-
Postów
227 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Elephant
-
@Olgierd Jaksztas To prawda. Napisałem też, że bez stringów ale w gatkach...a jej córka taka gładka. A.Nie dopuszcza krytyki swojej rodziny. B. Wolałbym córkę która nie jest pewnie taką dewotką. C.Wolałbym córkę, stricte jako obiekt pożądania. :-) Tak na marginesie to napisałem kilka limeryków i pierwszych w swoim życiu, po wejściu właśnie na ten dział. Fajnie jest się zawsze pobawić słowem w konwencji której nie znałem. Pozdrawiam serdecznie.
-
@Olgierd Jaksztas Masz rację, dotyczy mojego życia. Możesz śmiało powiedzieć, musiałem nauczyć się z tym żyć, więc mogę również o tym rozmawiać. Dziękuję za radochę, to miłe, że przeczytałeś. Fajnie byłoby zostać odkrywcą, bo tacy gdzieś tam zawsze się zapiszą. Jak na razie stąpam twardo po ziemi i czas pokaże czy moje loty mają sens i jak wysoko uda się wzbić :-) Dziś mam trochę wolnego czasu, więc biorę się porządnie za lekturę.
-
@Olgierd Jaksztas Dziękuję że , spodobały Ci się moje miniatury. Wszystkie utwory są przejściowe, bo dorastamy przy nich. Przede mną jeszcze długa droga, żeby pisać poprawnie składnią, zaskakiwać metaforami i w niewielu słowach oddać obrazowość i dać czytelnikowi nieliniową fabułę którą sam ukończy. Jak na razie, nie umiem z tych miniatur wyjść ale bardzo się cieszę, że ktoś je dostrzegł. No i nie byle kto, bo mało komentuję ale od was tego rzemiosła się teraz uczę. To ,że siedziałem cicho, to tylko czytałem z zachwytem. I nie włażę nikomu w dupę. Cóż, jak tak super nie pójdzie z innymi formami, to sobie podaruję. Przynajmniej będę wiedział, że próbowałem. Wrzucę czasem fajną miniaturkę i też będzie miło.:-) Fajnie, że w końcu mogę być sobą. Dlatego zacząłem pisać. Pozdrawiam serdecznie.
-
@Olgierd Jaksztas Pisałem tylko, że nie komentuję i nie udzielam się bo dopiero zacząłem i uczę się warsztatu..I robię to z szacunku dla autorów. To oczywiście nie oznacza, że nie chciałbym. I jeszcze to, że nie wiem czy to moje pisanie ma sens, ale napisałeś miłe słowa. To zawsze motywacja, pomimo tej chamskiej wstawki. Żeby było jasne dla wszystkich - wybaczam i polubiłem też Twoje teksty. Ostatnie zdanie w tym temacie tak na ps: gdybyś był wtedy w zasięgu mojej ręki... Dla mnie, z tej całej naszej krótkiej piśmiennej znajomości...dobrze, że jak miałeś zły dzień, to wyżyłeś się na mnie a nie na tych którzy są Ci bliscy. I nie tylko Ty mógłbyś długo opowiadać o swojej psychice...Podaję Ci dłoń w szczerym uścisku. Będę od dziś komentować i uczestniczył całym sobą. Tylko wybacz proszę, jeśli z braku wiedzy i doświadczenia walnę czasami jakąś gafę.. Pozdrawiam serdecznie.
-
Jak widzisz, nie jestem nim. Odnieść się przecież zawsze możesz. Wiem co napisałem, nie widzę problemu. Każda krytyka jest wskazana.
-
@Olgierd Jaksztas Tak, dobrze zrozumiałeś. Jestem początkujący.
-
Nie dla mnie radość
Elephant odpowiedział(a) na Ewelina utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
@Ana To takie męskie porównanie z bakiem samochodu.:-) No i miałem na myśli to, że nawet jak wypłaczę pół jego baku, to oni tak się napełnia...Po prostu uważam, że nie da się wypłakać wszystkich lez, można czasami nie mieć już siły płakać. Życzę szczerze, dużo płaczu ze szczęścia który jest cudownym uczuciem a jak najmniej z powodu smutku. Pozdrawiam serdecznie. -
Nie dla mnie radość
Elephant odpowiedział(a) na Ewelina utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
@Ana U mnie jest tak, że codziennie mam zbiornik na łzy zatankowany do pełna za darmo...światowa cena baryłki płaczu nie dotyka mojego portfela. Chyba powinienem się cieszyć, przy dużych podwyżkach związanych z energetyką ludzko - cieplną...;-) Pozdrawiam serdecznie. -
Szkicowałem w pamięci za Stanem Lee, wiecznym piórem z węgla, na planetach pełnych błyskotliwych chmur, ciskających piorunami z obrazków. Kwaśno zasadowa lawa grafitu, przelewała ruchy dłoni na papier, łączyła pojedyncze bloki w magmę. Już zastygłą ale jeszcze ciepłą i świeżą w nowych postaciach. Tak narodził się blockbuster. Wyrwał bez skrupułów ołówek i kartkę... Miał nakaz z box office. Spalić zeszyt. Zamazać kontury znicza. Zatrzeć ślad kreski, z epitafium rysownika...
-
@Leszczym Dziękuję:))) Jak dołożę te męskie do liści to faktycznie...ten wers brzmi całkiem wymowniej i rzeczywiście jednego słowa w nim brakowało.. Myślałem o ogonku i łodydze...za głęboko wszedłem. Dziękuję za dobrą radę.
-
Przyjdź do mnie na ogród, Mam dużo liści. Wysokich, średnich i niskich, Łysych, poczochranych i siwych. Dopasujemy któryś do pary... To magiczny ogród, tylko my i na ławce vip. Wokół te liście zagadką jak w "escape room", Zagrabimy je razem. Odnajdziemy pod którym leży klucz. Taranem od liścia, weprzemy antywłamaniowe drzwi. Otworzymy w końcu zamek, nim skruszeją zapadki na starość...
-
Przyszła do mnie sasiadka, Bez stringów, ale w gatkach, Klepsydry omówiła, Wszystkich zbawiła, A jej córka taka gładka...
-
Znów dziś czuję ból...recepty nie będzie, sam wypisałem blankiet na dół. Jest ciemno wśród nocnych lamp. Nie chcę złamać szpadla...Tak mocno dziś chcę. Tak żaluję choć nie wiem czy wie...Tak głeboko zanurzam go w ziemi. Jest twardo ale płaczem ją napełnię. Motywują go wyrzuty. Im więcej ziemi, tym bliżej do pokuty... Te kilka lat zrobiło swoje. Moje dwie sikoreczki, przylatują na krótkie przestoje. Nie słyszę na co dzień ich szczebiotu...oddala się codziennie, bliżej im do grzmotu... Wtedy naciskam go mocniej. Wybieram więcej... Mam zbiornik do łez, zatankowany codziennie. Już nic nie widzę, sól mam na ustach. Na ślepo wyrzucam spod stóp. Nie wiem czy żyję czy już płacze duch? Chciałbym to cofnąć. Patrzeć jak latają. Wyrzucić szpadel i wlożyć czysty but...
-
Rano obudziła mnie NASA. Obok w hibernacji Newton chrapał. Będę politykiem na Marsie. Umiem nakłonić próżnie do atmosfery... bez jego zasad...
-
Krucze skały
Elephant odpowiedział(a) na Konrad Koper utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
@tmp Richter się odezwał, Skały na dół posłał, Kret nocy nie dospał. Zamarzył o niebie, Nie ryć dziś w potrzebie, Gwiazdy zobaczyć, ryjek uraczyć. Ledwo dojrzał mały wóz, Nosem skręcił, Gdzie w konstelacji chuć, I hamulców szczęki... Sam chciał wymienić, Teraz mięso się rumieni. Winą tego mały luz. Ślepotą znów przegrał, Drogą hamowania, Mechanik podstawił wielki wóz. Ps: Jak zamienić kruka w kreta? Niech się martwi nasz poeta. :-) -
Jutro będzie lepiej, Dolecę do obłoków twej duszy, Przejrzystych i czystych, bez żadnej kropli. Zobaczę już liście i kwiaty, Świat pszczelim okiem doświadczę. Miliony uderzeń skrzydeł, lądujące na twym pasie. Nektaru nie zliczę. Odwiedzę wszystkie kwiaty po drodzę do Ciebie... Żeby oddać Ci serce, które pachnie. Takie słodkie i lekkie, pełne nut. Takie które po ciuchutku zagra wonią miłości. Żebys była pewna, że to ja i to mój flakon. Dla Ciebie zebrałem i ułóżyłem w bukiet. Tylko Twój. Dobijam targu z powietrzem. Będzie pachnieć mną dla Ciebie. Żadnych gości. Brzęczysz i tykasz w swej zwiewnej sukience. Bujam Cię na huśtawce z wiatru. Czuję wtedy pragnienie...uchwycić i pocałować... zabrać i schować, Rozłożyć parasol przed grzechami tego świata. Utopić Cię w nektarze, i razem się schować...
-
1
-
Był rolas w Egipcie na wczasach, Zaorał w ekonomicznych klasach, Moczył nogi na plaży, Słomę z butów wysmażył, Ukradł piasek w adidasach....
-
@lirycznytraktorzysta Narzucony nam system Windows...Architekt np. pochodził z Linuxowa. Mam nadzieję, że pomogłem zrozumieć.
-
Architekt obok Majkrosoftowa, Sołtysowi sejf projektował. Wieś się uparła, Żreć ma nasza farma, Okienka musi stosować...
-
Kiedy mówię dochodzę i kroczę tuż za rogiem. To znasz mianownik... krocze mimochodem... Już dochodzę, stanęły kroki intymnie. Teraz tupotem, co błaga w kroku pilnie....
-
Krucze skały
Elephant odpowiedział(a) na Konrad Koper utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
@tmp A może tak przy niedzieli rano:-) Widziałem te skały, Choć uwadze umknął mi kruczy duch, Wahały się nad sensem Śladów ludzkich stóp. Pewnie pochłonął zbyt wiele, I przez wahania pękł a wcześniej spuchł. To właśnie tam wysoko skały, Trenują przez tektoniczny ruch. Chciał to zapowiedzieć, Zanim duchem został, Wciąż ma angaże, Gęsto a brak doznań Odszedl z testamentem, Bo nie o tym marzył, Kret to złożył w tosta... Tekstem się poparzył. -
Klamka otwiera i poraża strachem, Miałeś all inclusive... Planszę do szachów masz teraz na twarzy. Partia rozpoczęta. Byłeś Hetmanem ale zbili Cię na piona... Przejść musisz szachownicę. Barda przyjdzie zagrać, by widz ci uwierzył, By dostać skoczka. Galopem przez pola w nowej koronie. Taboret poszukać i oddechać wyrównać. Lustro zawstydzić, wspomnieć stare konie, Sprzedane za spokój, do stajni z rygorem. Siadasz po cichu i oczy zamykasz, Bo widać w nich ogon, i strach przed woźnicą. Zamarłeś od „wio”... On wcale nie krzyczał. Zmysły wolą pryczę. Mają stajni dość. Skrada się w powietrzu...dziewięć milimetrów bicza...
-
2
-
Przyszła burza, zanurzyła się w ładunkach dusza... Nawet Edison biblię otworzył i razem z Teslą myją brudne schody a Elon wymienia wodę...
-
@Marcin Szymański Odwieczne pytanie ;-). Dziękuję. Pozdrawiam serdecznie.