Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

m1234

Użytkownicy
  • Postów

    424
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez m1234

  1. m1234

    czas i fale

    Do odsłuchania tutaj: https://on.soundcloud.com/w2phjt3t23piZ7Acrr czas... słowo z wagą odbija się echem światło z lampy cięte myślę tym oddechem kształty przezroczyste gorące kolory jak usta pocałunki skały roztopione i plaża czarne oczy żar co pali w stopy pamiętasz dno - co spadło raptownie? dodawało mocy my między powiekami w przerwie cisza i huk spieniony oddech dwa ciała i ten jeden ruch zużyliśmy się bliskością przyjemnie jak nigdy spadaliśmy z falami rozgrzani sparzeni kolory których nie było czuliśmy je skórą dotyk zachłanny poszybowaliśmy górą czas... ma wagę! świeci odbija się we mnie ciepło gorąco i ciebie wciąż tę samą a przecież nową... czas! ma wagę! parzące iskry westchnień oddane wulkanem obmyte falami obmyte dniami i ten huk co spada z wiatrem to nasz czas! pożytek z kolorów z gorąca które parzy czarne szkiełka pamięci w dłoniach wciąż się żarzą i krzyczą: "pamiętasz?" fale niosą dalej aż huk przeora ciszę gwałtownie dostojnie my sparzeni oddani na dnie aż na grzbiecie fali znów w locie miłość popłynie dalej wciąż czuję ten żar pod stopami oddech sól na języku i ciebie nową i tę samą w każdym serca biciu...
  2. Z tym paleniem, jak myślę, nie jest tak prosto. W samym akcie jest coś z mitu... pierwszy papieros - wejście w dorosłość, bunt! niezależność..., czy film i reklama - outsider, artysta, twardziel, ktoś „ponad”... potrzebny jest rekwizyt, maska, a może tarcza roztaczająca "tę aurę"? Albo tożsamość i wspólnota - chociażby na tę chwilę, "na dymka" - wykraczamy poza utarty porządek, mamy rozejm, razem zatrzymujemy szaleństwo codzienności... Na końcu zaś, być może gdzieś z głębin świadomości wyłania się swoisty gen autodestrukcji - pierwotna, nieuświadomiona potrzeba igrania z losem, ofiara mająca nadać sens... istnieniu? Sam nie palę, jednak palaczy znam wielu, ludzie pięknych wewnętrznie, mądrych, w każdym z nich odnajduję jakieś cząstki tego wszystkiego. Rozpisałem się, jednak to tylko dzięki temu, że Twój tekst rozpalił wyobraźnię. Bardzo ciekawy kontekst i świetnie napisane :)
  3. Jest kontrast, jest chwila, zawieszenie... Jak dla mnie troszeczkę za dużo dopowiedzeń, jednak to zawsze jest subiektywne. Fajny tekst :)
  4. anarchiści! buntownicy i katastrofiści! awangardowi poeci! dusze epoki niezależnie od miejsca narodzin i bytowania (chociaż kontekst korzenia i tego co potem jest ważny) rozbijajcie przekonania że poezja się kończy! mój entuzjazm może naiwny ale! brud podwórka trzepak żuk a przede wszystkim - pełznące ślimaki drobne namiastki świata który przebija przez detale dzikie zimne ciemne a przede wszystkim - śluzowate
  5. to raczej ślad oddech który skleił płatki magnolii o czwartej nad ranem gdy w czarnookich blokach błyskały rybie łuski przebudzonych czule czule dotykałem gdzie boli teraz myślę o tobie w windzie między piętrem a piętrem ktoś tu nabazgrał „tęsknię” tylko dlaczego ołówkiem?
  6. na murze napis "Uwaga na zwłoki" -> HELL w czeluści czerni drzwi - loftowo-kraftowe brow-aria unisono? degustują płatki śniegu? albo Meksykanie - Dia de los Muertos ale nad Bałtykiem? w grudniu? tak czy siak za cicho wręcz grobowo spacery nocą - heroicznie
  7. @Amber Tutaj swoiste „Danse macabre” - czyli wszędzie da się odnaleźć cząstkę tego, czego odnaleźć się nie zamierza bądź nie chce. Dzięki za odwiedziny :)
  8. i pyk! i lalala! i niech tam! Pani! oddecham szeroko rozpostartymi ramionami tlen miechem napełniam potylicę kołowroty kołomyje karuzele! no kto by pomyślał… ech tam! Pięknie! obcasami dziarsko stary parkiet poniżam oficjerkami lśniącemi czernią - po oczach bosym i biedakom! no kto by pomyślał… i znów! i lalala! dziewczęce trele i śmiechy zza bólu dziesiątek lalala tany szybkie rącze skoki swawola a ogień w płucach? a niech tam! i heja! lalala! i błyski do dnia… wy zaś patrzcie głodni niegodni - wam wara i wiara wasza! no kto by pomyślał…
  9. rozważ, że sama nieoznaczoność zaprzecza determinizmowi, chociaż ktoś zapewne powie, że to na poziomach dyskretnych, a w ludzkiej skali zawsze możemy spodziewać się powtarzalnych historii, włącznie z fatalnym końcem ;) No tak, to prawda i życie to statystyka z materializującymi się najbardziej prawdopodobnymi scenariuszami, jednak to nadal ułuda determinizmu jako takiego, tak więc warto zadbać o detal, trochę nieprzewidywalności, tym samym rzucać kłody pod nogi wieczności, wciąż sprawiać psikusa absolutowi ;)
  10. łatwo umiera się z zimna wokół wrzawa i ferment potem ciach - koniec ten spokój powiadasz błoga szarość… a tam euforia! i pocałunki! i lśniąca Bogini! płatki srebra złota usta nabrzmiałe secesją tu zaś noclegują żule żule i ci-jak-żule resztkami godności owijają ceglane podmurówki ciułają to ciepło ciepełko powoli oddają sączą - rybia krew Klimta nie będzie czerwieńsza
  11. @viola arvensis bardzo dziękuję :)
  12. kap kap kap wyprane myśli deszcz nie pytał i leje po latarniach próbuje wepchnąć światło do kałuży a tu - złote kwiatki księżycowe pola jakieś komety i rakiety i serduszka na czarny piątek między wersami mrówki noszą puste słowa - śnieg bez końca na starym kineskopie może wejdę do windy spotkam olbrzyma i grupę chińskich pingpongistów winda się zatnie - wszyscy nagle zważymy swoje życia
  13. jestem pusty niemal pusty chociaż niemal wyklucza pustkę to tak się czuję w nocy wstaję dwa razy sikając widzę stopy strużkę spod prysznica potem siebie w lustrze bez okularów - jak przez mgłę rozmazany obraz ma bruzdę pomiędzy oczami i napięte łuki brwiowe ta pustka taka cicha - czy spuścić wodę?
  14. pierwsza dłoń argument cios odłamek możliwość dziś gładka tafla synaptyczny brak sprzeciwu ściskamy nagrobki nowej liturgii - tu nie ma walki brak jest starożytnego ducha
  15. @Amber Dziękuję. Tak - mam czasami takie wrażenie, jakbym z pluszowego fotela reżysera nagle dostrzegł, że jeden z aktorów, gdzieś z głębi sceny, spogląda na mnie moimi własnymi oczami... ;)
  16. @bogumiłjoachim Świeży, świetny tekst! Obejrzałem kiedyś taki film: "Autostopem przez Galaktykę" - w jego czołówce delfiny masowo i brawurowo próbują ostrzec ludzkość przed nadchodzącą katastrofą (bez dalszych spoilerów, bo warto obejrzeć!). To nie były ślimaki, jednak i u Ciebie, podobnie jak w tym filmie, natura nie pozwala nam zapomnieć o miejscu w szeregu. Odnajduję w Twoim wierszu pierwiastek tego swoistego, absurdalnego humoru, ale zarazem pewnej mądrości. Bardzo podoba mi się Twój wiersz :)
  17. Podbudza do refleksji. Utwór o tyle dla mnie intrygujący, że rytmem przypomniał mi... Ciechowskiego i cudowne "Nie Pytaj o Polskę"... wiem, wiem, być może to nie ten sam temat itd... i może to dzisiejszy dzień, jednak Twój wiersz ma właśnie taką swoją swoistą, piękną muzykalność i potężną przestrzeń pomiędzy wersami, gdzie myśli latają w tę i z powrotem... Świetne! A, że mamy 11 listopada, to przywołany utwór na koniec dnia:
  18. @Zawierucha7 Fajne! Autostopem przez galaktykę... skojarzeń ;)
  19. @viola arvensis Dziękuję! Ciekawe, że skojarzyło ci się to z piosenką - bo właśnie takie jest przeznaczenie tego tekstu. Roboczo został wykorzystany w utworze ilustracyjnym na potrzeby pewnego przedstawienia.
  20. O matko córko! Już wieczór mam zrobiony Twoim komentarzem :) Wyobraziłem sobie ten moment, w którym czas staje w miejscu, punkt widzenia nieszczęsnego bohatera(ki) ląduje za ścianą z książkami i nadaje zegarkiem sam do siebie: u-c-i-e-k-a-j....! ;) @Berenika97 pomysł i przemyślenia świetne, fajnie napisane, tym bardziej, że nie jest łatwo operować na twardej materii próbując tak na prawdę uchwycić to, co nieuchwytne.
  21. Sam tytuł i to "jeżeli..." to wręcz zamiar bezpośredni! Ty nie pytasz, nie prosisz! Ty ostrzegasz! Oj chyba zadziało się tam, zagotowało wewnętrznie.... aczkolwiek jestem spokojny - masz dar modelowania z każdej gliny, tak więc nie widzę zagrożeń :)
  22. Znowu to samo. Tyle klatek… Miasto. Twarze. Światła. Maski. O co chodzi? Co tu się wyprawia…?! Dodaj, Panie, filtru! Tu obetnij! A tu? I tu - troszkę koloru! I więcej śmiechu... Jeszcze więcej... I co? Wszyscy grają. Wszyscy. Nawet ci samotni - grają. Sprzedają. Sprzedają siebie - powłoki, powidoki, błyskotki… „Dodaj, Panie, filtru! Tu obetnij! A tu! I tu! Troszkę koloru! Więcej śmiechu. Jeszcze więcej!” I co? I gówno. To nie prawda. Fasada. O, ślepi! Wy wszyscy… ślepi! A ona…? Ona nie gra. Nie umie. Tam nie ma filtrów. Jest jak pęknięcie w horyzoncie. Bad pixel. …Ona mnie spali… Nie. Tak! Spali mnie...
  23. @viola arvensis pięknie dziękuję za dobre słowo :)
  24. a wy myślicie, że to gra? że film? że ona smutne oczy ma a ty masz plan? ach, ten kadr!? to cięcie! a tu jest piasek i mewy wrzeszczą kroją każdy skrawek nieba i martwego gołębia nie schowasz się za bólem jak dziecko w szafie co nie widzi boga boga schowanego za chmurami i deszczem a ty? oko zza obiektywu szkiełko - oko szkiełko! i ułuda taśma, kolejna taśma ułuda stoję tu leżę na betonie wśród mew bez imienia bez swojego psa jak ten gołąb śpiewam wam pieśń mew krzyk - krew - krew w piach! to prawda bez filtrów i gra skończona tylko czy wy czy już to wiecie?
  25. ciepłe gładkie jokerowa szminka zsunięta na zęby - to dyskusyjna kwestia górnej wargi podciągniętej pod oczodoły uśmiech boskiego botoksu hollywood glitch! wańka wstańka only pani taka trupioblada! chyba - kamerka do wymiany podajemy na miejscu na wynos? nie! wyglądasz jak żywa! open pani taka trupioblada ech ta szminka ech ta szmira czerwienią oczy zasnute blasku o brzasku nie zauważą z rozdziawionymi gębami a ty jak żywa! moja kochana słodko ci twarz opisali setką tagów wysterowana: kawusia, miłość i happy… ech ta szminka! ech ta szmira! I ta czerwień bez tlenu przyklej rzęsy! fanów wielu boi się twojej słabości jest, a nie było było, a nie ma to nie są żadne błahostki i usta… usta co całują tylko własne odbicie a ja? ja wciąż krążę w poszukiwaniu duszy a ja? ja wciąż krążę w poszukiwaniu ciała...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...