Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

lirycznytraktorzysta

Użytkownicy
  • Postów

    163
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez lirycznytraktorzysta

  1. kwiaty jak opiaty opinają światy kwitną ku dniom gdy je utną zacznie rosnąć dno Ewo
  2. podoba mi się pierwsza strofka.
  3. @violetta a ta znowu swoje ;-) @Leszczym czemu nie zrymowałeś na końcu pejzaż - lżejsza? Serio pytam.
  4. Próbowałem boso po śniegu, ale z 3 sekundy wytrzymałem. A co do wiersza: bardzo delikatny, ale mi - rolnikowi pozującemu na traktorzystę - uwiera ten wers z odpinaniem skrzydeł. Zdaję sobie sprawę, że jest on 'poetycki' i daje być może uzasadnienie wierszowi, ale chętnie bym przeczytał (jeśli napiszesz) coś z tym samym klimatem i sensem, ale pozbawione bezpośredniej fantazyjności. Tak, żeby to tchnienie było jeszcze dalej, jeszcze mniej wyczuwalne.
  5. @Giorgio Alani No nie da się ukryć, że masz rację.
  6. @dmnkgl Dzięki, mocno na naszym wieszczu narodowym nr 3 się wzorowałem.
  7. Machają szabelką z warszawskiej kanapy aż świszcze powietrze i pierze roznoszą historii przeciągi zamkowe na leże. Podgłówki zrosili skroniowym upotem i lepią się ręce w kabłąku. Poduchy za duchy ukośnym tną szotem w twarz błyszczą komórki na słońcu. Sprężyny im trzeszczą unosi się brzusiec zastawa a później w łeb piórem poniecha oponent swych ponęt i buzie ze wstydem uciszy i bólem. - U-Saki, Prusaki sadzają swe kicie: nie będziem ich głaskać po sierści! Za dużo kosztuje z arrasów obicie by pazur po meblu nam chrzęścił. - Izrael? Izrael naskoczyć nam może ustawa to sprawa jest nasza! Niech siedzą w gorącach miast w stolec się wtrącać – pot czoło perliście okrasza: - Wycofać? Ni kroku! - podbija na boku tapicer gwoździkiem staweczkę. Popuszczą – nie wpuszczą choć bywa na ogół ku nowej jest lepiej iść sprzeczce. Struktury kanapy gąbczasto-piankowe co prują na forum się chętnie chcą zeszyć ją z innym warszawskowym tworem nitkami białymi – bo piękne. Lecz cóż to? Z kanapy się zrywa – on jeden! – i wskazać to chce jednoznacznie że: - to już przesada więc ja się przesiadam! - lecz miejsce wybiera niebacznie. Na podłokietniku co może podnóżkiem w konfigu-tej-racji być łacno więc wraca zgrzytając kolczugą zębami choć ciasno choć ciasno choć ciasno… Machają szabelką z warszawskiej kanapy aż świszcze powietrze i pierze roznoszą historii przeciągi zamkowe na leże.
  8. @Andrzej P. Zajączkowski Uparty takisyn był... ten William. Dziecko by w człowieka wmówił.
  9. @violetta @Leszczym @corival Dziękuję za komentarze. Pozdrowionka.
  10. Budzi ze snu ten dźwięk łypie na mnie ten dźwięk jego kolor czerwony na ruterze jak ranek we mnie wpatrzył zły wzrok w duszy budzi mej wstręt. Jeśli oczu nie zamknę to ruterem się stanę. Matematyczny rytm doszedł z szafy od wnęk w których chowam komputer - przecież był wyłączony! Czy to bestii jest bit? Czy to twardy dysk pękł i pogrzebał pamięci wszelki ślad hard korowy? Z nosa wysiąkł mi lęk słowa kapią jak jęk. Chrypią na mnie niebiesko telewizji lampiony… Jak uwolnić od diod idiotycznych się mąk co lukaja w głąb łyka obdzierając mnie z kory? Nie ma kłoda by wstać siły krzyknąć że …mać! zerwać z siebie sentencje i odrzucić piżamę. Wtedy znowu ten dźwięk: krąg piekł sięgł by mną grać i ruterem się staję i ruterem zostaję
  11. @violetta NIe oglądając TV - tam akcentują źle lub wcale :). Albo czytam na głos (jak wiersz pokręcony) albo w myślach "na głos" stawiając odpowiednio akcenty. Pewnie na początku można by czytać akcentując przesadnie, żeby słuch wyrobić. Jak posłuchasz starszej polszczyzny, nawet z lat 50 to bardzo wyraźnie to słychać.
  12. Jakbyś nie wytłumaczył interpretacji pomyślałbym, że to nie możliwe, że musiałem się przesłyszeć i wszędzie widzę jedno.
  13. @Andrzej P. Zajączkowski v-v- -v--v- v-v- -v--v- v-v --v--v- -v--v- v-v- (?inne ułożenie akcentów) v-v- -v---v- (?11) v-v- --v-v- (?11) Pozdrawiam i podziwiam.
  14. No i przyleciały na Rivana, taka twoja Dola.
  15. @Andrzej P. Zajączkowski Nie zrozum mnie źle, naprawdę nie wiedziałem czemu nie zawsze wychodzi liczba parzysta, podejrzewałem, że jest jakiś myk - i jest, jak wynika z Twojego wyjaśnienia. W cytowanym: a/z/nią/i/ są osobnymi sylabami, żeby do 10 doliczyć. Dla mnie liczy się rytm i akcenty bardziej niż liczba sylab i czy czytanie na głos nie zgrzyta - i u Ciebie tak jest, jest płynność. Fajnie, że te sprawy rytmiczne są tak teoretycznie rozkminione, ja się kieruję melodią którą śpiewam pisząc, na szczęście jak widać parę tysięcy lat temu ktoś dokonał rzetelnej analizy i można z tego skorzystać. Z tym pustym naczyniem to pojechałeś! Tak głęboko to chyba nie sięgał (w sensie do podwójnej helisy). Tuszę, że żeńskimi oczami się William zachwycał, chociaż diabli go wiedzą.
  16. Nie wiem co to ten pentametr. Doczytam, bo kojarzy mi się z manometrem na opryskiwaczu, więc pewnie wskazuje ciśnienie lub coś innego co ciśnie, ugniata, ewentualnie dotyka lub wskazuje. Dzięki za wyjaśnienie jambu - brzmi jak nazwa afrykańskiego zespołu muzycznego, a więc rytm i bicie serca jak najbardziej. Pisząc 'eliksir' miałeś na myśli coś w rodzaju perfumy w buteleczce? Jeśli tak, to w czym te oczy się przechowają po upływie czasu? Nie mogę załapać... Przeczytam pozostałe Twoje tłumaczenia. :doczytałem co to pentametr jambiczny, ale nie rozumiem czemu czasami nie wychodzi 10 sylab.
  17. Temat nie dla mnie, ale fajnie, piosenkowo napisane.
  18. @corival @kwintesencja Wiersz dla nie najmłodszych czytelników. Dzięki za zrozumienie.
  19. @Wędrowiec.1984 Ale istniała - miałem ją na półce w formie winylu zanim dokonała Exodusu.
  20. A miłe, takie klasyczne. Kojarzy mi się ten zabieg ze Stanisławem Staszewskim (w czarnej urnie ... itd).
  21. @tomass77 Ponowny wybuch supernowej - jak w aucim kole flak. Tak mi się skojarzyło - bo nie wyczuwam ile na serio piszesz, a ile nie (ja zawsze nie na serio).
  22. @Elephant No Panie, taki dobór słów to do mnie przemawia.
  23. Chodzą po domu obudzeńce szurają i smęcą i koty na ręce biorą zgłaszczone spłaszczone od spania. Krzyczę: do ubierania! Obudzeńce znikły we wnęce. Znikły w pokojach obudzeńce. I nic nie słychać minuta cicha ledwie zabrzęczy komórka licha ledwie dwa szepty szelest ubrania. - Marsz do śniadania! Wychodzą z nor swych obudzeńce na nogach sztywnych byle prędzej gryzą kanapki łyk-łyk mleko buty w mig czapka – są już daleko gdy ja się staję obudzeńcem.
  24. @Elwira Zastanawiam się jak odpowiedzieć. Zauważyłem, że najbardziej żenujące wiersze nie mają komentarzy i sądziłem, że "Imię" też będzie w tym gronie. Dziękuję zatem. Oczywiście forma wiersza jest prostą zrzynką z Tuwima, a jego treść z kolei kompletnym odwróceniem łagodności o którą Tuwimowi w rzeczonym wierszu chodziło. Taki zabieg artystyczny :) Bohater wiersza fikcyjny, ale przecież wspólny dla każdego, kto w fabryce pracował. Do napisania skłonił mnie przejazd przez rondo imienia ofiar wybuchu w roszarni - o którym to zdarzeniu wiele lat temu słyszałem z pierwszej (prawie) ręki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...