-
Postów
314 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Quidem.art
-
Lubię czuć się szczęśliwy. Śmiać się do rąk i Chociaż wciąż kłąb, To już bez kolców pąki. Liście, nie igliwie. Uwielbiam to mrowienie. Tańcząca wciąż obok muzyka Nostalgią pogrywa na smykach, Bo to przecież całe moje istnienie. Kocham iskierki spojrzeń Iskierki. Jej śmiech i uśmiech i echa ich ech Zapierają dech. Miłość to lek, a Bóg jest wielki.
-
Czyste wariactwo
Quidem.art odpowiedział(a) na Quidem.art utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@duszka bardzo dziękuję i w nagrodę za odważne wskazanie elementu nie pasującego wyjaśnienie. To świadome, przemyślane wtrącenie adresowane do tych wszystkich, którzy czasem krytykują bo tak, i tym podobnych. Dlatego, zwróć uwagę, nie rymuje się z otoczeniem. To taki parias. W sumie czasem, jak tu, konieczny, ale mało przyjemnie pachnący członek społeczności słów. Cieszę się, że Twój wrażliwy aparat kulturowego powonienia wylapał tą "nutkę mięty ", serio. Gratuluję. Pozdrawiam @Stary_Kredens ależ nie, nic mi nie popsuły Twoje slowa, co wskazalem juz wczesniej. Dodam, ze tez dlatego, ze jestem szczęśliwy tak bardzo i tak niespodzianie, ze trzeba rozpedzonej lokomotywy, zebym zwrocil uwagę na jej niedogodność w tym miejscu torów, w którym metaforycznie stoję. -
Jesteś Tobą taka piękna
Quidem.art odpowiedział(a) na Quidem.art utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Stary_Kredens Och, to wielki błąd! Przecież autor żyje. Dlaczego niby nie porozmawiac na temat tego, co my widzimy? Przeciez może, najprawdopodobniej, widzieć to inaczej, prawda? W tym przypadku ta bardzo dla mnie miła i sympatyczna, polemika pozwoliła mi samemu zwerbalizować przyczynę słodkości, a to z kolei pogłębia moją samoobserwację. Dzięki jej wynikom lepiej i szerzej rozumiem siebie, moje intencje, akty chwili, decyzje. To cenna nauka. Dziękuję. -
Muzyka, łąka, galopujący puls, A przedtem smugi drzew. Zgubiony w biegu gniew, Bo świat dał mi teraz i tu. Twoje włosy falują w biegu, Kilwater perlistego śmiechu. W miłości nie ma grzechu, Miłość jest potrzebą. Budzę się Tobą każdego dnia rano. Ręce pracują, a głowa śpiewa: Kiedy znów śmigną drzewa, Kiedy zatoniesz w zatoce mych ramion? Teraz, wieczorem, rzeka skrzy Iskierki. Myślę z uśmiechem o jutrze, Ubrany w szczęśliwej omylności futrze, I cieszę się, Kasieńko, że to Bóg jest wielki. O! Znowu słyszę gawrony.. Że wazelina, że przesłodzony… I choć kocham teraz życie, to mam to w dupie, Piszę przecież siebie do swojej żony. Uschły pniak w rozkwicie.
-
Jesteś Tobą taka piękna
Quidem.art odpowiedział(a) na Quidem.art utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Stary_Kredens Ale tak między nami, to czy nie o to chodzi właśnie? Nie tego szukamy? To że za ręce Iskierko i miodzio pierdzio słodzio , to nie znaczy że Ona teraz nie płacze przez sen w szpitalnej sali a ja że nie zgrzytam zębami, że nie będzie chłodu twardych lekcji i bólu. Per aspera ad astra. Tak więc w tym całym tragicznie brutalnym zakłamanym, obojętnym, pokrętnym świecie kilka, kilkaset czy nawet kilka tysięcy słodkich słów do ukochanej walczącej o szczęście jak ja walczę o nią to niby ma przesłodzić całe to bajoro? Ej, śmiem wątpić Pozdrawiam cieplo szczęśliwy? @Stary_Kredens być może w tym rzecz, że wiersze czasem są jak narzędzia w warsztacie. Komu się przyda dwułapowy ściągacz do łożysk? Logika sugeruje, że temu, co chce ściągnąć akurat łożysko. Jestem przekonany że 95% klientów warsztatu spojrzy na ten dziwny przyrząd i pomyśli "co to za bezsensowny złom?". I z ich punktu widzenia ma to uzasadniony behawioralnie sens. Są dwa ale: 1. Ten co potrzebuje ściągacza jest odbiorcą sensu istnienia przyrządu 2. Ewolucja wpisała nam ciekawość jako fundament rozwoju. Zgodnie z nim stanowisko "dużo lukru.. niektórym to pasuje" wyrażone, czego mamy dorosłą świadomość, jako zarzut deprywatywny, jest mniej dojrzałe od, np., "ciekawe czemu tak dużo tego lukru?..." , bo potem automatycznie szukamy przyczyny, poznajemy historię, która przynieść może naukę, a ta zawsze jest wartością dodaną do życia. Taka refleksja. Co nie wpływa na moje podziękowanie za komentarz. Pozdrawiam @Stary_Kredens i jeszcze jedna uwaga. Piękno bywa banalne. PWN.pl "banalny 1. «pozbawiony oryginalności, pospolity» 2. «mało znaczący, nieistotny» 3. «bardzo łatwy»" Ideałem jest w p. 1 A często bywa p.3 Nie chodzi o cenę ale zasięg. Łatwe bo często tuż obok, za darmo, czasem wystarczy trochę odwagi, śmiałości, czasem uwagą zamiast na sobie zawisa na zewnętrzu i dostrzega coś pięknego. Nie ma piękna bez człowieka rozumiejącego je. Ja w tych słowach nawet 100 razy powtórzonych w 1000 wierszach wciąż widzę zwykłą, prawdziwą prawdę, bo każde z nich wypełnia po czubek głowy moją radość i miłość. W tym kontekście nic tu nie ma przesłodzonego. To wiersz niemal dokumentalny. Każda rzecz poruszona i wskazana ma miejsce. Ja nie wymyślam rzeczywistości tylko się nią cieszę. To niby mam udawać że tego nie ma? Na siłę wciskać "No I wtedy puściłaś pawia" skoro tego nie było? Mam pisać nieprawdę, żeby opisać prawdę? Czy też może mam pisać mniej prawdy, żeby lepiej Ja opisać? Pozdrawiam serdecznie i bez żadnej urazy. ? -
Jesteś Tobą taka piękna
Quidem.art odpowiedział(a) na Quidem.art utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Stary_Kredens być może w tym rzecz, że wiersze czasem są jak narzędzia w warsztacie. Komu się przyda dwułapowy ściągacz do łożysk? Logika sugeruje, że temu, co chce ściągnąć akurat łożysko. Jestem przekonany że 95% klientów warsztatu spojrzy na ten dziwny przyrząd i pomyśli "co to za bezsensowny złom?". I z ich punktu widzenia ma to uzasadniony behawioralnie sens. Są dwa ale: 1. Ten co potrzebuje ściągacza jest odbiorcą sensu istnienia przyrządu 2. Ewolucja wpisała nam ciekawość jako fundament rozwoju. Zgodnie z nim stanowisko "dużo lukru.. niektórym to pasuje" wyrażone, czego mamy dorosłą świadomość, jako zarzut deprywatywny, jest mniej dojrzałe od, np., "ciekawe czemu tak dużo tego lukru?..." , bo potem automatycznie szukamy przyczyny, poznajemy historię, która przynieść może naukę, a ta zawsze jest wartością dodaną do życia. Taka refleksja. Co nie wpływa na moje podziękowanie za komentarz. Pozdrawiam -
Jesteś moją wielką miłością i moją miłością wielką. To śpiewał Jovanotti, Iskierko, I wiem, że kiedy będziesz ze mną W trójkę przejdziemy dolinę ciemną. Serce przy sercu, dłoń przy dłoni. Wtedy nawet koniec, to nie koniec. A kiedy nocą wzejdą gwiazdy Sen przy śnie się skłoni I tańczyć będą przy chwili każdej. Cieszyć się będzie nawet księżyc blady, Bo stał się świat z lusterka, Przy Tobie, Iskierko. Wart każdej łzy słonej.
-
Po siedmiokroć Tak
Quidem.art odpowiedział(a) na Quidem.art utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@WiechuJK sądzę, że to są kwestie logicznie oczywiste. A pokochanie siebie.. W mojej myśli właśnie jest zawarta uniwersalna zasada. Zamiast innego wpisz siebie i też będzie ok. To taki wzór na miłość trochę. @Quidem.art zapomnialem zalacznika ze wzorem w sumie na miłość, bo nie wyobrazam sobie tych pojec rozłącznie. Wlasnie po dostrzezeniu piekna w czlowieku, zaczynamy go kochać.. -
-Znowu piszesz coś o miłości? -Tak. Owszem. -A raz, ale konkretnie, nie prościej? -Tak. Owszem. -To po kiego następny tekst mościsz? -Bo mogę. … Bo jak woda wlałaś się w piaski Rozsypanej wiatrem duszy. Rośliny puszczają już tu kwiaty. Świat taki pusty Zrobił się taki bogaty. Od śmierci akt łaski. Tobie pocałunki, Bogu oklaski. … -Tyle cukru. Przesłodzisz -Nie szkodzi. -A z wiekiem co zrobisz? -Wszyscy jesteśmy tak samo młodzi. -Zobaczysz. To się kiedyś rozwali -Bylebyśmy tylko do tej chwili tak się kochali. -Tobie to na próżno gadać -Och, nie pozwól sobie przeszkadzać.
-
1
-
Po siedmiokroć Tak
Quidem.art odpowiedział(a) na Quidem.art utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bardzo dziękuję za ciekawe spostrzeżenia. @WiechuJK, nie. Moim zdaniem rozłączasz łańcuch logiczny. Ukochaną osobę kochasz ale nie wiesz dlaczego? A do tego nie wiesz czym jest dla ciebie to, co do niej czujesz? To często popełniany w związkach błąd. Moja metoda pomocnicza w wykształceniu sobie obrazu miłości jest prosta - jeśli dostrzegam w mojej ukochanej cokolwiek co wywołuje mój uśmiech skurcz serca, ciepło dumę siłę... jakiekolwiek wrażenie pozytywne ponad oczywiście naturalny poziom tła że tak powiem.. mozna to wyłapać jak płatki śniegu na twarz z zamieci. Wokół miriady oszalałych śnieżnych wiewiórek po red bullu ale na twarzy ląduje sto, może dwieście tylko ze były najbliżej i dotknęły. Tak mniej więcej. Po jakimś czasie już niemal naukowo patrzysz co cię wzrusza, czy to inaczej, czy tamto lepiej.. I w ten sposób doskonale i dokładnie wiesz za co ją kochasz.to pomaga... Ad rem.. żeby kogokolwiek pokochać, trzeba go poznać. Zrozumieć. Wtedy rozumiemy co i dlaczego jest jego dziełem i wtedy dostrzegamy piękno tego dzieła (tak jak zaznaczyłem chyba że to idiota dowolnej z obu płci). No a kiedy kochasz dzieło, pokochujesz twórcę. I dopiero wtedy jest miłość. Jak sądzisz? Co do zrozumienia samego siebie to jedna z pasożytniczych głupotek pleniących się jak prusaki. Od początku do ostatniego tchnienia, bez przerwy, wakacji, urlopów czy wyjazdów integracyjnych, jesteśmy tacy, jacy jesteśmy. Ja trochę pop*dolony, ktoś mniej, inny inaczej... siedzenie na tyłku i mruczenie "zara zara, no ale jak mam niby siebie rozumieć, nie rozumiem" zanim zrobimy krok w życie, to jak siedzenie w kinie na seansie i zasłanianie sobie oczu zanim k*wa nie zrozumiemy, po ch*j tu przyszliśmy i czemu mamy miejsce dla inwalidów... Może i tak ludzie robią, ale to, że ktoś woli owce, nawet merynosy, od kobiet, nie jest jeszcze normą społeczną, tylko dysfunkcją w rozpoznawaniu uzasadnionych ewolucyjnie interakcji z otoczeniem. Zrozumienie siebie, w moim przypadku kosztowało kilkakrotny Armageddon i hałdy cierpienia z lukrem samotności. I zrozumiałem, że nie muszę rozumieć siebie, od kiedy Bóg dał mi umiejętność logicznego myślenia. Logika jest prostą wizualizacją prawdy, a prawdą jest Bóg. A Bóg jest miłością. Zatem logicznym do bycia szczęśliwym jest znalezienie kogoś kogo się pokocha. Aby kogos pokochać trzeba go Zrozumieć, zeby zrozumieć t4zeba poznać. To logiczne przecież. Jednak dziękujęza te uwagi. Moglem dzieki nim znalezc ciekawe zjawisko urwanego łańcucha... Przemyśle je. Pozdrawiam -
Po siedmiokroć Tak
Quidem.art odpowiedział(a) na Quidem.art utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@WiechuJK Tu jestem przeciwnego zdania. Uważam, że dopiero zrozumienie ukochanej osoby pozwala na zrozumienie miłości do niej, jej źródeł i przyczyn, na znalezienie prawdziwej jej formuły a to utrwala więzi i je wzmacnia. Tylko prawda nas wyzwoli, a nie ma prawdy bez zrozumienia. -
Po siedmiokroć Tak
Quidem.art odpowiedział(a) na Quidem.art utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@WiechuJK Zawsze to korona, choć cierniową to w ostatecznym rachunku jednak korona. I who's ure daddy? Jak mawiają Indianie w kuluarach.. -
Iskierka, tak kocha, że słodko Staje się panną Migotką. Na chwilę. Kiedy w szpitalu dziś byłem, Patrzyłem jak wstajesz i podchodzisz. Ty, uśmiech, ja. Nie przesłodzisz. Puls tłoczy szczęście w dróg pyle. Tak się przechodzi Zieloną Milę! Ha! Tęsknie spinamy się bluszczem. Korytarz, okna, świat się złuszcza Na mgnienie, krótko tak, Jak przez wieczność wtedy Ciebie piję. Tak bardzo tak. Śpij jeszcze chwilę sama. To przecież już nie boli. Twoje serce takt pulsem śle do dłoni I leczy każdą ranę. Skruszał dramat. Na zawsze tak. Miłość to prosty znak. Nie jesteś sama.
-
Nagle chłód przenika echo Metalowych kroków jak dzwonów, Szorstkiego płaczem betonu, Pod tą zwykłą domową strzechą... Cienie wierzgają jak wściekłe fryzy... Kapliczka z wierzbą rozdroża, Na ścieżce wyślizgany korzeń,.. A tamte jakby bliżej, zbyt bliżej... I Smutek targa pucharem kawy, Że wszystko to tak niewiele W beztroskiego czasu dziele. Ile tych chwil łaskawych Zdołało przez palce przeleźć? Ile zostało w nas prawdy? W martwej ciszy wilgocią koszmaru Ciąży każdy oddech, Galop serca puszczając przodem. Czasem wydaję się za stary. Zaciśnięte powieki wychodzą na drogę Na cup of tee z Bogiem. Zawsze tuż za rogiem.
-
1
-
Rzeko księżycowa powiedziałabyś Choć szeptem, czemu tak jest, Że początkiem staje się kres, Kiedy mgieł snujesz mętne ślady? Srebrzystym szalem wabisz puste serca, Piszące wzrokiem bezdenny brak snu I krople rodzisz w spojrzeniach bez tchu. Nie wystarczy jedna. Chcesz więcej. Płynę po tobie łodzią z cienia. Galion Akity czujnym kompasem. Dwie szarości nasze I wioseł pluski wśród nocy milczenia. Bez barw i świateł cały świat wielki. Nurt wirami spija ruch czasu Obok ciszy naszej, W rejsie do naszej Iskierki.
-
Zabawnie świat się kręci Krwią bryzga na łąki w obrusach, Rwie na strzępy i do płaczu wzrusza … Niech to wszyscy święci! Mój kosmos płonął W ciemności zalśniła ona Iskierka onieśmielona. Zasnąłem ogłuszony. Teraz niebo bez chmur Suczka mości serce I tęsknię za Tobą najwięcej, Żebyś zawsze była tu. Co tu dużo mówić… Krótko było. Coś się skończyło I powstała miłość. Jak to u ludzi.
-
Przeszedłeś całą trasę, trenerze. Każdy kamień, zakręt i dół. Odciski, rany, samotność i brodów muł. Niespodzianki ciągle świeże. Na to nie ma szkół. Każdy następny mur poprzednim mierzę. Na piętach kończy się szorstki bruk, Zbyt wiele kaw niewypitych, Zbyt głośno publika bełkotem krzyczy. Na oczach sękacze błota smug, Noce rozświetla niepewny blask zniczy. Zawodnik powinien, skoro trener mógł? Zasady jak drzewo morwy chore, Jedwab iluzji lichej natury. Nie zszyjesz nim rozerwanej skóry, Ale mówisz, by do końca grać rolę, Bo tym lepsza rzeźba, im liczniejsze wióry, Choćby i wiór został, ma trwać danym parolem. Zerwany numer startowy, Jak skalp, trofeum dla tłumu, Zniknął z szumem. Po każdym upadku modlitwa w głowie Z pokorą wypiera wojowniczą dumę. Już tylko zmęczone kroki liczy człowiek. Wtedy, gdy kwas płuc miele ciężko ciszę, Ktoś podaje chłodną, czystą wodę… Ostatni punkt wsparcia może… Piję łapczywie, więcej kurz drogi zliże. Ostatni łyk kosztuje najdrożej, Ostatnia kropla czerwienią lśni pod Krzyżem. Z nimi ulgę przeniosę nad progiem Witając się z Bogiem.
-
Słońce uwielbia te linie. Promieniem maluje krzywizny, Całuje rumieńce i blizny, Ciepłem wędrując po mojej dziewczynie. Objęte milczeniem Czarne jeziora gwiazd. W oknach miast kołysanki blask I moje usta przy Twoim ramieniu. Nocami w świateł ozdobie Słowo "Jesteś " wybiega z dreszczem. I jeszcze raz, i jeszcze… Horyzont zamglony Do snu kładzie pąki dłoni. Jesteś taka właśnie mi i sobie. Łagodny smakiem łez płomień, Którym tak prosto pisze się wiersze. Powietrze między domem a Bogiem. Nic nie jest lepsze.
-
2
-
Odlecą kiedyś wędrowne ptaki Ponad deszczowymi chmurami. Popołudniowe sny smakują ustami Ramiona, aksamitnym sunąc szlakiem. Oddychasz sennie spragniona W rytmie słońc zaokiennych. Krok bliżej i serce zmiennym Galopem w marzeniach tonie. Przylecą za chwilę z powrotem Do gniazd splecionych palców I w niebieskiej sali walcu Zawirują spełnionych pragnień warkoczem. Tort zegara szybko znika z talerzy Przestraszony nami. W środku wszechświata ze sobą sami, A między słowami nadzieja leży Jak odźwierny u progu bramy. Tyle prócz niczego mamy, Ile bursztynów znajdziemy na wybrzeżu. Wystarczy tylko uwierzyć I objąć Cię w talii.
-
2
-
Zgodnie z nauką
Quidem.art odpowiedział(a) na Quidem.art utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Stary_Kredens drogi Kredensie, zwykle, prócz detali, w których znalazłem np później podświadomie dopisany sens, błędy lub nawet całe wiersze (sporadycznie) usuwam. Dlatego nawet forma, sztubacko klasycznie nieporadna, jest elementem przekazu. Tu wygląda jak nauka, nauczyciel , która jest w odbiorze trochę "dziaderska", nie do końca zgodna z naszym wyobrażeniem i oczekiwaniami. Nie planuję tego wcześniej, żeby nie było że jestem taki genialny,po prostu to samo wychodzi. Na przykład powtórzenie "widzieć " to błąd świadomie pozostawiony. Miało być "patrzeć na", ale po chwili refleksji zrozumiałem, że niekoniecznie, że tak też bywa. Możemy, jak chcemy. Ja chcę. Dlatego błąd został. Podaj mi drażniące elementy, ich kolce metaforyczne, a ja wyjaśnię myśl, lub przyznam że dałem d*py. Z serca dziękuję za komentarz. @Stary_Kredens a, tytuł... to bardzo wspolgrajace podkreslenie mozliwie najsilniej obiektywnego subiektywizmu. To co czujęi piszę, to nie jakieś tam słodko gorzkie widzimisię, tylko efekt solidnej refleksji, która broni się rzeczowością podstaw. -
Czasem widząc jeden punkt Możemy widzieć cały świat, Rzeki, lodowce, pterodaktyle, Wiosennych łąk senne chwile, Stary koc z historycznych łat. Taka kropka to może świat czyjegoś snu? Na sentymentalnym stoliku paryskiej ulicy Wiatr bielą kartki tarmosze. Gwar codzienności wygładza zmagania. Dla kropki na kartce to kwestia trwania, Choć też i przygoda po trosze, Bo czym byłoby życie bez biczy i zniczy? Rzeka potrafi tańczyć z czasem układy, Czasem Wielki Kanion, zroszone wodospady A my? Wciąż targamy siebie bez wytchnienia. To pod prąd tłuczemy, to stajemy w cieniach, Albo w piachu grzęźniemy kamieniem, Bez pomysłu i ogłady. To przeszłych nurtów ślady. Czasem kiedy oglądasz gwiazdy, Ja też na nie patrzę. Lśnią ich miriady A wokół nas noc... I księżyc blady. Czy taki świat jest w kropce każdej? Łatwiej jest odpowiedzieć na to nikomu, Niż dziecku trafić do domu.
-
Tu nie ma oznaczonych tras. Góra za górą piaskiem syczy. Tysiące ust otwartych, a nikt nie krzyczy, Oprócz milczących nas. Fatamorgany, duchota burzy, Płynące krajobrazy… Dorosłość bez marzeń? Jak Mały Książę bez Róży. W gasnącym słońcu Zasypiają oddechy. Zawieszam hamak na Twoim uśmiechu. Zamykam oczy w końcu Pod wystrzępioną strzechą I szepczę zimnym wiekom A ty im nuty strącasz.
-
Świst wichru, wycie aut, uchylone szyby. Ręka łopocze plikiem kart... Chwila, której czas jest wart. A zwyczajny skrawek wszystkiego niby. Plusk butli nurkującej w falach, Z peruk Swarovskiego naszyjnik przyboju. Rozpacz i nadzieja w poszarpanym zwoju, I mikra plamka cienia z dala. Zapach Twoich włosów Szeptem snuje wiersze O miłości ostatniej i pierwszej. Rozrzuca skry ślepego losu. Chcę w tych feeriach Ciebie. Ty już masz mnie w potrzebie. Niech wiatr rozniesie nasze głosy.
-
Świt wybaczenia
Quidem.art odpowiedział(a) na Quidem.art utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Michał_78 W sumie dobrze, choć nie zgadzam się, że tak trzeba. Okno miga tak szybko, że przegapiamy istotę dramatu. Gdyby nie tolerancja i akceptacja zła, głupota, pazerność i pycha, te rozpaczliwe imperatywy by nie istniały. Trzeba przestać być ślepym nie tylko na zło (to wyrażenie, tak między nami, idiotyczne, hipokryzja harcerzy rotariańskich). Przecież każdy z nas dostrzega zło i zamiast je wyrzucić, chytrze zbiera resztki z pochłoniętych mrokiem istnień. Ślepi nie jesteśmy, bardziej głupi. Trochę jak wierzący adwokat na łożu śmierci ćwiczący mowę obronną swej duszy. Żeby ograniczyć nasze prywatne ludzkie cierpienie powinniśmy przestać bić brawo mściwości, chamstwu, oszustwu, bandytyzmowi, hipokryzji I obłudzie. Wtedy nie trzeba dylematów, co trzeba. Życie jest dziwne. -
Twoim oddechem szeptane noce, Gdzie ciemność gubi kroki, A na poduszce spokojne snem loki Uśmiechają się zaplątane w kocu. Mroki pełne słów i półcieni, Zapach rozrzuconych włosów. Nie czekam już lepszego losu, Bo ten miłością się mieni. A kiedy przychodzi zachwycony świt Nie śpię śpiąc z Tobą Tak blisko obok, Że nic już nie jest bliżej niż Ty. Dopiero teraz, w świetle porannej troski Po policzku spływa wybaczenie, Zebrane w uśmiech Twoim imieniem Na wieniec dla odchodzącej przeszłości. Dni już nie bolą, czekanie jak zamek z piasku W słońcu rozpuszcza swoje mury. Świat nie jest tak ponury, Kiedy słyszę Twój oddech w brzasku. Tomo biegnie we śnie razem z nami I cichnie ugłaskana delikatną dłonią. Wspomnienia już nie płoną Objęte czule ramionami. Smutek skonał. Czar zdjęła Fiona I noc zdobiona gwiazdami.