Ceny nie było, przy kasie
na rolce fiskalnej widniało
kilka wygiętych liter.
Jak niedokończony pakt z diabłem,
który wije szaleństwa.
Wynajduje spadkobierców
nieprzymuszonej woli, na
potrzeby przyszłej ofiary.
To tu, to tam, to przed,
to za, obok, wnet góra,
lub głęboko dół.
Niezapłaconym rachunkiem
sumienia przykryje twarz.
Odbijając winny pejzaż,
lub plejadę upadających
gwiazd.
autor wiersza: a-b
https://atypowab.blogspot.com/
autor zdjęcia: pexels-joanne-adela-low-3225796