Rafael Marius

To wysoko zawieszona poprzeczka marzeń.

Z punktu widzenia wieczności.

Ja też. Zdawałem do liceum z historii. Ale zdałem również za dobrze matematykę i dyrektor przeniósł mnie do mat-fiz i tak zostało. Owszem. Krwią na polach i bitew i więzami pokrewieństwa.

@Czarek Płatak Dobrze napisane, refleksyjnie. Byłeś/jesteś rasta? A ja teraz sobie słucham akurat rastafariańskiej muzyki, Dezaire. Ja byłem 4 lata i teraz wiele mi z tego zostało. Rastafar-I Jak dla mnie to nie. Lubię porządek, ale po mojemu rzecz jasna.

Ty lubisz takie klimaty.

Jasne taka jest zasada. Tak często bywa, choć w moim przypadku było raczej odwrotnie. Większość moich partnerek bardziej lubiła moją mamę niż mnie. Taka zabawna sytuacja. A dwie do tej pory utrzymują z nią kontakt. Od czasu do czasu umawiają się do kawiarni, życzenia świąteczne, na imieniny, prezenty. Nawet w tym roku mama otrzymała od jednej zaproszenie na wspólne wakacje w miejscu do wyboru. O mnie już pewnie zapomniały z wzajemnością zresztą. To już ponad 20 lat minęło od ostatniego spotkania.

Moje tym bardziej dlatego takich od dawna nie mam. Już w połowie liceum pierwszy raz zwiałem z wigilii do Czech na narty. A potem ośmielony kontynuowałem odjazdowo...

Niektórym się wydaje, że głupi ma zawsze szczęście, jednak myślenie to przydatna funkcja, mimo wszystko. A swoją drogą to odważny i oryginalny pomysł debiutować w wigilię?

@violetta A jak się Wigilia udała?

Wzajemnie. Napisałem wierszyk między innymi. Kiedyś tam opublikuję.

Ja słyszałem i czytałem o takich przypadkach z racji tego iż psychologią się interesuje, ale osobiście nikogo takiego nie znałem. Może dlatego, że większość moich relacji w życiu była z kobietami. Z mężczyzn dobrze znam tylko siebie. Dla mnie osobiście to zupełna abstrakcja stawiać mamę nad partnerką, choć z rodzicielką mam relację całkiem bliską. To prawda. Bezwarunkowa miłość jest tylko od Boga i rodziców i warto o tym pamiętać. Jednak muszę przyznać iż moja mama też jest bardzo krytyczna i ciągle ma pretensje. Ale takie jakby inne...

Tyle to się kiedyś pociągiem nad polskie morze jechało. A to kawał świata przecież. Ja nie byłem nigdy poza Europą.

Wzajemnie. Bagatela.

Dziękuję za uznanie.

Dziękuję za ciekawy komentarz. Staram się. I za serduszko też nie bez znaczenia.

To trzeba będzie strasznie wcześnie wstać. A ile godzin tam się leci? Byłaś już wcześniej?

Jak dożyje to będzie. Zajrzę tutaj na forum jak zwykle zobaczymy, czy ktoś będzie. W zeszłym roku byli.

To ślicznie Tak o pogodę można być spokojnym. Tylko trzeba jakoś do Okęcia dotrzeć, by nie zamarznąć.

Ja na pewno się zmieniłem. Gdy byłem mały interesowały mnie prezenty, a teraz nie obchodzę wcale. Dzień jak co dzień.

Jak jest pokój to dobrze, choć pokłócić przy stole też się można.

A to życzę spełnienia. Może na urlopie słońce się uśmiechnie. Sprawdziłem pogodę. Tam cały czas powyżej 20 stopni. Żeby tak u nas było.

Otóż to. Ci którzy tego potrzebują mogą skorzystać i poznać się bliżej, a nawet umówić.

A to swoją drogą, ale przydałby się jeszcze jakiś do pary.

To dobrze, że jeszcze jej się chce i ma siłę. Zatem wspólnotowo i można się poznać i zintegrować.

@Tectosmith Dziękuję za serduszko i zainteresowanie.