HAYQ

uv? A jedz! amalgamat z samu też. - O, może tu masz? Tam? - A glam. - A z deja vu?

że ta Iza... Kazia? - ma i za Kazia też!

że ta na nabiał? ła... i banana też?

że ty, na lwa?

nawet w zagubieniu słychać pierwsze skrzypce ech pozostaw Heniu chociaż do nich szczypce ;)

pięknie Alicjo malujesz łabędzim nie gęsim piórem :) Pozdrawiam

Rzadko tak długi wiersz udaje mi się przeczytać z zainteresowaniem. Ten (jeśli chodzi o regułę) jest nie pierwszym chyba Twoim wyjątkiem. Gratuluję i pozdrawiam.

oczy (nie są) jak oczyszczalnie ścieków zatrzymują dla siebie (nie zawsze) co wypatrzą bo gdy w nas coś pękło uległo zniekształceniom poddają się złudzeniu które właśnie zaszło reszta łzą spływa czystą jednakże to przywilej dobry jak ze szczęścia błysną zły gdy krokodyle :) Pozdrawiam.

nie jestem urazowiec :))) te "w w w" zaiste... pomyślę. dzięki serdeczne :) oj, i dobrego na nowy 2010 rok życzę :))) Wzajemnie - bardzo dobrego :)

bardzo często ostatni używane określenie - i to właśnie w mass mediach. Wpływ Polańskiego? ;) Na dobrą sprawę celebrytą może być każdy i nie zawsze jest to zła cecha. A pro pos ciecia (podpatrzyłem w komentarzu) Mój na pewno nim jest, a swoją Wielkość podkreśla berłem, które dzierży, czyli mietłą ;) Poza tym celebruje wszystko, co robi, łącznie z odśnieżaniem od 3:00 rano (szlag!!!) Jak się okazuje zycie na piedestale ma się nijak do kruchości zdrowia. I to często, podobnie, jak zachowania w decydujących momentach życia decyduje kto kim jest. Ciekawy wiersz, pozdrawiam.

tak idiotycznie się wygląda głównie w jednym ze znanych mi przypadków ;) Najlepsze, że delikwent nie zdaje sobie z tego sprawy. Wiem, bo wyglądałem podobnie idąc na piechtę w "zimę stulecia" na Sylwestra i po przyszłą żonę. :) Fajnie, pozdrawiam.

bardzo osobisty wiersz, a takie najtrudniej ocenić więc może jedynie skromna propozycja. Pozdrawiam gdy na skraju sosnowego boru stary dąb umiera na pozór nic się nie zmienia to samo świeci słońce ta sama leśna droga śpiew skowronka ten sam na nogach kurz zanim upadł długie lata stał oparty o pobliskie drzewa byłem dotykałem popękanej kory chłonąłem przesłanie ostatniego tchnienia tę pieśń o życiu spełnionym i o dobrej śmierci która gdy przychodzi nie burzy nie szkodzi dopełnia

wiersz mi się podoba, jest krótko zwięźle i na temat. Dałbym tu jednak prostszą wersyfikację, bez kilku niepotrzebnych enterów. Pozdrawiam.

nawrót w przewadze wykąpie kontury w strumieniu zaprzeczeń nasyci kolory w szumie drżącej wyobraźni. no niestety, moim zdaniem nie wyjdzie na ludzi, pomimo www. ;) Bez urazy, ale tym razem coś mi tu nie bangla. Pozdrawiam.

ano mamy, hy - MAMONA ;) Zdrowia życzę, w Nowym Roku :)

- A, Sara? I... spawaj motor. A... Saro, Tom - "Jawa". - Psia rasa!

e, Iwona rano wie

oj, na balu hula banjo - no, bo na rym. - a mięso kto? - ot kosę im. - a my? - rano bon.

- ty, rok i sikory won! - a na jad? - na balu hula banda Jana.

świetne, dojrzałe :) Pozdrawiam

a z przekąsem? ;) zostawię wszystkie kobiety które się mną pozapuszczały nim zrozumieją że kochać ponad wszystko leży daleko od piękna Pozdrawiam

za każdym razem mnie zadziwiasz Adolfie, nie przestawaj :) Jest świetnie, pozdrawiam.

Myślę, że gdyby ten tekst zaśpiewała Ordonka... ho ho byłby kolejny niezły przebój :)

jest ciekawie, w tym fragmencie jednak ciut bym zmienił: Zaśpiewać o poranku melodię cichą - "spotkajmy się nad morzem", na ławce z piasku, słysząc, o jakiej ciszy śniło wzburzone. Pozdrawiam.

świetny rytm, świetny rym, bardzo dobry wiersz. Melodyjnie i czysto. Gratuluję :) Pozdrawiam.