Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kasia Koziorowska

Mecenasi
  • Postów

    170
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Kasia Koziorowska

  1. Moje skruszone, potulne myśli przepraszają, że ciepłolubny czas jak zwykle objawił się nie w porę. Sumienie, zbyt prędko rozpoznane, staje się naturalną łzą, przemienia w zwierciadło, w którym dostrzegasz szept duszy. Piętno, zadane złudzeniom przez zbyt łakomy poranek, płynie wraz z prądem światła, narusza piedestał, na którym opierał się bezmiar macierzystej wieczności. Skrzypią łzy pod podeszwą serca, pada deszcz, tak ironicznie czarny, tak bojaźliwy i bogobojny. Nie, zbyt wyboiste są te ścieżki, wiodące za granicę stracenia, między skały - tam kona ostatnie źdźbło trawy, tam trwa zadośćuczynienie, skrzętnie powierzone rozpostartym dłoniom Boga. Jesteś dostatecznie niedaleko, żeby wskrzesić odbicie w szybie, żeby nasycić namiętność, zaginioną pośród ckliwych wołań o jeszcze.
  2. Rewelacja. Twój Wiersz zdecydowanie przypadł mi do gustu. Życzę nieskończonej weny twórczej. :)
  3. Świetny Wiersz. Lubię czasem przerost treści nad formą. ;) Pozdrawiam!
  4. Dobry Wiersz, nawet bardzo. Odnalazłam w nim cząstkę siebie. Gratulacje. :)
  5. Kłaniam się. Nisko. Naprawdę nisko. Tak powinna wyglądać prawdziwa Poezja. Brawo! :)
  6. Jestem zdecydowanie na "TAK". Bardzo dobry Wiersz, zatrzymał mnie na dłużej. Pozdrawiam serdecznie.
  7. Zamykam za sobą drzwi do piękniejszych wyobrażeń, chowam na zapomnianym strychu głowy te przestarzałe myśli, z którymi najtrudniej się rozstać. Zapamiętuję uroczyste rysy twojej twarzy, jak zwykle schowanej przed suchym uśmiechem. Obudź się, wstań, najwyższa pora, aby zacząć dzieciństwo od nowa. Pod kopułą serca kłębią się zatracone urojenia, otulam się nimi niby ciernistym śmiechem, malinowym obłokiem, wykradzionym śpiącemu niebu. Na dnie budzi się poranek - zapłacze, kiedy otrząśniesz serce z porannej mgły. Czekam, aż pozbawisz mnie bólu, za jaki mogłabym podziękować rozkojarzonym pagórkom, nienamacalnym dolinom. Już nie doskwiera mi twoja ciężkostrawna prostoduszność, zaślepienie, do którego powracam, odnajduję drogę powrotną na manowce. Nie rozkazuj mojej pamięci, aby wciąż śniła o przyszłości. Chcę obudzić się z tego letargu, otulającego moje koślawe monosylaby, martwe do bólu łzy.
  8. Czy to, co nieprzebyte, zawsze musi odrodzić się w objęciach nienawiści? Wiem, że strach - tymczasowa, przypadkowa mrzonka - nie jednoczy się z prawdą, nie kojarzy ze świtem, który objawia się zamiast ciernistej, płodnej nocy. Odkąd nam wszystkim ukazała się pokuta, gwiazdy ruszyły własnymi ścieżkami, niebo odkleiło się od policzka wszechświata. Pobrzmiewa w nas gruntowna epoka, przeobraża się nieobecność, dla jakiej powierzam się bez skargi, bez najdrobniejszej puenty. Nieważkie są myśli, słowa - jeszcze trudniejsze. Staję się jednością z zaprzeszłym snem, powielam kłamstwo, dla jakiego mogę spokojnie się obudzić. Chciałabym przekonać się o niewinności twoich dłoni, ale czas staje w poprzek rzeki. Odtrącona przez zjednoczony światłocień, powierzona odwiecznej ideologii, kołyszę się w rytm twoich pragnień, obiecuję prawdę wspomnieniom, dzięki którym zginę pośród miękkich chmur. Marnotrawne marzenia wciąż przypominają nam o strachu, o obawie, że to, co najpiękniejsze, zawsze musi pokonać najdłuższą drogę w stronę istnienia.
  9. Dziękuję pięknie! :)
  10. Coś pięknego! Gratulacje. :)
  11. Cześć! Hm... Pozwolę sobie zaprosić Was do lektury mojej nowej książki. Wiem, że co rusz wydaję kolejne tomiki, ale nic nie poradzę na to, że tak dużo piszę. :) Link do e-księgarni: https://ridero.eu/pl/books/w_pochmurnym_sercu/ Pozdrawiam serdecznie. :)
  12. Nie rozumiem, dlaczego niektóre dusze świecą tak jasno, tak świeżo, że moje myśli chowają się pod twoją poduszką. Nie pojmuję, dlaczego czas kończy się wiecznością, a cierpliwość zaczyna na próbę. Wstał dziś dobrze wyspany świt, przejrzał się w lustrze i stwierdził, że to za mało. Podsycam ogień pobożnego serca, kołyszę się niby smutek, który ktoś uwolnił z kajdan nieba, poczętej na rozkaz wysłużonej modlitwy. Przyjdź, powróć jak najszybciej, zanim wyschnie skaza czasu na napiętej skórze. Obracam się wbrew prawu światła, muskam czule koniuszkami słów zagłębienie na szyi. Nie okłamię twojego oswojonego języka, tak pochopnie zwanego ludzkim. Kpię sobie z pozłacanej pustki, która przynosi więcej blasku niż bezsenny poranek. Nic już nie kojarzy się z prawdą, nic nie ograbia ust z wyświechtanego pocałunku.
  13. Jestem pod przeogromnym wrażeniem. Oto idealny przykład, jak należy uprawiać Poezję. Dawno nie czytałam czegoś tak dobrego. Gratuluję serdecznie warsztatu.
  14. Wzruszyłam się. Tak. Wiersz mocno mną potrząsnął. Jest po prostu piękny. Każde słowo to diament... Świetnie. Pozdrawiam serdecznie, życzę dalszych sukcesów.
  15. O! To jest Poezja, z krwi i kości. Lubię takie Wiersze, bardzo. Ten zdecydowanie przemówił do mojego serca. Pozdrawiam i życzę bezmiaru weny twórczej. :)
  16. Przeczytałam. Od deski do deski. Spodobało mi się, i to bardzo. Wiersz jest pełen sentymentu, tęsknoty i innych pięknych emocji. Naprawdę, warto go poznać. :) Pozdrawiam słonecznie.
  17. Ojej... Wiele smutku mieści się w tym Wierszu. I dlatego tak bardzo mi się podoba. Tak... Z każdego upadku trzeba się podnieść i kontynuować tę wędrówkę... Pozdrawiam serdecznie.
  18. Niesamowity Wiersz, jestem pod ogromnym wrażeniem dla Twojego warsztatu literackiego. Twoje dzieła trafiają prostu do mojego serca. Odnajduję w nich cząstkę siebie. Brawo!
  19. Nie spodziewałam się, że można tak pięknie i oryginalnie pisać o miłości. Tobie się to udało. Znakomity erotyk!
  20. Mroczny Mesjaszu, czy to nasionko światła tkwi niczym zadra w twoim serdecznym palcu? Czy to gwiazdy oddają hołd uniżoności, twoim wykrzyczanym modlitwom, których nie rozumieją nawet skrupulatnie wierzący? Piedestał, na jakim przyjęła się przewartościowana pokuta, kruszeje pod dotykiem twojej delikatnej dłoni. Pewnego dnia roztrzaskały się o moje sumienie najpiękniejsze anioły, najwyraźniej pozazdrościły nam nieba, zatęskniły za Bogiem, który wybrał się na wycieczkę krajoznawczą po zachodniej części raju i dotąd nie wrócił. Mroczny Mesjaszu, dziś zapomniały o nas szlachetne bolączki tego kulawego świata, który obudził się w środku nocy. Czuję delikatność twoich westchnień na moim rozpostartym ciele, doświadczam lekkości obietnic, otulających nas muśnięciami warg. Wraz z kolejnymi modlitwami poznajemy naturalne oblicza miłości, by mogła zjednoczyć nasze rozkoszne myśli, potrafiła wskrzesić z popiołu kolejny rozdział naszego natarczywego życiorysu.
  21. "Sumienie? Gdzieś było, lecz zdechło" - no, tym rozłożyłaś mnie na łopatki. Dobry Wiersz, prawdziwa Poezja. Oby tak dalej!
  22. Zdecydowanie nie ma tu przerostu formy nad treścią. Wiersz mi się spodobał. Z miłą chęcią poznam Twoje inne prace. Życzę dalszych sukcesów!
  23. Wiersz trafił prosto do mojego serca. Przepadam za melancholijną poezją. Odnoszę wrażenie, że stanę się Twoją stałą czytelniczką. :) Życzę powodzenia!
  24. Rewelacja. Stosunkowo niewiele słów, a tak dużo treści. Brawo! Życzę niekończącej się weny twórczej. :)
  25. Coś niesamowitego! Świetnie napisane, Wiersz zdecydowanie przypadł mi do gustu. Gratuluję warsztatu, oby tak dalej. :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...