar? Do kata... :)
  2. Da z watą syfa... gag? Ilu?
  3. HAYQ

    Tu ługu łut

    a papkin wok, łupież. Ma tamże... i pułkownik.
  4. Leż...a nie comber? O, tu toreb moc. E, i na żel.
  5. I CI Nic ? Ramy Marcin i ci. O, dobada! Nic, Marianna... (panna?) I ram ci nada Bodo.
  6. HAYQ

    Ot, stary mamut!

    ot, stara... nie stoi. O, tse i na rat sto.
  7. HAYQ

    Chcemy bab!

    ma, to misiu rugaj, a ja guru Isi motam. mów do mojego guru: buru z sagi? Iga: szuru buru go... gejom. O, dwóm.
  8. Iwo, mada... od Obi van Kenobi gibonek, navi Bodo Adamowi. Opętana pana tępo ;] a tępa wołowa ta wołowa pęta
  9. Iwo, mada... od Obi van Kenobi gibonek, navi Bodo Adamowi.
  10. e, i pokrak Otokar kopie. Ottokar wuju ... A g...o, Balcy* cycu. Bucy cyc laboga... www.pl.wikipedia.org/wiki/Otokar_Balcy
  11. Lord? yh... repy* ma, mamy perhydrol. *Fizyczny równoważnik dawki ekspozycyjnej promieniowania jonizującego równej jednemu rentgenowi.
  12. o, dobadaj bób, bo bób jada Bodo.
  13. - Jasne - burdelik, wór... rażą. Capią żłobem! - Amebo... łżą (i pacą!), żarówki led, Rubens, aj... - E, won! - I burdel? A cel? - A, padalcom. Pudle, hel, dup moc, lada palec... - A led... rubinowe?
  14. a księdza gibonek.
  15. Liz u Bodo gejom z samu kołami daje
  16. Dokładnie tak jak napisałeś Mieczysławie :)) Potykamy się o siebie !:) Pojawia się jeszcze zagadnienie "pamięci wody" i to jest dopiero coś :)))) Dziękuję serdecznie za wizytę i podobne falowania ;)) Pozdrawiam. Masz rację, to jest dopiero "coś", co być może wpływa, a jest jeszcze nie udowodnione, na naszą duchowość, metafizykę (podpowiedź Robin Son'a) i inne rzeczy, których świadomość jeszcze nie obejmuje. Może pamięć, to nie tylko mózg, Woda zmienia właściwości po "odsłuchu" konkretnego rodzaju muzyki. Trzeba zatem jak najczęściej słuchać dobrej, może się nie zagotujemy? :)
  17. Przyznam Jacku, że inicjatywa całkiem chwalebna, osobiście jednak nie czuję w sobie ani powołania, ani umiejętności w kreowaniu czyjegoś światopoglądu. Sorry, źle się wyraziłem (to właśnie ten brak umiejętności), w poszerzaniu wiedzy. Wierzę (może w wielu przypadkach i naiwnie) w rozsądek młodego pokolenia. I będę chyba się tego trzymał, jako jednostka uparta, niezdyscyplinowana i do tego jeszcze z natury nie całkiem (z wyjątkami oczywiście) poważna. :) Mam sentyment i szacunek do Szpotańskiego z uwagi na jego nieugiętość, ale też i krnąbrny, a więc bardzo mi bliski charakter :) Ale jeśli miałbyś ochotę, nie mam nic przeciwko, dla mnie czytanie utworów Szpotańskiego, a nawet wzmianki o Nim samym, to prawdziwa przyjemność. Szacunek.
  18. E, i na zakonnicę? - Pod amber. - O, to dam.
  19. Tak. Polska, to kraj bohaterów (wyłącznie)... ;) Oczywiście (wyłącznością zbiorczą) kraszonych, z wybiórczą (najczęściej) w przedzie, a i tak dodatkowo podmalowywaną, w zależności… od skrajności) ;p Dezaprobatę nie zawsze trzeba wyrażać w tak drastyczny sposób. Lecterze? ;) Niektórzy oczywiście to robią, nie uwzględniając, że między czernią i bielą istnieją jeszcze odcienie szarości. Poza tym splunąć poecie pod nogi (?) byłoby zbyt obcesowym zabiegiem. Uwzględniając jego artystyczną wrażliwość, poprzeczkę należałoby ustawić znacznie wyżej, co nie znaczy, żeby zaraz od nóg przejść w wyższe rejony, z powyższą czynnością ;) Czasem największą karą bywa samoświadomość. I na tym (poza nie kupowaniem dzieł) bym poprzestał. Co nie znaczy, że nie czytam, nie dorabiam tylko :) Ale… że rzecz jest trudna do identyfikacji, pozwoliłem sobie na tę próbę, z uwzględnieniem przypadku, w innych mniej "wrażliwych" może się nie sprawdzić. :) Pan Jacek (kryształowy), nie pisze o "każdej władzy", tylko o jednej, konkretnej, która jest przeciwieństwem poprzedniej, równie "kryształowej"... ;) Tak Lecterze, wiem o czym pisał Jacek (no wiesz... taki afront? ;), nie jestem jednak tak wrażliwy, jak nasza noblistka i moje gały nie tylko patrzą, ale i widzą jeszcze. Może dlatego, że nigdy nie byłem w żadnej partii. Zastanawiam się, czy darować Ci tę gafę ;))) Co do władzy kryształowej, no cóż, kryształ nawet u naszych węgierskich bratanków ostatnio stracił na wartości, to nie to, co kiedyś, ech… ;)))
  20. jest inaczej, jest wesoło, fajna puenta, dystans... :) faktycznie - Biały Podoba mi się, pozdrawiam.
  21. gdy oczy zamiast widzieć będą tylko patrzeć to gwiazdą zrobić idzie i por w tym teatrze to tyle, jeśli idzie o "błędy młodości" szanownej noblistki, których nie uważam za zasadne usprawiedliwiać, kiedy za "niesocrealistyczną" twórczość odsiadywało się srogie wyroki. A takie "reakcyjne paszkwile, ziejące sadystycznym jadem nienawiści do naszej partii" pisał m.in Janusz Szpotański, który ówczesnemu I sekretarzowi (bohater jego oratorium) W. Gomułce zawdzięcza niezapomniany przydomek "człowieka o moralności alfonsa". Aż zazdrość bierze, prawda? Przeczytałem Twój wiersz Jacku i przyznam, że niektóre rzeczy pasują jak ulał - do każdej władzy, jaką mieliśmy szansę doświadczyć na własnej d, nie tylko do tej teraźniejszej. Podobnie u Szpotańskiego, znajdzie się sporo odniesień, zapraszam. I pozdrawiam. Janusz Szpotański Targowica czyli opera Gnoma (poświęcona obchodom milenijnym) Akt I Więźniowie czekają na amnestię, ale 22 lipca 1966 roku naczelnik oznajmia, że zamiast amnestii odbędzie się wykonanie poniższego utworu. ORATORIUM "GNOM" (wykonane przez więźniów pod batutą naczelnika więzienia) To nie ranne wstają zorze, jeno wstał gospodarz nasz, ponad ziemię, ponad morze rzuca blaski jasna twarz! Uroczysty, promienisty, pewnie nowe ma pomysły, pewnie miał proroczy sen, jak podwyżkę zrobić cen. Jaki rześki, jaki świeży wstał z pościeli dziś nasz wódz! Do KC prędziutko bieży, by rządzenia podjąć trud. "Prędzej - klaszcze na Namiota - bo mi myśl ucieknie złota. Sekretarzu, prędzej pisz, jak załatwić wyż i niż!" I już niskie czoło marszczy, by do pracy zmusić mózg. Słychać odgłos sapki starczej, słychać wody w głowie plusk. Wtem genialny pomysł błyska: "To śmiertelność jest zbyt niska. Ach, od dawna tom już czuł! Krzywa zgonów idzie w dół! Kiedy wszystko rośnie wokół - ludność, ceny i MO, musi wzbudzać to niepokój, że wciąż skarbca widać dno. Teraz rzecz się prostą staje, że zbyt wolno wymierają, teraz mamy jasny cel: więcej zgonów w PRL! Hej, staruszku emerycie, zbyt wesoły jest twój los! Musisz sobie skrócić życie, by ogólny podnieść wzrost. PRL jest młodym krajem, starość państwu nic nie daje, ciebie nic nie czeka już, więc czym prędzej kładź się wzdłuż! A gdy znikną źli renciści - sekretarzu, prędzej pisz - to przedpole się oczyści i my nań wpuścimy wyż. Gdy wydajność jest do kitu, wiek obniżę emerytów - mniejszy będzie płacy koszt, za to jaki zgonów wzrost! Ale to jest, sekretarzu, mego planu tylko pół, bo zapewnić nieboszczykom teraz trzeba minimum. Gdy wśród żywych cię nie stanie, w grobie dam ci wyrównanie, lecz, że dziś jest drogi grób, więc na raty wpierw go kup! Zapamiętaj to, młodzieży, że choć dziś ze śmierci kpisz, wkrótce możesz w ziemi leżeć, więc się do spółdzielni wpisz. Na Powązkach i na Bródnie jest o miejsce coraz trudniej, chcesz pochować swoje ciało, składaj forsę na PKO. Lecz się na tym nie urywa, sekretarzu, wielki plan: gdy wystrzeli zgonów krzywa, gdzież pochować tyle ciał? Liczyć z tym na kwaterunek kiepski byłby to rachunek. Choćbyś zmniejszył normę stóp, ciężko będzie wciąż o grób. Lecz i na to ja mam radę, bom jest mędrzec wielki przecie, i od dziś budować każę krematorium Tysiąclecia! Choćbyś wielkie spalił ciało, miejsca zajmie bardzo mało, sekretarzu, szkoda słów, jam najtęższa z polskich głów!" I uśmiechnął się jak słońce dobroczyńca nasz i wódz, on, co troszczy się bez końca, jak urządzić polski lud. Wreszcie znalazł rozwiązanie mądre, trafne oraz tanie: choć nie będzie raju w kraju, wkrótce wszyscy będziem w raju! 1966 Janusz Szpotański Rozmowa w kartoflarni* * - jak podała prasa polska w ogłoszonym z okazji 60. rocznicy urodzin życiorysie tow. Gomułki, podczas pobytu w więzieniu w Rawiczu przed wojną pracował on w więziennej kartoflarni wraz z pewnym poetą ukraińskim. GNOM Już my obrali ziemniaków korzec, a może kwintal, można by orzec. TARAS W ojczyźnie mojej - na Ukrainie zemla uprawoj prekrasnoj słynie, bo tam kołchozy są i sowchozy, tam się stosuje sztuczne nawozy. Tu zacofane są tylko dwory, tam - progresywne w polu traktory, stąd też kartoszki u nas kak dynie: Nie masz, jak życie na Ukrainie! GNOM Z tego, co mówisz, drogi Tarasie konsekwencyje wyciągnąć da się. Gdy tylko w Polsce obejmę władzę, sztuczne nawozy zaraz wprowadzę, gdzie grykę sieje wsteczny feudał, tam nawozowe uczynię cuda, wydajność upraw to nie są mrzonki! Lecz wprzód mi powiedz, jak tam kiszonki. Czy Ukraina także z nich słynie? TARAS Kiszonek mnoho na Ukrainie! Bywa, że mija za dzionkiem dzionek, a tam nic nie ma oprócz kiszonek, bo choć wspaniała u nas uprawa, na polach kiśnie zboże i trawa, gdyż wróg klasowy wciąż spuszcza deszcze, a my silosów nie mamy jeszcze. Stąd z paszą kłopot. Radziecka władza makuchy musi ciągle sprowadzać, a na to nużne cenne dewizy, stąd też w hodowli przejściowy kryzys. GNOM Ach, te makuchy! Ach, te makuchy! Toż socjalizmu są wprost złe duchy! Gdy tylko w Polsce obejmę władzę, szereg surowych ustaw wprowadzę: za krowobójstwo, za świniobicie będę odbierał mienie i życie, a za wydajność niską uprawy sabotażystom wytoczę sprawy. Przewidujący żem jest gospodarz, widzę, że wzrośnie przestępców podaż i trza budować będzie więzienia. Radzieckie cenne są doświadczenia, więc mi opowiedz, drogi Tarasie, jak z więzieniami u was rzecz ma się. TARAS Ach, Wiesław miłyj, w ZSRRze jest więzień tyle, że aż dziw bierze! Gdzie dawniej były stepy, burzany, dziś tysiąc łagrów pobudowanych. Smotrisz wokoło, wot progres kakij - zamiast kurhanów wszędzie baraki, a w tych barakach żyźni swej goda prawie połowa pędzi naroda. I poprzez stepy pieśń rzewna płynie: "Nie masz, jak życie na Ukrainie!" GNOM Piękny to obraz, drogi Tarasie! Lecz on niestety na nic mi zda się, do socjalizmu mam polską drogę i naśladować was wprost nie mogę, bo choć ogólnie wspólne są cele, ja się w szczegółach różnić ośmielę. Nie chcę budować w stepie baraków, będę więzienia wznosił z pustaków. TARAS Toż prawicowe jest odchylenie! GNOM Zdania swojego za nic nie zmienię! TARAS Oj, Wiesław miłyj, a znasz ty Czeka? Czeka z decyzją nigdy nie zwleka i odkłonienie twe nacjonalne następstwa będzie miało fatalne! GNOM Tylko mnie nie strasz, drogi Tarasie, bo tych pogróżek nie boję ja się! A co zaś tyczy się odchylenia, to dogmatyczny masz punkt widzenia, gdy ja - przeciwnie - mam gospodarski, bo chcę popierać przemysł murarski, a inwestycje łączyć z wsadzaniem. To idealne jest rozwiązanie! Zdania swojego przeto nie zmienię i będę głosił nieustraszenie: Do socjalizmu droga Polaków poprzez więzienia wiedzie z pustaków! TARAS Wzgliady twe, Wiesław, cenię niezmiernie, no sprzeciw może być w kominternie. A choć tam często nie majut racji, bardzo nie lubiat tam innowacji. GNOM Słuszności mojej to będzie miernik, że zrobię w Polsce własny październik! A przyznać musisz, drogi Tarasie, na pol-Lenina nadaję ja się, bo niezrównany ze mnie orator, co kunszt wymowy na nowy pcha tor! To mam z Leninem wspólnego jeszcze, że moc problemów w swym mózgu mieszczę, a równie dobrze jak na diamacie znam się, jak uszyć należy gacie! Gdy tylko w Polsce obejmę władzę, wnet kult osoby własnej wprowadzę, by czcić mnie mogli w kraju i w świecie, bom niezrównany jest mędrzec przecie! A kto nie będzie Gomułki kochał, ten będzie w lochu jęczał i szlochał! TARAS Ach, Wiesław miłyj, kakże prekrasno kreślisz przede mną swą przyszłość jasną! Lecz pora rzucić cudne marzenia, bo się naczelnik zbliża więzienia, a trzeba jeszcze obrać ziemniaków... NACZELNIK (rozjuszony widokiem nie obranych ziemniaków) Ach, wy, przeklęta paro próżniaków! Zbyt wam się dobrze w więzieniu dzieje! Ja was nauczę pracy, złodzieje! (okłada Gnoma i Tarasa pięściami) GNOM (kuląc się pod ciosami) Wszystko to zniosę, wszystko to strawię, ale zdobędę władzę w Warszawie. 1968 Janusz Szpotański
  22. .=====. \ | / \ | / \ | / \|/ | | L---------------. | | póki co jesteśmy ;) _|_ | / "=#=" | / "=#=" ____/__ "=#=" _______ "=#=" / "=#=" / | | | L---------------+ | | ===== ==== == = Mogę się tylko domyślić, że kilka warunków spełnia się ;)) Ale objaśnienie do komentarza jeszcze skromnie odważę się pop(rosić) ;)) Proszę :)) a póki co jesteśmy ;) DZIĘKUJĘ :)) Bardzo to uprościłem Agato. Podlegamy (i całe szczęście) wielu prawom i schematom niezależnym od nas. Powyższy, strasznie prosty jest, ale to ten nasz ;), a jest ich pewnie nieskończoność, w nieskończonych kombinacjach. Zależne lub niezależne od siebie przenikających się wzajemnie lub nie, we wszechświecie. Jesteśmy tylko jednym z nich, w stałym obiegu na tej wielkiej łączce. I "póki co jesteśmy", bo pod "póki co" jest pstryczek/wyłącznik, który być może kiedyś uruchomimy sami, albo nie uruchomimy, bo może zrobi to w przyszłości ktoś lub coś. Uziemienie (te kreseczki na dole) też nic nie pomoże ;) więc póki co jest pięknie i należy się tylko cieszyć stałym obiegiem i wyłącznikiem bawić się przy gaszeniu monitora. :) Inspirujący wiersz, pozdrawiam.
  23. HAYQ

    Ada braw gwar bada

    umila woda
  24. .=====. \ | / \ | / \ | / \|/ | | L---------------. | | póki co jesteśmy ;) _|_ | / "=#=" | / "=#=" ____/__ "=#=" _______ "=#=" / "=#=" / | | | L---------------+ | | ===== ==== == =
  25. kak że tak szto wam szto słucziłos wy wakrug ni chuja i apiać tak nielzia w baraban wsie bijut wsio w pariadkie daragije druzja (sic)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...