tylko dlaczego tak dziwnie poprzerzucane słowa, bo przerzutnie to nie są.
Odnoszę wrażenie, jakbym czytał prozę, z "na chybił trafił" tworzonymi wersami.
Szukam jakiegoś klucza i nijak nic nie pasuje, chociaż w pierwszej strofie jest: gotowałem potrawę przyprawioną
wiosennej nocy dodałem
czekając
owoców
jesiennego wieczoru
:)
Oczywiście żartuję, przypadek, ale już coś na kształt wiersza.
Sam tekst ok. bez zastrzeżeń.
Pozdrawiam.