-
Postów
2 052 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Treść opublikowana przez Rolek
-
@staszeko 👍
-
@Franek K Ponoć Węgierka z Nagy'ego Kutas'a, Zechciała w czwartek raz pączka dryblasa. A nie pizdryka, Co w ustach znika. Choć bez skrupułów, przybędzie do pasa.
-
@ais Mało wierszyków, Mniej limeryków. Na Walentynki żem zawiedziony A nawet trochę już zanudzony.
-
@Konrad Koper Klasykę na Walentynki Lubią grzeczne dziewczynki.
-
Walentyn w lutym z Walentynowa, Rozdawał serca, lubieżne słowa. Na Walentynki, Cmokał dziewczynki. Rozpustnik to był, aż boli głowa.
-
@ais Starszemu Ferdkowi spod miasteczka Piły, Nocami się w głowie przekleństwa kłębiły. Ujście rano znajdowały, Uszy żonie rujnowały. Jak się już wykrzyczał, to robił się miły.
-
@ais Chciałbym być Japończykiem, tylko miecz chciałbym mieć większy.
-
@jan_komułzykant Pozostaną naszym wnukom, auta współdzielone, pożyczaki elektryczne za duże pieniądze. Na "Przerwach w Pracy" będą wcinać papki z owadów i wodorostów. Domy będą zamieszkane przez niebinarne kolektywy rodzinne.
-
@Klip Podoba mi się taka forma, więc też spróbuję; Puszczalskiej Dorotce z miasteczka Uchanie Ksiądz prawił morały nie zważała na nie Rodziny rozbijała I szyderczo się śmiała Daremne to było na puszczy wołanie
-
@Franek K @Franek K Jeśli w cudzym łóżeczku leży, To nigdy,tak robić nie należy. Więc chodzi chyłkiem w obcej odzieży, By nikt go nie poznał w mieście Chodzieży.
-
@staszeko "Bez serc, bez ducha to piaskowe ludy..."
-
Co grozi mamie ginekolog? Poza kolejką koleżanki przyjmowała, Później faktem tym się wcale nie przejmowała. Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski pielęgnują miłość nad pomidorkami z kozim serem. Romantycznie? W Jordanii miłość w styczniu sobie wyznawali A po powrocie już tym media napawali. Krzysztof Skiba uderza w kolegów z branży i ujawnia kulisy pracy na firmowych imprezach. "Stuhr i Prokop zwiewają kilka sekund po występie" Stuhr odpowiedział; "nie piję ze Skibą wódy. Wcale go nie znam, oraz chce uniknąć nudy". Tamara Gonzalez Perea sprzedaje magiczne bębny za 2 tysiące złotych. Bębeny te są z dalekiej, mroźnej Syberii. Pomagają ustawiać systemy, Wnętrzów człowieków bez zbędnej ściemy. Książę Harry znów kłamał, tym razem o dziewictwie. To nie ta kobieta i nie TEN kraj Nie wiadomo, czy to za pubem było? Czy stara była, czy też dziewczę młode. Za późno cnotę stracić nie jest w modzie, Ale i tak się mało wyjaśniło. Małgorzata Foremniak złamała obcas, a Agnieszka Chylińska poślizgnęła się na własnym kolczyku. Myśląc o partnerze swoim zbójasie, Małgosia zapomniała o obcasie, Który opacznie niestety złamała. Po czym na bosaka występowała. * Źródła "Pudelek", "Nowe Medium", "Kozaczek". .
-
@ais @ais Wielkie dzięki za czytanie. Dzięki również za uznanie. "Rolek", pochodzi od h. Rola, którym moi przodkowie się posługiwali. Poza tym, lubię rolować szyderców i występnych. Pełna zgoda co do uwag warsztatowych. Zabieram się za poprawianie. A na swoje usprawiedliwienie, chciałem napisać, że często pisałem na telefonie i stąd większość błędów. Uroczyście przysięgam, że się to nie powtórzy. Miłego dnia i udanych limeryków życzę. PS. Ciekaw jestem Twojej opinii na temat mojego opowiadania "Janek". Upss, sorki już czytałaś, dzięki!
-
Rozterki zajączka
Rolek odpowiedział(a) na Adriana Gawrysiak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Adriana Gawrysiak Super x 3! -
@staszeko Chodzi Ci zapewne o spojrzenie obcokrajowca na Polskę i Polaków. Trochę się interesuję historią, co za tym idzie, czytałem sporo N. Davis'a. Europa, Boże Igrzysko. Jeśli chodzi o lżejszy kaliber, to polecam "Rowerem przez II Rzeczpospolitą"Newman'a. @staszeko Ogólne, to nie mamy najlepszej "prasy". Napisałem zresztą wierszyk na ten temat. "Na zachodzie bez zmian", jest na portalu.
- 18 odpowiedzi
-
- opowiadnie
- wspomnienia
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
@staszeko Nie czytałem żadnej z tych książek. Teraz, wzbudziłeś moje zainteresowanie. Pozdrawiam
- 18 odpowiedzi
-
- opowiadnie
- wspomnienia
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
@ais Danke, Gracias i W ogóle.
-
@ais Wariat na pewno. Ale ważniejszy jest Titanic czy delikatne, zmysłowe fale?
-
ostatnie namaszczenie
Rolek odpowiedział(a) na koralinek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@koralinek Ja do PKP zabieram spadochron. -
Ferdynand z pomorskiego miasta Kamienia Myślał na temat swojego korzenia Z natury nieduży Aż żona się chmurzy Więc ciągle szuka dobrego pochodzenia
-
@Leszczym Dzięki za serduszko. Pewnie grasz w tenisa.
-
@ais Smutny temat. Dobrze, że już stary jestem i nie muszę tam jechać na szkolną wycieczkę. @ais Auschwitz na myśli mam.
-
@ais Trudny kawałek chleba. Podziwiam dobrych pisarzy. Wielu z nich uznanie uzyskało dopiero po śmierci. Pozdrawiam
-
26.12.2082. Jechaliśmy prawie pustą drogą na wschód od Warszawy. Siedziałem z przodu, obok Rodzica nr 2, który prowadził. Auto sunęło bezgłośnie po równiutkim asfalcie, lekko poprószonym zmarzniętym śniegiem, niczym cukrem pudrem. Wysokie drzewa na poboczach, tworzyły taki tunel, przez który mknęlismy w milczeniu, zachwyceni niecodzienną chwilą. Minęliśmy już posterunki na rogatkach, farmy wiatrowe i fotowoltaiczne, krajobraz był nie zakłócony, prawie żadną cywilizacją w tamtym momencie. Wjechaliśmy do lasu. Igły sosen, pierwotnie obsypane mokrym śniegiem, zamarzły. I teraz gałęzie, przypominały grube białe ramiona. Ale od początku. Nasz wyjazd odbył się pierwszego dnia Przerwy w Pracy. Poszliśmy z samego rana do Centrum Samochodowego. Pięknie tam. Prawdziwy salon. Najpierw poczęstowali nas kawą i herbatą. Zamówiłem cafee macchiato i pijąc ją, miałem wrażenie, że nie jest syntetyczna. Coś wspaniałego. Ale trudno się dziwić. Bywa tu tylko elita. Dyrektorzy różnych Korpo, rzadziej ludzie szczebla kierowniczego, rządowcy i funkcjonariusze służb. Odkąd ogłoszono program "fit for ninety fifth", na jazdę samochodami stać tylko takie osoby. I słusznie. Robią tyle dobrego dla Matki Ziemi, że mogą tworzyć, ten minimalny ślad węglowy. Jako świadome społeczeństwo, jesteśmy na to przygotowani. Rodzic nr 2, odebrał swoją Teslę, dzięki karnetowi ode mnie, mieliśmy ją na cały dzień. Rodzic miał plan. Wyguglał pewną restaurację niedaleko Kampinosu. Nazywała się "Zapomniana Ostoja". I tak, przybyliśmy na odśnieżony równy parking. Wysiedliśmy i tu trzeba było pomóc Zydze, bo podczas ostatniego sqosza, zwichnął sobie nogę. Serena bardzo się nim opiekowała i współczuła. Miło było potrzeć na ich miłość. Naprawdę Rodzic nr 2, miał szczęście, że trafił na ten poliamoryczny kolektyw. "Zapomniana Ostoja", była drewnianą karczmą z bali ze spadzistym gontowym dachem. Wiem, że używam zapomnianych słów. Kto chce, może sobie sprawdzić w sieci. Nad wejściem siedział lalkowy "Dziadek Mróz" a z głośników dobywała się muzyka. Właśnie, cały czas w karczmie towarzyszyła nam ta muzyka. Właściwie były to piosenki, bardzo przyjemne dla ucha, nigdy ich nie słyszałem. Sprawdziłem później, nazywały się kolędy. Są to piosenki, opowiadające o narodzeniu niejakiego Pana Jezusa, później zwanego Chrystusem. I tu połączyłem, tą sektę, którą niedawno odwiedziłem z owymi piosenkami. Okazało się, że ci tzw. chrześcijanie, pozostawiają po sobie ślady, nawet w popkulturze. Wnętrze "Zapomnianej Ostoi", było bardzo przytulne. Drewniane ściany pokrywały jakieś dywany, futra (chyba prawdziwe) i dekoracje ze starej broni, szabel i pistoletów. W kominku na środku izby, wesoło harcował i trzaskał ogień. Blisko komina znajdowała się obszerna ława, na której rozgościliśmy się. I tu spotkało nas coś najbardziej niesamowitego, czyli obsługa. Kelnerka była prawdziwą kobietą, mało tego, ubraną w strój, podkreślający jej kobiecość. Miała dekolt, spódnice wpół łydki, podkreślająca krągłość bioder i pośladków. Za barem, nagle pojawił się prawdziwy mężczyzna w białej koszuli, czarnych spodniach i kamizelce. Na głowie miał jarmułkę a owal twarzy zdobiła wspaniała ruda broda. Rodzic nr 2, uprzedzał nas, że restaurację prowadzi samodzielnie żydowska rodzina. Ponoć ileś set lat temu tak było zawsze. Ok, rozumiem ale taka rodzina? To było najbardziej niecodzienne, co mnie ostatnio spotkało. Ale postanowiłem się dobrze bawić. Na początek zamówiliśmy antydepresanty. Dostaliśmy do nich mały bochenek chleba i taki dzbanek wypełniony tłuszczem i skwarkami, zwany smalcem. Wyszedłem do toalety i tam to usłyszałem. Jako jedyny z naszej rodziny nie wyłączyłem chipa. Tak więc w kiblu, dopadł mnie najważniejszy news ostatnich czasów. Ale to opiszę już następnym razem. Za dużo wrażeń miałem ostatnio.