Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oxyvia

Użytkownicy
  • Postów

    9 152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Oxyvia

  1. Jaro Sław: Myślę, że chodzi tu nie tylko o krwiożerczą, pierwotną walkę drapieżników o przetrwanie, ale także o codzienną, niekoniecznie morderczą i brutalną walkę, jaką żyje każdy człowiek niemal w każdej chwili, kiedy do czegoś dąży i kiedy czegoś (lub kogoś) broni: kiedy zdaje egzamin, kiedy prowadzi negocjacje z rodzicami/teściami, kiedy stoi w kolejce i nie pozwala się nikomu wepchnąć przodem, kiedy pisze wiersz i usiłuje wyrazić w nim najszczerszego siebie, kiedy się zakocha i walczy o wzajemność, kiedy broni swojego dziecka przed nauczycielem lub dentystą, kiedy goni autobus, który mu zaraz ucieknie, kiedy... itd., itp. Życie jest ciągłą walką, ale to niekoniecznie musi być złe. Stefan Rewiński: Stwierdzenie, że człowiek, który sam decyduje o swojej śmierci, jest lepszy od Boga, odebrałam jako ironię. Wielu jest wariatów, którym tak właśnie się wydaje. Niestey jest ich coraz więcej; popełniają samobójstwa "na złość" Bogu, rodzinom, całemu światu. Jest to jeden z chorych sposobów manifestowania niezgody na ten (Boski) wiat.
  2. Być może peel(ka) pochodzi z Ryk, nie wiem, nie pytałam go(jej) o miejsce zamieszkania czy urodzenia. A może takich Ryk jest po prostu mnogość? Może wszędzie są Ryki i więcej nie ma już nic?!... ;) Pozdrawiam.
  3. Dobre. Zrobiło na mnie wrażenie. Biorę do ulubionych. Dzięki.
  4. Bardzo oryginalne nawoływanie do walki, do życia i bycia, i wiedzenia, czego się chce. Tak trzymać! Pozdrawiam.
  5. Dziękuję Wszystkim za komentarze. Smelly Pussy: Oj, jest gdzieś orzeczenie? Ach, faktycznie! Ajajajajaj, to moje fatalne niedopatrzenie!... ;) Lobo: Dzięki za wskazówki, ale pozostanę przy swojej stylistyce. Śmierć MA się wybijać właśnie. No i lubię czasem pohisteryzować. M. Krzywak: Dziękuję. O, miło mi! O, i to jak mi miło! Niełatwo zasłużyć sobie na Pana (Twoją?) pochwałę! :))) Stefan Rewiński: Dzienks. Żwawość i migawkowość obrazowania ukradłam prawdopodobnie filmom akcji oraz wiadomościom telewizyjnym. Ale nieświadomie - dopiero Pan (Ty?) zwrócił(eś) mi uwagę na to kradziejstwo. :) Wszystkich pozdrawiam serdecznie.
  6. Dwie pierwsze strofy bardzo mi się podobają. Ostatniej nie rozumiem, zbyt skomplikowana składnia albo co (jak dla mnie). Tyle szczyrości. A co z moim Ryczywołem? (Ależ oczywiście, że nie musisz się tłumaczyć, nie, no nawet nie powinieneś!). Pzdr, ukłn, itd., itp. OJ.
  7. Ulica. Tłok. Szary zgiełk. Kurzawa. Bieganina ludzików. Tramwajki, autobuski. Samochodziki, zderzonka na śmierć. Wrzawa. Rój idiotów. Mróweczki. Tłum ludzki... Nienaturalne zagęszczenie. Na bruku. Rachityczne drzewka, wmurowane w krajobraz. Pokrzywione twarze. Ból. W tym huku... Nikt nie słyszy. Nie widzi. I dobra. Rozgniecione mordy, wymięte, przeżute, z szarej gumy do żucia, rozmiękłej, wyplutej, nieforemne gęby, symetryczne, tępe, w wariackie grymasy pogięte, rozciągnięte, nieproporcjonalne ciała, paralityczne ruchy, powykręcane szkielety, wklęsło-zwisłe brzuchy; zniekształcone do głębi, kalekie męczeńsko, upośledzone, ułomne człowieczeństwo. Ulica... Ścisk pędzący. Ryki w kurzu. Miliony. Za dużo nas. Za szybko, tumult, trwoga! Za dużo jest tu żywej materii wgniecionej, gumy wyplutej ze śmiechu przez Boga.
  8. Uśmiałam się! Bardzo dobre! Jakby kłótnia dwóch gorącokrwistych Włochów: krzykliwa, ruchliwa, żywiołowa, pełna gestykulacji, wyrazistej mimiki i dosadnych metafor - to doskonała scenka rodzajowa! (Zwłaszcza, że nie tak daleko od Italczyków "upadliśmy"...)
  9. Językowo doskonałe! Masz silne wnętrze, będziesz miała pecha przez całe życie. Naprawdę mocny i treściwy wiersz.
  10. Ale to tak fajnie powiedzieć sobie czasem: jestem taki biedny, mały żuczek, nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie rozumie, nikt nie będzie żałował, kiedy umrę, nawet anioły i święci mnie opuścili, w nic już nie wierzę i będę sobie płakał... Każdy czasem tak ma. Naprawdę, to nie ironia. Podoba mi się ten wiersz. Na mnie też deszcze niedobrze wpływają. Czasami trzeba się nad sobą porozczulać, bo to przynosi pewna ulgę. (Byle nie przesadzać).
  11. Ja z tych na tak. Dobry wyraz rozczarowania tą pierwotną "umową": kto tu właściwie pierwszy nie dotrzymał warunków? A jeśli nie dotrzymujemy umów z sumieniem, w które nas wyposażono bez pytania nas o zdanie, to co właściwie nam grozi po zerwaniu umowy? Czy bez sumienia będzie nam gorzej, czy lepiej na tym padole? Warte przemyślenia, co nie? I niech mi nikt nie wmawia, że nigdy-ale-to-nigdy nie nachodziły go podobne myśli. Pozdro dla Autora.
  12. Świetny poemat. Głęboka treść. "Wulkan zblazowania", jeśli wolno mi tak to odczuć.
  13. Ten wiersz zarówno w stylu, jak i w wymowie bardzo przypomina utwór Chanah pt. "Niekochani". Jest tylko nieco lepszy: głębszy, dojrzalszy, zawiera bardziej oryginalne metafory. A co do braku miejsca i miłości - rzeczywiście nasz kraj robi się coraz bardziej nieludzki, odbieramy sobie nawzajem miejsce i prawa do wszystkiego, depczemy i zagryzamy, co tylko się poruszy (jednym z przykładów - niniejsze Forum). Ale polska rzeczywistość zależy od nas samych, od nas WSZYSTKICH; nie święci garnki lepią. Głowa do góry, dziewczyny, nie załamujcie się przypadkiem - trzeba całą energię kierować na robienie sobie miejsca i zdobywanie miłości BEZ NISZCZENIA INNYCH, a nawet POMAGAJĄC INNYM w odnajdywaniu własnego miejsca (oczywiście nie na siłę, bo nie każdy chce pomocy i miłości - o czym pisałam w moim zjechanym wierszydle "Bez obawy"). To trudne, ale nie musi załamywać, to może być ciekawe, pasjonujące, może stać się sensem i esencją życia. Pozdrawiam Was obie, powodzenia we wszystkim.
  14. Życie jako droga ku prawdzie, ku odkrywaniu omszałych tajemnic, ku wyrównywaniu ciśnień, ku ciepłu i światłu słońca - nie wiadomo, dlaczego. Co jest siłą sprawczą tego wszystkiego? - odwieczne pytanie filozofów (i nie tylko0. Podoba mi się wiersz. Jedna tylko uwaga: 1-sza strofa swoją rytmicznością i piosenkowością nie pasuje do nieregularnej reszty (czy też odwrotnie).
  15. Przepraszam, ale według mnie to nie jest wiersz. To fragmencik prozy - listu albo pamiętnika. Fragmencik, który w dodatku jest wyrwany z kontekstu, w którym zapewne mógłby coś oznaczać; sam nie ma znaczenia. Przynajmniej ja go nie znalazłam.
  16. Z przykrością podzielę tutaj zdanie Lobo. I dodam jeszcze, że rytm łamie się z trzaskiem w trzecim wersie: "Gorzkie łzy, które roniła" - akcent nie pasuje do reszty melodii. Wiersze-moralitety nie mają sensu. Budzą naturalny sprzeciw, bunt, jak każde: musisz - nie możesz, trzeba - nie wolno, dobre - złe, cacy - be, itp. Wiersz powinien poruszać uczucia, zaś wyciąganie wniosków na podstawie tych wzruszeń pozostawmy samym czytelnikom. Więcej szacunku dla ludzi! (Także dla alkoholików, którzy nie są aż tak nieskomplikowani jak bohaterka wiersza).
  17. Podoba mi się ten wiersz. Jest bardzo muzyczny i trafia do mojej wrażliwości. Najbardziej podoba mi się to "zamieszanie przestrzenne", poplątanie morza z niebem. Biedni są ludzie, którzy nigdy nie przeżyli takiej ekstazy, bo nie są do niej zdolni. To kalectwo. Szkoda tylko - ale za to wielka - że są liczne błędy ortograficzne. Brak znaków diakrytycznych straszliwie psuje wrażenie piękna przy czytaniu, a sprawia nieodparte wrażenie niedbalstwa. Pozdrawiam ciepło.
  18. Odbieram ten wiersz jako ucieczkę przed drogą-szansą, jako lęk człowieka przed próbą swoich sił, przed przyjęciem napraszającej się okazji do szczęścia. Czy o to chodzi? Bardzo często spotykana, a rzadko zauważana postawa ludzka: ucieczka od sukcesu. Dobry wiersz. I ciekawie, oryginalnie skomponowany.
  19. Skoro chcę być szczera, muszę stanąć w obronie wiersza Lady Aj oraz argumentów Autorki w dyskusji z Lobo. Mnie się wiersz podoba, nawet jeśli nie jest oryginalny i wyprzedzający wszystkie epoki, nawet jeśli jest stymulowany poezja XIX-wieczną. Niech sobie będzie. Ale dobrze mi się go czyta i budzi we mnie nader miłe, urocze uczucia. Czegóż więcej trzeba? - uważam, że wiersz spełnie tym samym swoje poetyckie zadanie. A że nie wszystkim się podoba? No cóż, nie musi. Są gusta i guściki. Tylko po co się nawzajem denerwować i wyrażać nieprzychylne recenzje w złośliwy, zgryźliwy sposób? Lobo, przecież Ty też piszesz bardzo dobre wiersze; po co dokuczasz dziewczynie? Nie jesteście konkurencją dla siebie nawzajem, a jeżeli nawet, to może po to, żeby świat był ciekawszy, a niekoniecznie bardziej wrogi? Pozdrawiam oboje Autorów.
  20. Wiem, rozumiem, że chodzi o zaklinanie. Ja wolę zaklinanie po polsku, nasz język rodzimy jest wyjątkowo bogaty (chyba bogatszy od hiszpańskiego) i daje mnóstwo możliwości zaklinania, przeklinania, błagania, proszenia, grożenia... Ale jeśli Vamos jest wyrazem Twojego Ja, to używaj tego zaklęcia jak najczęściej i rośnij w jego mocy jak młody buk! Ja też pozdrawiam ciepło.
  21. Po kilku odczytaniach wiersz nie przestał mi się podobać, nie mniej uświadomiłam sobie, że słowo "vamos" w moim odczuciu brzmi tu nieco pretensjonalnie. Dlaczego po hiszpańsku do polskich korzeni? Bo jako tytuł innego wiersza VAMOS brzmi OK i myślę, że tam zostało ten wyraz użyty po to, aby było bardziej zawadiacko, przebojowo, temperamentnie, ze swadą. I ten tytuł spełnia swoje zadanie. Ale tu? - buk, korzenie, przytwierdzenie do ziemi, opadają liście... i dlaczego po hiszpańsku? No, drobiazg. I tak wiersz bardzo pasuje do mojego typu wrażliwości.
  22. Nie widze tu niespójności ani niezrozumiałych fragmentów. Czegóż to szanowny Autor nie rozumie? Chętnie wytłumaczę... ;o) Ten wiersz także biorę sobie do ulubionych. Dzięki.
  23. Wiersz robi na mnie wrażenie. Odbieram go jako wyraz przerażenia ("zmrożenia"?) "nagą" prawdą - absolutem. Usypianie jest tu jednocześnie śmiercią, jej bliskością, stanem letargicznym, zetknięciem się z nieskończonością, z prawdą absolutną, zimną i bezwzględną, bezdyskusyjną, nieprzebłaganą, niezmienną. Brrr... Pozdrawiam.
  24. Jest to wiersz-moralitet. Według mnie byłby zupełnie niezły, gdyby pozostawiał odbiorcy jakiś wybór; gdyby przedstawiał sytuację liryczną ("jesteś maleńką kropelką w morzu, w ulewie, nic nie znaczysz dla innych, żyjesz tylko dla siebie - itd."), ale gdyby nie dawał gotowej recepty, jak w tym morzu żyć z sensem oraz dla kogo. Każdy sam nadaje sens swojemu życiu, a systemów moralnych jest tyle, ile ludzi na świecie. I bardzo dobrze. Wiersz powinien pruszać jakieś uczucia, z których wynikają następnie osobiste refleksje odbiorcy. Natomiast utwór, zawierający gotowe wnioski i przepisy na "raj", nie budzi niepokojów ani refleksji (zwłaszcza tych drugich). Z poważaniem - OJ.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...