Złoto w srebro przechodzi
i srebro znów w złoto.
Bez końca, cyklicznie
kolejna przemiana.
Życiodajna tarcza,
siłę niesie w jasność,
Jutrzenka budzi rumiana
płodne światło co dnia.
Srebrne oblicze rozjaśnia
antracytowy aksamit,
obsypany miliardami
świetlistych klejnotów.
Białe, czyste światło
tajemnicę kryje i mądrość.
Wiedzą dzieli odważnych,
pochłoniętych głębią.
Kropki złączone w obraz,
opowieścią sieją,
każdy rysunek z osobna
ma swoją historię.
Ni za dnia, ni w nocy
wzrok nie sięga krańca.
Wszechświat niezgłębiony
mknie gdzieś w nieskończoność.