Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

marek dunat

Użytkownicy
  • Postów

    301
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez marek dunat

  1. marek dunat

    miejsca

    dzięki . to zaszczyt dla mnie ta Twoja ocena. :)
  2. marek dunat

    miejsca

    zmieniłem bo miałeś rację . ten fragment gubił rytm .
  3. marek dunat

    Prognoza pogody

    ja jestem na tak . w kilku wypadkach poszukałbym może innych rymów, ale generalnie to wiersz z przymrużeniem oka . poprowadzony wprawnie , bez zbytnich zgrzytów w zapisie. przeczytalo mi się przyjemnie i nie sądzę , y działa najcięższego kalibru , jakie wyciągnął jeden z moich przedmówców , były tutaj na miejscu .
  4. co do dusznego powietrza - zgadzam sie z Tobą Luka (poprawiłem) jednakowoż będę bronił tego wgłębiania, ponieważ chodzi o to , że to one (pęcherzyki) :) - jakby wgłębiają się , zapadając w ten tytoniowy (papierosy Nevada) smród. pozdrawiam i dziękuje za wizytę .
  5. słusznie zauważyłaś Deora . ten Morfeusz ma właśnie nawiązać jeszcze bardziej do snu . no i jest jasną myślę aluzja do Orfeusza właśnie .pozdrawiam . pozdrawiam i Ciebie Nagietku .
  6. piątkowy wieczór.późny. pani Waleria siada spuściwszy obolałe powietrze ze stawów kolanowych. zamyka oczy. filiżanka zielonej herbaty parzy duszność pokoju. namiętnie wgłębia pęcherzyki płuc w odmęty miętowej Nevady. wypuszcza. kot przykrywa ciepłym futrem diody domowego kina. ... najlepiej smakuje wino z dzikiej róży zaprawionej odrobiną liści tarniny.dla wspomnień... Syriusz zapomina ,że druga jego planeta to miejsce narodzin Dogonów. otwiera oczy . cisza. zamyka dłonie. czy któryś z lunonautów musiał płacić rachunki za gaz? ...oprócz błękitnego nieba, nic mi dzisiaj ... Ludwik nie spisał się dziś najlepiej. trzeba było myć dwukrotnie. Eurydyka nie tańczy . upada zaplątana w nić Ariadny. Morfeusz nadbiega Mleczną Drogą . pani Waleria uśmiecha się przez sen . kanarek z klatki pusto patrzy w twarz Księżyca. Anathema62
  7. dziękuję serdecznie . zapraszam do drugiej części pani Walerii. :)
  8. życie pani Walerii takie właśnie jest . wymuszone i prozaiczne. a tak bardzo chciałaby mieć ułożone w piękne poetyckie wersy . cieszę się ,że udało mi sie to przekazać . powodzenia w poszukiwaniach i ... zapraszam do dalszych części pani Walerii. ;)
  9. miło ,że tak to odebrałaś . to próba tzw. ,,prozy poetyckiej,,. cos takiego istnieje Droga czytelniczko . pozdrawiam .
  10. zgadzam się z Tobą Droga pathe w całości . cytowany fragmencik znaczy dokładnie to co znaczy pointa Twojego komentarza. ;) słowa , które brzmią przebrzmiałą melodią przechodza czasm jakby niechciane , jakby przez zaciśnięte usta . więc może lepiej byłoby ich nie wypowiadać ? pozdrawiam .
  11. eech psze pani ;). z tym dziarganiem jak z niespaniem , niespełnieniem , niedorobieniem :) . zapraszam do następnej Walerii na kawke , kiedy już limity następna Walerie wpuszczą . dziękuje za odwiedziny .
  12. no widzisz Nagietko , jest jak mówisz ;) , czasami jednak trafia sie miła osóbka i juz wydaje Ci sie ,że ospale nocą , kulturalnie sobie pokonwersujesz i okazuje sie ,że najważniejsza była jednak jakaś ,,laka,, . :( eeech los nieszczęsny.
  13. perła wewnątrz jest wyścielona opalizująca substancja zwaną ,, macicą perłową ,, chińczycy i ludy zamieszkujące malezje robią z macicy rodzaj laki , która pokrywają naczynia , wyroby ozdobne , itp. zadzwonić ospale można . podasz mi nr tel. zadzwonię do Ciebie i zobaczysz jak to jest ;) cieszę sie ,że się podoba . zapraszam do innych Walerii. gdzieś tu powinno sie ich kilka krzątać .
  14. fajny zamyśł , super wykonanie . będę kibicował . pozdrawiam.
  15. marek dunat

    Pójdę w lato

    taki sobie dziewczęco- kobieco - babski
  16. zamysł , temat ok . forma przegadana. za długo , za rozwlekle .dobrze byłoby przepleść monotonną wyliczanke jakimiś wkrętami napisanymi kursywą . nie koniecznie związanymi z tematem . pozdrow.
  17. noNagietku . Ty mi wytłumacz prosze jakim to sposobem , każdy wiersz utaj przyspaża mi tyle miłych wrażeń. w miejscu innym potrafisz mnie tylko wkurzaś swoja staropolsko szeleszczącą grudą . tutaj strofki jak ruczaj przeczysty opływa mi duszę . Boh, to usłyszawszy uchem zamiótł nieba grzmotnęła nuże strzała błyskawicy dupnąwszy czytelnika światłem między ślipie uśmiechnął sie czytelnik nieśmialo bzz, fju, chrum, frru, je, sz, i co tam -coś sie zrozumiało ? ;) pozdrowiwszy
  18. dzwonisz do mnie Walerio późną nocą ospale słowa cedząc przez przebrzmiałe nuty zaciśniętych ust śliniąc palce czytam książkę pisaną alfabetem Braila To nie Petrarka przelatuje wiosennym meteorem a znaczenia zupełnie się wypaliły Przekonaj mnie Walerio że śmierć to tylko przełamanie swej niemocy , powiedz że cenisz Ginsberga , a wtedy zakrzywimy przestrzeń znacząco zbliżając sie do siebie i pozbawiając limesów Dzwonisz do mnie Walerio a przecież ta noc zupełnie nie nadaje się do pisania wierszy , a słowa pokryte są laką z macicy perłowej skorupą solidniejszą od żelbetonu. Anathema 62 szczyrk 08.03. 2007
  19. dzięki Oxywio za zrozumienie :). wyszedłem z tego i jest w miarę ok. pozdrawiam .
  20. mówisz i masz. :) ja rzuciłem palenie 6 lat temu . trzy miesiące po tym wylądowałem na OIOMiE z ciężka niewydolnościa oddechową(diagnoza - reakcja uzależnieniowa). w sumie jednak cieszę sie . przynajmniej ta jedna rzecz nie rządzi mym życiem .
  21. masz rację Oxywio. a zauważ przy tym jak trudno porzucic palenie. ile razy w życiu palacza to postanowienie się zdarza, a ilu z nich się to udaje . pozdrawiam.
  22. Nagietku - ja też rzuciłem kiedyś nagle i bez postanowień ;) . trochę to się źle skończyło . wylądowałem na OIOMIE z ciężka niewydolnością oddechową . ale w sumie warto było . a wierszyk nie jest o rzucaniu palenia, a raczej o nabywaniu pewnej mądrości w sferze - nazwijmy to ,,uczuć,,. pozdrawiam .
  23. :) nawet w myslach moich taki zamiar nie powstał . z prostego powodu : nie pale . naprawdę nic nie zrozumiałeś ? przeczytaj jeszcze raz, a jesli szkoda Ci czasu poczytaj Brzechwę może ?
  24. któryż to już raz użyźniam popielniczkę w absolut wypuściwszy ostatni dech zaprawiany suto zwątpionym azotem przepatruję tamto lato gdy zdejmowałaś ze mnie złudzenia skała wisiała nad polaną znacząco postanowiliśmy spalić las wyrywając najpierw wszystkie samosiejki naturalnie mówiłaś las rośnie wieki całe a te pozostałe w ziemi nasionka wydziobią ptaki cóż - mówiłaś dalej nie bądźmy małostkowi - odnajdziemy zamienną przestrzeń w innej świadomości ostygłem myjąc twarz i ręce serce wypłukałem w jeziorze od jutra przestanę palić .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...