
Marcin Tarnowski
Użytkownicy-
Postów
99 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Marcin Tarnowski
-
„Sen nocy letniej” Pewnie Jest zaraźliwy – Żywy, Że myśl wiedzie, tak: Świat zblakł – Fantazją przez las Wtem trzask, Wpatrzony czyjś wzrok I szok, Bo nie człowieka, Czeka... – Czego ci trzeba? – Nieba! – Czy ci daleko? – Wieko Nad długo-żywych Śpiewy Nie jest otwarte. Warte, Tak chce się hyże, Wyżej, Wieść między chóry. Któryś...(?) Na te nadzieje Śmieję Się, płaczę, tęsknię, – Zbaw mnie! – Czy człowiek może? – Zbożem Jest człowieczy klan, – Jak łan Choć nie(!), gdy mrowie. – Któż to wie? Prorocy wśród dróg I Bóg. – Lecz, tyś spec od psot. – To co? Ilustracja: George Romney (1734-1802) „Tom Hayley as Robin Goodfellow ” („Tom Hayley jako Robin Goodfellow ”), 1789 and 1792.
-
1
-
Chów monarchów w beczkach
Marcin Tarnowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wedle mnie najzabawniejszą hipotezą co do pochodzenia Piastów jest ta profesorska, że: Mieszko I nie miał przodków! Wicie, rozumicie, ani tatusia! ani nawet mamusi! – Jest to koncepcja opierającą się o pradawną teorię samorództwa, wedle której, żeby otrzymać myszy wystarczyło wziąć beczkę włożyć do niej rzeczy kojarzone ze środowiskiem, w którym widywano myszy, następnie beczkę zamknąć, porządnie wstrząsnąć i trochę odczekać. Po otwarciu z beczki powinno wybiec stadko myszy. Czyż nie genialne. Moim zdaniem absolutnie, co wspieram uwagą, że w ten oto prosty sposób da się wyhodować wszystko inne, w tym możebny był: Chów monarchów w beczkach Włóż w beczkę jak człek, dębową; Włos, co czuprynę zdobił płową; Koronę lub mitrę książęcą, Trzos monet – bogactwo niech nęcą, Płaszcz pięknie sobolem obity, Znad hełmu parę włosów kity, Oczywiście miecz lub inną broń; Znak wiary, bo od plag Boże chroń! Beczkę zamknij, wstrząśnij porządnie I niech postoi dwa tygodnie! (Żebym miał czas do środka wleźć.) Po czym monarsze trza oddać cześć! Żart? Doktor aż tak, (choć też lipa), Nad ekskaliburem nie chlipał. (Z mieczem w skale nie chodzi O wybór, demokraci młodzi…) Ilustracja: Jean-Léon Gérôme „Diogenes”, 1860. Czyżby genialny filozof przewidział opracowanie nowo-starej a fantastycznej technologii?-
4
-
Jutro sześćset trzydziesta ósma rocznica Unii Krewskiej. – Powiadają: mogła być tylko z różnic płci królewskiej; Więc, że to był przypadek. I oczywiście mają rację Lecz jak taką zrobić bez obrączek, mając demokrację? Bo, choćby nie chcąc, jakoś złączą się dawnej kraje, Gdy nie w „Międzymorze”, to w alians, który wbrew mu staje.
-
CZY TWÓJ PRASZCZUR TEŻ BYŁ JAK EINSTEIN?
Marcin Tarnowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Z inspiracji lekturą książki: Gilberta Keitha Chestertona „The Everlasting Man” , oryginał, wyd. Hodder & Stoughton, Londyn, 1925; (tłumaczenie Magdy Sobolewskiej pt. „Wiekuisty człowiek”, wydanie II, – wyd. Fronda, Warszawa, 2017). Oglądam sobie filmy z dzikimi plemionami – Mówią, że oni z mymi przodkami tacy sami! Wbrew: Te plemiona są „dziś” na stagnacyjnej ścieżce, Praszczur, u stóp „olbrzymów”, był na wzrostowej jeszcze. Ja (i Ty) jak Newton „[...] stojąc na barkach olbrzymów” [1](!), [2] Już „siedzę” na laurach czy wciąż prę do gwiezdnych „Rzymów”? [3] [1] „[...] standing on the shoulders of giants” – Parafraza Lukana „nanos gigantum humeris insidentes” (vol. II, 10) z listu Izaaka Newtona do Roberta Hooke'a z 5 lutego 1676. [2] To jasne, że mój praszczur toczący pierwszy pośród moich przodków koło (musiał taki być), nie mógł oprzeć się na tysiącleciach dorobku naukowego i technicznego, ale to nie znaczy, jak wnoszą różni badacze z obserwacji plemion pierwotnych, że był wrogo nastawiony do rozwoju, a tylko, że żył przed Newtonem i innymi geniuszami, ergo nie mógł dostrzec wielu drzwi, do których klucz oni wskazali intelektowi. Czy gdyby mógł nie przeszedłby przez nie szybciej …? [3] „ prę do gwiezdnych « Rzymów » ” – dążę do stolicy prawd, a nie tylko do siedziby jednej prawdy w ściśle określonej dziedzinie. -
Dziś rocznica jest Powstania, I obchodzą i śpiewają – Piękne znaki pamiętania! Lecz mi ognie zapalają Fantazji krzyczącej: Może? – Jakie być mogły warunki, By wygrać miast w pył zgorzeć? Czy…? Mamż do dzieł czasu gumki? Jules Joseph Lefebvre (1834–1912) „An Allegory of Victory” („Alegoria zwycięstwa”), przed 1912.
-
3
-
Skalpy zamiast rogów
Marcin Tarnowski odpowiedział(a) na Marcin Tarnowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Dared Wiersz wiążący zwierzęce rogi i ludzkie upierze? Być może, lecz czy napiszę? Na razie nie wierzę... -
„ « Do nothing! » – you will be nothing! ” („ « Nic nie rób! » – będziesz nikim! ”) Pośród wielu gier i zabaw towarzyskich, Jedna jest klejnotem w koronie dla wszystkich. Jest nią szlifowanie rogów u bezrogich, Bo brak pysznych wokół jest wśród stanów błogich. Szlifowanie z rogów w pełni pych byka – Chwała!, lecz zeń groźba bodnięcia wynika. Stąd nosorożec zagrożony wymarciem, Że póki żyw z rogiem na rogu warcie. Więc, lepiej szlifować rogi z zaczątkach, Gdy pycha nie jest w kwiatach, ale pąkach, Czasem takich, że ni śladu – jest ryzyko Zdarcia skalpu, lecz bodnięcie boli dziko… Skutki: „Nie masz ambicji!” „Zeszlifowana Z rogami, co by rosły proszę pana.” „Ale to o co proszę, czy to tak wiele?” „Dla byka nie może, jam bez rogów ciele.”
-
Ku chwale smartfonów
Marcin Tarnowski odpowiedział(a) na Marcin Tarnowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Jacek_Suchowicz Tak, przesada, jak we wszystkim, też się daje zauważyć. Fajny pastisz!- 7 odpowiedzi
-
- technologia
- filozofia
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
„Między nami po ulicy, Pojedynczo i grupkami, Snują się okularnicy ze skryptami I z książkami, Z notatkami, Z papierami, kompleksami Itp, itd, Itp, itd, Itd. Uszy mają odmrożone, Nosy w szalik otulone, Spodnie mają zeszłoroczne, miny mroczne […]” Agnieszka Osiecka „Okularnicy” (można też posłuchać w wykonaniach: Aliny Janowskiej i Sławy Przybylskiej) Czemuż? Bo państwo marni nauczyciele, (Dobrych ochrzanić się nie ośmielę, – Już wpadli jak smartfon pomóc może); Oczy w nosie, = z refleksją gorzej: 1) Smartfon niewątpliwie oczy psuje, Jak wszystko, co młody wzrok świdruje, Skoro śpiewali: „Okularnicy” Bez smartfonów w rękach, na ulicy… 2) „Smartfony do randek i wygłupów!” – ? Bez łączeń w pary ludzkość – stos trupów! Z "Plantnet-em" wśród łąk jak z kluczem Ze "Skywalk" wśród gwiazd chodzić się uczę. . . . Tak, smartfon jest niebezpieczny jak nóż, – Zakazać? może brzytwy też czas już… Konserwatyzm, to trwanie wartości, Zacofanie, gdy co nowe złości!
- 7 odpowiedzi
-
4
-
- technologia
- filozofia
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Rozwolnienie obyczajów
Marcin Tarnowski odpowiedział(a) na Marcin Tarnowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@dmnkgl To chyba wszystko w porządku. Gdyż: 1. Nigdzie nie jest napisane, że wiersze mają być proste i zrozumiałe natychmiast. Mogą być trudne. 2. Weźmy taką wątpliwość: "Czerni pluń karmazynom! Za wet – niech plebsy zginą! Albo tutaj jest szybka zmiana perspektywy podmiotu, albo to nie ma sensu biorąc pod uwagę, że czerń jest utożsamiana z plebsem i to do niej zwraca się podmiot." A kto to mówi? To wezwania agenta imperium mające osłabić kraj będący przedmiotem wpływów skierowane do różnych klas społecznych funkcjonujących w tym przedmiotu: W pierwszym z tych wersów agent zwraca się do czerni vel plebsu, każąc im gardzić miejscowymi elitami. Ale w drugim z tych wersów agent doradza wcale nie czerni vel plebsowi, tylko właśnie karmazynom vel elitom, "Za wet", (więc w zemście za pogardę plebsu), sprowadzić na tenże plebs kłopoty. "Co do tego ma biedny Sun Tzu?" Gdyż to właśnie Sun Tzu tak radził. 3. To teraz inna wątpliwość: "Gdybyż „rycynę” brali, – Niespodziewany atak aptekarza? ;) " odnosi się to niewątpliwie do: "To któż kraj-mur obali? Gdybyż „rycynę” brali, – Luźne płotu sztachety," Ależ porównania są dość przejrzyste: z jednej strony porównanie kraju do muru z drugiej do rozlatującego się płotu. Nawet rycyna trzyma się myśli z tytułu "Rozwalnianie obyczajów", gdyż jest lekiem rozwalniającym właśnie. Oto, przedstawiciel imperium złości się, że ma trudności z wywieraniem wpływu na kraj-mur. 4. To może jeszcze taka wątpliwość: "Ten się napaść nie boję." "Coś jest nie tak z tym wersem." Z tym wersem jest wszystko znakomicie, gdyż Sun Tzu właśnie doradzał pewien oportunizm w prowadzeniu wojen, i w wypadku takiego kraju który jest jak mur, przedstawiciel imperium lęka się działań wrogich jako nieskutecznych i z szansą na kontrę. I tak dalej.- 3 odpowiedzi
-
Rozwolnienie obyczajów
Marcin Tarnowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
„On jednak, znając ich myśli, rzekł do nich: « Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje i dom na dom się wali.»” „Ewangelia według Św. Łukasza”, rozdział 11, wers 17, tłumaczenie Biblii Tysiąclecia. Tako rzekł prorok mniejszy, Bo dziś każdy mądrzejszy. … Rozwolnić obyczaje! – Gdy mąż za żoną staje, Gdy wzajemnie małżonka, Gdy za wzorem dzieciątka… – Od społecznej komórki Przykład po państwa chmurki, To któż kraj-mur obali? Gdybyż „rycynę” brali, – Luźne płotu sztachety, Nikt za nikim „niestety”, Niech stracą funkcje części! …: Mąż rodzi cudze dzieci, Żona zakłada zbroję. Ten się napaść nie boję. Synom ojców obrzydzić! Ojców synami wstydzić! Czerni pluń karmazynom! Za wet – niech plebsy zginą! „Generał musi wzbudzać zaufanie. Jeśli nie wzbudza zaufania, jego rozkazy nie będą wykonywane, jeśli jego rozkazy nie będą wykonywane, w armii zapanuje chaos. Jeśli w armii zapanuje chaos, to już brak mi słów. Zaufanie to stopy armii.” Sun Tzu „Sztuka wojny oraz 36 podstępów” w tłumaczeniu Jarosława Zawadzkiego, z drobną korektą stylistyczną. Dół wbrew górze! – wzajemnie! = Bez potu płot się weźmie. To właśnie jest powód uznawanego za bardzo liberalnego cara Aleksandra do pretensji wobec władz francuskich po przywróceniu królestwa o srożenie się. Powód szerzenia na uznawane za wrogie przez ZSRR strony zepsucia przy jednoczesnym aresztowaniu w Moskwie osób ubranych zbyt swobodnie. A to obłudnie, ale też szczęśliwie zwiastuje starciu gdy „przeciwnicy” popsuci a „my” z jasnym czołem.- 3 odpowiedzi
-
Nie, nie zwariowałem, po prostu dostałem nową ksywę – Prezes przyznał, złościłem się, ale... coś w ksywie „żywe”! Więc, odcedziwszy jady, warta myśl nowa niech mi gości: Napoleon był kodeksem za równością wobec prawa! [1] Kiedyż możliwa? (*) Czyż prezes sam sobie prztyczka nie dawa? (* Toż milioner minięcia prawa większe ma możliwości... Hierarchia zda się realniejszą, lecz... przyjmuję regułę! Czy inni też? Czy obalają dawną? – Ucho suń czułe!) Do wkraczań armią w stolice imperiów trzeba sprawności! Czy prezes, choćby nie chcący, aż taką moc we mnie widzi? Mógłbymż jak [e]N. wejść do Wiednia, [2] Berlina, [3] Moskwy? [4] – Myśl wstydzi... Prócz komplementów znać zarys zza czarnej postaci złości: Koniec? Wieża z kości jak Elba i Święta Helena – Takich żwawców jak [e]N., może trzeba światu, ale „Nie nam!” Illustracja: „Napoléon dans son cabinet de travail” („Napoleon w swoim gabinecie do pracy”) obraz namalował Jacques-Louis David (1748-1825) w roku 1812. [1] „Wprowadzono formalną równość wobec prawa, bez względu na pochodzenie społeczne i przynależność klasową, choć nie respektowano jej z punktu podziału na płeć.” (https://www.polskieradio.pl/39/156/artykul/1432090,kodeks-napoleona-%E2%80%93-fundament-prawa-cywilnego) [2] Napoleon wjechał do Wiednia 13 listopada 1805. [3] Napoleon wjechał do Berlina 27 października 1806. [4] Napoleon wjechał do Moskwy 14 września 1812.
-
Nie jak w Horace'a McCoya: „Czyż nie dobija się koni?”, Lecz czytelników tomami – grzbiet grzbietu centymetry goni? ... [1] Podobno: „Poezja umarła!” – wieszczy pan publicysta, Kanały z piosenkami przeczą, że teza oczywista... [2] Gdyby...? źle, bo choć łatwo dialog na stron sześćset może powstać, [3] „Płytka paplanina [...] zabija intelekt zamiast go wyostrzać [...]”; [4] Gdy w wierszu poeta zwięźle zacząć i skończyć myśl musi, Więc ją czytelnik wnet przejrzy! – w duchu pochwali lub zdusi. [5] [6] [1] Czasami jest to bardzo cenne, np.: gdy bierzemy do ręki grubą encyklopedię, podręcznik, słownik lub spisanie dziejów czegokolwiek, to możemy wstępnie sądzić po tejże grubości, że prawdopodobnie zawierają tą informację, której właśnie szukamy. Kiedy jednak „Faust” Goethego jest 5 razy cieńszy od powieści daleko uboższej w treści, to przynajmniej ja zaczynam podejrzewać niecne zamiary autora. Rzecz jest jednak „zaraźliwa” (w cudzysłowie), jak postawicie cienką książkę między grubymi tomiszczami, to jej na półce w księgarni nie widać, więc: Co ze sprzedażą? Lecz problem da się ominąć, po prostu sami napiszemy tomiszcze, ergo przez naśladownictwo zaraźliwa! [2] Piosenka, (z pewnością w dzisiejszych czasach nie dotyczy to wszystkich piosenek, bo niektóre mają treść tak skąpą lub ordynarną, że się nie kwalifikują; ale w dość wielu przypadkach) jest wierszem do muzyki. [3] Sześćset stron brzmi a i wygląda na półce imponująco, tyle, że wystarczająco często owo sześćset stron składa się w większości z dialogów typu „on powiedział – ona powiedziała”, toczonych dla objętości, bo niczego nie wnoszą nie tylko do biegu akcji, ale nawet nie kwalifikują się jako dygresja z przemyśleniami autora. [4] Clive Staples Lewis „The Screwtape Letters” w przekładzie Stanisława Pietraszko pt. „Listy starego diabła do młodego”, wyd. Media Rodzina, (Nb. 1,4 cm szerokości grzbietu!), List 11, str. 74-75: „Lecz płytka paplanina jest ze wszystkiego najlepsza. Przede wszystkim jest bardzo ekonomiczna. Tylko człowiek inteligentny może ukuć żart na temat cnoty, lub w ogóle na jakikolwiek inny temat, natomiast każdy może nauczyć się paplać o cnocie jako o czymś zabawnym. […] Tysiąc mil dzieli ją od radości; zabija intelekt zamiast go wyostrzać, a między tymi, którzy ja praktykują, nie wywołuje uczuć wzajemnego przywiązania.” [5] Co oznacza, że jest to forma treningu umysłu dostępna osobom nawet bardzo zajętym, gdy lektura 600 stron niekoniecznie. [6] Wreszcie skoro forma wiersza w zupełności może być formą krótką, to może służyć w ćwiczeniu nieletnich i niedoświadczonych o talentach literackich w ich stosowaniu i rozwijaniu. Obok opowiadania, natomiast nie powieści. Nawet gdyby z większości takich literaci nie wyrośli, to od czasu do czasu coś skrobną, przez co unikniemy kpin postaci: „Polacy nie gęsi, iż swój język mają” Lecz prócz Rejów do ku** i chu*** używają... Ilustracja: Stanisław Wyspiański (1869–1907) „Apollo razi grotami pomoru”, 1897.
-
W poszukiwaniu ambrozji
Marcin Tarnowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
„Wyjąwszy fanaberyje doktorów, które ci zwą dyetami, wszystko trzeba jeść i nie grymasić!” Prababcia Marianna W poszukiwaniu ambrozji, tego pokarmu bogów, Który oddalał ich od Śmierci i Czasu progów, Na których ludzie wpierw żwawi, coraz bardziej zmęczeni, Nie do żyć wiecznych tęsknią, lecz snu w kołdrach zieleni… Szukając wymyślają: „Gdyby jeść lub nie jeść” czego, To z ery żelaznej wrócą do wieku złotego. Próbują: może ambrozja bez cukru, czy glutenu? Albo być może gdyby popijać tylko karotki? (– Pewien poszukiwacz już wącha od spodu stokrotki!) Ach! znaleźć poza rajem to, o czym Biblia nie milczy: „Po czym Pan Bóg rzekł: « Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki ». Dlatego Pan Bóg wydalił go z ogrodu Eden, aby uprawiał tę ziemię, z której został wzięty. Wygnawszy zaś człowieka, Bóg postawił przed ogrodem Eden cherubów i połyskujące ostrze miecza, aby strzec drogi do drzewa życia.” Księga Rodzaju, rozdział 3, wersy 22-24. Apokryf wskaże!? Lub koncepcji mus dać bilet wilczy! Gdyby z ogrodu Hesperyd Hebe lub Ganimeda Pędzących od źródła przez inny mit złapać!…? Się nie da! Gdy rzecz nieosiągalną w pełni dla śmiertelnika, W półśrodek, na jaką taką żwawość Goethe tak wnika: „MEFISTOFELES Owszem! lek ten bez pieniędzy, bez czarnoksięstwa, mówię, bez lekarza osiągnąć możesz; lecz musisz co prędzej pojechać na wieś, sprząc z losem nędzarza, orać, siać, młócić – i umysł swój chronić, by go myśleniem zbytnim nie roztrwonić; żywić się skromnie, żyć w zgodzie z bydlęciem, po żniwach znowu pole wynawozić; w ten sposób żyjąc i z tym przedsięwzięciem – o lat ośmdziesiąt możesz się odmłodzić. FAUST Nie dla mnie orka, grabie i motyka, do tego już się z młodości nawyka, a mnie nie wabi żywot ciasny, blady. MEFISTOFELES A więc do czarownicy! – innej nie ma rady.” Johann Wolfgang von Goethe „Faust” w tłumaczeniu Emila Zegadłowicza, wersy 2205-2217. Z ust „Modern Witch” – baby znanej z głów zamawiania, Częściej się dowcip na temat niż remedium wyłania… Ilustracja: Gavin Hamilton „Hebe dająca pić orłowi Zeusa”, 1767. -
Ludwik XI Pająk „Będą was oszukiwać, oszukujcie ich lepiej!” [1] Zwan: „il Prudente” – roztropnym, choć: „L’Araignée” – [2] To znaczy: „Pająk” – przezwisko dość nie fajne, Bo nie od pajęczych kończyn na kark leci, Lecz, że Europę spowił w intryg sieci… – Jedna po drugiej przyległość się kruszy, Zaś Francuzom farandola gra w duszy: Niedawno na tronie Karol Szalony, Z kryształu szkła w swej głowie zrobiony – Henryk Piąty Lancaster – Francja klęka, Z aniołem Joanna nieulękła… Kierując nawą państwa dotrzeć do celu – Podziw, złość… – uczynić potrafi niewielu! ... : „Je suis France” – „Ja jestem Francją” [3] definiuje, – Przeciwność kwitkiem „Rady szczurów” [4] skutkuje. Albo: „Diviser pour régner!” [5] – „Dziel by rządzić!” Łby z Szucha nie tak zdają się sądzić: Czyż nie lepiej łączyć, aby przewodzić, – „Primus inter pares” – też tak chcę wodzić, Cóż, gdy dla pokrętnych „osobistości” To drzwi do sztuczek – dowód naiwności… [1] Do ambasadorów wysyłanych do Anglii, (za: Jerzy Michałowski „Noty i anegdoty dyplomatyczne”, pod redakcją Maria Błaszczykowej, wyd. Iskry, Warszawa 1977, str. 15). [2] „L’Araignée” – to po francusku „pająk”, o czym wiersz niżej. Ale jak to czytać, gdyby znalazł się chętny deklamator? Proponowałbym: „larajne”, lub „larajnee”, chodzi o to żeby końcowe „e” brzmiało nieco dłużej. [3] Max Gallo „L’Âme de la France : une histoire de la nation, des origines à nos jours”, 2007, str. 365. [4] Jean de Lafontaine „Conseil tenu par les rats” („Rada szczórów”). [5] Różne wersje zbieżnej treści „Divide ut regnes”, „Divise afin de régner”, „Diviser pour régner”, (za „Maxime de Louis XI (1423-1483)” w: Pierre Larousse „Fleurs latines des dames et des gens du monde”, 1850, str. 275.
-
2
-
Z natchnień oddali – wróż
Marcin Tarnowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ze znaczeń rozbieram kolejne słowa – Pod jednym czasem co inne się chowa... Zdejmuję ze słowa nakrycie wierzchnie: Sens „z oddali” płynie na powierzchnię – Powiadają: ”z oddali widać lepiej.” Z bliska bieżączka bije w ślepie! A tu dziś Andrzejek dzień wróżb się zdarza – „Wróżyłem” jak z kuli ze łba włodarza, Burmistrz w chichach szczęśliwie potwierdza, Znak żem się w pysze nie nazbyt utwierdzał. Wbrew, kariery wróża dla się nie wróżę... W się niewiara, czy palec w górze? . . . Miesiąc kolejny w przeszłość uleciał, Błogosław gdzieś z dali! idzie część trzecia?-
1
-
Bajka, albo i nie! Gdzie sięgniesz okiem pola czarne i białe, Śliczne… pod żadnego nie schronisz się skałę. Na polach: „wróg” – biały amant z obrączką; Panna w sprawie rodzinnej z gorączką; Wreszcie pion – drwal herkulesowej postaci, – Figurę, choć żadna, śledzić się opłaci. Wbrew nim szereg figur – mrok w krwawej szacie, Tumaniony udatnie… – czy czasem gracie? Na pannie cień, (grą cześć ślubnej nietknięta), Amant chcąc przegrać! by… przez drwala wzięta…
-
O wyzysk „małp” „Ą” i „Ę”!
Marcin Tarnowski odpowiedział(a) na Marcin Tarnowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@goździk Nie, "japko" dane mi jako przykład dodatkowy, daję dla pokazania, że moda wykracza poza ogonki... Ale może trzeba mi było wgryźć się wersami i w "japko"? 🤔Pozdrawiam! -
O wyzysk „małp” „Ą” i „Ę”!
Marcin Tarnowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Poszedłem na imprezę „siedzianą”, – Zadali „prawdę” już słyszaną, Żeby ciąć ogonki „Ą” i „Ę”, Bo „japko” nie „jabłko”; „sie” nie „się” Mówią – słyszę, chcąc wdziać pań usta W pretensje przesad, gdy pusta; Pod skrzydełka, gdy pod niebo leci; Uwiązać głaz chandrom wpół śmierci; Kocią ukazać filuterność. – Ogony „małp” się zdadzą pewno... -
Dopust innego bytu
Marcin Tarnowski odpowiedział(a) na Marcin Tarnowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@anima_corpus Typy myśleń... - warte wiersza... -
„Cogito ergo sum” – [1] Myślę, więc jestem... Czuję, więc jestem. – Wbrew wątpliwości bunt: Myślisz, więc jesteś? Czujesz, więc jesteś? Myślim twych nie czytał, Czuć sercem nie imał, Że mogłeś – słaby grunt, Gdy wszechświat mój we mnie – Jaźń w niebyt płynie. Wszak emocje czuję, Ze słowy wojuję Z mych snów mar – tych tłum… Gdy myśl zacząłeś snuć, Czy mogłeś problem czuć Przez swe „solus ipsum”? [1] „Cogito ergo sum” („Myślę, wiec jestem”) René Descartes (Kartezjusz).