JAPA

Dla Kasi Zatoczyła krąg ziemska kula Pory roku zresetował czas Wszystko Ciągle jakoś hula Nie rozpadło się nic w nas Zegar tyka nieustannie Denerwuje mnie ten tyk Może młotkiem mu przywale Albo wódki wezmę łyk .. W lustrze twarz odbija lico Zresztą ja ja dobrze znam Może skóra bardziej szara Ale iskry w oczach mam ! Z czasem wygrać nie dam rady Choćbym nawet bardzo chciał Za to mogę być szcześliwy Bo nie jestem przeciez sam W górze gwiazdy dla mnie swiecą A w dolinach siedzi mgła Lat sie nie ma przecież tyle Co kalendarz dla nas ma. Lata liczy sie inaczej, I inaczej płynie czas Kiedy duchem jesteś młody Młodość wtedy żyje w nas. Zatoczyła krąg ziemska kula Zamknął sie znów pełny rok Ja przed czasem sie nie chyle W przyszlość robię pewny krok !

Przewrotność Nie mów prawdy kobiecie ! nie czekają na nią. Wola żyć w świadomym kłamstwie Udając że go nie dostrzegają

Zmierzcha chmury schowały się niebo ciemny błękit gwiazd wypatrują ludzie o zadartych głowach po nogach przeszedl chłód Jak kot ogonem smyrnoł Dreszcz, z zimna? zachwytu ? Myśl biegnie.. czy jeszcze wino czerwone jest w karafce? rozpływa się ciepło po żyłach od tej mysli przyjemnej Rano brzask przywitasz nieco zaspana Warto .. pić czasem niespiesznie

Dylemat dotyk przypadkowy niby gwar ulicy przycichł nagle przykładnie w mózgu burzę rozpętałaś ...może się wydawało tylko ? pocałować ...nie ?

Orka Cisza jak piasek na pustyni zaległa kłębią się chmury przy nadzieji ...sine gotowe na rozwiązanie wiatr rozgłasza dobrą nowinę pokłon składają drzewa konarami ...trach wody odeszły, w dół strugami poją ziemię wodne lemiesze blyska, grzmi i leje Pan orze swoje włości ...głęboko z prawdziwej miłości

Cygaro pierwsze Zaciągam się głęboko. dym przenika mnie na wskroś zostawia swój ślad.. w żyłach I uderza do głowy Jak karabin maszynowy myśli setkami wydostają się skóry porami wypuszam dym ..jak zimą parę i tworzę własną toksyczną chmurę zabijam insekty i miny ponure zabieram sobie sekundy życia.. bycia ..istnienia Lecz nie oczekuje rozgrzeszenia ani tym bardziej zrozumienia jedno cygaro na 10 lat ... wypalone .. przez ... emocje nie do konca poskromione Dym się unosi jak mgła siwy los nie jest ani dobry ani .. Można ukryć łzy.... Takie dymne firanki

Chwila spooowolniiionaaaa Kropla spada z kranu do umywalki patrzę w srebro lustra wprost odbicie rozmyte niewyraźne istnieje ...żyję ... nie jestem wampirem.. Wieczór.. kroczy powoli dumnie w pucharze szkarłat połyskuje ...kusi okulary leżą na stole nie potrzebne w ciemności Marzenia pod powiekami rozjaśniają mrok Kropla wciąż, spada ... marzę

Mały przyjaciel Mieszka u mnie po drzewem widuje go czasem Siada po cichy Kiedy jest mi źle zapala fajkę i milczy Tak rozmawiamy z sobą nic nie mówiąc, jak drzewa Splątani korzeniami miejsca i czasu Mój osobisty krasnoludek Mały z wielkim sercem Nie poucza mnie w jego starch oczach mądrość się rozgościła Świeci niczym. latarnia wskazując drogę... Potem znika.. jest przecież krasnalem. Nie musi mi się pokazywać ....wcale

Zmęczenie Noc ..na niebie gwiazdy za chmurami Ciemność zewsząd otacza łaskawa Wytchnienie daje od barw głowa wyłączą zmysły Jak podmuch wiatru ogarki ...opada Na poduszcze sny już mruczą Niecierpliwość je podnieca będą mnie targac namiętnie Pamiętałem jeszcze coś zrobić miałem ... zapomniałem ...zaspalem ...

@Konrad Koper a jak wróżyła z różowej to cała masę.. LGBT Na dnie kryształowej.. Stocha i Żyłe. Tylko ni jak nic nowego poza swoim znieksztakconym odbiciem w Stalowej nie zauważyła.. kula u nogi

Brzask Nad polami mgła zalega srebrzy się jak woda jeziora jeszcze bezlistne torsy krzewów wiatr wygina podmuchem Cisza ... wybrzmiewa leniwie płonie łuną złotą horyzont Chwila trwa zatrzymana w oku łza skrzy się ... na policzku ... drży spada .. rozbija się Tysiącem wspomnień I znika. Jutrzenka przyszła i poszła Nowy dzień.. nowy ja? i tak co dnia historia..moja powszednia

Odbicie Niebo szare jak beton Powietrze gęste wilgotne Stoję i moknę Lubię jak deszcz . ..siąpi .....kropelkami na mej skórze Chętnie, zmienię się w kałużę By choć na moment tyci ....Czasu kawałek malutki Odbijać w sobie.. twarzy radości i smutki, a każda kropla co we mnie spadnie Obraz twarzy na kręgi Rozpadnie Rozmyją sie kontury Jak świata warstw gramatury

Refleksja myślisz, z przodu przyszłość z tyłu przeszłość teraźniejszość trwa mrugnięcie droga wciąż przed tobą idziesz kroki stawiasz kolejne zostawiasz za sobą w przestrzeni dziurę.. w którą napływa nowa porcja powietrza myślisz, nie ma pustki. zawsze coś wypełnia przestrzeń ...zawsze ukłucie bolesne a co z sercem ? pustka .. próbujesz, wypełnić czekasz aż spłynie nowe .. mija czas pustka trwa ...trwa już zbyt długo...

@error_erros myślę że, trochę tak i trochę tak. Jest sporo prawdy w złości ale często też sporo wyolbrzymienia i żalu. Czasem chęci zwyczajnego dokopania. Wtedy właśnie używamy słów nieadekwatnych ..lub wulgarnych. I tak nasza komunikacja przyjmuje fałszywy obraz.

Złość Otwieram usta słowa wędrują ku krawędzi przetaczają się po wargach spadają..zamieniając się w dzwięki. Łączą się w potok ... wodospad..krzyczę? rozbijaja się o ziemię rozpryskują się spływają wersami po po ścianach zderzają w powietrzu rezonują w uszach To tsunami może ogłuszyć może..zabić myśli i ...znaczenia ! Mniej ekspresji mniej gniewu słowa nie nabiorą pędu nie potłuką się nie wypaczą, zrozumiesz co mówię? nareszcie ...po roku ..terapii

@error_erros wiesz tak to czytam.....trochę jak woda spadająca z góry ..z wieży....i słowa się ropryskują Tak na prawdę.. porostu tak się ułożyło..czasem nad tym nie panuję @error_erros zaproponuj swoją wersję))

@iwonaroma no a myślałem..że chociaż się podobało..bo to moja retrospekcja z Seulu.. a tu tylko o bykach))

@JAPA śmiej się ze mnie śmiej..a ja płaczę..? nad tymi błędami od lat. O Co chodzi z tą Hania ? bo nie bardzo rozumiem?

@iwonaroma nie nigdy celowo jak piszę to ich nie widzę ..poprawię .. pisze na telefonie i tam słownik gorzej działa.. przepraszam..

Widok z wieży nad rzeką Han światła czerwone jedne za drugimi parami suną krętymi uliczkami wiją się w lewo i prawo opadają na mostach wzrastają wielki smok o zmierzchu zdaje się nie mieć końca sto odnóży oplata rzekę Han pełzną za horyzont Nikt ich nie zatrzyma nie poskromi patrzę z wysoka z wieży Jak księżniczka z nadzieją... ale pełzną wszyscy uciekli nikt nie ocali

Taki miał byc.. !

Tęsknota piątą Dotyk ..dreszcz... na skórze kropla potu słona wiatr we włosach na szczycie krzyk ... echo .. obija mi spadam ...by się wznieść Tęsknię za lotem w chmurach nad oceanem bezkesnym pstryk koniec pieśni Tylko.. w głowie ten bit chce żyć.. chce żyć chcę świetnie żyć !!

Ruch obrotowy Robie kroki do przodu horyzont się przybliża ? bliżej mi do Moskwy niż ....Paryża Ciągle do naprzód Ciągle uparcie życie na przekór jakby miało zaparcie zdarłem któreś buty robię kroki do przodu ...idąc wciąż jestem w tyle... Może to idiotyczne stanę podskoczę poczekam ... ...powiszę chwilę skoro się kręci skoro wiruje to się po demną ładnie przetoczy ? fajnie utraffić dobrze wylądować by się wTokio pięknie prezentować. Tylko jak mam wysoko podskoczyć?

@Annie )) tak ..

Przedwiośnie zima wróciła znów białe są drzewa i skwery I ślisko jest do cholery choć uważałem Jak pijak leżałem Boże ..Wiosna ! nie daj się prosić Nawet zrobię Ci śniadanie przyjdź tylko! Juz teraz natyczmiast Tęsknię niesłychanie