Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Roman Bezet

Użytkownicy
  • Postów

    3 035
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Roman Bezet

  1. "bezpieczniej schodzić schodami" - jeśli pisze to czlowiek na progu pełnoletniości, to trzeba zapytać: dlaczego w dół? ? I odkryć dlaczego jest takie ustanowienie: schodami schodzić? Współbrzmienie (wynikające ze zródłosłowu) słyszę piosenkowo; raczej przenosi emocje, a dopiero potem znaczenie. Dlaczego więc w dół? Chciałem odczytać to, zgodnie z końcowym przesłaniem "różnica pokoleń w cyfrach", jako manifest pokolenia. Początek też sugeruje "jakby" taki podział: to wasze mosty płonęły, wasze były domy ze szkła (choć to juz przebrzmiała historia - sprzed wieku prawie). Ale - albo brak konsekwencji, albo też jest to wiersz o Was - młodych (o jednym PeeLu! + Muza ;) - "na słowo / sprzedawałem siebie". Jakiś czas temu ukułem sobie taki termin: "Pan Tera w egotycznym świecie". Jego uzasadnienie znajduję również w tym wierszu. To trzecia strofka np. - wyjątkowo liryczna, wręcz sentymentalna, ocierająca się o kicz i przegadana. zdjęcia chowałem w książce tak żeby tylko czasem je oglądać zatrzymywałem metabolizm i zapomniałem gdzie zostawiłem zapałki Jeśli chowałem, to w domyśle: żeby nie widzieć. "Zapałki" przywołują "dziewczynkę z zapałkami", ale to JUŻ fałszywy trop (pół roku temu PeeL tych wierszy bywał kobietą ;), albo Herostratesa - to chyba bliżej (zaraz następują "noże"), tylko co to za Heros, który zapomniał, gdzie zostawił zapałki? noże wyjęte cały czas te najpełniej czujące pomarańcze To odbieram jako przykład uzewnętrznienia emocji - ekspresyjne obrazy zestawione kontrastowo i sugerujące - co? Nadmiar wrażliwości? Fałszywą wrażliwość? Agresję jako wynik urażenia? Bo chyba nie pochwałę "noża" jako narzędzia "czułej" rozmowy między ludźmi z tego samego, czy różnych pokoleń?! Dlatego nie wierzę w tę różnicę pokoleń. Ona nie jest w liczbach i długości wypowiedzi. Nawet nie w sile ekspresji. Pisanie emocji nie jest łatwe. Ale to tylko wstęp. Chciałbym czytać tu jakieś przesłanie wyprowadzone logicznie z zarysowanej sytuacji. (nie ssane z cytryny tylko ;). wszystko jest na swoim miejscu? Albo tak, albo nie. Nic nie jest aż tak proste (i statyczne). Przepraszam, że nie bardzo głęboka ta analizka, nieuargumentowana szczegółowo - ale umówiłem się dziś z Kowalskim na pifko - i już nie mam więcej czasu! Wybacz mi - Tera ;D pzdr. b ps. Proszę nie przegaduj - i przemyśl te wszystkie "i".
  2. W tym nadmiarze jest szaleństwo! ;) tzn. chciałem napisać: metoda. Tutaj ważna jest myśl i zabawa z czytelnikiem. Forma, te a nie inne słowa, taki a nie inny kształt strof, układ rymów - to tylko pretekst. Można by to zapisać jak bajkę filozoficzną - a i na dobranoc też. czy wędkarz czyściec ma dla pewności przy sobie linijkę by móc z powrotem wrzucać do wody - pewność oczywiście jest! Proszę nie wpuszczać publiki w maliny ;) Tzn. każdy ma swoja odpowiedź na to pytanie. Oczekiwałem, kiedy Panu wiersz pęknie, i oto pięknie się stało: nawet, gdyby pękło bo - w tej konstrukcji jest dziura ;) pzdr. b
  3. Te stele niech polegną i pękają :) Cóż - widać, że praca daje efekty - to najważniejsza z myśli, która mi przychiodzi do głowy po przeczytaniu czterech wersji utworu :) Im dalej - tym lepiej; ciekaw jestem jaka by była dziesiąta koncepcja? Oprócz tych "wywrotowych" steli, poprawki wymagają "łzy" - krzyk na łzach to chyba nadmiar nie-szczęścia ; A jakby się dało to krwawienie zatamować (krwawią pojone - jeszcze rozumiem, że gdyby kwasem solnym ;) - byłoby nieźle. pzdr. b
  4. Myli się Pan! Co tam "w pigułce" Przecież My - Oni obkładamy się encyklopediami poetyki i tylko czekamy okazji, żeby błysnąć fiedzom ;) Co do wiersza: zdziebko przegadane. Lubię i owszem narrację (opowiadanie) - może być i taki sposób pisania, ale poezja jest skrótem. Weźmy takie coś ileż razy musiałam te ruchy powtarzać na konsylium lekarskim - jeszcze raz! - szybciej! - szybciej! - jeszcze raz! oni milczą, wychodzą wszystko milczy i te białe ściany najbardziej milczące biel to okrucieństwo 1. Czy trzeba powtarzać np. zwroty, żeby opowiedzieć, że się one powtarzały? Nie sądzę. Jak to zrobić? To rola dla autorki. W tej wersji wypada nieciekawe (choć nie jest to pozbawione dramatyzmu). 2. Powtarzane w bliskim sąsiedztwie wyrazy, jeżeli nie jest to uzasadnione czymś ważnym (myślą lub formą), są błędem. 3 x "raz", "milczą, milczy, milczące". 3. "biel to okrucieństwo" - to narzucenie czytelnikowi spojrzenia - odczucia PeeLa, lepiej by było, gdyby można to po prostu odczuć czytając. Jak? To rola autorki. Jak więc Pani widzi - masz wielką rolę do odegrania (choćby w tym wierszu ;) Zachęcam. pzdr. b
  5. Od razu uzasadniam (teraz takie przepisy ponoć ;) Więc dlatego, że Tytuł mówi do wiersza i odwrotnie. Oraz z powodu "piętki samorodka" - pięknej metafory dla każdej wyobraźni, byleby zechciała ruszyć. Iż jest niebecketowki, chociaż z Becketa coś ma. Azaliż nie jest piękny w swym wyrazie? Bo marszczy mi się czoło (lekko) na "inkaustu kaprys" lecz tylko z powodu nie-kolejności. A skorom uzasadnił jakem umiał, niech mi będzie wolno pozdrowić autorkę, życząc zdrowia i pomyślności (nie bez związku ;) no i doczekania - cokolwiek by to miało znaczyć. pzdr. b
  6. Znowuż Pan prowokujesz :) a potem co? Na serio - kiepskie. Nawet bardzo. "Wyschło ME serce" - naprawdę trudno znaleźć gorszy początek. "me" - to robią pewne zwierzątka. "Wyschło serce" - tzn.? Wiórek, płatek, proszek? Nic? Powie Pan przenośnia - ok, ale sto tysięcy razy zużyta, brzmi jak kicz (albo nic). Widać, że Pan myśli o tym, co chce przekazać. Może nawet przeżywa wiersz - ale to nie zaleta, przynajmniej w tym tekście. Gdyby się uwolnić ze wszystkich schematów słownych, które kołują w głowie i - krzyknąć naprawdę: sobą! Na ten sam temat (tam w końcówce są nawet fajne frazy z tą zastawką). Może być ciekawy eksperyment ;) Prawdę mówiąc wolałym już przekleństwa w tym wierszu, niż "przeżute miłością". pzdr. b ps. Bez urazy?
  7. Roman Bezet

    Dałam Ci ja.

    No i się udało - praca czyni Mistrza! instrumentacji ;) pzdr. b
  8. Roman Bezet

    Szczytowanie

    "i próżnując szczytować" to dobre jest, kojarzy mi się z: dać ać pobruszę, a ty poczywaj ;))))
  9. Roman Bezet

    Dałam Ci ja.

    Piękna... częstochowa, ale zabawne (ważne, że z przumrużeniem;) Drugi wers - łamie się rytm (przez to "Całe,") - nie mam pomysłu ;( pzdr. b
  10. Roman Bezet

    Szczytowanie

    "już blisko" ma zostać - a szczyt - precz :)
  11. Roman Bezet

    Szczytowanie

    Sczyt-ałem sobie i nasunęły mi się pomysły różne ;) Jeszcze mniej słów, a pik bliski (pik - nie w polskim znaczeniu). mozolnie pnę się w górę góruję! do szczytu już blisko to bym opuścił szczytuję! o zmierzchu o świcie to niesamowicie tu inna wersja ;) niesamowite tak sobie górować i szczytując szczytować próżnować Chociaż mam wątpliwości do tych trzech bezokoliczności (może potraktujmy to jaki nieudany mój eksperyment), ale coś z tym końcem chyba trzeba zrobić? pzdr. b ps. Gratuluję udanej próby wesołej poezji. Mam nadzieję, że nie uraziłem Pani swoimi uwagami, z powodu, że starają się one być rzeczowe (na miarę moją - oczywiście ;)
  12. Nawet jeśli Grochowiak był inspiracją - to jest to zupełnie samodzielny wiersz. Można wyczuć na początku nie tylko frazę, ale również jakieś refleksy motywów. Od połowy, od "klęsk ludzkości" - jest już samodzielny. Co widać, bo jest gorszy - traci liryczność, a zakopuje się w "problematyce". Ale to niezły kawałek - napisany nawet bardzo. Takie mam uzasadnienie. pzdr. b
  13. "Niezbyt śmiertelnie"? Zawsze jest śmiertelnie - powaga :) Niech Pan się rozejrzy: już nie wolno żartować! Ad rem zatem, zanim ktoś (śmierć?) nas wytnie :) Leksykon albo podręczny zbiorek dla malarza (barw, określeń - skojarzeń). Piękna średniówka, dopracowana w tych dwukropkach (specjalnie trzy razy czytałem, bo mi się rozłaziło). "Niezbyt głęboko" - wie Pan, mam takie dziwne skojarzenie z tą frazą i -rozumie Pan, że nie mogę tu tego rozwinąć, bo chcę żeby ten komentarz Pan przeczytał - wydaje mi się, że nie zawsze musi być głęboko, żeby było dobrze ;) Impresjonizm coś ludzkości dał! pzdr. b ps. Mam nadzieję, że uzasadniłem "dość głęboko" - na tyle, żeby bezproblemowo ;)
  14. Najpierw pomyliłem sobie autora z komentatorem (i tu mi się wszystko zgodziło!), ale potem dojrzałem (ach, te starcze oczy) swój błąd i jestem na kropce :( To może tylko krótko spytam dlaczego pierwsza zwrotka tak niekonsekwentna, bo jeżeli "nie widzĘ" i "nie słyszĘ", to dlaczego "nie czujE" - nie ma zmiany podmiotu chyba? Byłbym zobowiązany ;) pzdr. b
  15. Witaj RS :) Widzę, że też odpoczywasz? I jakoś inaczej zapisujesz swoje cudowności, a raczej bez nich, bez odkryć słowno-metaforycznych. Dlaczego? Dużo by gadać, spróbuję dopisać kilka uwag - może Ci coś dadzą? szarpana myślami wbiegła w grafitową noc rozgryzła zbyt wiele żółci deszcz jaskrawych gwiazd (deszcz gwiazd - przegadane, a "jaskrawych" oczywiste, jako obrazek i owszem, ale...) parzył i raził współbrzmienia "ył" - "ił", ale "raził" raczej tonuje "parzył", a to miał być chyba kontrast? ciało i umysł życzliwy książę nocy książę nocy - już było szepcząc lirycznie zakołysał w pół drogi do pełni to mi się widzi ;) rytm powolnego bujania koił duszę no nie :) tylko nie tak otarcia więzów lecząc inwersja chyba niepotrzebnie usnęła niczym kocię "niczym kocię" - to cz-ci - brzmi skrzekliwie ;), może bardziej po kociemu? marzyła sny cudowne ból płynął w srebrną dal chyba trochę za patetycznie nad ranem uśmiechy zastępstwem słów - do następnego Początek i koniec ok. O czymś (wiem o czym :). Może coś uda się zrobić? pzdr. b
  16. Poza tym, że zaczepia Pani czytających lekką obrazą - nic. Coś ma Pani do zaproponowania? Jakiś kawałek poezji? Bo są tu fragmenty dobrze napisane, troszkę ironii. Może inny temat, a będzie dobrze? :) pzdr. b
  17. ...a niech boli! Do woli :) (znam ten ból) pzdr. b
  18. Hej-ho, doktorku ;) Ja się zasadniczo nie znam na prozie, ale dorzucę cóś. Więc (żeby jakoś zacząć - a można chyba i tak ;) - początek fatalny. Pierwszy kawałek wkurzył mnie niechlujstwem stylu, aż miałem ochotę się pożegnać, na szczęście... Im dalej, tym lepiej (mówię o stylu). Zakończenie: niby niespodziewane, ale jeneralnie wynika z fixa, więc do przewidzenia. A jakąś myśl byś WPan podłożył pod to? Zawsze mi szkoda słów na zabawę tylko ;) Ten początek daję Ci dokładniej: - Wracajmy, zimno straszliwie... - Andrzej wyglądał, jakby właśnie wrócił z zesłania na Sybir. kto dziś zna to z autopsji?, oryginalne i owszem, ale - Twarz mu zsiniała, nie mógł utrzymać papierosa w rękach. Drżenie mięśni przeszło w ostatnie stadium i teraz przypominał chorego na chorobę św. Wita. chorego na chorobę - :), sam wiesz - Jeszcze tylko troszkę - powiedziałem, po czym wróciłem do moich pomiarów. Zgodnie z moimi przypuszczeniami szczelina między ręką i kolanem wynosiła ok kropeczka 1 mm. literki duże w nadmiarze NIe dało się to w żaden sposób wytłumaczyć - nawet obecnie byłoby to trudne do wykonania, a co dopiero 320 lat temu. Obejrzałem sobie tę rękę jeszcze raz. Szczelina mogła być spowodowana erozją, ale jak wytłumaczyć tak doskonałe wyprofilowanie opuszków palców, skoro nie ma tam miejsca na żadne narzędzia? - No to wracamy, nic już tu nie wymyslę ś- zachęciłem mojego najlepszego przyjaciela. Wydał się niezmiernie uradowany. - Przecież ci nie ucieknie do jutra - odrzekł, bez przwecinka ;) siląc się na resztki sarkazmu. Poszliśmy więc do domu, zostawiając liczącą ponad trzysta lat kamienną rzeźbę człowieka klęczącego na jednym kolanie. Sprawiał wrażenie, jakby chciał się podnieść i uciec z tego zimna. Tyle. To tylko moje dyletanckie grymasy - słuchaj mistrzów prozy ;) pzdr. b
  19. W berka? Czy w chowanego? Jak zgadnąć, co bardziej lubi(sz) PeeL? :) Tylko na początku pojawia się ON: "patrzysz", więc chyba "chowanka". Antrakt jest obiecujący. Dalej interesująco. Co ten berek? Rodzaj podchodów? Gubię się na "skrzepach". Reszta ok (chociaż: głównie dla podglądaczy ;) Wychodzi mi cały czas "chowany". I ta końcówka - trzask-prask. A w pamięci dywagacje o długości. Cholera - chyba nie można normalnie takich wierszy czytać! ;D pzdr. b
  20. Pani aneto, widać, że wierszyk wyszedł był dość szybko. Gdzieś coś się rymnęło, jakoś w zwrotki ułożyło. Mniemam, że miało być śmiesznie? Niestety - wyszedł bardzo smutny paszkwil na pewne formy egzystencji. Czyli - chyba klapa? :) pzdr. b
  21. Pani Lady, !!!!! (pogroziłem) ;) Tera-z to wyszło ani kobieco, ani lepiej. świat rodzi rzeczywistość oceniam nagość wartością - ile tu abstraktów? Nawet nagość stała się czymś uogólnionym - niereallnym? Ten punkt widzenia (martyrologiczny ;) zupełnie mi się nie podoba. Tu potrzeba dystansu i niezobowiązującej miniaturki albo coś - pzdr. b
  22. Pani Lady, niechże Pani nie straszy "przeniesionym", bo ludzie uciekają. W piasku był dobry - ale do poprawy. Weźmy go zatem do roboty ;) trudno jest być banałem każdy to przeżył powtórnie ciągle i znowu od nowa stopami dotykam źrenic stopami źrenic brzmiało jak metafora ;) inaczej już nie można jakby dłoni zabrakło zwyczajnych łzy suszę na deszczu nudno jest płakać normalnie mój szczery uśmiech - blizna po szczęściu - radośnie się jątrzy banały wykopały topór malują barwy wojenne od wieków te same inne od zawsze bo wszystko to było tylko poezja uległa nowemu wypaczeniu Trochę przemeblowałem, trochę wyciąłem, raz zmieniłem podmiot. Och! jaki mi się teraz podoba ;) pzdr. b ps. Czy tekst ma elementy autobiograficzne? ;D
  23. "dalszy ciąg historii z innego filmu" - z sequelami tak już jest, że najlepsze są części pierwsze (te inne filmy). Zresztą inni też mają zawsze - oczywiście - lepsze filmy niż my :) wymknę się ziemi - miłość albo śmierć! byle złuda a człowiek wzejdzie - jakiś pokarm musi być. I wie Pan co? Najbardziej jednak ciekawi mnie ta "historia z innego". Sam nie rozumiem dlaczego? Może tak jakoś intuicyjnie po białowiesku? ;) pzdr. b
  24. Czy "Basia / bezimienna" to nawiązanie do jakiejś książeczki z dzieciństwa? Coś mi się kołacze, a przecież i cały wiersz ociera się o takie motywy. Pierwsza strofa chyba porozbijana niepotrzebnie, np. sam czasownik w wersie - dlaczego? Walor rytmiczny, który ma oddać nerwowość? Zapisałbym to normalniej ;) W wiewiórczym geście chowałam po doniczkach, swoje pędzelki poszarpanych zmysłów Zastanawiają mnie "kobieca intuicja" i "zwierzęcym nakazem". Czy aby nie zbyt pospolite abstrakty? Nawet jeśli rzecz o dojrzewaniu i zmaganiu się z rozpoznawanymi prawami świata, właśnie w formie takich prawd. Opuściłbym jako zbędny zaimek "go" przed "nie bojĘ". No i błagam o odstępy po myślnikach :))) Czepiam się? Tak, bo to dobry wiersz, warto go szlifować. pzdr. b
  25. "przechodziła się - przechodzić się, snuć się, krążyć" Może jednak "przechadzać się"? Tak się mówi. "Przechodzić się" - dla mnie oznacza przejście przez siebie. Ale mogę się mylić - proszę więc sprawdzić w Słowniku J. Polskiego na stronie PWN-u, jeśli chce Pani być pewna. pzdr. b
×
×
  • Dodaj nową pozycję...