-
Postów
481 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Treść opublikowana przez Duch7millenium
-
Czas tyka, czas umyka W tej pozornej ciszy coś, jakiś dźwięk, pewna jasność rośnie w siłę Siła? Moc? Prawda? Czy mogą zginąć? Czy, skoro nie doszło do wyładowania?... Czy dojdzie do niego ponownie? Czy wśród zgliszczy porozrzucanych myśli, ziemia się zatrzęsie, by znów skupić je i poskładać? Czy zawieje wiatr, który nada im kierunek, tak, by spotkały się w środku oka cyklonu? I czy znów zapanuje wielkie ciepło, gdy uderzą one w ziemie? Czy grzybobranie w końcu się rozpocznie? Czy z nieba nadejdą miriady aniołów, by wspomóc ten dzień, objawić potęgę swoją.. Czy serca znów rozszarpie wicher, w gorącym, topiącym stal zarze siarki, ognia i oślepiającym blasku? Czas tyka.. Czas umyka.. W końcu przyszedł czas by oddać należności.. Zaległości w bankach naszych serc, które przez banki cudzych wyzyskane zostały wyssane tak, by zmusić nas do katorżniczej pracy. Wśród oszustw, czarów, lęków, niewierności, odnaleźliśmy siebie, stawiając ostateczny warunek, by to, co widoczne stało się tym, co niewidoczne.. Napięcie rośnie, a dzień ma się ku końcowi Czas tyka... Czas umyka... Nasłuchuję..
-
Kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewierał.
-
1
-
Dehumanizacja to śmierć, takie twoje przeznaczenie. Przynieś jej owoce.
-
Modlitwa do siana
Duch7millenium odpowiedział(a) na aniat. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@aniat. Według średniej arytmetycznej powinno być siedem, jeżeli przyjąć pewne założenia. Natomiast siano nie za bardzo kłuje, sugerowałbym słomę. Inną rzeczą jest to, że siano może rzeczywiście ukłuć, jeżeli materia której dotyka jest skrajnie miękka i.. unerwiona. -
Modlitwa do siana
Duch7millenium odpowiedział(a) na aniat. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@aniat. Ale, że z sianem? Co z tego będzie? Patyczak? -
Zapisywanie prac na swoim komputerze
Duch7millenium odpowiedział(a) na Duch7millenium utwór w Forum dyskusyjne o portalu
# Skrypt w Pythonie (scrapper) pozwalający zrzucić swoją twórczośc do plików tekstowych. # Licencja CC-BY (duch7millenium) # INSTRUKCJE: # 1. Częśc przygotowawcza: # Poniższy skrypt należy zapisać w pliku o dowolnej nazwie i rozszerzeniu .py w dowolnym folderze (pliki - wiersze - zostaną zrzucone do podfolderu "wiersze" w tym folderze). # Instalujemy Pythona z http://python.org (przy instalacji opcja "add Python to PATH" musi być ZAZNACZONA) # Otwieramy menu uruchamiana klawiszami WINDOWS + R # Wpisujemy "cmd" -> wciskamy ENTER lub klikamy OK. # W wyświetlonym oknie wpisujemy "pip install requests beautifulsoup4" - ta komenda instaluje bibilioteki będące zależnościami poniższego skryptu, niezbędne do jego prawidłowego działania. # 2. Częśc konfiguracyjna: # Klikamy w profil -> zakładka twórczość -> kopiujemy adres z pasku adresu -> # -> wklejamy pomiędzy cudzysłów poniżej url_tworczosc = "https://poezja.org/forum/profile/106112-duch7millenium/?tab=node_dp44filtercontent_filterContentTopics" # -> Tutaj wpisujemy zamiast "7" liczbe stron w twórczości liczba_stron = 7 # -> Tutaj wpisujemy czy pliki mają być numerowane (zaczynać się od liczby zwiększanej przy każdym utworze - przydatne, jeżeli chcemy zliczyć swoje prace) # Dwie opcje : "TAK" lub "NIE" numeruj = "NIE" # 3. Uruchamianie: # Zakładając, że wszystkie powyższe kroki przebiegły pomyślnie: # W Eksploratorze Windows dwukrotnie klikamy w plik, w którym zapisaliśmy ten skrypt, lub - jak kto woli i potrafi - uruchamiamy w konsoli komendą "python <nazwa_pliku>.py" # Jeżeli z jakiegoś powodu system nie będzie potrafił powiązać aplikacji z plikiem i wyskoczy okienko z pytaniem w jakiej aplikacji ów plik otworzyć - szukamy "Python" ########## Tego, co poniżej nie tykać, chyba, że ktoś wie, co robi. ############# import requests from bs4 import BeautifulSoup titles_class = "ipsDataItem_title" current_poetry_num = 1 for i in range(liczba_stron): url_topics = url_tworczosc + "&page=" + str(i + 1) url = url_topics response = requests.get(url) soup = BeautifulSoup(response.text, 'html.parser') for title_h4 in soup.find_all(attrs = {"class": titles_class}): title = title_h4.find("a").text.strip() numer_str = str(current_poetry_num) + " " if numeruj == "TAK" else "" fh = open("./wiersze/" + numer_str + title, "w", encoding="utf-8") poetry_url = title_h4.find("a")["href"] response2 = requests.get(poetry_url) response2.encoding = "utf-8" poetry_page = response2.text # print(poetry_url) poetry_soup = BeautifulSoup(poetry_page, 'html.parser') poetry_content = poetry_soup.find("div", attrs= {"data-role" : "commentContent", "class": "ipsType_normal ipsType_richText ipsPadding_bottom ipsContained"}) if (poetry_content): fh.write(poetry_content.get_text()) fh.close() current_poetry_num += 1 -
@Wiesław J.K. Jeśli będziesz postracjonalizować pewne elementy (negatywne), nie będziesz zwracał uwagi na szczegóły (a diabeł tkwi w szczegółach), to nie będzie problemu. No ale właśnie - diabeł tkwi w szczegółach. Tak się dziwnie składa, że ja całe życie przykładam wagę do szczegółów. Robili to najwięksi w historii - od matematyków, przez fizyków, do malarzy i filozofów (proszę zauważyć, że tutaj odnoszę się "filozofów", a nie "filozofii"). Prawda niestety jest taka, że wielcy oni nigdy nie byli, bo zmarli, a teraz, w urojeniach tych, którzy dumnie podtrzymują cywilizację i świat na barkach swojego gówna w głowach stali się niby nieśmiertelni. Metaforyczne sformułowanie, że są oni nieśmiertelni, jest nieco pozbawione sensu, ponieważ słowo to oznacza tyle, że nie ponieśli śmierci; tylko szkoda, że w momencie, gdy żebrząc o kromkę chleba i umierając na kiłę, głód czy po prostu ze starości - nikt o nich nie pomyślał. Reszta wniosków nasuwa się sama. Poza tym - kto tu o kim pamięta? Lecą tylko nazwiska, ew. jakieś zapisy, szkice i portrety. Nikogo nie interesuje jacy ci ludzie byli. To, że jakiś polityk się użali dla poklasku nad nazwiskiem Curie-Skłodowskiej - nic nie znaczy. A kto pamięta Alchwarizmiego, Abla Neils Henrika, Archimedesa? Kto pamięta te wszystkie mrówki, które niczym ziarnka cukru - znosiły wiedzę do mrowiska, zwącego się "dniem dzisiejszym". Każdy, podobnie jak dzban, odbija tylko zasłyszane dźwięki o tych ludziach albo gra świętego, pełnego podziwu, nie rozumiejąc nic z ich pracy. Patrząc w świat nauki powiem tak - obecnie formułowane hipotezy i ich weryfikacje to "bawulkanie się". Na dodatek, ten głupi świat nie posługuje się logiką, a statystyką - tak przeważnie jest wszędzie, że na podstawie korelacji wnioskuje się o przyczynowości - i to właściwie od dawna. Jedyne, co "pamiętam", to wyniki prac Banacha, jeśli ująć temat, poruszając to, co rzeczywiście jest elementarnym odkryciem. Ach no i obecnie Stroustrop, który stworzył C++ to gość o nieprzeciętnym łbie (szkoda, że fanboye tak zaśmieciły ten język). W rzeczywistości to wszystko zmierza donikąd; głupota, o której mówię to właśnie taki wynik tej podróży - świat, w którym każdy szuka zaczepki, każdy chce drugiego kontrolować, każdy chce ci przelecieć twoją, piękną kobietę, tudzież świat w którym każdy znalazł swój kurwidołek, w którym brandzluje się swoją fragmentaryczną wiedzą bądź pojedynczym talentem, który i tak zakopie - to istotnie świat w którym głupota się dosłownie mnoży, bo ludzie, jakby nie było wciąż sie rozmnażają (jest ich 8mld, a niedawno było 7), a swoje "geny" przekazują dalej. Przeklęty jest ten świat. Omnes res.
-
@iwonaroma Wiesz co, dam Ci radę.. a właściwie to przypomnę pewne dość istotne słowa: "jeśli nie możesz pokonać swojego wroga, to się do niego przyłącz". A tak fajnie byłoby nam w łóżku, razem :*
-
Czasami są wszystkim, czasami niczym W zależności od bieżącego układu gwiazd znaczą to, co chcesz usłyszeć, lub to, co chcesz powiedzieć Umysł perforowany ich nie rozumie, czy to tak, czy siak bowiem nie uznaje ni czerni, ni bieli, w szarym bowiem świecie przyjemności zrobi wszystko by zawitały ponownie wpadając w pułapkę nienawiści i miłości
-
2
-
@iwonaroma Ale ty się pięknie prujesz xD
-
@Wiesław J.K. @Wiesław J.K. Co innego, kiedy człowiek przeszedł piekło. Ale piekło jest tu i teraz. Jak Mojżesz przelazł pustynię tak ja ze swoimi latami.. zimami czekam na zasraną wiosnę. Żadne "siły wyższe" nie istnieją. Nie ma żadnego "pecha", żadnych zbiegów okoliczności. Jest tylko głupia ludzka pseudoświadomość, w której padaja chore decyzje na fundamencie lenistwa, ociężałości, chciwości i wszystkiego co w Biblii zostało oplute i było i jest napiętnowane. Cegły z nieba nie lecą przypadkiem, samoloty nie spadają z powodu wiatru, a choćby głupia genetyka nie jest wynikiem jakiegoś fatum czy ewolucji (skoro mamy cholerną ewolucję, to gdzie efekt doboru naturalnego, skoro wszystko się sypie, długość i jakość życia spadają, a ludzie w wieku 50-60lat to zwyczajne konserwy naszpikowane prochami sztucznie podtzymującymi życie - to jest dewolucja). Można to tłumaczyć, walić do łba ale taki, co to usłyszy to się zwyczajnie oburzy i zesra dumą jak balon wypełniony gnojówką. A jak się do takiego uśmiechniesz, będziesz miły, spróbujesz logicznie wszystko wytłumaczyć - to cię zedrwi, albo wykorzysta twoje słabości. To jest piekło. Chyba w ogóle miałem napisać wiersz dzisiaj o tym tytule ale.. jest powyżej. A, i dodam jeszcze jedno.. bo lubię dolewać ognia do oliwy, nawet, gdy nikt nie patrzy - tutaj, w tym chlewie obsranym - głupota się mnoży jak króliki. Ona centralnie się dupczy bez antykoncepcji - tutaj każda rzecz jest co najwyżej po to, by jej używać, a nie z nią żyć. Od ześwirowanych pomysłów typu podróż na Marsa i fantazjowania o dome'ach, gdzie nie ma nawet błysku technologii by ten pomysł ruszyć (tylko ułomne wizualizacje jakichś "wizjonerów'), przez druty kolejowe napowietrzne, po głupi ubijak do maszynki do tytoniu, którego kształt jest taki, że tytoń ciągle z tej maszynki wyskakuje (błogosławieństwem jest Druk 3D, z którego namiętnie korzystam, potrafiąc wymodelować sobie cokolwiek dusza zapragnie w Blenderze.. chociaż i tak tu jest tyle spierdolonych pomysłów i niedociągnięć, że najczęściej mam to wszystko ochotę wyjebać i wyjechać.. przepraszam, pójść w Bieszczady, bo ja nie wiem, kiedy mój cudowny pojazd, Opel Astra r.2001 się rozkraczy przez wspaniałą technologię tworzenia stopów stali, które są kruche jak bania inżyniera, który ostatnio wypłukał sobie cały wapń popijawą z ziomkami z firmy). Więcej nie opowiadam, bo tak ekstrapolować to można na wszystko, a wywody apagogiczne to zwykła nuda i przyciskanie gara z kipiącym mlekiem - bez efektu. Krótko - każdy się brandzluje swoją filozofią życia, zabierając owoce tej płodności.. na szczęście do grobu. Bez odbioru. I nikomu nic nie życzę, chyba że sobie - tego, bym cel, który sobie wyznaczyłem, osiągnął. A mówię to w imieniu Jezusa, właśnie tego, którego skurwysyny ukrzyżowały 2000 lat temu, mojego Syna (wiem, w pale się nie mieści to sformułowanie - i bardzo dobrze, to dowodzi jedynie, że ludzie maja małe pały).
-
@Wiesław J.K. Chodzi tylko o to, że olałem wszystkie dupy, w których się podkochiwałem i o decyzji, że nie zamierzam więcej pakować się w związki, które wróżą jedynie zdradę (właśnie zarówno na poziomie duchowym - myśli, jak i na poziomie fizycznym). Te kobitki zasiały we mnie zwątpienie w to, że kiedyś znajdę prawdziwą miłość. Natomiast dualizmem jest tutaj to, że one nie są świadome - patrząc sobie na przechadzających się ulicami, mówiąc kolokwialnie "chadów" i "samców alfa" tego, że oni szukają łatwych łowów i, że raczej wątpliwe jest to, ze kiedykolwiek do nich w ogóle otworzą gębę. Oczywiście cała treść uchyla rąbka tajemnicy tego, co one miały w głowie - bzdury. A litery pisane capsem na końcu to inicjały tych panienek. Mógłbym jeszcze poruszyć kwestię urody takich osób z wybujałym ego ale tak się składa, że musiałbym rysować tu lewa ręką, a tą też całkiem nieźle władam.
-
@Wiesław J.K. Byty jako byty od przesłanki swojego istnienia uwolnić się nie mogą. Czy to pojęcia i słowa, czy choćby tost na moim stole. Logika wskazuje zawsze prawidłową odpowiedź, jeżeli rozumowanie jest prawidłowe - a więc wolne od strachu, postracjonalizacji (usprawiedliwiania siebie), uprzedzeń (w tym norm społecznych). Osoba tak wnioskująca - odrzucając prawdę przekazaną i osmotycznie wchłoniętą (tak jak m.in. ja) zostanie z całą pewnością nazwana lunatykiem, schizofrenikiem, świrem, zboczeńcem i można by tak wymieniać jeszcze długo, idąc wgłąb studni. Jednak wszelkie bariery, które są - powstały właśnie na kanwie prób usilnego dążenia do zrównania siebie z bytem decydującym o własnej egzystencji (czy tak jest - chyba każdy wie). Jak powiedziałem - za kurtyną jest znacznie więcej - a tutaj powtórzę, w kontekście tego, co rzeczywiście istnieje, a nie tego, co można zrozumieć (chociaż właściwie jedno napędza drugie - w zamkniętej pętli). Tak więc - jeżeli nie można dowieść tego, że coś nie istnieje (bo nie można - ludzka wiedza jest postępująca; ludzka niewiedza - nieznana) - trudno mówić o tym czego można jeszcze oczekiwać. Wiara tutaj ma znaczenie drugorzędne, a to, co istotne - spójność - jest tym, co buduje wszelkie rozumowanie. Informacja, jako taka w świetle tego, że "coś istnieje" jest elementem kształtującym (ba! wystarczy poczytać o etymologii tego słowa) rzeczywistość. Jej geneza? Więcej nie powiem. Jednak, powyższe ujmując krótko - należy wrócić do Mdr 6:12-20
-
@Wiesław J.K. Przykro mi ale Jezus nie był Bogiem i Nim nie jest. Tytułowany został tak ze względu na swoją wyższość, przez apostolstwo i potomnych ale jego jedność z Ojcem rozumiana może być tylko metaforycznie. Ta jedność to - zgodnie z fundamentem chrześcijaństwa, a więc tym, co zostało już założone u zarania dziejów i toczyło się aż do Jego narodzenia (bo taki horyzont czasowy przyjmujemy) - rozumienie i słyszenie Ojca (zasadniczo toczy się wciąż ale tacy ludzie są nazywani schizofrenikami; nawiasem mówiąc - pewnie katolicy, którzy rzekomo uznają Biblie sami posyłają swoje dzieci do psychiatryków, a w Mojżesza rozmawiającego z płonącym drzewem niby wierzą .. uwielbiam te niespójności ale nikogo nie wprawia to w dysonans - co smutne). Sam mówił, że nie jest dobry, tylko dobry jest Ojciec w Niebie - co prawda nie przeczył tym swojej dobroci, a jedynie kierunkował umysły tych, którzy dawali posłuch Prawu ST - jest to jedyny słuszny sposób wnioskowania, w świetle poprzedniego zdania. Za kurtyną jest znacznie więcej i można znaleźć wiele paradoksów, które wskazują na coś zupełnie innego niż to, co uczy wpółczesne "nitozimne, nitociepłe" chrześcijaństwo (np.: jak absolutnie dobry, wszystkowiedzący - a co za tym idzie wszechmocny - i miłujący Bóg, znając - idąc logicznie krok dalej - wszelkie czasy, mógł stworzyć diabła i w ogóle zło? Po co przysparzać cierpienie dzieciom? I nie - nie ma żadnych tajemnic - Jan na Patmos usłyszał to, co zapisane w Ap 10:4 - by zapieczętować to, co powiedziało 7 gromów (przytoczone powyżej). Jan nie zapisał lecz usłyszał i na pewno przekazał ustnie, ponieważ braterska miłość zakazuje ukrywania wszelkich informacji ("to, co usłyszycie w ciemności rozgłaszajcie na dachach", "wszystko mieli wspólne"). Coś jest na rzeczy. Któż wie co? Są pewne wskazówki.
-
@Wiesław J.K. Zasadniczo wszystko się rozbija o kilka wersów - nie tych w Księdze Koheleta, nie w Ewangeliach, nie w listach apostolskich ani nawet w liście do Koryntian Pawła, proroctwach starotestamentowych czy całej reszcie - to są rzeczy wtórne. Przytoczę je tutaj: 12 Mądrość jest wspaniała i nie więdnąca, ci łatwo ją dostrzegą, którzy ją miłują, ci ją znajdą, którzy jej szukają, 13 uprzedza bowiem tych, co jej pragną, wpierw dając się im poznać. 14 Kto dla niej wstanie o świcie, ten się nie natrudzi, znajdzie ją bowiem siedzącą u drzwi swoich. 15 O niej rozmyślać – to szczyt roztropności, a kto z jej powodu nie śpi, wnet się trosk pozbędzie, 16 sama bowiem obchodzi i szuka tych, co są jej godni, objawia się im łaskawie na ścieżkach i wychodzi naprzeciw wszystkim ich zamysłom. 17 Początkiem jej – najprawdziwsze pragnienie nauki, a staranie o naukę – to miłość, 18 miłość zaś – to przestrzeganie jej praw, a poszanowanie praw – to rękojmia nieśmiertelności, 19 nieśmiertelność zaś przybliża do Boga. 20 Tak więc pragnienie Mądrości wiedzie do króllestwa. 21 Zatem, jeśli wam miłe trony i berła, o władcy ludów, Czcijcie Mądrość, byście królowali na wieki. Cała reszta tej - najpiękniejszej - księgi jest implikacją tych słów. Miejscami zanieczyszczona pozostaje czysta dla tych, którzy wyznają najwyższą wartość, którą jest miłość. Końcem rozważań jest natomiast: Skoro przemówiło siedem gromów, zabrałem się do pisania, lecz usłyszałem głos mówiący z nieba: «Zapieczętuj to*, co siedem gromów powiedziało, i nie pisz tego!» Bowiem drugą stroną tej monety jest nienawiść wobec tych, którzy tę miłość porzucili.
-
@Wiesław J.K. Nie musisz mi tego cytować :) Znam te słowa doskonale, a Kohelet zupełnie coś innego chciał przekazać i w sumie właściwie to idealnie pasują Jego słowa pod satyrę, bo to jedna wielka ironia.
-
Więc mówisz, że jutro spadnie deszcz? Wspaniała z ciebie wróżka. Więc mówisz, że piorun strzeli cię z rana? Wspaniały elektryk. Że nie ma się czym przejmować, bowiem uśmiech najważniejszy jest? Pocieszycielka. Że miłość za rogiem i każdy znajdzie drugą część? Swatko nasza. A może pech uczyni ten świat znowu, byś się pojawiała w kółko? Coraz lepiej znasz wszechświat. By romantyczne spotkania przeżywać wieczność - ta magia wszystko wyjaśnia. Nie świnią jesteś lecz łabędziem, trąbisz głośno, a leśniczy cieszy się słysząc staw leśny! Tam głośno i gwarno - w społecznym geście kotłują się twe koleżanki, które krzyczą na widok orła: "Jaki on wielki! Jaki wyrzeźbiony dziób jego! Spojrzenie mordercze, i te szpony wielkie, a nogi pełne mięśni i skrzydła podobnie! Unosi się dzięki swej sile, wysoko latać lubi!" O odwadze jego krzyczą ropuchy w kącie i kaczki w gniazdach. Lecz on na mysz poluje, czy deszcz i burza, czy miedza, czy ruchliwa droga, czy dzień powszedni, czy apokalipsa. Więc nie wątp piękny łabędziu i robaki łap! Smacznych ciasteczek stojących przy chodniku życzę tobie (KKUAZANA??PMESAAMAUJ.. itd itd)!
-
Zmęczony kolejnym dniem, kolejnym tygodniem, kolejnym miesiącem, kolejnym rokiem, kolejną dekadą, wyszedłem z budy, zwanej moim mieszkaniem. na zielonej trawie jakoś nie było owadów: much, pająków, świerszczy, a przede wszystkim gdzieś poszły sobie te wszystkie żmije. Zbierało się na deszcz, a to już siódmy rok jak błądzę pomiędzy źdźbłami zielonego porostu.. włosy jakoś tak zczerniały, a paznokcie nabrały blasku. Wypadałoby się już tylko umyć. Chmury, pomimo że szare, przypominające ściany starego pokoju, które bielą, natomiast, przypominały pewne inne szare barwy często spotykane wśród ludzi, obmyły moje ciało, wcześniej niezdolne do wykonania sensownego ruchu wśród belek leżących na ziemi. Gdyby nie to że mam dwa ciała - mógłbym spokojnie wrócić w miejsce, z którego przyszedłem i pokazać się tubylcom na oczy, które jedynie widzą. Ale cała moja nadzieja leżeć będzie w popiele, a na nim zbuduję swoje królestwo. Amen.
-
@violetta Wszystko się okaże, nawet jeśli nie podejmujemy decyzji. Podczas pożaru i leniwy się zajmie ;)
-
Pierwszym stopniem do piekła.. Lecz w piekle ogień i przed słowami gorącymi uciekać trzeba. Strach jak strach - doda ci skrzydeł, chyba, że zrobisz wielkie oczy, by w kółko ktoś palił cię w środku.
-
Lucyfer
Duch7millenium odpowiedział(a) na Duch7millenium utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@iwonaroma twoja "twórczość" też jest żałosna. I proszę cię, wy***** ze swoimi "komentarzami" i swoją "krytyką" @Piotr Samborski Dokładnie tak :) Ale ja prawdę tylko tu piszę. @violetta Jednego i drugiego nigdy za mało ;) -
Lucyfer
Duch7millenium odpowiedział(a) na Duch7millenium utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@violetta Musisz zrozumieć dualizmy, moja droga. Twoja wiedza jest zaledwie powierzchowna, a bez absolutnej gnozy jesteś zdana na manipulacje. Pozdrawiam serdecznie. :) -
Pragnę.. Wyrzucony z Nieba ludzka ręką, gdy upadłem na suchą Ziemię, gdzie piekło już rozpalone - - rozpalić ogień w ludzkich sercach, by trawił ich bezustannie. By zapłonęły lasy, wyschły jeziora, i wiatr powiał z czterech stron świata, oczyściwszy powietrze z odoru. Przy gasnących świecach spożywać posiłek z bezradności i oddychać pesymizmem. Sprytny niczym wąż być nieskazitelnym niczym gołąb. Pozostać tym, kim jestem - szeptem wśród cieni. Jedyny, poznawszy prawdę, kłamstwo mówić.
-
Duch
Duch7millenium odpowiedział(a) na Duch7millenium utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Naram-sin Wiesz co, ja próbowałem i rzeczywiście popsułem ale teraz już próbował nie będę bo i tak się popsuje; właściwie, to będę go psuł, bo może tak się naprawi. No i baw się dobrze, zabawa trwa +/- 70 lat.