Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rolek

Użytkownicy
  • Postów

    2 054
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Rolek

  1. Może za każdą "przykrość"?
  2. @jan_komułzykant Nie rozumiem. O co chodzi z tym "DRWI"?
  3. @jan_komułzykant Właściwie to nic nie wymyślam, tylko opisuję postulowaną przyszłość o którą Rafał walczy jak wściekły.
  4. @jan_komułzykant I w koło Macieju!
  5. 06.01.2083 Dziś była niedziela. Całkiem fajna pogoda. Szczypiący mrozek od rana i słoneczko. Akurat na dwunastą umówiłem się z Martą na spacer. Bardzo ją lubię. Tylko lubię. Chyba. Bo czasem mi się śni, że nie jest tylko moją koleżanką, ale i moją dziewczyną. We śnie robimy łóżkową gimnastykę. Później masaż. Marta ma wspaniałe nogi. Jak się obudzę po takim śnie, to długo nie mogę się otrząsnąć. Jest to jeszcze bardziej trudne, kiedy muszę iść do pracy a tam ona siedzi przy biurku. Zerka na mnie swoimi chabrowymi oczami i się uśmiecha. Ostatnio byłem zakręcony na punkcie Koncity. To już przeszłość. Więcej fascynowałem się jego pięknie przystrzyżoną brodą i modnymi sukniami, niż emocjonowałem się osobą. Zresztą i tak nie mam szans u niego. Ja zwykła gender femina bez macicy. Wiem przecież z mediów, że on preferuje typowo gejowskie związki. Wyszedłem rano, koło dziesiątej z domu. Hulajnoga została przeze mnie zamknięta na balkonie. Za zimno na hulajnogę. Odkurzę ja w marcu, może w kwietniu, jak będą rankiem śpiewały ptaki. Muszę się opierać na komunikacji miejskiej w zimie. - Nie będziesz żałować - Marta mówiła w piątek. - W Wilanowie jest barokowy pałac z drugiej połowy XVII w. Jest tam muzeum. Zobaczysz, jak wtedy żyli ludzie. Wiem, że coraz więcej interesujesz się historią - dorzuciła jeszcze. - Skąd wiesz Marta? - zapytałem. - Zauważyłam jakie wrażenie zrobili na tobie chrześcijanie. Są oni historią - zatrzepotała swoimi długimi rzęsami. Jednak jest piękna, pomyślałem. - Jak ostatnio widzieliśmy w tej piwnicy na Pradze, to jest ich całkiem sporo. Tylko trochę śmierdzieli, jaką więc są historią? - zadałem pytanie retoryczne. - No tak. Istnieją. Są społecznością niszową. Miałam na myśli to, że nie można ich zrozumieć, jeśli nie znasz historii. Jeśli nie wiesz, co się zdarzyło dwa tysiące lat temu. I co się zdarzyło wcześniej. Wiesz, że oni mają swoją taką świętą księgę? Nazywają ją Biblią. Spojrzałem jej głęboko w oczy i zobaczyłem morze chabrów i dalej morze chabrów aż po horyzont. - To już wiem. Czytałem, że nie ma źródeł historycznych, które mówią o istnieniu Chrystusa. Wyrwał się jedynie jakiś Flawiusz - powiedziałem. Czułem, że ją zaskoczyłem. - No, widzę, że odrobiłeś lekcję. Ale jak można wtedy potraktować Ewangelię i wiele apokryfów? Ktoś niektóre źródła kwalifikował jako historyczne a niektóre nie. Może to jest trochę dziwne? - jednak była zaskoczona, widziałem to. Użyła słowa Ewangelia a ja, zrozumiałem. Naprawdę odrobiłem lekcję. Czekałem na przystanku, mając świadomość, że muszę przejechać cała Warszawę z Zielonki do Wilanowa. Jeszcze nigdy tam nie byłem. Spojrzałem na wschód. Morze wiatraków. Spojrzałem na miasto i poczułem dumę. Prawdziwe drapacze chmur. Najwyższe w naszej części Europy. Mało tego, budują teraz najwyższy budynek w Europie. Nawiązuje w swoim stylu do Pałacu Kultury i Nauki im. Józefa Stalina. Widziałem projekty, robią wrażenie. Nasza cywilizacja musi czerpać z dobrych wzorców. Taki Stalin na przykład wprowadzał socjalizm za wcześnie. Dopiero teraz nadszedł dobry czas na prawdziwą równość, miłość i tolerancję. Spotkaliśmy się przy wejściu do pałacu. Marta była ubrana na sportowo w leginsy, skromną narciarską kurtkę i niebieską czapeczkę z pomponem. Zamszowe ciepłe buciki z futerkiem chroniły przed mrozem. W tak zwykłym i pospolitym ubraniu wyglądała cudownie. - Jak zwiedzimy pałac, to mam dla ciebie niespodziankę - powiedziała, gdy przechadzaliśmy się zmrożonymi alejkami. Podziwialiśmy rzeźby i piękny front pałacu. Przed kilkoma wiekami, władcom mieszkało się tu fajnie. Tylko ich kapitał pochodził z wyzysku mas uciskanych. Natomiast teraz, nasi Ojcowi Założyciele szefowie Korpo, też żyją fajnie. Mają swoje pałace, wyspy i samoloty. Ale oni żyją w poświęceniu dla nas, zwykłych ludzi. Ja im tego nie zazdroszczę. Nie chciałbym dla siebie takiej odpowiedzialności. Po zwiedzaniu pałacu i spacerze Marta powiedziała. - Zaprowadzę cię teraz do takiej śmiesznej budowli o tu, niedaleko. Na przełomie wieków, był cykl filmów o "Batmanie". Oglądałeś? - Coś kojarzę. Miał taki super samochód, czarny - powiedziałem. Wiem, że to nie osiągalne, ale od przejażdżki autem współdzielonym, marzę o własnym aucie. - Batman miał samochód i rezydencję. Tam, gdzie teraz pójdziemy, jest podobna budowla do rezydencji - powiedziała Marta. - I co więcej, wykupił ją jakiś prywatny przedsiębiorca. Nie z Korpo. Tylko prywaciarz. Teraz spotykają się tam chrześcijanie, pokażę ci, o co im chodzi - dodała i jakby się zawstydziła. A więc taki był plan. Chodziło o to, żeby mnie przyprowadzić na kolejne spotkanie z tymi dziwakami. Gdyby to nie była Marta, to bym zwiał stamtąd. Ale perspektywa spędzenia z nią jeszcze odrobiny czasu, dodatkowo mnie nakręcało. Alternatywa, to oglądanie seriali na Netfliksie w samotności do końca dnia. - Super, bardzo chętnie tam z tobą pójdę - odparłem. Ta Marta, która była jeszcze niedawno tak krytyczna wobec wszystkiego innego niż Duchowy Ruch Wszystkich Istot, teraz chyba coś innego odkryła dla siebie. Może i dla mnie też? Chrześcijanom wszystkie budowle odebrano już dawno. Na zasadzie wyrównywania społecznego ich kościoły zostały adoptowane na lokale użyteczności publicznej. I tak nikt tam nie chodził. Jak zobaczyłem tę budowlę, to przypomniałem sobie ten stary film. Właściwie to cykl, filmów o Batmanie. Weszliśmy do środka. Byłem zaskoczony, było bardzo dużo ludzi. - Oficjalnie, mogą się spotykać tylko tutaj, raz w tygodniu - musnęła moje ucho Marta. Poczułem jej zapach i przeszedł mnie dreszcz. Nie poznaję samego siebie od jakiegoś czasu. Zaległa cisza. Potem pięknie grały organy. Potem ludzie wstawali i siadali. Mówili, że źle postępowali. Teraz już będą dobrzy. Nie będą nikogo krzywdzić. Nadzieję swoją "pokładają" w Chrystusie (cokolwiek to znaczy). Najbardziej zastanowiły mnie słowa: "Niegdyś byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości. Owocem bowiem światłości jest wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda. Badajcie, co jest miłe Panu. I nie miejcie udziału w bezowocnych uczynkach ciemności, a raczej piętnując je, nawracajcie tamtych. O tym bowiem, co się u nich dzieje po kryjomu, wstyd nawet mówić. Natomiast wszystkie te rzeczy, gdy są piętnowane, stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem. Dlatego się mówi: «Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus»". Cały wieczór później analizowałem te słowa. Przestawiłem chip na nagrywanie i wszystko mi się ładnie zapisało. Czy ja jestem światłością? Chyba nie. Ale chyba nie jestem też już ciemnością. Nie czuję tego. Chrześcijanie mają ponoć swój kodeks. Wydaje mi się, że żeby być światłością to trzeba go przestrzegać. Chętnie to zgłębię. Właśnie to było powiedziane; badajcie co jest miłe Panu. Ale dość o tym. Wróciliśmy później trolejbusem. Marta wyskoczyła w centrum. Całą drogę siedziała blisko mnie. Czułem jej ciepłe udo przez tkaniny. Ale to było tak, jak gdybym czuł ją całą. Najważniejsze jest to, że pocałowała mnie w policzek na pożegnanie i szybciutko zbiegła po trolejbusowych schodkach, gdy otworzyły się drzwi.
  6. @jan_komułzykant Pleonazm mówi, że musisz "cofnąć się do tyłu" albo "wrócić z powrotem".
  7. Rolek

    Artysta wysokich lotów

    @Klip Ponoć ten malarz nie szczędził pędzla Lecz jego dzieła to tylko nędza Każdy malunek z inną dziewczyną W końcu maluję ponoć z dominą
  8. Rolek

    Menu w spazmach

    @jan_komułzykant Ciekawe czy ten Bazyli Życie kucharce umili
  9. @jan_komułzykant Co by powiedział na to św. Jan Ewangelista? Wiem, wiem głupie mam skojarzenie. Pozdrawiam.
  10. @Kwiatuszek Wiersz wiosenny jak przebiśnieg.
  11. @Kwiatuszek Pewnie, że będę pisał. Dzięki za wsparcie!
  12. @Kwiatuszek Jeszcze mam kilka pomysłów niepopularnych światopoglądowo. Pozdrawiam Kwiatuszku.
  13. 03.01.2083 Minął ten piękny czas "Przerwy w Pracy". W tym roku, ze względu na odejście Twórcy Naszego Świata, nieco zakłócony. Szok przeminął, świat przełknął smutną wiadomość, jak gęś kluchę. Ponoć, naukowcy odzyskali już jakiś strzęp świadomości Bila Gatesa. Prace trwają. Może choć częściowo uda się go odrodzić. Był to czas kolektywnych spotkań rodzinnych, czas choinki, zabawy sylwestrowej, strzelających korków od szampana, kotylionów i konfetti w Nowy Rok. Trochę szkoda. Ostatnio czytałem coś o genezie „Przerwy". Wiele się dowiedziałem. Kiedyś ten okres kończył się jeszcze wolnym dniem; „Sześciu Króli". Został on 50 lat temu definitywnie zniesiony. Niewiele, uczono nas w szkole o tym okresie. No więc dowiedziałem się, że ta świecka tradycja, wywodzi się z religii chrześcijańskiej. Okres ten miał przypominać o urodzeniu Jezusa Chrystusa, mesjasza, który był Bogiem i poświęcił się Bogu, czyli Sobie, żeby ludzie nie wpadali już w otchłanie (trochę trudno mi to zrozumieć, ale będę drążył i szukał kolejnych źródeł, bo to ciekawy temat). Chrześcijanie na naszej Matce Ziemi stanowili kiedyś, około 1/3 część ludności naszego świata, czyli prawie dwa miliardy. Było to oczywiście przed depopulacją, teraz stanowiliby oni, niecałe pół miliarda. Całe szczęście, dzięki polityce naszych Korpo i Ojcom Założycielom, przeprowadzono depopulacje. A chrześcijan i tak już prawie nie ma. Matka Ziemia może odetchnąć. Trzeba teraz prowadzić, odpowiednią politykę kontroli urodzeń. Promować singli. Coraz więcej mówi się u nas o programie „Singiel +". Chyba projekt ustawy już wpłynął do Sejmu. Single o dzieciach nie myślą, więc nie będzie dylematów komu przyznać prawo do dzieci a komu nie. Wraz z nowym rokiem, czekają mnie nowe wyzwania w pracy. Moja Korpo przyjęła zlecenie na realizację projektowania wyposażenia i organizacji sieci domów publicznych. W nowym dziale zostałem odpowiedzialny za kontakty z sex workerkami i sex workerami. Teraz powtarzam sobie, „Pedagogikę Seksualnej Różnorodności”, żeby nie wyjść na ignoranta. Przerabialiśmy ją w szóstej klasie w podstawówce, ale sporo zapomniałem. Muszę skupić się na zagadnieniach; - jakie skłonności seksualne mają w tym miejscu być zaspokajane i w jaki sposób, – w jaki sposób mają być urządzone poszczególne pomieszczenia, – jakie wymagania muszą być spełnione dla określonych ludzi, aby zdecydowali się przyjść do zamtuzu, – jak musiałby wyglądać zamtuz, aby wszyscy możliwi ludzie mogli i chcieli go odwiedzać, – jakie cechy i umiejętności musi posiadać personel zamtuzu, aby wszyscy ludzie mogli zostać odpowiednio „obsłużeni i usatysfakcjonowani”, – w jaki sposób powinno się reklamować „zamtuz dla wszystkich”. Mam świadomość, że czekają mnie wielkie wyzwania. Jest to misja, która wpasowuje się w ostatni trend, aby skończyć nareszcie z kolektywami rodzinnymi. "Planeta Singli" - to program, który oficjalnie już został ogłoszony przez Komisję Europejską.
  14. Rolek

    Kubuś.

    @jan_komułzykant Tak naprawdę, Puchatek i Krzyś byli kompletnie na bani, jak przybijali temu biedakowi ogonek.
  15. @Kwiatuszek Klimatyczne. Przypomniałaś mi piosenkę.
  16. Rolek

    Kubuś.

    @Kwiatuszek Osiołek jest moim ulubionym bohaterem owej książeczki. Może coś o nim napiszesz?
  17. @staszeko Gdy coś robimy rzadko a jest przyjemne, to jest przyjemne do kwadratu. Pozdrawiam
  18. Rolek

    Kubuś.

    @Klip Ogon przez prosiaczka był przystrojony Dobrze że ten że nie był zjedzony
  19. Rolek

    Kubuś.

    Pewien Niedźwiadek z Puchatka Chatki, Wraz z Krzysiem zamknął Osła do klatki. Ten bez ogona, Myśl więc szalona; "Przybić by mu, na wszelkie wypadki!" Disney Wiki - Fandom
  20. Rolek

    Dzień Staroci

    @Klip Tak wygląda w Dzień Staroci We Zawoi się okoci
  21. @Kwiatuszek Mól zachowuje się bardzo dwuznacznie i nie wiem, czy księgi pożera dosłownie, czy umysłem? Pozdrowienia Kwiatuszku
  22. Rolek

    Bocca della Verità

    @ais Nie wszystko, co jest miłe przynosi korzyści. Ino czemu taki tytuł?
  23. @staszeko Super. To moja ulubiona gra. Pozdrawiam!
  24. @Franek KRight. To też mnie inspirowało. Ale nie tylko. Nasza rzeczywistość i historia, daje nam przykłady różnych absurdów. Uwierz mi, że niektóre stwierdzenia i myśli są żywcem przeniesione z wypowiedzi, książek i przemówień. Pozdrawiam serdecznie i czekam na odjazdowe limeryki.
  25. 27.12.2082 Jestem dwa dni do tyłu. Ale tak z opóźnieniem opisuję, te zdarzenia. Dużo ostatnio się dzieje, to dlatego. Chip miałem ustawiony na “The most important” (muszę sobie wgrać polskie menu), który zabrzęczał łagodnie i po mojej zgodzie, odtworzył tą najważniejszą wiadomość od chyba 50 lat. “ Bill Gates nie żyje”. Najpierw nie mogłem w to uwierzyć. Kazałem puścić sobie newsa jeszcze raz. Ale nie było wątpliwości. “Jak informuje biuro prasowe korporacji, Bill Gates odszedł od nas w nocy 24.12.2082. Mimo wysiłków podczas nieplanowanego przeszczepu mózgu na gotowe, zapasowe ciało, operacja się nie udała. Śmierć mózgowa nastąpiła o 21.27. Do ostatnich chwil, była z nim żona Belinda i szesnaścioro jego dzieci ” A więc jednak “Przywódca Ludzkości, Inżynier Marzeń, Krzewiciel Ludzkiej Dobroci, który był mądry i prosty jak prawda, umarł. Gmachy instytucji państwowych i miejskich, korporacje, wyższe uczelnie, szkoły i domy mieszkalne na całym świecie są dekorowane olbrzymimi portretami i transparentami, abyśmy mogli w uroczystej żałobie i zadumie uczcić odejście Słońca Nowego Świata.” Byłem w toalecie, musiałem podeprzeć się o umywalkę, bo w oczach mi pociemniało. Jak wyglądał będzie teraz nasz świat? Czy upadnie? Czy inni aśmiertelni przejmą to ciężkie jarzmo, które niósł B.G. przez 127 lat? Wyszedłem z toalety. Usiadłem przy naszym, roześmianym stole. Rodzic nr 2, bawił się świetnie ze swoim rodzinnym kolektywem. Nie wiem dlaczego, ale Serena śmiała się do łez. Nagle popatrzyła na mnie i zamilkła. Musiałem wyglądać jak mumia. - Co ci się stało? Jesteś taki blady… Dobrze się czujesz? - Zyga i Rodzic nr 2 zwrócili zaniepokojone twarze na mnie. - W porządku. Ale na świecie, nie w porządku - odparłem. - Co się stało? Podczas Przerwy w Pracy, włączyłeś chipa? O co chodzi - dopytywał się Zyga. I wtedy im powiedziałem. Jak w oka mgnieniu ich wesołość uleciała jak powietrze z dziurawej piłki. Wydało mi się, że usłyszałem nawet syk. - Ale, jak to się stało? Przecież należy, sorki, należał do aśmiertelnych - powiedział Rodzic nr 2. - No właśnie, przy takiej opiece bioinfo? Coś musiało pójść nie tak - odparła Serena i pociągnęła duży łyk żukosoku. - To był zamach - stwierdził Zyga. Ostatnio sporo się mówi o faszystowskich organizacjach, które powstały na bazie wyznawców jakiegoś Chrestosa. Chciałem go poprawić, że chodzi o Chrystusa. Ale jakie to ma właściwie znaczenie? Mamy przecież ugruntowany Charrarizm. Mamy żyjących innych aśmiertelnych. Sorosa, Muska i Zuckerberga, ba nawet wielkiego mufti Charrariego, Belindę i wielu innych. Ich korporacje nigdy nie dopuszczą do jakiś społecznych zmian. A jeśli to był zamach, to na pewno wszystko zostanie wyjaśnione i zbadane przez korporacyjnych, niezawisłych ministrów sprawiedliwości . Wierzę w to głęboko. Gdy im to powiedziałem, głos zabrał Rodzic nr 2. - Wiele wiemy z historii. Pandemia umożliwiła przeprowadzenie wielu zmian. Tych zmian nie przeprowadziłaby ludzkość. Bill Gates, jak wiecie, przewidział to już w 2015 roku. I w końcu, odrzuciliśmy zabobony w duchowości, sztuczne ograniczenia w rodzinach i zabijanie naszej Planety. To nasz dorobek. Nie pozwolimy go sobie odebrać. - Nigdy do tego nie dojdzie. Dla tych którzy się nie zgadzają z naszym porządkiem są rezerwaty a nawet kolonie karne - dopełnił Zyga. Tymczasem w “Zapomnianej Ostoi”, zrobiło się cicho. Wyłączono te “kolędy”. Gwar ucichł. Podeszła do nas ta śmieszna kelnerka. Prawdziwa “kobieta”, ale już mnie to nie bawiło. - Podać coś jeszcze? - zapytała. - Deser z wodorostów razy cztery i rachunek - odpowiedział Rodzic nr 2. W minorowych nastrojach podzióbaliśmy nasze porcje i zabraliśmy się do auta, by wrócić do Warszawy. Pogoda była piękna. Słońce grudniowe, przebijało się przez chmury. W oddali rysowały się już wieżowce naszego miasta. Na połowie ich wysokości zaległa biała mgiełka, która na obrzeżach połyskiwała. Jazda samochodem współdzielonym daje dużo frajdy. Szkoda, że tak rzadko, można sobie na nią pozwolić. No cóż, chętnie zaczekam rok a nawet dwa na kolejną wycieczkę. Warto!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...