Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wielebor

Użytkownicy
  • Postów

    677
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Wielebor

  1. Dyskusja z pewnymi ludźmiNie ma sensu, są jak koniePozbawieni polotu i uprzejmościZapatrzeni w siebie z zachwytem.Sprawia im satysfakcję,Gdy kogoś poraniąCo gorsza, coraz więcej ichPrawda - w tłumie bezpieczniej.Warszawa, 20.11.2021
  2. Rzeźbiarzem jestem; właśnie przybył goniec Z świątyni Artemidy, z zamówieniem kapłanów Bym – jeśli łaska – porzucił te konie I zmienił swoje obecne plany. Żądanie, poparte brzęczącą monetą Było wyraźne, zatem czym prędzej Przystąpiłem do pracy (odsapnąwszy chwilę) Przy czym jeszcze zarobiłem trochę pieniędzy. Pracowałem sumiennie od wschodu do zachodu, Starając się wykonać zlecenie świątynne, Aż wreszcie, po trzech tygodniach mordęgi, W kamieniu ujrzałem rysy Prałowczyni. Zciosałem niepotrzebny gruz z policzków Po czym zacząłem rzeźbić tułów, Gdy ramię, bolące od ciągłej pracy, Już mi od trudu omdlewało. Wreszcie przyszedł termin oddania rzeźby, Kapłani jękli z zachwytu nad moich rąk dziełem, Czym prędzej je w naos ustawili i Oddali cześć, należną bogini. Warszawa, 17 XI 2021
  3. @Antosiek Szyszka Super puenta odnośnie moich wynurzeń pozdr
  4. Paluszek zagięty, strrrraszna obraza, Toż to jest zamach na moją wspaniałość, Myśli internauta – i sobie wyobraża Jak wdeptuje kogoś w glebę. To przecież jasne, kto tu jest panem, Ja i nikt inny – inni to mierzwa Niewarta splunięcia, myśli sobie człowiek Po drugiej stronie ekranu komputera. Wybaczcie mi m oj ton ironiczny, Na wpół żartobliwy, ale nie zamierzam Dać się zdeptać potonkom Hitlera Którzy żałują, że ich Fuehrer przegrał. Warszawa, 17.11.21
  5. Nie wmawiaj mi, że wszyscy są równi I tak ci nie uwierzę Tak, wszyscy są równi Ale sprawni są równiejsi Tacy wspaniali i bez wad (To kłamstwo, że wszyscy mamy wady) Hipokryci i wspaniali ludzie Bo nigdy nie mieli wypadku. Warszawa, 17 XI 2021
  6. Pszczółka wyleciała z ula na świat Rozejrzała się wokół i westchnęła Był słoneczny ciepły dzień, lekki wietrzyk wiał Poleciała więc zbierać nektar. Nazbierała go więc, co niemiara Z kwiatu na kwiat sobie skacząc Będzie miodu, że hej! - pomyślała Słodziutkim pokarmem się racząc. Warszawa, 14 XI 2021
  7. @Waldemar_Talar_Talar Witam - też mi się podoba.
  8. Kiedy wariaci opanują grecki okręt, Uwiężą wszystkich z jego załogi, Obwieszczą światu, że pod prąd popłyną, Bo gdzieś, hen! widzą Kolchidy ziemie-- --Ty musisz walczyć w imię zasad, Złote Runo wszak juz dawno minęło, Jazon i jego kompani dawno spaleni, Obecne czasy mają własne troski. Warszawa, 13 XI 2021
  9. @Waldemar_Talar_Talar Dziękuję bardzo, Waldku.
  10. Gram na złotych niciach, z nieba opadłych, Gram dźwięki tak słodkie, że sam Orfeo Wstydem płonie, nie umiejąc Grać równie wdzięcznie i efektownie. Na liściu gram, od soków nabrzmiałym, Zanim utraci swoją sprężystość, Melodię tęskną, gdyż za miłością, Za zapatrzeniem tęskni moje czucie. I zbiega się ku mnie wszelkie stworzenie, Muzyki pożąda i każdą nutę chłonie, Siada na widowni, w modrzewia cieniu, Jego rozłożystej, zielonej korony. Warszawa, 11.11.2021
  11. @Leszczym zgadzam się :-)
  12. Wzbiłeś się lotem ponad list-opad Zdobyłeś ziemie Od Bałtyku po Karpaty. Na dwadzieścia lat Zerwałeś pęta Poszybowałeś Wolny i swobodny. O! Niepodległa Ojczyzno Przodków moich Szablą wywalczyłaś Sobie miejsce w sercach. Warszawa, 11 XI 1918 (2021)
  13. Gram na złotych niciach, z nieba opadłych, Gram dźwięki tak słodkie, że sam Orfeo Wstydem płonie, nie umiejąc Grać równie wdzięcznie i efektownie. Na liściu gram, od soków nabrzmiałym, Zanim utraci swoją sprężystość, Melodię tęskną, gdyż za miłością, Za zapatrzeniem tęskni moje czucie. I zbiega się ku mnie wszelkie stworzenie, Muzyki pożąda i każdą nutę chłonie, Siada na widowni, w modrzewia cieniu, Jego rozłożystej, zielonej korony. Warszawa, 11.11.2021
  14. @Annie to wiersz @GrumpyElf istnieje, ale zarazem boli, że mnie omija. Ale tłumaczę to sobie tak, że może ci "inni" też mają swoje problemy i starają się je ukryć, żeby nie wydać się słabeuszami?
  15. Jak wykrzyczeć mam Swoją dogłębną samotność Kiedy nikt nie chce słuchać? Jak mam ugasić Ten żar, płonący we mnie Trawiący mnie od środka? Jak mam nie patrzeć Na szczęście innych ludzi Kiedy mnie omija? Warszawa, 8 XI 2021
  16. @Gosława ok, jak tajemnica... może kiedyś mi ją zdradzisz :) uciekam na razie spać :)
  17. @Gosława Dlaczego? :)
  18. @Gosława no wiesz, praktyka czyni mistrza, a tych wskazówek mogę Ci udzielić osobiście (żart) :)
  19. @Gosława Czy teraz jesteś zadowolona, Reniu? :)
  20. @Gosława będzie, Renato.
  21. “Na zawsze, na wieki, będę Twoja” Rzekła lekkim tonem, patrząc mi w oczy, “Nikt i nic nigdy nas nie rozdzieli”, Szeptała po naszej namiętnej nocy. Drżąc z pożądania, kciukiem wodziłem Wokół jej sutka, gładziłem po włosach, Następnie długo, zmysłowo pieściłem Jej miękki brzuch oraz wilgotne łono... "Na zawsze Twoja, mój ukochany", Jęczała z rozkoszy, głową rzucając I ciało prężąc w błogich spazmach, Głośne okrzyki spełnienia wydając. Teraz jednakoż nie ma Jej tutaj, Chociaż tak bardzo mi Jej potrzeba, Nie wiem, czy kiedyś odnajdę szczęście, Czy kiedyś trafię wreszcie do nieba? Warszawa, 7 XI 2021
  22. W podlwowskim miasteczku Sambor Mieszkało małżeństwo doktorów, Ona była wziętą panią pediatrą, On - ormiańskim pulmonologiem. Doktor H. Teofilowicz ciężko pracował, Nie szczędząc sił ni środków, To, co zarabiał Odkładał na swoje konto. /A konto w Rotszylda Banku Ciągle puchło i puchło, Bowiem nasz pan doktor Pracował za dwóch./ Aż wreszcie pewnego dnia Serce zaczęło go boleć, Grożąc w każdej chwili Miażdżycą albo zawałem. Udał się więc do lekarza, Polskiego kardiologa, Przepisano mu tabletki Presstonorm na nadciśnienie. Warszawa, 6.11.2021
  23. Nie chcę cierpieć za milijardy, Nie chcę dźwigać swego krzyża, Wiem ja, coś napisał w Piśmie, Iż kogo kochasz, tego smagasz. Proszę, nie kochaj mnie tak bardzo, Mam juz dosyć Twej miłości, Znajdź nowy obiekt swoich uczuć, I daj mi jeszcze pożyć, Panie! Warszawa, 5 XI 2021
  24. @[email protected] a to niewdzięczny Tatarzyn... pozdrawiam Grzegorzu.
  25. Jak co dzień w południe Z wieży w Krakowie Rozlega się głos trąbki Grającej melodię. I płynie, i płynie W dal wraz z falami Dźwięk czysty i śpiewny Tak nagle przerwany... Warszawa, 2 XI 2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...