-
Postów
276 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez tie-break
-
O synu, któremu ojciec pokazał koniec świata
tie-break odpowiedział(a) na Tymek Haczka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ja jeszcze tu wrócę, bo teraz nie mam zbyt wiele czasu, ale zacznę od spraw bardzo formalnych. Jeśli się za rymy bierzesz, to zadbaj o metrykę utworu. To sprawa czysto techniczna, ale jakże istotna dla wiersza, który powinien mieć swoją melodię. Zakładam, że u Ciebie wyjściowo miał być dziesięciozgłoskowiec, ze średniówką po piątej sylabie Kiedy ktoś spytał: / Czemu noc dzieli -> i akcenty kolejno na 1-4 - 6 - 9 sylabie. Tam, gdzie trzymasz się sylabotoniki, wiersz ładnie, melodyjnie płynie, ale bywa, że średniówka nagle się nieoczekiwanie przemieszcza, akcenty też nie brzmią, i źle się to czyta na głos,muzyka tekstu idzie si czochrać. I przy lekturze takie zgrzyty odwracają uwagę od treści. Ogólne wrażenie: - 'wierszu' brakuje lekkości. To kwestia pewnego wyczucia stylistycznego, bo nie da się tutaj znaleźć jednej obowiązującej zasady, której przestrzeganie zapewni sukces. Mnie osobiście drażnią anachronizmy językowe, które brzmią sztucznie - skrócone formy zaimków (Twą), do tego pisane wielką literą, no i słownictwo jak z twórczości ojców poezji polskiej (cnoty, wieszcze, zrazu, dziecina), które stwarzają wrażenie sztuczne, jakbyś nagle wyciągnął rekwizyty z teatralnej garderoby. Ogólnie jednak utwór raczej dotyczy zagadnień współczesnych, więc mi to osobiście zupełnie nie pasuje. O ile się nie mylę, myślą przewodnią wiersza ma być upadek wartości i utrata kompasów moralnych, a także laicyzacja społeczeństwa, wobec której człowiek wyznający pewne zasady i wierzący jest bezradny, zwłaszcza w zderzeniu z brakiem tolerancji. Dużo jest w utworze moralizowania, i to takiego 'z buta'. A gdzie jakieś konkrety? Coś, co pokaże omawiany dylemat. Jakaś sytuacja, jakieś emocje? Są jacyś enigmatyczni, straszni Oni, jest trochę narzekania na zdziczenie obyczajów, ale w tym wszystkim nie ma żywego człowieka z jego osobistym doświadczeniem. Są dobre motywy, imho. Ten Mrok, alegoryczny, buszujący w umysłach jak szerszeń - świetna metafora, która mogłaby stać się leitmotivem dla całości, bo generalnie wiersz nie ma wątku przewodniego, gubi się natłoku różnych dość abstrakcyjnych przemyśleń. Jedzenie lodów na rynku to jedyna sytuacja, którą można sobie wyobrazić, zobaczyć, dotknąć - może posłużyć jako zaznaczenie obojętności, miałkości życia, pogrążenia się w przyziemnym hedonizmie, pospolitości moralnej i duchowej. Naigrawanie się z religii, wiary - pokazane dość ogólnikowo, topornie. 'Imputacje' - kamień u szyi wiersza, osobiście nie lubię takich niemalże techniczno-naukowych określeń w poezji... Teraz muszę wychodzić, ale jeszcze tu zajrzę. -
@Tymek HaczkaA to się cieszę, bo przecież rolą poezji jest pokazywać to, co niby wszyscy wiedzą, ale w taki sposób, w jaki nikt dotąd nie spojrzał. Pokombinuję jeszcze nad przeróbkami, nie mam nożyczkofobii ;)
-
@Tymek HaczkaDziękuję serdecznie. Mam teraz o czym myśleć :)
-
@Tymek HaczkaMoże moja odp. nie wybrzmiała zbyt uprzejmie - ale z miłą chęcią przeczytam Twoją propozycję. Pod moimi tekstami nie musisz się obawiać shitstormu.
-
@Tymek Haczka Dawaj.
-
W Twoim milczeniu jest niecierpliwe wiercenie się bocianich piskląt, zanim popękają skorupki jaj pod osłoną opiekuńczych skrzydeł. Jest nabieranie oddechu przed zadaniem długo wygrzewanego w tym samym gnieździe pytania, na które odpowiedź przybywa zawsze z gorącym wiatrem z południa. I jest rozchylanie ramion, każdego ranka, gdy przy pierwszej kawie, z moim imieniem na ustach, zaczynasz układać na starym kuchennym stole nowe puzzle. Obrazek - wzór stawiasz przed sobą, oparty o pustą kawiarkę. Na nim dorosłe już bociany odlatują do ciepłych krajów. Wciąż w ciszy, powoli, z pojedynczych cząstek tworzy się opowieść o świetle i obecności. O nasz dzisiejszy dzień nie musimy więcej pytać nikogo z zewnątrz, ani siebie nawzajem. Możemy za to sobie za niego nieustannie dziękować.
-
Zgadzam się, aczkolwiek nikogo nie powinno się uszczęśliwiać na siłę. Słowa "na całe życie" czasem mogą wręcz niepokoić. - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Kurze będzie dobrze w ciepłym i bezpiecznym kurniku. Jaskółki nie zamkniesz w czterech drewnianych ścianach, bo zginie. Czasem wystarczy za kimś podążać, znaleźć część wspólną dwóch przestrzeni, które nigdy nie będą tożsame, ale mimo dość wyraźnych granic chcą czerpać z siebie nawzajem dobro i życie. Również pozdrawiam i dziękuję :)
-
Przestałam je lubić, gdy odkryłam, że wyrzucają własne pisklęta z gniazd. Wiem, że natura bywa okrutna i że w tej brutalności jest ukryty sens. Mimo wszystko straciłam serce do bocianów. A sikorki, to i owszem. I kosy, przepięknie śpiewają.
-
@GosławaBardzo dziękuję za piękny odczyt. Czasem nie ma śmiałości, czasem odmawia sobie prawa, a czasem po prostu woli patrzeć z kosmosu na setki miast, z których każde może być właśnie jej, jeśli tylko zaufa wyobraźni i wrażliwości.
-
Z kosmosu wszystkie miasta wyglądają tak samo. Skupiska jarzących się w ciszy ziarenek, rozrzuconych jak po zabawie dzieci piaskiem kinetycznym. Jest w tym zarazem przypadkowość i porządek. Bo każde miasto zbudowano dla kogoś, ale nikt nie zapamiętał kompletu adresów, imion, dat narodzin i śmierci. Stacja ISS utrwala i przekazuje obraz. Na ekranie kręci się nasz glob, częściowo zakryty chmurną galaretą, przez którą przebłyskują znaki, skaryfikacje. Wydawać by się mogło, że wystarczy ledwie dostrzegalny ruch dłoni i bezpańskie światła zsypią się w gigantyczny kopiec. Wszystkie samotności staną się jednią. Tylko twoje oczy pozostaną na swoim miejscu, niewzruszone, cierpliwe. Czy wiesz, jak gorąco ich blask prosi moje ręce o odpowiedź i o własne miasto?
-
Między lajkiem a ciszą
tie-break odpowiedział(a) na Tymek Haczka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Zgadzam się z Tobą, aczkolwiek reakcja czytelnika niekoniecznie musi zależeć od samego wiersza. Duże znaczenie ma jego erudycja, umiejętność odczytania utworu na wielu poziomach, zastosowane narzędzia, przy pomocy których dokonuje on analizy i interpretacji - to jedna strona medalu. Dochodzi do tego szereg zjawisk zupełnie pozapoetyckich, takich jak stosunek do autora, czy zamiar, z jakim ktoś przychodzi pod czyjś wiersz (pochwalić, bo lubię, albo żeby się autor nie obraził, albo żeby potem pochwalił mój, albo...). Masz rację, że ważne jest operowanie konkretem. Ja bym jeszcze dorzuciła szacunek do języka, bo przecież za jego pośrednictwem buduje się tę rzeczywistość (wiersza), która, jak słusznie zauważasz, ma być rodzajem modelu; ma wprowadzić czytelnika w obraz świata,który ktoś poprzez ten poetycki język próbuje odtworzyć. -
WIERSZ O SZUKANIU MIŁOŚCI
tie-break odpowiedział(a) na M jak Malkontent utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@M jak Malkontent Cała prawda o portalach randkowych. Ludziom nie chce się nawet spotkać na kawie, pogadać. Zamknięci w egocentrycznych bańkach nie mają najmniejszego zamiaru się wysilać, marnować swoich zasobów, aby zbudować jakąś relację. Bo po co? Nowomodna psychologia uczy, że nie należy nic z siebie nikomu dawać. Zostaje AI. Coraz powszechniejsze stają się pseudozwiązki romantyczne z chatbotami. AI nie ma przecież potrzeb, wymagań, złych dni, oczekiwań. Emocji też nie ma, ale to nieistotne. Ma być przyjemnie, na wypasie, i dobrze dla ego. Trochę przewidywalna końcówka, za to podoba mi się realizm tej cyfrowej scenki. -
Między lajkiem a ciszą
tie-break odpowiedział(a) na Tymek Haczka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Prawda zawsze jest jakaś tam. W sensie, że nie mam pewności, czy pojęcie prawdziwości jest akurat w tym wypadku adekwatne. Wiersz może być prawdziwy, w tym sensie, że odzwierciedla stan faktyczny - faktycznie zaistniałe emocje, wydarzenia, myśli, zjawiska. Ale może być źle napisany. Nieudolnym językiem banalnymi metaforami, niedbale, chaotycznie, wtórnie. Bywają jednak teksty perfekcyjne formalnie, a jednak za nimi stoi tylko martwa estetyzacja. I bądź tu człowieku mądry. -
Między lajkiem a ciszą
tie-break odpowiedział(a) na Tymek Haczka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Uderz w stół, a nożyce się odezwą. Też zauważam to zjawisko na portalach - czym innym jest popularność, czym innym jakość publikowanych tekstów, a jeszcze czym innym ich ocena. I można wielokrotnie zżymać się, że gnioty doczekują się pięknych, rozwijających recenzji pisanych towarzysko, w kółeczkach wzajemnej adoracji. Albo złościć się, że wątki z wierszami przypominają raczej rozmowy z portali randkowych. A tym czasem wiersze! W i e r s z e !!! - leżą sobie odłogiem, bo autor nie bierze udziału w tej paplaninie. Bardzo trafna ocena. Pojawił się w dyskusji argument o prawdziwości wierszy - zaryzykowałabym tezę, że chodzi o wyjście poza schemat, a przede wszystkim o to, żeby wiersz nie był: - wypluwką z drukarki ładnych obrazków; - zużytą chusteczką po czyimś płaczu, - samonapędzającym się bełkotem o niczym, - granatem ciśniętym po złości w ten łajdacki świat. Żeby coś odkrywał nowego, pokazywał poprzez współpracę formy i treści, języka i myśli/emocji jakieś nienazwane przestrzenie czy zjawiska. A to już jest wyzwanie, zarówno dla piszącego, żeby to ogarnął, jak i dla czytelnika, żeby to umiał dostrzec i ocenić. - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Przemówił do mnie najbardziej fragment: Cisza i niepozorność. Ostrość osądu. Taki krewny nie będzie się wygłupiał przy wódeczce i prostackich weselnych zabawach. -
@Berenika97 Oczywiście, że gotowi na spotkanie ze światem możemy być tylko wtedy, gdy mamy zawsze w kieszeni coś w rodzaju antystresowego gniotka. Cisza jest potrzebna, aby wszystkie bodźce, informacje, zjawiska z zewnątrz móc przyjąć, uporządkować, nadać im odpowiednie znaczenie dla siebie i odrzucić to, co zaśmieca naszą wewnętrzną przestrzeń, Myślę, że to bardzo mądry psychologicznie wiersz.
-
Bardzo prawdziwe. Historia jest faktycznie ostateczną, graniczną lekcją odpowiedzialności. Ale również sprawdzianem ze wszystkiego, z czego składa się tożsamość człowieka. Twojemu podmiotowi lirycznemu nie ciąży dysonans poznawczy i hamletowski dylemat - co wybrać, czy ethos, czy siebie, dlatego, że dla niego jedno jest drugim.
-
@Rafał Hille Znakomity wiersz, dawno tak dobrego tutaj nie czytałam. Wydaje mi się, że kluczem do niego jest tytułowa fuga - konotacje muzyczne odwołują do kunsztowności formy. Nie jestem specjalistką od muzyki, ale myślę, że koncepcja wielokrotnego przetwarzania jednego tematu, wątku, w licznych wariacjach, dobrze wpisuje się w kompozycję wiersza, gdzie dodatkowo wprowadzona jest zabawa z różnymi perspektywami czasowo-przestrzennymi. Tak, jakby podmiot liryczny grał z czasoprzestrzenią w szachy. W psychologii istnieje również pojęcie fugi, jako ucieczki, rozumianej też jako pewnego rodzaju oddzielenie się od własnej tożsamości - ten element jest również widoczny w wierszu, w którym podmiot liryczny jest sobą, i jednocześnie kimś innym, świadkiem i uczestnikiem, obserwatorem i sprężyną zdarzeń. Te dwa aspekty (muzyczny, psychologiczny) sugestywnie, dogłębnie, spina wątek emocjonalny, może miłosny.
-
I śni mi się już tylko jakieś jasne ciało Przykryte złotą tkanką planet października Jarosław Iwaszkiewicz, Plejady I. Patrzę na gwiazdy, gorące litery na granatowym, jesiennym niebie. Zastanawiam się, w słowa jakiego języka ułożą się dla liści klonów, odpowiadających im ledwie dostrzegalnym drżeniem na utrudzonych gałęziach. Jesteś najcierpliwszą konstelacją. Od dawna wysyłasz znaki do miejsc, których jeszcze żadna ludzka mowa nie umiała nazwać, ani wypełnić rozpadlin w ich skorupie pamięcią o świetle. Ty to potrafisz. Wiesz, po co niedługo drzewa odsłonią się przed przeszywającym wzrokiem wiatru z północy. Gwiazdy świecą także zimą. Dla bezlistnych klonów, które już nie mają żadnych tajemnic. Dla mnie, żeby lśnienie śniegu pod stopami nie bolało tak mocno. II. Blizny to znaki, które łączą wszystkie narzecza, gwary i dialekty świata w jedną opowieść. W tej opowieści migotliwe pocałunki deszczu na źdźbłach traw rozlewają się twoimi niezliczonymi imionami. Bo nie masz jednego imienia. Każdy kwiat, każda gwiazda, każdy płatek śniegu, każda łupina po pękniętym owocu, rzuca ci posłusznie pod stopy swoją własną nazwę. Codziennie możesz być inną postacią piękna. Taką, jaką zechcesz przyjąć z moich słów. Upływ krwi to już przeszłość. Teraz pod cienką membraną szeptu tętnią tysiące kolorów, które uczysz czułości. Niewyczerpanej, niewyobrażalnej, nienazwanej dotąd w żadnym ziemskim rozkwicie. III. Drzewa o zachodzie. Słońce obmywa je z trudów dnia czerwonozłotą pieśnią. Jestem jedną z gałązek. Ty - głosem, który się pamięta z dzieciństwa, głosem czytającym baśń albo wskazującym drogę. Jestem tylko jedną z gałązek. Ty - baśnią, drogą, troską. Kiedyś podaruję ci to słowo. To, którego się szuka przez całe życie, aby słońce nie znikało z nadejściem nocy, lecz wciąż trwało zmierzchom na przekór. Wówczas, głęboko pod stwardniałą korą, w późnojesiennych dziuplach, na granicy łzy i uśmiechu, solenna obietnica stanie się wiecznym promieniem.
-
Kimże jest ta, która świeci z wysoka
tie-break odpowiedział(a) na tie-break utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@ChristineDziękuję, dobrze odczytałaś, zresztą nie ma złych interpretacji, każdy może szukać w wierszu tego, co mu w duszy gra ;) @Berenika97 Dziękuję, za poetyckie rozwinięcie wiersza ;) Masz wyjątkową umiejętność ubierania przemyśleń w piękne słowa ;) @Robert Witold GorzkowskiNic nie szkodzi. Pozdróweczka :) -
Kimże jest ta, która świeci z wysoka
tie-break odpowiedział(a) na tie-break utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@huzarcTrafnie powiedziane. @Robert Witold Gorzkowski No cóż, szkoda, że wiersz to może niekoniecznie, ale dziękuję, że przeczytałeś :) -
Kręci mnie męski charakter Spotkanie po latach.
tie-break odpowiedział(a) na Robert Witold Gorzkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Oczywiście, że są pewne reguły i różne gatunki literackie mają swoje cechy charakterystyczne, ale nigdzie nie jest powiedziane, że nie można tą konwencją grać po swojemu. oby umiejętnie. Gorzej, jak ktoś pisze gnioty i uzasadnia to twórczym podejściem do kanonu, ale w mojej ocenie to nie jest casus tego wiersza. -
Kimże jest ta, która świeci z wysoka
tie-break opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Kimże jest ta, która świeci z wysoka jak zorza, piękna jak księżyc, jaśniejąca jak słońce (...) Pieśń nad Pieśniami, 6, 10. Jesteś gwiazdą. Ja - miastem-widmem, w którego zakamarki zapuszczasz lękliwe słowa. Migotanie zagląda do rumowisk przez szczeliny w zetlałych deskach. Dzień po dniu tego miasta ubywa; gwiazda nad nim śpiewa pieśni raz weselne, raz żałobne. Dziękuję, że to ty. W zielonych kołyskach traw usnęły wspomnienia, rojące się tu kiedyś nad każdą kałużą. Jesteś gwiazdą, językiem czystego blasku. Ja - miastem, gdzie dziś z każdego okna słychać krzyk narodzin. Jak zorza - ©Tie-break, listopad 2025 r. -
@wierszykiPiękna proza poetycka o dwóch rodzajach wrażliwości. Pierwsza jest wrażliwością niemal zwierzęcą, przaśną, brutalną, opartą na atawizmach i instynktach (mężczyzna). Druga - to wrażliwość subtelna, przemyślana, ujęta w rytuał (kobieta). Rozstanie pokazuje moment, w którym te wrażliwości najbardziej rozchodzą się w dwie odnogi.
-
Kręci mnie męski charakter Spotkanie po latach.
tie-break odpowiedział(a) na Robert Witold Gorzkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Mnie tam się podoba. Odnośnie dyskusji pod wierszem - jeśli ktoś nieudolnością swą łamie reguły gatunku, bo inaczej nie potrafi, albo brakuje warsztatu - można mu wiele zarzucić. Ale jeśli ktoś te reguły przekracza umiejętnie - to jest zaleta, a nie wada utworu. -
Zatem
tie-break odpowiedział(a) na Lidia Maria Concertina utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Interpretuję ten wiersz jako opowieść o duchowych poszukiwaniach, intensywnych, nie dających spokoju. Może chodzi o Boga, który wydaje się często nieobecny, a wiara przeważnie nadaje wszystkiemu sens, bo można zawsze znaleźć punkt odniesienia dla swoich działań, albo dla tego, co się wydarza. Bywa też tak, że zasłona opada zbyt późno, a i prawdą jest, że pełne poznanie przychodzi w chwili śmierci, bo wszystkie wątpliwości, które mamy za życia, dotyczą przecież, w gruncie rzeczy, rzeczywistości pozamaterialnej. Podoba mi się połączenie doczesności i świata transcendentnego słowem ustęp, wykorzystanie podwójnego znaczenia, zbudowanie najpierw bardzo przyziemnego klimatu, aby później zmyślnie przejść do metafizyki.