Muzyka gra i płoną kandelabry
Na ścianach, rzucają długie, gęste cienie,
Sala jest pusta, tylko jedno istnienie
Tańczy niezmordowanie wśród gruzów przeszłości.
Widziałem go kiedyś razem z Colombiną,
Gdy złączyli dusze w namiętnym pocałunku,
Lecz było to dawno, całe wieki temu,
Gdy jeszcze tkwił wśród pozorów szczęścia.
Czuje się strażnikiem staroświeckich zasad,
Ostatnim spośród wiernych kochanków,
Cały świat zawalił się po zdradzie Colombiny,
Odeszła z kochankiem... dokąd? Nie wiadomo.
Arlekinowi pozostał ten groteskowy taniec,
Zblakłe wspomnienie lat wspólnie przeżytych,
Na twarzy jego, tak niegdyś przystojnej,
Życie odciska ślad nieubłagany.
Warszawa, 19 VIII 2021