Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tommy Jantarek

Użytkownicy
  • Postów

    519
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Tommy Jantarek

  1. Mało Was mężczyźni powala, ja utkwiłem wzrok w tych marmurowych piersiach, jak ta peelka musi cierpieć z powodu ich wagi. Pamela silikonowych nie zdzierżyła.
  2. Agnieszko a po co te "patrzę" z począteczku? Tak samo "na głowie" , potylica i ciemię zwykle są na głowie "nudzi mnie czesanie tego, co skrywa potylicę, skrywa ciemię" Może jestem wężem ale lubię zgrzytanie zębów w wierszach:) a tu je widzę. "muszę wstać co rano z łóżka dwuosobowego pełnego tylko mnie" "oglądać będę się za siebie w nadziei że mnie spojrzeniem bóg zaszczyci człowieczy"
  3. Nie rozumiem tylko jednego, tego "chyba" w ciągu dalszym.
  4. proponuję spenetrować najpierw swoją metaforykę. Ta tutaj to tragedia. No oprócz "być radosnym delfinem i wyskoczyć z wody szlachetnie i w dół z pluskiem w głębię" to jest tragicznie tragiczne.
  5. Tu nawet przypływ nie zaszkodzi, solidna budowla.
  6. Sebastian, a działy Ci się nie pomyliły? Ja tu nic ciekawego nie widzę.
  7. kij z mózgiem, proszę używać słownika
  8. w ostatniej zwrotce styl mi jakoś potocznieje w stosunku do całego wiersza "to wieko chyba wybrakowane i wek wieczne jakieś" Poza tym żadnych zarzutów nie mam. Z Panem Romanem nie zgadzam się co do pierwszej zwrotki, Pani strofa więcej obrazuje, więcej można z niej wyczytać. Wg mnie stanowczo tak jak jest.
  9. nie widze sensu powtórzenia tytułu w pierwszym wersie. Czego mi brakuje?, właśnie klimatu, jest nijaki, nie wiadomo, czy peel(ka) czuje żal do obcego, czy pragnienie.
  10. Co prawda to prawda, wygrzebać z tej gadaniny jakiś sens to ciężko. Dużo słów nie wnoszących niż istotnego. Wobec tego wiersz nieadekwatny do tytułu. "odległa kraina między salonem a kuchnią imperium mnogości na ośmiu metrach kwadratowych z widokiem raz na Zeusa raz na Lunę" niepotrzebnie Pan tak tłumaczy i wzmacnia, wystarczyłoby "między salonem a kuchnią mnogość na ośmiu metrach kwadratowych widok na Zeusa na Lunę" ostatnia zwrotka to totalny bełkot, bezsensowne powtórzenia "w geometrię kątów znajomych spojrzeń i uśmiechów wpisujemy siebie ciskany sobą w kąt by podnieść rzecz zagubioną wyjrzeć przez okno zadumać się" Nie widzę sensu takiego paplania. Na pocieszenie dodam, że sam kiedyś tak gadałem bez ograniczeń.
  11. powycinałbym troszkę "odszczepieństwo woła o płaszczyzny powrócę do ziemi nakarmić ją bez marudzenia bez mycia rąk oddycham lazurem powietrza trawy zapoznawczo przeczesują moje włosy niepokojąco długo współszumimy..." tak mi się widzi, zostawiłem to co wg mnie najistotniejsze, ale to moje zdanie i nie musisz się zgadzać :)).
  12. Nie wkurzyłeś, więc nie mam czego Ci wybaczać, a Twój układ całkiem całkiem dobry jest. Pozdrowionka wielkie.
  13. Kompletnie nie rozumiem co ma ostatnia zwrotka wspólnego ze zbiórką harcerską. Z apelem jasnogórskim tak, zgadzam się. Zresztą celowo. Apel jasnogórski jest aktem zawierzenia, zaufania, więc te słowa są celowo użyte. Patrzcie pod kątem symboliki a nie stosunku do religii. Messalin, z całym szacunkiem, albo mówimy o innych liściach, te zasuszone między kartkami książek już nie usychają, albo o innych adresatach pisanego liścia :))
  14. piszę do Ciebie klonowym liściem jak bateria słoneczna papeterią barwną dostarczam energię nasycam autosyntetycznie liturgią światła słodycz syropu piszę do Ciebie ciszą kieszeni gdzie schowana równasz się z Calineczką zziębniętą ręką sprawdzam czy jesteś piszę do Ciebie pamiętam czuwam
  15. Proszę się nie martwić, jeszcze do tej restauracji nie trafiłem:) Faktycznie, też już haftuję. Uwielbiam autorów, którzy sami sobie pętlę na szyję zakładają, kocham takich. Pokażę skrótowo, co mi się rzuciło na oczy niesmakiem nr wersu zaimek 1 mi niej 2 mnie Ciebie 3 sobie 4 5 6 7 ją 8 swoich 9 10 niej 11 swoim 12 Wasze 13 14 jej 15 16 17
  16. Najgłupszy argument w obronie wiersza jaki widziałem. W pewnym plemieniu afrykańskim kobiety mają niewiarygodnie naciągnięte małżowiny. Powód? Noszą jak najwięcej ozdób na uszach, żeby się podobać mężczyznom. Nie rozumiem, dlaczego swojej kobiecie tego nie każesz?? Nie podoba Ci się to? Dziwne, bo mężczyznom z tego plemienia bardzo.
  17. Wtórna - gdyż pierwotna nie mogła być, cyniczna - cynizm to dla mnie pochlebstwo, razi - więc cel osiągnięty. Dziękuję Seweryno :))
  18. Tu czegoś więcej brak, niż tylko tytułu. A czego? Myślę że komuś, kto poet, nie trza tłumaczyć.
  19. piworannym spiritus perfectus knajpodrzwi rozszczękły z tłumem kacem rzuconych w za przed lgnieniu stawuję stołuję czołem piwna ni jarska rwana od tygla dni rwąca za przed chodzi w lira te deum gorszące Bełkotać to i na trzeźwego można.
  20. A swoja drogą, czemu by tego nie przenieść do "poezji współczesnej"?? Nie uważacie, że jest to dość awangardowy tekst?? I jakże bolesny. "Dostałem przewodem wysokiego napięcia w oko." - ja bym na przykład nie wpadł na taki pomysł, kij w oko owszem, ale przewodami? I to jeszcze wysokiego napięcia?
  21. Autorowi brak ambicji czy wstydu? Klaudiusz, w koszu to raczej nie wyląduje. Odpowiedzialni za jakość serwisu są zbyt zajęci przesuwaniem dobrych wierszy i mieszaniem ich z takimi wytworami. Więc ten gniot będzie tu tkwił, obok dobrych wierszy.
  22. Drugi wiersz czytam i, proszę wybaczyć, mam nieodparte wrażenie, jakby peel opowiadał o czymś, czego sam nie przeżył. Coś w stylu męskich rozmów "z jaką to ja miss nie byłem i co to ja nie robiłem".
  23. Co Wy chcecie, ładny wiersz. "wpatruje się w niemy horyzont" "słowa duszy mówią o przeszłości" Jedyne co można zarzucić, to trochę niedopowiedziany, brakuje jeszcze coś o westchnieniach, dłoniach, oczach, wiosennych marzeniach, sierpniowych pieszczotach i jesiennych łzach. Ja jestem na trzy razy tak.
  24. "czarne skrzydła oplatają mój sen" - trzeba było tyle razy "Władcy Pierścieni" nie oglądać, to by się Nazgule nie śniły.
  25. Lecz przyszedł wnet żniwiarz i skosił te wrzosy A ja się zbudziłem i w żebra mu z kosy Oj dana dana Piękne mam kolana
×
×
  • Dodaj nową pozycję...