Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

tie-break

Użytkownicy
  • Postów

    83
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez tie-break

  1. Myślisz bardzo zerojedynkowo. Może warto jednak odrzucić filtry poznawcze, bo zawsze będziesz dopasowywał to, co widzisz, do Twojej oceny rzeczywistości. Zresztą, jeśli istnieje coś takiego, jak Zło Absolutne, to właśnie jego celem jest przekonanie człowieka do tego, że nie ma on w zetknięciu z nim żadnej sprawczości, żadnej możliwości działania i żadnej alternatywy, choćby w samym oglądzie i osądzie otoczenia. A to nieprawda. Zawsze mamy wybór.
  2. Ten wiersz porusza rzeczywiście trudny temat, na ile pod wpływem działania leków stosowanych w psychiatrii jesteśmy sobą. Z drugiej strony, w sytuacji, w której mózg i układ nerwowy człowieka pracują w sposób zaburzony (to bardzo złożone procesy biochemiczne i nie tylko), też chyba nie jest się sobą. Czy rzeczywistość po lekach jest "różowa"? Czy postrzegana bez leków jest prawdziwa, w przypadku zaburzeń psychicznych? A czym jest prawda - skoro za percepcję odpowiada mózg, a ten może przecież działać dysfunkcyjnie, choć ostatecznie zawsze można pytać, kto i według jakich kryteriów ustalił granice i normy? Zresztą leczenie tego rodzaju schorzeń zazwyczaj nie ma na celu poprawy relacji chorego ze światem rzeczywistym. Niestety, najczęściej głównym celem jest zapewnienie pacjentowi i jego otoczeniu minimum bezpieczeństwa i być może także redukcja związanego z fałszywym odbiorem i przetwarzaniem bodźców cierpienia do znośnego poziomu. To są bardzo ciężkie zagadnienia, dobrze, że o tym piszesz.
  3. Opisujesz bardzo mroczny obraz świata, który wrył się tak okrutnie w duszę peela, że to doświadczenie doprowadziło go do obsesji i psychozy. Grzech, zło, Stwórca jako Ktoś, w Czyje Imię skazuje się potępieńców na najgorsze kaźnie, no i historia ludzkości jako niekończący się pochód wyrzutków, zbrodniarzy i innych szemranych typów, to wszystko chyba jest nadmiernie ekspresyjne i jednostronne. Czyżby nadchodzący Halloween wszedł za mocno do głowy?
  4. @Waldemar_Talar_Talar Przypomniał mi się "Sonet szalony" Staffa, z jego franciszkańskim umiłowaniem wolności, swobody i piękna otaczającego świata. Chyba w ciągłej drodze człowiek jest najszczęśliwszy, nie przywiązując się do niczego i do nikogo.
  5. @Migrena Bardzo podoba mi się mocna, obrazowa metaforyka tego wiersza, acz implozja nie jest terminem, który koniecznie pasuje mi do liryki. W każdym Twoim tekście miłość staje się prawdziwą, głęboką, zmysłową apoteozą. Myślę, że budujesz obraz uczucia doskonałego, do którego zmierzają wszystkie nasze małe, śmieszne, niepozorne uczucia, z których być może Absolut tylko sobie kpi.
  6. wyobrażał sobie człowiek nie wiadomo co gdy jesień szczodrze częstowała miodowymi cukierkami z kradzionego mówiła - jestem czekam światło czepiało się rąk myślał - przezimuję w tym przytulnym wierszu a to tylko kolejny opuszczony dom ostatnie słowo dopala się gdzieś w kącie łagodność nagle obca oblepiła słodkawym zaciekiem strzaskany wykusz tego oswojenia nikt nie weźmie na siebie są jednak niekończące się drogi szlaki trasy przez kolejne północe są inne imiona które wejdą w nawyk wystarczy otrzepać się z liter i obrazów pozwolić aby wiatr nagle spłoszył Pusty dom - Tie break/ sierpień 2025
  7. Już tu kiedyś byłam, na przecięciu dotknięć i ulic, gdzie słowa mogą tylko zbliżać się wciąż do krawędzi ostrożnie, uparcie. Po własnych śladach przechodzę wszelkie pojęcie. To prawda, że wieczność tak się traci, jak blask wycieka z nieba - - wąską szczeliną zmierzchu w niedokończone ciepło. A jesień wyprowadza na spacer kolejne miasta. Powiedzieć - nie powiedzieć? - - zastanawia się królewna Fiona na podartym plakacie, który wiatr zapomniał zerwać ze ściany domu-widmo. Jesienny dom-widmo -Tie-break, sierpień 2025
  8. Dokładnie, jak mówisz. Wiele razy również i ja próbowałam jakoś to opisać.
  9. @tetu Ostatnie wersy podsuwają mi myśl, że miłość może stać się granicą śmierci, taflą przekraczaną wielokrotnie, łączącą (a nie oddzielającą) doczesność i świat duchowy, transcendentny. Być może właśnie ona pozwala istnieć duszy jednocześnie po obydwu stronach lustra.
  10. @Berenika97Bardzo malowniczo oddajesz nastrój bezsennej nocy w wielkim mieście, które - obok Bezsenności, również jest jednym z bohaterów wiersza, bo skupia w sobie nieodczytane znaki, dotknięcia świata, za którym można tęsknić, w którym można się zagubić albo poczuć samotnym. Peelka, Miasto i Bezsenność spotkali się w jednym miejscu i czasie - intensywnie, przeszywająco wpatrzeni w siebie... , ... a między nimi płyną myśli, wspomnienia, emocje, złączone w jeden niepokojący nocny krwiobieg.
  11. A ja bym chciała przeczytać i usłyszeć głos Adlera u Adlera, bo jak będę miała ochotę na obcowanie z poezją Baczyńskiego, to wolę poszukać jej u źródeł.
  12. Ta zwrotka idealnie pasuje do zdjęcia. Może dlatego, że ostatnio dużo "poluję" na fotografie, jestem jakby przewrażliwiona na to, co mówią nam obrazy. Właśnie nie słowa czy muzyka, ale obrazy. U Ciebie odczytuję intensywne przekonanie, że trwanie jest ciągłością, a śmierć to tylko jedna z wielu przemian, metamorfoz. W zależności od tego, w co kto wierzy, mogą to być przemiany energetyczne, duchowe, kosmiczne, nawet biologiczne - co nie zmienia faktu, że to, co istnieje, istnieć będzie zawsze. Przemijanie związane jest z upływem czasu, ale nie z bytem, jako takim. Przemija wyłącznie jakaś forma jego urzeczywistnienia się, aby mogła zastąpić ją inna. Może moje zdjęcie się nada, aby uzupełnić komentarz (zestawienie kwitnienia i śmierci, pokazanie, jak bardzo blisko mogą być jedno przy drugim). Przemijanie - Tie-break, sierpień 2025 r.
  13. Ha, to mi się podoba! Oby jak najwięcej takiego pozytywnego wariactwa, bo nikt nie lubi smutasów!
  14. W życiu zawsze żałuje się tego, czego się zaniechało, taka prawda. Listy niewysłane nie dochodzą, nikt ich nie przeczyta. Może lepiej byłoby wykazać się odrobiną odwagi i zamiast smętnego wiersza poniewczasie napisać i nadać w porę ten najważniejszy list, który mógłby stać się sprężyną zdarzeń?
  15. @Anna_Sendor Rzeczywiście, ten wiersz jest bardzo przejmujący. Żałoba tu nie jest symboliczna, ale żywa i prawdziwa. Myślę, że lepiej byłoby zakończyć na klockach, bo jest to bardzo "dajce po emocjach" nawiązanie, a powtórzenie fragmentu z pierwszych wersów brzmi trochę nachalnie, jakbyś na siłę chciała wcisnąć pod sam koniec coś dobitnego, a przecież nie ma takiej potrzeby.
  16. No przecież, że nie. Napisałam ironicznie, myślałam, że to czytelne.
  17. Bardzo dobrze rozpisałeś ten wiersz na dwa bieguny - codzienność ludzi, którzy ledwie wiążą koniec z końcem i przepych, w jakim żyją elity rządzące. Światem rządzi pieniądz - to jest tak banalne, że przestaliśmy już zastanawiać się, co to naprawdę oznacza. Człowieczeństwo w tej rzeczywistości jest niczym, w rzeczywistości, w której tyle jesteś wart, ile ktoś zapłaci za Twoje zasoby (szef, korporacja, państwo). Inaczej zasadniczo nie masz prawa żyć. Współczesna, oparta na globalnych rynkach finansowych, gospodarka ogólnoświatowa, skazuje miliony ludzi na egzystencjalny śmietnik. Jednocześnie mała grupa posiada tyle dóbr, że nie byłaby w stanie tego skonsumować, nawet żyjąc nie 100, ale 1000 lat. Ostatnio coraz więcej mówi się o trendzie w polityce społecznej, który zakładałby sytuację, w której każdy otrzymywałby od państwa minimalny dochód zapewniający przetrwanie. Rzecz do rozważenia, tym bardziej, że miejsc pracy nie będzie przybywać. Rewolucja przemysłowa zlikwidowała miliony miejsc pracy fizycznej (w fabrykach, itd.), obecnie AI zlikwiduje także miliony miejsc pracy umysłowej. Co wtedy z masami zbędnych ludzi, za których możliwości pracy nikt nie będzie chciał zapłacić? Dlatego minimalny dochód gwarantowany to coś, co koniecznie trzeba wprowadzać coraz szerzej. Inaczej przewiduję nasilenie wojen na świecie. Zlikwidują przeludnienie, na wojnach łatwo się wzbogacić, a walki zagospodarują nadmiar niepotrzebnych ludzi. Jest też szansa, że na skutek działań wojennych (np. użycie broni nuklearnej, czy innej, mającej skutki globalne) cofniemy się do czasów, gdy znów ludzkie ręce i umysły będą miały swoją uczciwą cenę. Na pewno obecnie rządząca opcja polityczna nie będzie jednak wspierać polityki socjalnej. Ale przecież odsunęliśmy od władzy nienawistnych pisiorów, więc dlaczego "śniadanie jemy z poczuciem winy"? Toż w uśmiechniętej Polsce zamiast "mijać się jak duchy z rachunkami w oczodołach", mamy się uśmiechać. A dzieci, ogrzewające się przy rysunku słońca, przynajmniej nie będą musiały cierpieć o o wiele bardziej traumatycznych katuszy na lekcjach religii.
  18. "Proponowanie kompromisu jest jak sugerowanie rekinowi, żeby najpierw cię polizał." M. Dobbs
  19. Ja może tak nie do końca w temacie, ale jako pasjonatka fotografii (amatorka, co prawda) zachwyciłam się grafiką pod tekstami. Piękne ujęcie. Nie mam do końca pewności, czy to chcesz nam powiedzieć, że oficjalna historia wciąż przemilcza to, co najważniejsze. Mało znane postaci, epizody - są bardziej znaczące i może w nich tkwi klucz, by zrozumieć, dlaczego losy ludzkości potoczyły się tak, a nie inaczej. I dlaczego wciąż tkwimy w tych samych błędach.
  20. Ten wiersz skojarzył mi się z heksagramami. Jest taki heksagram w chińskiej Księdze Przemian, o nazwie studnia, złożony z dwóch trygramów: grunt/wiatr + otchłań/woda. Symbolizuje bogactwo duchowe i odwołuje się do zasobów wewnętrznych człowieka, z których należy korzystać w zrównoważony sposób. Nie powinno się także ich marnować, trwonić - chyba przede wszystkim na niepotrzebną pogoń za splendorem osobistym i na miotanie się między rozmaitymi sprzecznościami życiowymi, które nas wyczerpują. Studnia (i woda w niej) to samoświadomość, wiedza, równowaga i wewnętrzny spokój. W wierszu wyraźnie widzę, że peel usiłuje znów odnaleźć utracone szczęście, płynące przede wszystkim z tego, że człowiek żyje w zgodzie ze sobą i światem, za niczym rozpaczliwie nie goni, intuicyjnie wycisza się, dogaduje ze swoimi emocjami i zawsze wie, jak się podnieść z energetycznych "dołków".
  21. Trzeba czasem uważać, z marzeniami. Jeśli liczymy tylko na uśmiech Fortuny, to ona często płata nam figle. Tylko własna siła sprawcza daje nam gwarancję, że osiągniemy zamierzone cele. Przypomniał mi się taki kawał o złote rybce: *** Wania złowił złotą rybkę. Rybka: - Puść mnie, spełnię twoje życzenie. Wania : -Ok! - Willę chcesz? - Nie... - Mercedesa chcesz? - Nie. - To czego byś chciał? - Daj mi medal za męstwo! Huknęło, walnęło, i Wania znalazł się prosto na polu bitwy z dwoma granatami w ręku. Patrzy, a na niego sadzi 10 czołgów. Wania wkurzony przez zaciśnięte zęby: - K...wa, pośmiertny mi dała!!!
  22. Tak naprawdę nie ma wcale tego pająka ani jego nici. Pajęczyna utknęła w sznurowadłach wiatru, chce wpleść się miastu w jego nieporadność. Chodnik próbuje osłonić się liściastymi kałużami przed miarowym stukaniem obcasów; ale my jesteśmy zawsze szybsi i bardziej uparci w drodze do celu. Znowu przechowuję dar wymowy na inny czas, może mniej porywisty. Pająk cierpliwie tka własne ulice, torowiska, tunele, by zagłuszyć każdą wyrwę po zbędnym słowie. We wszystkich kierunkach rozpełzają się dźwięki, na które oczywiście bez uprzedzenia wciąż się rozpadamy. Krzyżak - Tie-break/wrzesień 2025 r.
  23. Potwierdzam. Dotknąłeś tu sedna. Zgadzam się, że poezja powstaje po to, aby wypełnić luki w naszym obrazie rzeczywistości. Pomyślałam też o zwykłej, ludzkiej ciekawości, bo poeta jest także często wścibskim, psotnym dzieciakiem, który zagląda w różne zakazane kąty i zakamarki, bo tam go ciągnie wyobraźnia.
  24. @chusteczkazporcelany Puenta Twojego wiersza dosłownie rozwala system. :-D
  25. @lena2_ @Berenika97 @Nata_Kruk @Jacek_Suchowicz Dziękuję za Wasze miłe odpowiedzi. Uśmiech ogromniasty dla wszystkich, którzy zostawili serduszka.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...