
HAYQ
Użytkownicy-
Postów
8 235 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez HAYQ
-
On, jad… (jad on ma). Ty, typ... do wód. Wdów od pyty tam... no daj. Daj! No.
-
lufa na full... a ptok?
-
za odór ... świni wśród oaz I Boryna - pany!!! Robi.
-
O, ta da. Monodram z soku. - U... koszmar, do Nomada to.
-
- No, wytarga Raksa Szarika?! - Tak i raz Sas - kara (graty won!)
-
"to wszystko" nadaje całości "smaka". I niby takie nic, a pasuje jak ulał :) Wyważone i dlatego lekko. Pozdrawiam.
-
głaszcząc czarnego kota
HAYQ odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
nie powiem, że mi się tak do końca nie podoba, bo bym skłamał, ale coby już tak naśmierć nie zagłaskać... dodam (na swoje wytłumaczenie), że nie lubię inwersji, bo dodają, żeby nie powiedzieć "patosu", to sztuczności na pewno. A u Ciebie - tym razem, jest ich aż nadto. Może się i mylę, ale tak odbieram, nie poradzę. "Mistrza niebieska pigułka" jest niezła, ale w tym wierszu jakoś mi nie gra - czasowo... (jakby nie ten transfer, mało kompatybilny z Bułhakowem). Transfer i kompatybilny - również. A przy okazji trochę rozbawia. Do "ratunku deski ostatniej" mniej chyba bym się ucapił ;)) (nie bez przyczyny ten przykład... też kojarzy się z wilgocią). Dobra, koniec żartów. Jakoś mi nie pasuje do Ciebie ten wiersz i nie wiem qrde dlaczego. Ale dziwna rzecz, bo po przeczytaniu całości wrażenie jednak zostaje pozytywne. No i mam teraz zagwozdkę. :) Jeszcze poczytam. Pozdrawiam. -
barrrrdzo bliziutko Oxyvio, tylko troszkę mniejszy zakres i w grę wchodzą jeszcze sprawy zbyt często stawiane na ostrzu noża :) Ale Twoja interpretacja też mi się podoba - widzisz trochę szerzej, dzięki. Pozdrawiam. Ja w ogóle mam skłonność do nadinterpretacji. :-) I przepraszam za błędy, ale jestem ostatnio przemęczona, bo za dużo pracuję. :-( W tym przypadku nadinterpretacja była całkiem przyjemna, a błędy? Jakie błędy? Nie zauważyłem. Do miłego.
-
Ciężkostrawność, to dziś codzienność ;)) Dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
-
Fajnie i chociaż zaraz będą pewnie zarzuty, że to wiersz "okazyjny", to mnie się podobuje :) no to ja nawiążę do Rzymu: > ja Kazik… Iza kaj? Pozdrawiam.
-
ja tu, tam MZ... agronom pokaże jeża. Kop, MON orgazm ma tutaj.
-
ikra kota mi Leda jad (Eli ma tokarki)
-
Izo, Wichura paru „h” ci wozi.
-
koi naga ... soja, galop miksu rada Raksa - maskarada ruskim
-
enśu brak? ;))
-
soja gotowa, a goła? ... z jołki połki sikło (pik, łoj…) Załoga!!! A wot, o... Gajos.
-
Otto, a jaja? - O... to mein Juto. - Guten morgen - Negrom NET ugotuj... niemoto. - A jaja... Otto...?
-
To chyba nie sprawa lubienia. Do rzeczy brzydkich z reguły nie ma się sentymentów (są wyjątki... np. buldog angielski ;) Ważne, żeby z premedytacją tej brzydoty nie pogłębiać i podejmować próby... w tę ładniejszą stronę. Dobrze to ująłeś - wyjałowienie z emocji :) Pozdrawiam.
-
barrrrdzo bliziutko Oxyvio, tylko troszkę mniejszy zakres i w grę wchodzą jeszcze sprawy zbyt często stawiane na ostrzu noża :) Ale Twoja interpretacja też mi się podoba - widzisz trochę szerzej, dzięki. Pozdrawiam.
-
Też tak mam...:)Pozdrawiam nie wiem, czy to do mnie, czy do Pancolka ... i czy "też tak mam" dotyczy wiersza, czy wytłuszczeń i komentarza. :) Dziękuję za obecność, pozdrawiam.
-
na gwieździe piołun
HAYQ odpowiedział(a) na Michał_Kućmierz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
tych pustych miejsc pośród słów już nie ma - dziś yyy... aaa... eee wypełnia ich znaczenia wypełnia... bardzo źle ;) a tak na poważnie, obrazowo-zapachowy bardzo ciekawy wiersz. Pozdrawiam. -
mnie jakoś bardziej odwijanie pasjonuje ;) ale przyznam, że całkiem zgrabnie zawinąłeś w tym wierszu. Nie do końca, ale tak trochę przypomniałeś mi monologi (te wewnętrzne, do siebie) Marka Kondrata w "Dniu świra". :) zakryć znaczność przewinąć bo można i sobie odpuścić ale tylko przewinąć Pozdrawiam.
-
no ładnie, tylko z tą dumą, to trochę przesadziłeś ;)) ole
-
ok... niech będzie, że wydumka, w końcy trochę nad tym podumałem :) Dzięki za wiersz Almare, pozdrawiam.
-
1 - utoczony z naszych relatywizmów słup - rozsądek powierzy się dogmatom. 2 - w poczuciu odejścia wstrzykniesz celebrację lęku, obiecując wszystko. 3 - wszystko, czego jeszcze nie objęłaś w moim zasięgu pogrąża własny bieg i czas. Tak szczerze, to trochę nie rozumiem tych znaków zapytania. Słup relatywizmów, to pewnego rodzaju frazeologia i jest oczywiście czymś zupełnie innym od słupa soli, bo i składnik jest inny, ale może powodować bardzo podobne zjawisko, jakie unieruchomiło żonę Lota. Czy to naprawdę tak niezrozumiałe? :) Jeśli chodzi o pkt. 3, czy określenie "w matni" byłoby mniejszym abstrahowaniem? Zresztą wg. mnie to nie jest nic złego - abstrahowanie bywa w wielu przypadkach wyodrębnieniem tego, co istotne od nieistotnego... zjawiska, przedmiotu. Dzięki Jacku, że zajrzałeś, pozdrawiam.